Data: 2006-04-10 16:59:50
Temat: Re: Szkodliwe mikrofale?
Od: "czeremcha " <c...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Magdalena Bassett <n...@b...com> napisał(a):
> Theli wrote:
> > Solanina?
> Niby racja, ale wiem, ze w wielu arabskich krajach dzieci jedza
> baklazany od malenkosci i jakos nagminnie trupem nie padaja.
W końcu w ziemniakach też jest. Ale ani ziemniaków, ani bakłażanów nikt na
surowo nie jada.
> Wniosek: dzieci czesto same wiedza podswiadomie, co im szkodzi, a co
> nie. Nalezy im podawac diete urozmaicona, coraz to cos nowego, zeby
> pozniej w zyciu nie baly sie probowania nowych smakow.
Padnij w me ramiona! A przynajmniej - uprzejmie ściskam prawą rękę /miałam
napisać - prawicę, ale jakoś mi przez klawiaturę nie przeszło/.
> Zaleta mieszkania w Nowym Jorku byl wlasnie latwy dostep do wszystkich
> kuchni swiata, i do skladnikow, z ktorych te dania mozna bylo robic w
> domu. Podobno w Polsce mozna teraz wszystko dostac, wiec tez mozna
> dzieciom ulatwic dostep do ciekawych wynalazkow kulinarnych z innych
> stron swiata.
Można, ale to kosztuje /nie mówię w tej chwili o bakłażanach, bo akurat
teraz tanie/. Poza tym - jeszcze jest za mała konkurencja wśród dostawców, a
ja np. lubię mieć wybór w ramach podobnych produktów. A nawet głupiego ryżu
okrągłoziarnistego kupić się nie da. Może w "stolycy" tak, ale w moim
mieście /wojewódzkim/ - nie. Ostatnio kupowałam w Dreźnie :-( Świeżą rybę na
sushi też musiałabym chyba własnoręcznie złowić. Ale robię, co mogę, bo
lubię.
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|