Kropka wrote:

> Witam serdecznie wszystkich odwiedzajacych.W ostatnich dniach
dowiedziłam sie o chorobie mojej koleżanki.Rak nażądów rodnych.Trudno w
takich chwilach znależć odpowiednie słowa aby pocieszyć kogoś,kto ma ma
świadomość posiadania raka.Niestety niewiele wiem na ten temat.Wiec
prosze wszystkich uświadomionych lub doświadczonych w tej kwestii aby
pomogli mi w zdobyciu jakichkolwiek informacji na temat tej choroby.Może
ktoś z Was zna jakąs dietę wspomagającą leczenie,lub jakieś zioła ?W
sumie cokolwiek co daje nadzieje na pomoc w leczweniu.Pozdrawiam .Kropka


Witam!

W wielkim skrócie i uproszczeniu:

Niekonwencjomalne metody waki z rakiem to 80% reklamy niedziałających
ziół, specyfików i metod oraz 20% czegoś, co może pomóc.

Z dość szerokiej informacji w Internecie najciekawsze w leczeniu raka są:

Letril (ang. laetrile) - witamina B17 - substancja zawarta w pestkach
moteli, śliwek, wiśni i podobnych, grubej fasoli i kaszy jaglanej
(proso) i gryczanej. Ich charakterystyczny gorzki smak migdałowy, to
właśnie letryl. Zawiera w swoim składzie (związane chemicznie)
cyjanowodór i benzaldehyd (jak to po polsku?) - silne trucizny, ale
które uwalniają się dopiero w komórkach rakowych, niszcząc je. Wiele
badań na ten temat wykonali ojciec i syn o nazwisku Krebs, jest o nich w
Internecie, ale po angielsku i niemiecku. Znam kilka przypadków
wstrzymania rozrostu raka i przerzutów po przyjmowaniu pestek moreli
(źródła podają dawkę od 10-20 pestek dziennie).

Drugim ziołem, najczęsciej opisywanym w literaturze naukowej jest łyko z
południowoamerykańskiego drzewa Tabeuia avallanedoe mające kilka nazw:
Pau D'Arco / Taheebo Tea / Lapacho / Lapacho Morado / Ipe Roxo / Ipe /
Trumpet Bush.

Trzecim najbardziej znanym i zbadanym jest "koci pazur" (cat's claw,
Vilca Cora, Una de Gato, z liści liany o nazwie Unicaria tomentosa)
Badaniami nad tym ziołem zajmuje się polski zakonnik w Peru o. Szeliga.

To tyle w skrócie.
Pozdrawiam serdecznie,
ZL