Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Surowe mamusie i surowi tatusiowie.... :)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Surowe mamusie i surowi tatusiowie.... :)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-11-23 09:32:39

Temat: Surowe mamusie i surowi tatusiowie.... :)
Od: ". j a c e k b. - d . v . -" <dv[USUN_TE_DUZE_LITERY]@z.pl> szukaj wiadomości tego autora

No, to na poprawę humoru......

fragmencik

(jeżeli ktoś zna autora, proszę o uzupełnienie.

[ciach]

Surowe mamy
Podejmując wysiłek utrzymania swych dzieci cnotliwymi, niektóre matki
łączyły seksualność ze śmiercią. Matka Eda Geina, notoryczna fanatyczka
religijna przekonała swojego syna, że kobiety były naczyniami grzechu i
roznosiły choroby. W pewnym sensie pokrętnej, błędnej interpretacji, Gein
stworzył prawdziwe naczynia z kobiet, używając ich czaszek jako misek, i
innych przedmiotów domowego użytku. Ciało Eda mogło uciec od choroby
wenerycznej, ale jego umysł został wyraźnie skażony.
Joseph Kallinger został adoptowany przez sadystycznych, katolickich
rodziców, a po operacji przepukliny w wieku 6 lat, jego matka powiedziała
mu, że zabieg przeprowadzono po to, aby zatrzymać wzrost jego penisa.
Kallinger nigdy nie kwestionował jej słów i jako dorosły wierzył, że ten
rozwój został zatrzymany. Surowa, utrzymująca dyscyplinę matka Kallingera
zmuszała go, aby trzymał otwartą dłoń nad płomieniem, bijąc go gdy płakał.
Kallinger później wyrósł doznając ekstremalnej rozkoszy torturując innych i
sam stał się sadystycznym rodzicem. Po ubezpieczeniu swojego 13-letniego
syna Joey'a, powoli utopił go, głuchy na błagania o litość własnego dziecka.
"Chciałem, oczywiście, dla mojej matki miłej, spokojnej śmierci jak każdy
inny człowiek" - powiedział Ed Kemper. Jego pomysł spokojnej śmierci był
bardzo niezwykły - po obcięciu głowy swojej mamy, pozbył się jej strun
głosowych, zgwałcił bezgłowe ciało i według pewnych zeznań, ustawił jej
głowę na kominku i używał jako tarczy na strzałki. Niewątpliwie, Matka
Kempera była ostrą, tyraniczną zrzędą, która zamykała swojego młodego syna w
piwnicy, gdy bardzo urósł i straszył swoje siostry. Jako dorosły, Kemper i
jego matka wciąż się kłócili, jednakże wybrał mieszkać z nią. Dlaczego po
prostu się nie wyprowadził i nie przestał odbierać jej telefonów?
Adopcyjna matka "Dusiciela ze Wzgórz" Kennetha Bianchi była patologicznie
nadopiekuńcza. Kiedy Ken zmoczył się w spodnie, zabrała go do lekarza, aby
ten zbadał jego genitalia. Pewna agencja opieki napisała, że matka
Bianchi'ego była "głęboko zaburzona, o wygórowanych ambicjach społecznych,
niezadowolona, niepewna, uparta i nadmiernie opiekuńcza... tłumiła swojego
adoptowanego syna medyczną opieką i matczynym niepokojem już od momentu
adopcji." Jako dziecko Bianchi był bardzo zależny od własnej matki, jednak
zdołał ochronić śmiertelną wrogość pod tą powierzchnią.


Stracone mamy
Niektórzy seryjni mordercy obwiniali swoje niepohamowane seksualnie matki.
Te matki przekroczyły granice, prezentując swoim dzieciom niewłaściwe
zachowania seksualne. Bobby Jo Long zabijał kobiety, które opisywał jako
dziwki i szmaty, które, jak mówił, przypominały mu jego własną mamę. Ona
miewała częste stosunki płciowe (zgodnie z jego zeznaniami) z mężczyznami w
tym samym pokoju, w którym spał Bobby. Według jego słów, dzielił on łóżko z
matką do 13 roku życia.
Matka Charlesa Mansona, prostytutka Kathy Maddox, niezmiennie określała go
mianem "Bezimiennego Maddox" na jego świadectwie urodzenia. Pozbawiała go
wszelkich więzi, a w jednej z opowieści, słynnej ale najprawdopodobniej
nieprawdziwej, wymieniła małego Charliego na dzban piwa. Gdy wysłano go do
jego ciotki, jego wuj powiedział mu, że jest zniewieściałym chłopcem i
ukarał go wysyłając do szkoły ubranego jak dziewczynka.
Henry Lee Lucas również cierpiał takie upokorzenia jako dziecko, dzięki
sadyzmowi swej matki. Była pijaczką i przemycała alkohol. Z nieznanych
powodów ubierała go jak dziewczynkę aż do 7 roku życia. "Żyłem jak
dziewczynka. Byłem ubierany jak dziewczynka. Miałem długie włosy jak
dziewczynka. Nosiłem dziewczęce ubrania." Bezlitośnie zbiła go po tym jak
obciął włosy, z powodu narzekań nauczyciela. Pewnego razu, matka uderzyła go
drewnianą belką w tył głowy łamiąc kość czaszki. Lucas bywał także
najwyraźniej świadkiem aktywności seksualnej własnej matki. Zabił ją w 1951.


Zabójczy ojcowie
Zazwyczaj bywa to sadystyczny, utrzymujący dyscyplinę ojciec, który pojawia
się w drzewie genealogicznym seryjnego mordercy. Tato Johna Gacy'ego beształ
swojego syna nazywając go zniewieściałym, ciotą i przegranym. Brutalny
alkoholik, ojciec Gacy'ego bił jego matkę i zastrzelił ukochanego psa
swojego syna, aby ukarać Johna. Kiedy Gacy później dusił swoje młode ofiary,
zachęcał je by pozostały dzielne w obliczu śmierci. "Poprzez ten rytuał,
Gacy szukał potwierdzenia swojej wizji męskiej identyfikacji, która została
zmieciona przez jego ojca," napisał Joel Norris.
Ojciec Alberta DeSalvo sprowadzał do domu prostytutki i brutalnie bił jego
matkę, łamiąc jej palce jeden po drugim, na co młody Albert bezradnie
patrzył. DeSalvo - Senior sprzedał swoje dzieci jako niewolników farmerowi z
Maine, podczas gdy ich matka rozpaczliwie szukała ich przez sześć miesięcy,
co zostało potwierdzone przez przyjaciół rodziny i pracowników społecznych.
"Tatuś był hydraulikiem," powiedział DeSalvo. "Walnął mnie raz w plecy rurą,
bo nie ruszałem się wystarczająco szybko."


Zabijanie Kobiety wewnątrz siebie
Henry Lee Lucas, który jako dziecko był zmuszany do ubierania się jak
dziewczynka, powiedział, "Śmiertelnie nienawidziłem kobiet. Nie czułem, że
muszą istnieć. Nienawidziłem ich i chciałem zniszczyć każdą, jaką mogłem
znaleźć. Odwaliłem kawał dobrej roboty." Wielu wierzy, że John Gacy zabijał
młodych mężczyzn, którzy symbolicznie reprezentowali jego własne
nienawidzone homoseksualne ja. Bobby Joe Long, który miał dodatkowy
chromosom X (żeński), i któremu rosły piersi w okresie dojrzewania,
brutalnie mordował prostytutki i kobiety, które przypominały mu o
rozwiązłości jego matki.
Aktualnie, istnieje spór o to, czy seryjni mordercy, którzy są "niepewni" w
swojej męskości są najbardziej zdeprawowanymi, brutalnymi mordercami, tak
jak gdyby potrzebowali wydobyć i zniszczyć kobietę czającą się wewnątrz
nich. Joel Norris napisał, że jeśli "zabójca jest wyjątkowo okrutny w
stosunku do ciał swoich ofiar płci żeńskiej, policja powinna szukać dowodów
żeńskich cech fizycznych u podejrzanego. Czy ma wyjątkowo zadbane włosy...
Czy jego rysy twarzy są nieproporcjonalnie delikatne?" Ponadto, jak wykazał
w swojej książce "Of Men and Monsters: Jeffrey Dahmer and the Construction
of the Serial Killer", Richard Tithecott, "motywacja seryjnych morderców
często bywa wyjaśniana w terminach potrzeby wyparcia: wyparcia kobiecości,
wyparcia homoseksualizmu... Pytaniem (i problemem) nie staje się męskość,
ale kobiecość, lub raczej inwazja kobiecości w męskość." Tithecott dochodzi
do stwierdzenia, że w jakiś sposób kobiece właściwości są powodem psychoz
mordercy, podczas gdy z historycznego punktu widzenia, prawie wszystkie akty
agresji są męskiej natury. To skoncentrowanie na "kobiecie wewnątrz" jest
niczym więcej niż dążeniem seryjnego mordercy do obwiniania ofiary.


Deprywacja sensoryczna
Badania pokazują, że brak kontaktu fizycznego może być szkodliwy dla rozwoju
dziecka. W badaniach na szympansach, dzieci, które nie były tulone przez
matkę, stały się wycofane i później zaczynały atakować inne. Pewni seryjni
mordercy zostali odseparowani od rodziców w młodym wieku, lub pozbawieni
miłości i kontaktu fizycznego swoich matek.

No, to by było na tyle na poprawę humoru.

[ciach]


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-11-23 10:34:03

Temat: Re: Surowe mamusie i surowi tatusiowie.... :)
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik ". j a c e k b. - d . v . -" <dv[USUN_TE_DUZE_LITERY]@z.pl>
napisał w wiadomości news:bppv1g$e45$1@atlantis.news.tpi.pl...
> No, to na poprawę humoru......
> No, to by było na tyle na poprawę humoru.
>
> [ciach]
Widzę, że mamy zupełnie różne poczucia humoru. Wcale mi nie do śmiechu.
Jestem głęboko przekonany, że od wychowania- w sensie bardzo ogólnym
(relacje rodzic- dziecko, otoczenie- dziecko, wzorce, uczucia rodziców do
dzieci etc)- zależy w 99% kształt dorosłego. Uważam także, że tylko
zmieniając poszczególne jednostki można zmienić całe społeczeństwa- a więc i
ogólnie- relacje międzyludzkie. W danej grupie społecznej- w określonym
czasie- występują podobne tendencje w wychowywaniu dzieci. I tak na przykład
koniec 19 wieku obfitował w Niemczech i Anglii w różnej maści moralistów-
pseudouczonych pouczających o konieczności wychowywania dzieci w dyscyplinie
i bezwzględnej surowości. Na temat seksu- matki w wiktoriańskiej Anglii
mówiły córkom, uświadamiając je przed ślubem :" zamknij oczy i myśl o
Anglii". To pokolenie walczyło na frontach 2 wojny...Z kolei (temat już tu
poruszany) matki żydowskie wręcz chołubią swe dzieci- w szczególności
chłopców. Może dlatego tylu Noblistów wywodzących się z tego kręgu
kulturowego? Czemu nie- kiedyś czytałem życiorys tenora Enrico Caruso. Ponoć
jego matka wprost uwielbiała go i cały czas przekonywała (wbrew
nauczycielom!) że ma piękny głos, którym będzie uwodził kobiety.
Dawajmy więc swoim bliskim wiele miłości, wybaczenia i zrozumienia dla ich
słabosci- a świat zmieni się napewno na lepsze. Jeśli tego nie dajemy- to
chociaż się nie dziwmy i nie narzekajmy, że ta nasza rzeczywistość jest taka
daleka od tej, jaką chcemy mieć...
Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-23 10:52:41

Temat: Re: Surowe mamusie i surowi tatusiowie.... :)
Od: ". j a c e k b. - d . v . -" <dv[USUN_TE_DUZE_LITERY]@z.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Chiron" <e...@p...com> napisał w wiadomości
news:bpq2n4$fso$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik ". j a c e k b. - d . v . -" <dv[USUN_TE_DUZE_LITERY]@z.pl>
> napisał w wiadomości news:bppv1g$e45$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > No, to na poprawę humoru......
> > No, to by było na tyle na poprawę humoru.
> >
> > [ciach]
> Widzę, że mamy zupełnie różne poczucia humoru.

Oczywiście.
Po pierwsze - osoby które mnie troszeczkę już znają, wiedzą jaki wymiar
miało dodanie "na poprawę humoru", są to osoby intelYgentne :)

Po drugie, "na poprawę humoru" było tylko malutkim dodatkiem, właściwy tekst
jest poniżej, to tylko kolejne sprowokowanie... :)

No, chyba wyjaśnione


Wcale mi nie do śmiechu.
> Jestem głęboko przekonany, że od wychowania- w sensie bardzo ogólnym
> (relacje rodzic- dziecko, otoczenie- dziecko, wzorce, uczucia rodziców do
> dzieci etc)- zależy w 99% kształt dorosłego.

Oczywiście - nic tu zabawnego, i prawdą jest to co piszesz, więc nie ma
sensu się powtarzać. Dzieciństwo determinuje naszą przyszłość, czy się to
komuś podoba czy nie! negatywne doświadczenia z dzieciństwa wyłążą w
najróżnistych formach przez całe życie. Jak sie jedno załata, to pojawia się
nowy psychiczxny pryszz - i tak w kółko. Wielu ludzi właśnie, dzięki takiemu
umiłowaniu mamusiek i tatulków, ma zachlapane całe zycie.


Uważam także, że tylko
> zmieniając poszczególne jednostki można zmienić całe społeczeństwa- a więc
> i ogólnie- relacje międzyludzkie. W danej grupie społecznej- w określonym
> czasie- występują podobne tendencje w wychowywaniu dzieci.

Istnieją wrecz różnego rodzaju mody. A choćby wychowanie stresowe i
bezstresowe, bić czy nie bić, wychowywać, czy puścić luzem.

>Czemu nie- kiedyś czytałem
> życiorys tenora Enrico Caruso. Ponoć jego matka wprost uwielbiała go i
> cały czas przekonywała (wbrew nauczycielom!) że ma piękny głos, którym
> będzie uwodził kobiety. Dawajmy więc swoim bliskim wiele miłości,
> wybaczenia i zrozumienia dla ich słabosci- a świat zmieni się napewno na
> lepsze. Jeśli tego nie dajemy- to chociaż się nie dziwmy i nie narzekajmy,
> że ta nasza rzeczywistość jest taka daleka od tej, jaką chcemy mieć...
> Chiron

Ho! Nic dodać nic ujać, może tyle "Zaakceptować drugiego człowieka - to
zaakceptować nie tylko jego zalety, ale też wady." - nie pamiętam autora.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-23 11:41:39

Temat: Re: Surowe mamusie i surowi tatusiowie.... :)
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik ". j a c e k b. - d . v . -" <dv[USUN_TE_DUZE_LITERY]@z.pl>
napisał w wiadomości news:bpq3s5$7cq$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Oczywiście.
> Po pierwsze - osoby które mnie troszeczkę już znają, wiedzą jaki wymiar
> miało dodanie "na poprawę humoru", są to osoby intelYgentne :)
Umieściłes post na grupie przeznaczonej dla wszystkich- a nie tylko dla
tych, co Cię znają. Dobrym zwyczajem jest umieszczanie :)
w takich razach- a Ty tego nie zrobiłeś.

> Oczywiście - nic tu zabawnego, i prawdą jest to co piszesz, więc nie ma
> sensu się powtarzać. Dzieciństwo determinuje naszą przyszłość, czy się to
> komuś podoba czy nie! negatywne doświadczenia z dzieciństwa wyłążą w
> najróżnistych formach przez całe życie. Jak sie jedno załata, to pojawia
się
> nowy psychiczxny pryszz - i tak w kółko. Wielu ludzi właśnie, dzięki
takiemu
> umiłowaniu mamusiek i tatulków, ma zachlapane całe zycie.
Nie do końca. Jest im wiele trudniej- to fakt. Takie wyłażenie negatywnych
doświadczeń z dzieciństwa bywa porównywane do cebuli- ściągamy jedną
warstwę- a tam następna.- etc. Jednak nie zabieraj tym ludziom wolnej woli.
Jeśli będą chcieli- to zmienią swe życie. Ściągną pierwszą warstwę z cebuli-
a tam pojawi się coś, na co przeważnie do tej pory nawet nie zwracali uwagi.
Ściągną i tę warstwę- a tam następna! Nie jest to praca Syzyfa- o nie.W
pewnym momencie dojdą do tego, że w zasadzie to sami już sobie dali to,
czego nie dali im rodzice. Mając jednak w sobie cały bagaż negatywnych
doświadczeń- będą znali i tę stronę ludzkiej natury. Jeśli przeszli już tak
długą drogę- to musieli nauczyć się przebaczać. I o takich ludziach często
mówi się "dusza- człowiek", "anoł".
Mówienie zaś, że przez takich rodziców któs jest teraz taki a taki- oznacza
brak odpowiedzialności. Jest tylko wymówką, aby pozostać takim nadal.

> Ho! Nic dodać nic ujać, może tyle "Zaakceptować drugiego człowieka - to
> zaakceptować nie tylko jego zalety, ale też wady." - nie pamiętam autora.
Właśnie o tym pisałem. Chodzi o zaakceptowanie drugiej osoby takiej, jaką
jest- a nie takiej, jaką chcemy, aby była. I tu- ważna uwaga: przede
wszystkim taka akceptacja musi dotyczyć nas samych.
pozdrawiam
Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-23 16:05:49

Temat: Re: Surowe mamusie i surowi tatusiowie.... :)
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sun, 23 Nov 2003 12:41:39 +0100 Chiron:

> Jednak nie zabieraj tym ludziom wolnej woli.

Możesz ją najwyżej dać.;)

> Mówienie zaś, że przez takich rodziców któs jest teraz taki a taki

A nie jest tak? ;)

> - oznacza brak odpowiedzialności.

Właśnie - są całkiem nieodpowiedzialni.;)

> Jest tylko wymówką, aby pozostać takim nadal.

Masz do nich pretensje, a oni mają wymówki??? ;)

Marek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-23 16:06:44

Temat: Re: Surowe mamusie i surowi tatusiowie.... :)
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek Krużel" <h...@g...pl> napisał w wiadomości
news:pan.2003.11.23.16.05.48.105518@go2.pl...
> Sun, 23 Nov 2003 12:41:39 +0100 Chiron:
>
> > Jednak nie zabieraj tym ludziom wolnej woli.
>
> Możesz ją najwyżej dać.;)
Nie- nie można jej dać. Oni ją mają. Mogą sobie co najwyżej pozwolić ją
zabrać- aby nie ponosić odpowieedzialności. Ale tak naprawdę- zawsze ją mają

> > Mówienie zaś, że przez takich rodziców któs jest teraz taki a taki
>
> A nie jest tak? ;)
>
> > - oznacza brak odpowiedzialności.
>
> Właśnie - są całkiem nieodpowiedzialni.;)
>
> > Jest tylko wymówką, aby pozostać takim nadal.
>
> Masz do nich pretensje, a oni mają wymówki??? ;)
Wina rodziców- to jedna sprawa. jednak niechęć do wzięcia odpowiedzialności
za swoje życie- obciąża już wyłącznie dzieci, które nie chcą przestać być
ofiarami.
pozdrawiam
Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-23 21:20:27

Temat: Re: Surowe mamusie i surowi tatusiowie.... :)
Od: "nevada" <p...@x...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Niejaki Chiron (bez "Ch" byłby żelazny bądź byłby żelazkiem) napisał, po
czym niektórzy to skomentowali:


> > > Jednak nie zabieraj tym ludziom wolnej woli.
> >
> > Możesz ją najwyżej dać.;)
> Nie- nie można jej dać. Oni ją mają. Mogą sobie co najwyżej pozwolić ją
> zabrać- aby nie ponosić odpowieedzialności. Ale tak naprawdę- zawsze ją
mają
>
> > > Mówienie zaś, że przez takich rodziców któs jest teraz taki a taki
> >
> > A nie jest tak? ;)
> >
> > > - oznacza brak odpowiedzialności.
> >
> > Właśnie - są całkiem nieodpowiedzialni.;)
> >
> > > Jest tylko wymówką, aby pozostać takim nadal.
> >
> > Masz do nich pretensje, a oni mają wymówki??? ;)
> Wina rodziców- to jedna sprawa. jednak niechęć do wzięcia
odpowiedzialności
> za swoje życie- obciąża już wyłącznie dzieci, które nie chcą przestać być
> ofiarami.
> pozdrawiam
> Chiron

Chiron - muszę się z Tobą zgodzić. Ja tak samo myślę. Uważam - i sam
popełniałem ten błąd - że winienie nieustannie rodziców jest pułapką i
pewnym wyrazem czy uwydatnieniem tej cząstki natury w nas, która "pozwoliła"
na to, by zachowanie rodziców wyrządziło czy zwiększyło negatywny efekt.

Twój przyjaciel



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-23 21:24:38

Temat: RE: Surowe mamusie i surowi tatusiowie.... :)
Od: l...@w...pl (guniek) szukaj wiadomości tego autora


j a c e k b.:

> Wielu ludzi właśnie,
> dzięki takiemu
> umiłowaniu mamusiek i tatulków, ma zachlapane całe zycie.

Chiron:

> >Czemu nie- kiedyś czytałem
> > życiorys tenora Enrico Caruso. Ponoć jego matka wprost uwielbiała go i
> > cały czas przekonywała (wbrew nauczycielom!) że ma piękny głos, którym
> > będzie uwodził kobiety. Dawajmy więc swoim bliskim wiele miłości,
> > wybaczenia i zrozumienia dla ich słabosci- a świat zmieni się napewno na
> > lepsze. Jeśli tego nie dajemy- to chociaż się nie dziwmy i nie
> narzekajmy,
> > że ta nasza rzeczywistość jest taka daleka od tej, jaką chcemy mieć...
> > Chiron

Nie jest prosto okazywać szacunek, zrozumienie i miłość swym dzieciom, gdy
samemu się ich nie zaznało. Cóż winna jest matka, że nie potrafi rozpoznawać
komunikatów wysyłanych przez jej dziecko, skoro ("dzięki" swojej matce) nie
nauczyła się akceptować, dopuszczać do świadomości własnych uczuć?
Stwiedzenie "Dawajmy więc swoim bliskim wiele miłości" jest naprawdę ładne,
ale też IMO pachnie utopią. Co innego chcieć, a co innego móc.
Jak wskazują badania, matki które bardzo chcą być dobrymi, dbającymi - ale
nie zachowują się instynktownie "poprawnie", lecz jest to wyreżyserowane (bo
"tak trzeba", ale nie mają wykształconych immanentnych(?) zdolności bycia
dobrymi matkami) - wcale nie mają dobrego wpływu na psychikę swych dzieci
(co nie znaczy, że ich nie kochają).


pozdrawiam
guniek



--
Zaloz prywatne forum:
http://forum.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-23 21:27:58

Temat: Re: Surowe mamusie i surowi tatusiowie.... :)
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sun, 23 Nov 2003 17:06:44 +0100 Chiron:

>> > Jednak nie zabieraj tym ludziom wolnej woli.
>>
>> Możesz ją najwyżej dać.;)
> Nie- nie można jej dać. Oni ją mają. Mogą sobie co najwyżej
> pozwolić ją zabrać- aby nie ponosić odpowieedzialności.

Ależ przeciwnie. Jeśli poniosą odpowiedzialność karną, to ich
wola będzie wtedy niewolna.;)

> Ale tak naprawdę- zawsze ją mają

Trudno nazwać wolną tak chorą wolę.;)

>> > Mówienie zaś, że przez takich rodziców któs jest teraz taki a
>> > taki
>>
>> A nie jest tak? ;)
>>
>> > - oznacza brak odpowiedzialności.
>>
>> Właśnie - są całkiem nieodpowiedzialni.;)
>>
>> > Jest tylko wymówką, aby pozostać takim nadal.
>>
>> Masz do nich pretensje, a oni mają wymówki??? ;)
> Wina rodziców- to jedna sprawa. jednak niechęć do wzięcia
> odpowiedzialności za swoje życie- obciąża już wyłącznie dzieci,
> które nie chcą przestać być ofiarami.

Może katami? Cóż z tego, że obciąża? ;)

Strasznie się oszukujesz.;)

Co jest za nieudzielenie pomocy ofierze wypadku?
A dzieci chodzą m.in. do szkoły. A w szkole powinien
być wychowawca i psycholog.

Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-23 23:31:47

Temat: Re: Surowe mamusie i surowi tatusiowie.... :)
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sun, 23 Nov 2003 22:20:27 +0100 nevada:

> Niejaki Chiron (bez "Ch" byłby żelazny bądź byłby żelazkiem)
> napisał, po czym niektórzy to skomentowali:
>
>
>> > > Jednak nie zabieraj tym ludziom wolnej woli.
>> >
>> > Możesz ją najwyżej dać.;)
>> Nie- nie można jej dać. Oni ją mają. Mogą sobie co najwyżej
>> pozwolić ją zabrać- aby nie ponosić odpowieedzialności. Ale tak
>> naprawdę- zawsze ją
> mają
>>
>> > > Mówienie zaś, że przez takich rodziców któs jest teraz taki a
>> > > taki
>> >
>> > A nie jest tak? ;)
>> >
>> > > - oznacza brak odpowiedzialności.
>> >
>> > Właśnie - są całkiem nieodpowiedzialni.;)
>> >
>> > > Jest tylko wymówką, aby pozostać takim nadal.
>> >
>> > Masz do nich pretensje, a oni mają wymówki??? ;)
>> Wina rodziców- to jedna sprawa. jednak niechęć do wzięcia
> odpowiedzialności
>> za swoje życie- obciąża już wyłącznie dzieci, które nie chcą
>> przestać być ofiarami.
>> pozdrawiam
>> Chiron
>
> Chiron - muszę się z Tobą zgodzić. Ja tak samo myślę. Uważam - i
> sam popełniałem ten błąd - że winienie nieustannie rodziców jest
> pułapką i pewnym wyrazem czy uwydatnieniem tej cząstki natury w nas,
> która "pozwoliła" na to, by zachowanie rodziców wyrządziło czy
> zwiększyło negatywny efekt.
>
> Twój przyjaciel

Tobie chyba nie udało się nikogo zamordować... ;)

Marek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

abstrakt-konkret na przykladzie krzesla :))))))))
psychoterapia- moze Ktos wie
przemoc w rodzinie
Wysadził się z miłości....
Bariery w komunikacji

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »