« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-05-10 16:10:03
Temat: Specyficzny rodzaj naukowej histeriiMam fajny tekst, to o czym tez pisze czasami.
O specyficznych modach, np. z 5-10 lat temu byla
moda w Polsce na legalizacje narkotykow,
pojawiali sie w TV profesorowie, uczeni.
Na tej grupie mlodzi ludzie argumentowali.
Mody byla, potem minela....
Byly mody w latach chyba 70tych ze mleko matki jest niezdrowe,
najlepsze nowoczesne odzywki, a spanie z malym dzieckiem
jest niehigieniczn :)
itd. itd.
Jedne mody upadaja, powstaja nowe, "mundre pany" przekonuja,
profesory gestykuluja.
Docelowa grupa dla tych "mód" to miedzy innymi, jesli nie glownie,
wyksztalciuchy, ekolodzy, naiwna mlodziez itp.
-----
Byla tez taka moda z 5-10 lat temu na to ze ziemia bedzie przeludniona.
Fajnie pisze o tym Ziemkiewicz:
[Dzisiaj i kiedys] "pan Okólski w kilku zdaniach rozwala w drebiezgi mit o
grozacym Ziemi przeludnieniu.
... Rzecz w tym, ze owe piec lat temu zadne z wiodacych mediów nie
pofatygowalo sie zapytac o te sprawe ani Okólskiego, ani innego naukowca. Z
luboscia natomiast, zwykle w tonie histerycznym, powtarzaly one rewelacje
kolportowane przez róznych nawiedzonych dzialaczy. Kto jeszcze pamieta
nieslawna konferencje ONZ w Kairze? Kto pamieta owe wrzaski
rozgoraczkowanych ciotek rewolucji .... Kto pamieta zadecie, z jakim
rozmaici pseudointelektualisci przywolywali grozbe przeludnienia ... ?"
a pamietam, pamietam :)
a teraz najciekawsze dla mnie:
"Ja pamietam, ze o tym wtedy pisalem (we "Viagrze Maci" powinien byc m. in.
felietonik "Klamstwo Kairskie"), na swoja skromna miare starajac sie
popularyzowac nie dopuszczane wówczas do szerszego obiegu opinie
specjalistów. Oczywiscie zarobilem tym sobie na opinie oszoloma. Nawet w
"Nowej Fantastyce" ówczesny szef publicystyki z oburzeniem zdjal mi
wykpiwajacy te histerie felieton, argumentujac, ze przeludnienie to
prawdziwy, wielki problem, czego dowodem, ze tak uwaza sam Stanislaw Lem (bo
Lem, niestety, tez ulegl histerii, dajac dowód, ze nikt nie moze sie znac na
wszystkim)."
a dzisiaj...
"A dzis - mit pada bez trzasku i psa z kulawa noga to nie obchodzi. Moda sie
wypalila, przezyla, kto mial na niej co ugrac, ugral. Kto w ogóle o niej
jeszcze pamieta? A kto pamieta o wscieklych krowach czy dioksynach w
kurczakach? Nawet ptasia grypa juz jest passé."
no wlasnie :)
A co teraz jest modne? teraz....
"Teraz moda jest na "globalne ocieplenie". I znowu - jak zwykle, jak zwykle
zwlaszcza kiedy mowa jest o ekologii, wplywowe media nie daja glosu
specjalistom. Naglasniaja wylacznie róznych swirów, mniej lub bardziej
nawiedzonych dzialaczy, tudziez polityków i innych cwaniaków, którzy w
rozkreceniu histerii maja interesy."
---
Calosc, tutaj:
http://rafalziemkiewicz.salon24.pl/13535,index.html
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-05-10 16:22:39
Temat: Re: Specyficzny rodzaj naukowej histeriiDuch napisał(a):
> "Teraz moda jest na "globalne ocieplenie". I znowu - jak zwykle, jak zwykle
> zwlaszcza kiedy mowa jest o ekologii, wplywowe media nie daja glosu
> specjalistom. Naglasniaja wylacznie róznych swirów, mniej lub bardziej
> nawiedzonych dzialaczy, tudziez polityków i innych cwaniaków, którzy w
> rozkreceniu histerii maja interesy."
Diabła tam globalne ocieplenie - gorsza jest moda na nowy model rodziny,
dopominający sie równorzędnego traktowania ze "starym":
tatuś+mamuś+dziecko albo tatusia+mamusia+dziecko... Tylko kto im, u
d......, te dzieci zafunduje, oszsz kurczę... No i co wyrośnie z tych
dzieci, jeśli już? I następne pytanie: którym "nowym" dawać dziewczynki,
a którym chłopców? Ma być zgodność płci w takiej rodzince, czy raczej
przeciwnie? Jedno i drugie - włos mi jeży na głowie, choć mam dłuugi i
raczej trudno jeżący się...
--
XL wiosenna
........................
Uwaga: to konto jest kontynuacją poprzedniego, którego profil znajdziesz
tu:
http://groups.google.com/groups/profile?enc_user=FrF
wyBQAAAA-5PM3SkF7hgkuNFs7WOaEOPANdqfI6prRsqjc7uCt1A
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-05-10 17:01:38
Temat: Re: Specyficzny rodzaj naukowej histerii"Ikselka" <i...@w...pl> wrote in message
news:f1vgv2$7ss$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Diabła tam globalne ocieplenie - gorsza jest moda na nowy model rodziny,
> dopominający sie równorzędnego traktowania ze "starym":
> tatuś+mamuś+dziecko albo tatusia+mamusia+dziecko...
no tak, fakt ze to główna moda, ale jakby sztuczna,
ale o tym to mi sie nawet nie chce pisac,
tym bardziej ze to nie moda tylko jakies zabiegi polityczne czy
propagandowe.
Ale przypomniala mi sie tez inna moda - ma malzestwa w ktorych powinna
istniec
relacja *partnerska* :)
Jakos to minelo, gadanie o tym, no chyba ze wszystkie zwiazki sa teraz
juz partnerskie :)
Pamietam jak byly podawane przyklady np. relacja dominacji
meskiej (byla tą gorsza), bylo cos tam jeszcze i
no i partnertwo bylo pokazane jako najlepsze (moze slusznie, nie wiem).
Pamietam tez role Lwa-Starowicza w tej promocji. Co ciekawe, przeczytalem
juz po paru latach (w sumie niedawno) jakis nowy tekst Starowicza i ...
facet prawie wysmiewał sie tym razem z partnerskich relacji, cos pisal ze
te niby partnerskie zwiazki to takie miałkie, bez jajec i ze to fikcja
i ze w zwiakach gdzie jest macho to ble, ble .... jakby lepiej.
zjezdzam troche na Starowicza - zdziwilo mnie tez ze facet cos ostatnio
pisał
o mlodych, nowoczesnych, wyzwolonych, kobietach, pisał o nich dość
niesmacznie,
zdziwilo mnie to bo przeciez te kobiety on jakby sam promował.
Ale wydaje mi sie ze moda rozne teorie relacji damsko-meskie jakby mineła,
juz nie ma jadki. Jakby spokojniej.
Pozdr,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-05-10 17:28:47
Temat: Re: Specyficzny rodzaj naukowej histeriiDuch napisał(a):
> Jakos to minelo, gadanie o tym, no chyba ze wszystkie zwiazki sa teraz
> juz partnerskie :)
>
> Pamietam jak byly podawane przyklady np. relacja dominacji
> meskiej (byla tą gorsza), bylo cos tam jeszcze i
> no i partnertwo bylo pokazane jako najlepsze (moze slusznie, nie wiem).
Partnerstwo (IMHO!) to temat-pozostałość komunizmu. W partnerskim
związku kobieta miała być pracująca, a chłop - pomagający w domu - no
jasne, przecież w razie rozwodu musiała sobie dawać radę z dzieciskami,
a chłop, zanim nową znajdzie, też jakoś w kuchni sobie radzić musiał ;-)
I żeby nie było, że teraz nie ma rozwodów - ale chodzi mi o lansowany
model rodziny, w której oboje rodzice pracują, a dzieci oddawane są pod
opiekę państwa w wiadomym celu...itd itd. Zdążyło się dzięki temu
wychować parę pokoleń homo sovjeticus, także i u nas...
> Pamietam tez role Lwa-Starowicza w tej promocji. Co ciekawe, przeczytalem
> juz po paru latach (w sumie niedawno) jakis nowy tekst Starowicza i ...
> facet prawie wysmiewał sie tym razem z partnerskich relacji, cos pisal ze
> te niby partnerskie zwiazki to takie miałkie, bez jajec i ze to fikcja
> i ze w zwiakach gdzie jest macho to ble, ble .... jakby lepiej.
Ano lepiej - też tak uważam, tyle że ja tak uważam od początku mego
życia, a Starowicz dopiero musiał sie od kogoś o tym dowiedzieć; może
nawet nie od kogoś, tylko mu się punkt siedzenia zmienił, gdy sam
popróbował szczęścia z wyzwoloną babo-macho?
;-)
> zjezdzam troche na Starowicza - zdziwilo mnie tez ze facet cos ostatnio
> pisał
> o mlodych, nowoczesnych, wyzwolonych, kobietach, pisał o nich dość
> niesmacznie,
> zdziwilo mnie to bo przeciez te kobiety on jakby sam promował.
No tak, promował, póki mu się nie zbiesiły na tyle, że musiał w kąt
przed nimi uciekać... Może ma wyzwolone córki i zobaczył, jakie to
"szczęście" dla rodziny?
> Ale wydaje mi sie ze moda rozne teorie relacji damsko-meskie jakby
mineła,
> juz nie ma jadki. Jakby spokojniej.
Każdy ma, co lubi - i tak jest najlepiej :-)
Mnie smuci też obecnie świeża moda na nowy-stary krój dżinsów: znowu
modne są "papieroski", a ja właśnie parę miesięcy temu takie fajne
Levis'y wyrzuciłam... Teraz takich sie nie kupi, nie ma szans ;-)
Mojego macho schowam do szafy, jak przestanie być modny, nie pozbędę się
go tak lekkomyślnie ;-)))))))))))))
--
XL wiosenna
........................
Uwaga: to konto jest kontynuacją poprzedniego, którego profil znajdziesz
tu:
http://groups.google.com/groups/profile?enc_user=FrF
wyBQAAAA-5PM3SkF7hgkuNFs7WOaEOPANdqfI6prRsqjc7uCt1A
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-05-10 17:41:23
Temat: Re: Specyficzny rodzaj naukowej histeriiDuch napisał(a):
> Calosc, tutaj:
> http://rafalziemkiewicz.salon24.pl/13535,index.html
Polecam również zapoznanie się z komentarzami "marutiego" pod tym
wpisem. Bo wygląda mi na to, że to Ziemkiewicz trochę się jakby
skompromitował ;)
Kamnez
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-05-10 20:08:39
Temat: Re: Specyficzny rodzaj naukowej histeriiUżytkownik "Duch" napisał:
> dzis - mit pada bez trzasku i psa z kulawa noga to nie obchodzi.
> Moda sie wypalila, przezyla, kto mial na niej co ugrac, ugral.
Naaapraaawdęęę?
http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/news/dzieci-
szkodza-planecie,906384,2943
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-05-10 20:36:21
Temat: Re: Specyficzny rodzaj naukowej histeriiIkselka napisał(a):
> Diabła tam globalne ocieplenie - gorsza jest moda na nowy model rodziny,
> dopominający sie równorzędnego traktowania ze "starym":
> tatuś+mamuś+dziecko albo tatusia+mamusia+dziecko... Tylko kto im, u
> d......, te dzieci zafunduje, oszsz kurczę... No i co wyrośnie z tych
> dzieci, jeśli już? I następne pytanie: którym "nowym" dawać dziewczynki,
> a którym chłopców? Ma być zgodność płci w takiej rodzince, czy raczej
> przeciwnie? Jedno i drugie - włos mi jeży na głowie, choć mam dłuugi i
> raczej trudno jeżący się...
Więc powiadasz, że jest taka moda. Co prawda w telewizji coś kiedyś
słyszałem - ale tylko tam. Widzisz gdzieś tę modę poza tiwiprzekazami ?
Choć nie wykluczam, bo moda na pokemony też mnie osobiście nie musnęła w
realu :) Oglądałem kiedyś taki film, którego tytułu nie pomnę, zdaje się
że Deniro grał ... zmontowano w studiu filmik pokazujący dziewczynkę
jakoś tam (nie pamiętam) poszkodowywaną w trakcie działań wojennych w
państwie, które w rzeczywistości nie istniało. Filmik puszczany w tiwi
wywołał publiczną debatę na temat owego kraju - czy jakoś tak - no serio
nie pamiętam o co w tym filmie konkretnie chodziło :) No !
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2007-05-10 20:44:06
Temat: Re: Specyficzny rodzaj naukowej histeriiOn 10 Maj, 21:08, "Aicha" <b...@t...pl> wrote:
> Użytkownik "Duch" napisał:
>
> > dzis - mit pada bez trzasku i psa z kulawa noga to nie obchodzi.
> > Moda sie wypalila, przezyla, kto mial na niej co ugrac, ugral.
>
> Naaapraaawdęęę?
>
> http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/news/dzieci-
szkodza-planecie,...
>
Niby profesor, a jaki ograniczony...
Zawsze rozluźniają nie 'inteligenci' zakładający niezmienność
sytuacji. Dokładnie tacy mędrkowie, jak profesorek z w/w artukułu
prorokowali w XIX w NIEUNIKNIONE utonięcie Paryża w wielkiej kupie
końskich odchodów, bo konie były podówczas powszechnie używane do
transportu, zaś jedyny horyzont jaki takie matołki potrafiły dostrzec,
to sytuacja im współczesna, którą indykcyjnie ekstrapolowali w
nieskończoność. Oczywiście świat dokonał skoku rozwojowego do
motoryzacji i żaden problem utonięcia w końskich odchodach nie
zaistniał, a przeciez wydawał się im tak logiczny, tak oczywisty, tak
nieunikniony...
W matematyce wartość funkcji opisuje jakiś konkretny stan, ale
pochodna funkcji opisuje tendencję tego stanu. Ograniczeni 'naukowcy'
skupiają się wyłącznie na precyzyjnym ustaleniu wartości funkcji,
człowiek uczony zaś nie traci z oczu pochodnej, i zdaje sobie sprawę,
iż rozpotrywanie przyszłości w oparciu wyłącznie o założenia dotyczące
teraźniejszości jest jeszcze głupsze, niż wróżenie z fusów.
Jesteś dziś chora? - nie - załóż więc, że i do końca życcia chora nie
będziesz, co tam do końca życia - żyjesz dziś??? - rozszerz więc
indukcyjnie ową obserwację i wydedukuj, że będziesz żyć wiecznie, a
będziesz idealną kandydatką na uczennicę profesora.
Pozdrawiam
NeG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2007-05-10 20:44:36
Temat: Re: Specyficzny rodzaj naukowej histeriiOn 10 Maj, 21:08, "Aicha" <b...@t...pl> wrote:
> Użytkownik "Duch" napisał:
>
> > dzis - mit pada bez trzasku i psa z kulawa noga to nie obchodzi.
> > Moda sie wypalila, przezyla, kto mial na niej co ugrac, ugral.
>
> Naaapraaawdęęę?
>
> http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/news/dzieci-
szkodza-planecie,...
>
Niby profesor, a jaki ograniczony...
Zawsze rozluźniają nie 'inteligenci' zakładający niezmienność
sytuacji. Dokładnie tacy mędrkowie, jak profesorek z w/w artukułu
prorokowali w XIX w NIEUNIKNIONE utonięcie Paryża w wielkiej kupie
końskich odchodów, bo konie były podówczas powszechnie używane do
transportu, zaś jedyny horyzont jaki takie matołki potrafiły dostrzec,
to sytuacja im współczesna, którą indykcyjnie ekstrapolowali w
nieskończoność. Oczywiście świat dokonał skoku rozwojowego do
motoryzacji i żaden problem utonięcia w końskich odchodach nie
zaistniał, a przeciez wydawał się im tak logiczny, tak oczywisty, tak
nieunikniony...
W matematyce wartość funkcji opisuje jakiś konkretny stan, ale
pochodna funkcji opisuje tendencję tego stanu. Ograniczeni 'naukowcy'
skupiają się wyłącznie na precyzyjnym ustaleniu wartości funkcji,
człowiek uczony zaś nie traci z oczu pochodnej, i zdaje sobie sprawę,
iż rozpotrywanie przyszłości w oparciu wyłącznie o założenia dotyczące
teraźniejszości jest jeszcze głupsze, niż wróżenie z fusów.
Jesteś dziś chora? - nie - załóż więc, że i do końca życcia chora nie
będziesz, co tam do końca życia - żyjesz dziś??? - rozszerz więc
indukcyjnie ową obserwację i wydedukuj, że będziesz żyć wiecznie, a
będziesz idealną kandydatką na uczennicę profesora.
Pozdrawiam
NeG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2007-05-10 20:46:25
Temat: Re: Specyficzny rodzaj naukowej histeriiOn 10 Maj, 21:44, elGuapo <e...@v...pl> wrote:
> On 10 Maj, 21:08, "Aicha" <b...@t...pl> wrote:
>
> > Użytkownik "Duch" napisał:
>
> > > dzis - mit pada bez trzasku i psa z kulawa noga to nie obchodzi.
> > > Moda sie wypalila, przezyla, kto mial na niej co ugrac, ugral.
>
> > Naaapraaawdęęę?
>
> >http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/news/dzieci
-szkodza-planecie,...
>
> Niby profesor, a jaki ograniczony...
> Zawsze rozluźniają nie 'inteligenci' zakładający niezmienność
> sytuacji. Dokładnie tacy mędrkowie, jak profesorek z w/w artukułu
> prorokowali w XIX w NIEUNIKNIONE utonięcie Paryża w wielkiej kupie
> końskich odchodów, bo konie były podówczas powszechnie używane do
> transportu, zaś jedyny horyzont jaki takie matołki potrafiły dostrzec,
> to sytuacja im współczesna, którą indykcyjnie ekstrapolowali w
> nieskończoność. Oczywiście świat dokonał skoku rozwojowego do
> motoryzacji i żaden problem utonięcia w końskich odchodach nie
> zaistniał, a przeciez wydawał się im tak logiczny, tak oczywisty, tak
> nieunikniony...
> W matematyce wartość funkcji opisuje jakiś konkretny stan, ale
> pochodna funkcji opisuje tendencję tego stanu. Ograniczeni 'naukowcy'
> skupiają się wyłącznie na precyzyjnym ustaleniu wartości funkcji,
> człowiek uczony zaś nie traci z oczu pochodnej, i zdaje sobie sprawę,
> iż rozpotrywanie przyszłości w oparciu wyłącznie o założenia dotyczące
> teraźniejszości jest jeszcze głupsze, niż wróżenie z fusów.
> Jesteś dziś chora? - nie - załóż więc, że i do końca życcia chora nie
> będziesz, co tam do końca życia - żyjesz dziś??? - rozszerz więc
> indukcyjnie ową obserwację i wydedukuj, że będziesz żyć wiecznie, a
> będziesz idealną kandydatką na uczennicę profesora.
>
> Pozdrawiam
> NeG
Przepraszam za dubel - soft zgłosił mi nieudane wysłanie.
Pozdrawiam
NeG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |