« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2004-11-16 06:05:16
Temat: Re: Strzyzenie lawendy [OT poczatkowo]Dirko wrote:
> Hejka. Mnie nie szkoda energii.
A to szkoda, bo energię należy szanować ;-)
> Może to kwestia pewnej estetyki,
> może to w jakiś sposób świadczy o moim stosunku do grupy?
Cytowanie siedemdziesięciu linii nagłowków i podpisów ma niby o czym
świadczyć?
Ach! To wesołe jest!
[ciach autoironia]
> Hejka, to taki rodzaj wesołego powitania, a pozdrawiam używając
> często wyrazów obcych, których znaczenia czasami uczę się przy tej
> okazji, ot takie dziwactwo. :-)
A za to Ci chwała.
> Pozdrawiam mentalnie Ja...cki
>
Taaa! Mentalnie!
<group mode on>
No i jak to jest. Ela mieszka w Warszawie (nie w Chorwacji) i jej nie
przemarza nic, a Ty tylko nieco dalej i Tobie częściowo przemarza. To
okrywać, czy nie, ciąć czy nie ciąć? Dowiem się wreszcie? :-)
<group mode off>
--
richo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2004-11-16 07:19:52
Temat: Re: Strzyzenie lawendy [OT poczatkowo]Użytkownik "richo nazca" <n...@n...nospam.com.pl>
[...]
> No i jak to jest. Ela mieszka w Warszawie (nie w Chorwacji) i jej nie
> przemarza nic, a Ty tylko nieco dalej i Tobie częściowo przemarza. To
> okrywać, czy nie, ciąć czy nie ciąć? Dowiem się wreszcie? :-)
Nie dowiesz się jak nie sprawdzisz czy wytrzyma nieokrywana.
Jak sprawdzisz to już możesz nie mieć drugiej szansy na okrywanie.
Warszawa jest duża i wiele różnych zjawisk pogodowych jej dotyczy.
Poczytaj w archiwum o różnych anomaliach pogodowych.
--
Pozdrawiam, Jerzy
---
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.796 / Virus Database: 540 - Release Date: 04-11-13
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2004-11-16 08:38:00
Temat: Re: Strzyzenie lawendy [OT poczatkowo]W wiadomości news:cnc5bu$qi8$1@atlantis.news.tpi.pl richo nazca
<n...@n...nospam.com.pl> napisał(a):
>
> A to szkoda, bo energię należy szanować ;-)
>
Hejka. No, nie wiem. Czasami może to powodować nieprzygotowanie do
dyskusji. :-(
>
> Cytowanie siedemdziesięciu linii nagłowków i podpisów ma niby o czym
> świadczyć?
> Ach! To wesołe jest!
>
Poświęć trochę swojej cennej energii, aby to wyjaśnić. ;-) Teraz,
to i mnie jest wesoło. :-) To się nazywa qui pro quo.
>
> No i jak to jest. Ela mieszka w Warszawie (nie w Chorwacji) i jej nie
> przemarza nic, a Ty tylko nieco dalej i Tobie częściowo przemarza.
>
Wbrew pozorom, te 100 km na wschód, to jest spora różnica w
klimacie. Jak słusznie napisał Jerzy nawet w jednej miejscowości mogą
być różne warunki. Podczas, gdy na naszej działeczce wrześniowe mrozy
załatwiły większość roślin, w bramie na sąsiedniej ulicy jeszcze
tydzień temu w najlepsze kwitły aksamitki i samosiejka pomidora (sic!)
Może słyszałeś o zastoiskach mrozowych?
>
> To okrywać, czy nie, ciąć czy nie ciąć? Dowiem się wreszcie? :-)
>
W końcu się dowiesz, ale dlaczego sam od innych wymagasz tyle
energii. :-D
Pozdrawiam marginalnie Ja...cki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2004-11-16 09:22:40
Temat: Re: Strzyzenie lawendyJerzyN wrote:
>>To
>>okrywać, czy nie, ciąć czy nie ciąć? Dowiem się wreszcie? :-)
>
>
> Nie dowiesz się jak nie sprawdzisz czy wytrzyma nieokrywana.
> Jak sprawdzisz to już możesz nie mieć drugiej szansy na okrywanie.
> Warszawa jest duża i wiele różnych zjawisk pogodowych jej dotyczy.
Ale chyba nie takie jak w kotlinie górskiej koło Linzu ;-)
> Poczytaj w archiwum o różnych anomaliach pogodowych.
W archiwum p.r.o? Masz na myśli to qui pro quo? :-)))
W tym sęk właśnie, że żeby się przebić przez ten gąszcz trzeba stracić
mnóstwo energii (:P), a chodzi tylko o potwierdzenie słuszności
czynności już wykonanych. Bo też i tak zrobiłem. Część przyciąłem, część
okryłem itd. A że ogród mam na lokalnym biegunie zimna (~50 km od
Warszawy na S) to pewnie i zapowiedzi ciepłej zimy go nie dotyczą. Tak
czy inaczej szkoda roślinek na moje nauki.
--
richo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2004-11-16 09:24:09
Temat: Re: Strzyzenie lawendy [OT poczatkowo]Użytkownik "Dirko" <d...@5...pl>
[...]
> Może słyszałeś o zastoiskach mrozowych?
Kiedyś pisałem o pasie [klinie] mrozowym, który tylko przeszedł przez
część działki.
--
Pozdrawiam, Jerzy
---
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.796 / Virus Database: 540 - Release Date: 04-11-13
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2004-11-16 09:27:27
Temat: Re: Strzyzenie lawendy [OT poczatkowo]Dirko wrote:
>>A to szkoda, bo energię należy szanować ;-)
>>
>
> Hejka. No, nie wiem. Czasami może to powodować nieprzygotowanie do
> dyskusji. :-(
A czasami nie.
> Poświęć trochę swojej cennej energii, aby to wyjaśnić. ;-) Teraz,
> to i mnie jest wesoło. :-) To się nazywa qui pro quo.
Bardzo trafne ;-)
>>No i jak to jest. Ela mieszka w Warszawie (nie w Chorwacji) i jej nie
>>przemarza nic, a Ty tylko nieco dalej i Tobie częściowo przemarza.
>>
>
> Wbrew pozorom, te 100 km na wschód, to jest spora różnica w
> klimacie. Jak słusznie napisał Jerzy nawet w jednej miejscowości mogą
> być różne warunki. Podczas, gdy na naszej działeczce wrześniowe mrozy
> załatwiły większość roślin, w bramie na sąsiedniej ulicy jeszcze
> tydzień temu w najlepsze kwitły aksamitki i samosiejka pomidora (sic!)
A u mnie przedwczoraj zakwitł len.
> Może słyszałeś o zastoiskach mrozowych?
Tak, czytałem.
>>To okrywać, czy nie, ciąć czy nie ciąć? Dowiem się wreszcie? :-)
>>
> W końcu się dowiesz, ale dlaczego sam od innych wymagasz tyle
> energii. :-D
Zapewne na p.m.polityka (czy jakoś tak).
--
richo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2004-11-16 12:05:25
Temat: Re: Strzyzenie lawendy [OT poczatkowo]> <group mode on>
> No i jak to jest. Ela mieszka w Warszawie (nie w Chorwacji) i jej nie
> przemarza nic, a Ty tylko nieco dalej i Tobie częściowo przemarza. To
> okrywać, czy nie, ciąć czy nie ciąć? Dowiem się wreszcie? :-)
> <group mode off>
>
> --
> richo
Są różne lawendy, moja koleżanka miała dwie odmiany. Po zimie została jej
tylko - ta mrozoodporna. Upewniłam się, że taką właśnie mam , nie szukam
innej i nie martwię się o przemarzanie. Trzy zimy uznałam za wystarczający
test.Mieszkam w woj.pomorskim.
pozdrawiam, Bogda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2004-11-16 13:28:32
Temat: Re: Strzyzenie lawendy [OT poczatkowo]richo nazca wrote:
>
> <group mode on>
> No i jak to jest. Ela mieszka w Warszawie (nie w Chorwacji) i jej nie
> przemarza nic, a Ty tylko nieco dalej i Tobie częściowo przemarza. To
> okrywać, czy nie, ciąć czy nie ciąć? Dowiem się wreszcie? :-)
> <group mode off>
Dzialaja dodatkowe czynniki, Bog wie jakie. A wiec sie nie dowiesz jak
bedzie u Ciebie, dopoki nie przeprowadzisz eksperymentu.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2004-11-16 13:56:02
Temat: Re: Strzyzenie lawendy [OT poczatkowo]W wiadomości news:4gnmd.355$6l5.109@fe1.columbus.rr.com Michal
Misiurewicz <m...@i...rr.com> napisał(a):
>
> Dzialaja dodatkowe czynniki, Bog wie jakie. A wiec sie nie dowiesz
> jak bedzie u Ciebie, dopoki nie przeprowadzisz eksperymentu.
>
Hejka. Chyba, że Rycho jest racjonalistą, to niech dalej główkuje.
;-)
Pozdrawiam empiriokrytycznie Ja...cki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2004-11-16 16:02:29
Temat: Re: Strzyzenie lawendy> Z lawendą też kocimiętka i czyściec wełnisty / ten świetnie gra z białymi
> okrywowymi różami /. I przy tym koralowe jednoroczne pełne maki. Bajka.
> Pozdrawiam
> Ela Łuczyńska
>
> Pozdrawiam
> Ela Łyczyńska
A ja sądzę że kocimiętka i lawenda są do siebie zbyt podobne żeby
sąsiadowały ze sobą. Ale co do czyśćca z tymi dwiema miętowo_fioletowymi
pięknościami to zgadzam się. Udane towarzystwo :-)
Serdecznie Miłka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |