Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Szkoło, zobacz swe dno (c.d.) - czyli - co znaczy abstrakt vs konkret ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Szkoło, zobacz swe dno (c.d.) - czyli - co znaczy abstrakt vs konkret ?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-11-01 15:30:52

Temat: Szkoło, zobacz swe dno (c.d.) - czyli - co znaczy abstrakt vs konkret ?
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Jeszcze raz! Choć tekst jest pozornie adresowany do Mani,
naprawdę jest dla tych, co... są zdolni go przeczytać ze
zrozumieniem. (Napisałem go wcześniej, a puszczam, bo...
nic (jak zwykle) nie dotarło więc będzie coraz gorzej...)
Wieczny bełkot m-ki "słowa o słowach"...

Maniek <m...@a...pl>
napisała w news:0590.0000026d.3f96ffb4@newsgate.onet.pl...
[...]
> > Informacja jak najbardziej może zawierać emocje np.
> > "kocham mamę"
>
> gdzie tu ta emocja?
>
> > ale zawiera też treść - tu słowo mama
> > (zależność zstępna) ;)))
>
> nie paniała
>
> Mań
>
> PS a Ty mi powiesz co to ten abstrakt?

Ile razy można "rzucać grochem o ścianę", iż TEGO NIKT CI nie
powie, na to pytanie możesz sobie odpowiedzieć WYŁĄCZNIE SA-
MA ????!

Nawet sam Sokrates, Kant i "wszyscy najświętsi do kupy wzięci" :-)))
mogliby co najwyżej "naprowadzać" na wyjaśnienia, a nie "powiedzieć",
"co to ten abstrakt". Bo to jest z definicji NIEMOŻLIWE! Z definicji
abstraktu... rzecz jasna. NIEWYRAŻALNEJ WERBALNIE!

~<< Prawdy nie można przekazać, co najwyżej można wskazywać
na błędy, jakie ktoś inny popełnia na drodze ku niej. >>
[A. De Mello]

Abstrakt = Prawda, (a Prawda = ???, no jakie słówko byś tu wsta-
wiła, Maniuś ???)

Wybrałem z "dywagacji" wywołanych tekstem:
"Szkoło, zobacz swe dno"
Jan Hartman 20-10-2003, ostatnia aktualizacja 20-10-2003 18:22
http://www1.gazeta.pl/wyborcza/1093892,34474,1733408
.html?v=0&f=521

jedną, być może najlepszą "odpowiedź", dlatego (dla mnie) najlep-
szą, iż jest to 'pytanie'! (Odróżniasz "odpowiedź" od 'pytanie'???)
===========
! Szacowna Filozofio, ty również zobacz swoje dno...
Autor: Gość: Darek
Data: 22-10-2003 10:10 IP: *.kargowa.sdi.tpnet.pl
----------------------------------------------------
---------
! Czym jest filozofia na współczesnych uczelniach? Z całym
! szacunkiem dla Pana Profesora, ale ja Ją pamietam jako zlepek
! różnych teorii z zamierzchłej przeszłości, w żaden sposób nie
! powiązanych przez wykładowców i zupełnie bez odniesienia do
! współczesnej rzeczywistości. I w tym kontekście zastanówmy się
! na funkcją współczesnej edukacji. Czy ma ona mieć wymiar
! hobbystyczny, czy raczej przygotowywać do realizacji coraz
! trudniejszych wyzwań stawianych przez współczesną cywilizację
! techniczną... Zgadzam się w pełni z opinią Pana Profesora, że
! odczuwamy coraz dotkliwszy brak wykształcenia humanistycznego
! naszego społeczeństwa. Jedynym rozwiązaniem tej przykrej
! sytuacji jest jednak stworzenie innego modelu kształcenia, w
! którym filozofia, logika, etyka znajdą wymiar praktyczny,
! wspomagający realizację celów stawianych obecnie oświacie.
----------------------------------------------------
---------
===========

Jak zawsze i we wszystkich komentarzach (pod tekstem i tutejszych),
w onym "odpowiedzio"('pytaniu') TKWI BŁĄD. JEDEN, ale za to naj-
większy z możliwych. A jeśli ktokolwiek ów błąd popełnia, to nie
może być mowy o prawdzie (i poprawnym zrozumieniu czegokolwiek).
Jeśli chcesz zrozumieć, "co to ten abstrakt", to wystarczy, iż
poprawnie zrozumiesz naturę owego błędu, który 'popełnił' Darek
(i jednocześnie nie inaczej - cała reszta).

Opisałem go już na tysiąc i jeden sposobów, więcej (duuuuuużo wię-
cej) - wszystko, co w ogóle wartościowego napisano i stworzono by-
ło próbami opisania dokładnie TEGO SAMEGO... 'znikającego punktu'.

Czytałaś?:
<< Aby skonstruować teorię, nie wystarczy wiedzieć, jaki cel chce
się osiągnąć. Konieczna jest również pewna zasada, która pozwa-
la ograniczyć wybór spośród nieograniczonej liczby możliwości.
Nikomu jeszcze nie udało się sformułować takiej reguły... >>
[Albert Einstein, Fundament fizyki]

[i w ogóle cały Message-ID: <bi27a8$n5e$3@atlantis.news.tpi.pl>]

Gdyby (się) ktoś zapytał, co ma wspólnego owa 'nieformułowalna'
reguła z tekstem (itd.) p. Hartmana, to proszę:
powyższa "'zasada'" = filozofia.
Żaden tekst filozoficzny (naukowy itd.) NIE MA NIC WSPÓLNEGO
ani z filozofią, ani z nauką ani z myśleniem, jeśli jest odczyta-
ny 'z pominięciem' owej zasady.

Jak _wszystko_ w filozofii, tak i 'z definicji' owa "pewna zasada"
jest...
D Z I W N A !!!

Jej 'dziwność' próbowano wyrazić na wiele sposobów, np.: porównu-
jąc do "próby uchwycenia własną dłonią tej samej dłoni zaciśniętej
w pięść".
Tłumacząc to na 'nowszy język'... TREŚĆ powyższego równa się odpo-
wiedzi na pytanie: "Czy umysł może zrozumieć sam siebie?" albo 'dziw-
nej' 'nieformułowalności' powyższej "'zasady'". Bowiem owa 'reguła
Einsteina' vel 'klucz mistyczny Newtona' itd. jest nieformułowal-
nie...formułowalna - w taki sposób, iż jeśli komukolwiek udało się
_SAMODZIELNIE_ ('z mi(s)tycznego sufitu') sformułować ową zasadę,
to dopiero OD TEGO MOMENTU będzie widział/rozumiał, KTO WCZEŚNIEJ
ją POPRAWNIE sformułował (i ani chwili 'przed faktem').
Przed momentem wglądu - jakiekolwiek 'werbalne' sformułowanie...
(choćby najdoskonalsze z możliwych) jest 'z definicji' kompletnie
niewidoczne, niczym treść chińskiego wiersza dla Polaka, który poza
wiedzą, że gdzieś żyją Chińczycy i mają jakiś swój język nie wie o
nich nic więcej.

Od pierwszego swojego _wglądu_ i odkrywania kolejnych 'dziwnie coraz
jaśniejszych' (he, he) sformułowań... (własnych i w przytaczanych cy-
tatach z "dowolnie wielkich" uczonych) KAŻDORAZOWO dopadało mnie _iden-
tyczne_ ZaDZIWIENIE, iż każde nowoodkryte, kolejne "super doskonałe"
sformułowanie... okazywało się być... dla "słuchaczy" identycznie "po
chińsku" jak wszystkie poprzednie.

Mam jeszcze kolejne dwa 'nowoodkryte' sformułowania owej zadziwiają-
cej reguły (czyli odpowiedź na twoje "co to abstrakt", jedno czyjeś
i drugie - moje). Ale: w "przyrodzie darmowe obiady nie istnieją" i
tym razem "za darmo" przepiszę tu tylko pierwsze.

Ot:
<< Jaką radę dałby Pan młodym ludziom, którzy zaczynają pisać?
Pierwsza rada: znajdźcie jakiś temat, który was porusza, fascynuje
i dogłębnie go zbadajcie. Stańcie się ekspertami w tej dziedzinie.
To bardzo pomaga. I druga rada: słuchajcie obu stron własnej natury.
W każdym z nas są dwie takie strony: z jednej miłość, z drugiej prze-
moc. Tak jak w powieści "Ptasiek". Al jest gwałtowny pełny fizycznej
siły, a Ptasiek delikatny, potrafiący kochać. Trzeba nauczyć się łą-
czyć w sobie te dwie strony. Gdy się spotkają, to dopiero taki cały
człowiek może stworzyć coś interesującego i prawdziwego. >>
[ "Wyłączcie telewizory"
Rozmowa z pisarzem Williamem Whartonem
http://kiosk.onet.pl/art.html?NA=1&ITEM=1125097&KAT=
238]

[Jakby ktoś nie pokojarzył konkretów, to dodam, iż w środku "między
stronami" jest... pons asinorum, czyli ośli most.]

Od razu też zresztą widać, iż Wharton popełnia(/ł) w powyższym tek-
ście pewien znaczny błąd, który powoduje iż nie posunie się dalej
ani o włos, dopóki tego błędu dogłębnie nie pojmie i nie wyeliminu-
je.
Jaki błąd popełnił? Stanie się(/jest) to ('dziwnie') jasne (dla mnie,
zaś 'normalnie po chińsku' dla was) jeśli podpowiem, co na propozy-
cję Hartmana wprowadzenia "filozofii" do szkół odpowiedział (by)
Einstein (; 'by' w nawiasie, bo faktycznie (od)powiedział, co POWIN-
NO się dziać 'z tą filozofią' w każdej szkole). Oj, cytowałem to tu
już wielokrotnie, ale - jak zawsze i jak każda "filozofia" - była to
'dziwna' nauka "'śpiewu... dla świń'". Mimo to powtórzę jeszcze raz:

<< Einstein staje w obliczu przeciwnika budzącego w nim zawsze naj-
wyższą pogardę, którego nazwie później "machiną wychowawczą". Z pew-
nością nie uświadamiał sobie wtedy przyczyn swojej pogardy ani nie
zdawał sprawy ze spustoszenia, jakie szkoła może poczynić w młodych
umysłach, nie mógł nawet powiedzieć, że jej nienawidzi.
[...]
Całe życie zachowa Einstein gorzki żal do takiego systemu nauczania,
który polega na obarczaniu młodego umysłu faktami, nazwiskami i for-
mułkami. "Nie potrzeba wyższych studiów, żeby się zapoznać z tymi
rzeczami, można je znaleźć w książkach" - powtarzał _stale_ Einstein.
Nauczanie powinno służyć tylko do tego, żeby młodzi ludzie nauczyli
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^^^^^^^^^^^^^
się myśleć, żeby zdobyli potrzebną zaprawę umysłową, której nie może
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
!!!!!!!!!!!!!!!!
dać żaden podręcznik.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
"To prawdziwy cud - twierdził Einstein - że obecne nauczanie nie stłu-
miło jeszcze kompletnie świętej pasji badawczej." >>
[Antonina Vallentin "Dramat AE", PIW 1957]

Widać już, jaki błąd popełnił Wharton??? Gdyby go odkrył, napisałby
"wyłączcie telewizory, zamknijcie oczy, wyłączcie uszy, ZAMKNIJCIE
KSIĄŻKI i podręczniki!"
Ale czyż 'pisarz' może nawoływać czytelników do tego, by NIE CZYTALI
jego książek ??? Przecież byłaby to kompletna paranoja vel własnoręcz-
ne odcinanie gałęzi, na której siedzi!!! Czyżby panie Wharton???
A do czego nawoływał powyżej Einstein ??? [A co zrobił Beethoven pod-
czas prapremiery IX symfonii??? Ano stał 'na scenie' TYŁEM do publi-
ki i dopiero jakaś 'praworządna skrzypaczka'... ręcznie 'nawróciła go'
na 'właściwy(???) kierunek'... "frontem do klienta"... Całkiem możli-
we, że sam Beethoven grubo by się zdziwił, gdyby usłyszał, że jego
ówczesne zachowanie zupełnie 'boskim cudem/przypadkiem' wielce udat-
nie przypominało... "Ostatnią wskazówkę Milarepy"... tj. "ostatnią
poradę" mistrza n/t. poprawnego zrozumienia (muzyki).]
Cóż, tylko absolutnie najlepsi SĄ w stanie i rzeczywiście - CZARNO
na BIAŁYM - 'odcinają się' od tego wszystkiego, co publika BŁĘDNIE
uznaje 'za ich dzieła' jakoby 'zawierające jedyną praktyczną wartość'.
Bo publika nie jest 'z definicji' w stanie pojąć, iż owe dzieła 'sa-
me w sobie', BEZ STANU MYŚLI ICH TWÓRCÓW (lub z dowolnym innym) -
nie 'zawierają' ABSOLUTNIE NIC(ZEGO sensownego)!!!
=====
Jaki więc jest obecny stan szkoły/edukacji i szerzej całej "cywiliza-
cji" (w tym "cywilizacji nauki")???
Ano taki jak niżej: TABLOIDALNY!!!

http://tygodnik.onet.pl/1547,1137632,1,dzial.html
"Czytelnik ponad wszystko" Tomasz Potkaj/2003-10-26
<< [...]
Nie ma ucieczki
Dr Zbigniew Bajka, medioznawca z UJ jest zdania, że od tabloidu nie
ma ucieczki: - Istotą przekazu tabloidowego jest szybkość, skrót.
Chcemy być dobrze poinformowani, ale nie mamy czasu na czytanie, ta-
bloid daje nam szybką informację, połączenie obrazu i tekstu, w krót-
kim czasie i w tym sensie odpowiada na wyzwanie czasów.
[...]
Tabloid żywi się sensacją i skandalem. Jest radykalny, ostry, jest
vox populi w tym sensie, że stara się odgadywać nastroje społeczeń-
stwa i w jego imieniu je artykułować. Jest jedyną gazetą niesforma-
towaną, tzn. nie ma ściśle określonej grupy docelowej - jest dla
wszystkich.
[...]
Ponieważ jednak tabloid z natury żywi się sensacją i skandalem, oba-
wiam się, że czeka nas eskalacja tych procesów. Pytanie tylko, jak
daleko to pójdzie? >>
Ano! IDZIE i pójdzie jeszcze głębiej w "depresję", "szaleństwo" i
całkowitą anarchię myślową, a potem rzecz jasna w czysto tabloidal-
ne... "obiektywnie merytoryczne" próby "naprawy" wszystkich 'pokrzyw-
dzonych przez "wrednych ONYCH, czyli brzydkich wrogów ludu"... i...
da capo al fine:
<< [...]
"Należy nam się słońce, wino i seks" - ogłosił "Super Express" swój
Narodowy Program Walki z Jesienną Depresją. Bo przecież wszyscy to
lubimy. Nieprawdaż? >> [j.w.]

Jedyna różnica pomiędzy produkcją i konsumpcją Bild'oFakt'ów a lek-
cjami czegokolwiek tkwi w tym, iż za papier drukowany płaci bezpo-
średni nabywca onych informacyjnych hamburgerów, zaś za 'edukację' -
z natury rzeczy ktoś zupełnie inny, tj. _właściciele_ faktycznych
konsumentów stabloidowanych do szczętu "naukowych produkcji"...
I dokładnie a wyłącznie z tego powodu rojące się menowskim dycyden-
tom wizje - choćby skromnych springerowskich 'sukcesów' na własnym
polu edukacyjnym - nijak ziszczyć się nie chcą, zaś proces 'nauko-
wej' konsumcji produktów onej działki trzeba co rusz i już niemalże
nieustająco doprowadzać do wizjonerskiego porządku... ciężkozbrojną
(oczywiście tabloidalnie 'ciężkozbrojną') policją...

Kto ma zatem zmieniać 'na lepsze' tabloidalny 'porządek' rzeczy???
Tabloidalni studenci, stabloidyzowani wykładowcy, czy tabloidalne
zarządy i redakcje "jedynie słusznych wartości i procedur" z mini-
sterstw i rektoratów??? A może tabloidalni do szpiku kości rodzice/
absolutni właściciele 'własnych pociech' ???

Jak cokolwiek zmienić, kiedy WSZYSTKO JEST JUŻ i MUSI BYĆ "tabloi-
dalne" - media, edukacja/nauka, sztuka (p. podświetlany fiut ksero-
wany (w skr. PoFiK) - (na krzyżu) Nieznalskiej), religia (a jakże!),
polityka (bajecznie tabloidalna), rozwiązywanie konfliktów vel "pra-
wo i sprawiedliwość" (z przedłużeniem na tabloidalną wojnę), produk-
cja czegokolwiek i rzecz jasna pierwszy w onym szeregu dostarcza-
nia 'nadrzędnie niezbędnych wartości' - wyuzdany do samych szczytów
tabloidalnych 'ideałów' - "profesjonalny" handelek.

No cóż, temu wszystkiemu tak samo daleko do jakiegokolwiek sensu,
jak "sprawnemu" 'aktowi' kupna-sprzedaży w supermarkecie do rze-
czywistego porozumienia=współpracy - pomiędzy regałowym "sprzedaw-
cą" a "nabywcą towaru".
(Zamiast zamorsko brzmiącego "tabloid" (pewnie skrót od "tabula ra-
sa humanoid'ów", co wszakże brzmi nad wyraz 'tabloidalnie sensownie'
acz mało swojsko - proponuję używać powyższego PoFiK'a, co bardziej
odwołuje się do stanu klienta po fiknięciu medialnie widowiskowego
'orła'...)

Propozycja J. Hartmana wymiany w szkołach tabloidalnej vel pofikowej
matematyko-fizyki na równie PoFiK'ową 'filozofię' (czym faktycznie
skończyła by się takowa 'reforma') jest zwyczajnie nawoływaniem do
zastąpienia dżumy cholerą i niczym więcej. Dość dokładnie przypomi-
na to dziennikowe 'uzasadnienie' jakiegoś bardzo ważnego ministra
w/s. dodania do ceny paliwa kolejnego szczebelka podatku 'na drogi'.
Dziennikarz: "- Ale przecież poprzednie podatki też powinny pójść
na finansowanie budowy i naprawy dróg i co z tego?!"; b.w.minister:
"- Jednak ten podatek na pewno będzie przeznaczony wyłącznie na bu-
dowę dróg!"
To wszystko już było: pofikowe "na pewno" to "na pewno" kolejne "na
pewno".
=======
Maniek, następnego/"drugiego" sformułowania onej reguły - jak na-
pisałem - "za darmo" już nie będzie. A jest to kolejne (naturalnie
standardowo 'dziwne') baaardzo 'ostateczne' jej 'zwerbalizowanie'.

Nie będzie "za darmo", bo pisanie dla siebie albo łamanie "Nie sta-
raj się ich uszczęśliwiać na siłę, bo narobisz sobie kłopotów. Nie
próbuj uczyć świni śpiewu. Stracisz swój czas, a i świnię zdenerwu-
jesz". [A. De Mello] vel gadanie do 'rozumu'... bananów powtykanych
w uszy ubranych (pofikowo rzecz jasna) szympansów przestaje mnie
kompletnie interesować.
Więc jeśli chcesz coś więcej usłyszeć, to musisz mnie 'jakoś' prze-
konać, iż w ogóle RZECZYWIŚCIE ci na tym zależy, a nie tylko (stan-
dardowo jak reszta) szukasz 'uzasadnienia'/'racjonalizacji' tego,
co "i tak już (od urodzenia) wiesz".
Ponieważ ABSOLUTNIE WSZYSTKO, co nie jest BEZPOŚREDNIO wyprowadzone
wprost z poprawnej odpowiedzi na 'twoje' pytanie "Co to jest abstrakt"
(i to tłumaczonej "jak studentom pierwszego roku", p. Feynman) nie
ma jakiejkolwiek rzeczywistej myślowej wartości, to... sugeruję, byś
użyła WSZYSTKICH swoich niewieścich wdzięków i (wymusiła babskodia-
belskim manipulanctwem np. na poniżej wymienionych panach i dowol-
nych innych, po których mogłabyś spodziewać się jakichkolwiek sen-
sownych wypowiedzi na temat - ops -) "poprosiła" o wypowiedź (tu-
taj), co dokładnie każdy z nich "rozumie" jako _treść_ tego słów-
ka.

Kobiety (i kobietony) możesz pominąć, a to z powodu:
<< Gdy kobiety są w domu, ich uwaga skupia się na meblach, (...)
zawsze coś tam przy nich robią. Kiedy podróżuję w towarzystwie
kobiety, ja jestem jedynym meblem, jaki ma ona w swoim zasięgu,
nie może się zatem powstrzymać od ustawiania mnie przez cały
czas i poprawiania czegoś na mnie. >> [Albert Einstein]
Po prostu kobiety słówko "abstrakt" (z natury... 'kobiecej natu-
ry') potraktują też jak potencjalny mebel do ew. 'praktycznego'
wstawienia do swojej chałupy... i nic sensownego z tego nie wyj-
dzie.


Jan Hartman (adres znajdź sama) (tego dlatego, bo powinien się wresz-
cie dowiedzieć, co to takiego 'ona filozofia')
zaś pozostałych mogę podejrzewać o 'trawersowanie' gdzieś w okolicach
oślego mostu, (choć z grubym "chciałabym, a boję się... BAAAARDZO"
i tyłkiem/czołem przyklejonym na fest do "politycznie poprawnych"...
tabloidów).
Jerzy Sikorski (f...@i...univ.gda.pl)
Arkadiusz Jadczyk (a...@c...org)
Włodzimierz Zielicz,
autor "W poszukiwaniu dyscypliny" (Rzeczpospolita)
[ XXXIII Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika
Osoba kontaktowa: Włodzimierz Zielicz
Adres e-mail: l...@w...ids.pl]
Witold Chmielewski, Wydział Sztuk Pięknych UMK Toruń ('z okazji'
jego komentarza do PoFiK'a Nieznalskiej w:
http://www.spam.art.pl/nieznalska/komentarze_nadesla
ne.html)
Wł. M. Turski (w...@m...edu.pl lub
http://rainbow.mimuw.edu.pl/rejestracja/prowadzacy/3
11.html)
..
..
..
Poza tym, mogłabyś 'podręczyć' dziennikarzy generujących "tab-
loidalne kupy" z okazji 'toruńskiej' afery kubłowej. Czemu nie???

(Wybór osób 'do zaczepki' baaaardzo pierwszy z brzegu, bo oną li-
stę można dowolnie 'skalejdoskopić').
Ja sposobu 'zachęty' (i znalezienia fanów do grupowego nacisku)
nie będę tobie sugerował, w każdym bądź razie "uczciwa wypowiedź"
WŁAŚNIE TUTAJ i za darmo (z racji kompletnej formalnej niezależ-
ności politycznej newsów od finansowych smyczy) może być po pro-
stu próbą na możliwości oderwania delikwentów od tabloidalnych
korzeni/odruchów psa Pawłowa.

Jerzy Turyński
W-wa, 2003.10.23




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-11-01 17:29:49

Temat: Re: Szkoło, zobacz swe dno (c.d.) - czyli - co znaczy abstrakt vs konkret ?
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
news:bo0l9p$i8o$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Jeszcze raz! Choć tekst jest pozornie adresowany do Mani,
> naprawdę jest dla tych, co... są zdolni go przeczytać ze
> zrozumieniem. (Napisałem go wcześniej, a puszczam, bo...
> nic (jak zwykle) nie dotarło więc będzie coraz gorzej...)
> Wieczny bełkot m-ki "słowa o słowach"...
>
> Maniek <m...@a...pl>
> napisała w news:0590.0000026d.3f96ffb4@newsgate.onet.pl...
> [...]
>>> Informacja jak najbardziej może zawierać emocje np.
>>> "kocham mamę"
>>
>> gdzie tu ta emocja?
>>
>>> ale zawiera też treść - tu słowo mama
>>> (zależność zstępna) ;)))
>>
>> nie paniała
>>
>> Mań
>>
>> PS a Ty mi powiesz co to ten abstrakt?

> Ile razy można "rzucać grochem o ścianę", iż TEGO NIKT CI nie
> powie, na to pytanie możesz sobie odpowiedzieć WYŁĄCZNIE
> SAMA ????!
>
> Nawet sam Sokrates, Kant i "wszyscy najświętsi do kupy
> wzięci" :-)))
> mogliby co najwyżej "naprowadzać" na wyjaśnienia, a nie
> "powiedzieć",
> "co to ten abstrakt". Bo to jest z definicji NIEMOŻLIWE! Z definicji
> abstraktu... rzecz jasna. NIEWYRAŻALNEJ WERBALNIE!
>
> ~<< Prawdy nie można przekazać, co najwyżej można wskazywać
> na błędy, jakie ktoś inny popełnia na drodze ku niej. >>
> [A. De Mello]
>
> Abstrakt = Prawda, (a Prawda = ???, no jakie słówko byś tu
> wstawiła, Maniuś ???)
> [...]
> Jerzy Turyński
> W-wa, 2003.10.23

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

a jednak
w odpowiedzi do cytowanego posta Mań
Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bn7tql$dhm$1@inews.gazeta.pl...

|| PS a Ty mi powiesz co to ten abstrakt? [Mań]

| Abstrakt to sens ukryty za symbolem. :-)
| Symbol jest rzeczywisty
| Abstrakt jest domyślny.
| Abstrakt może wywoływać emocje poprzez skojarzenia.
| \|/ re:

Twoją Kolego Jerzy wypowiedź można porównać do rozmowy
dziecka z dorosłym.

Dziecko: mamoooo! co to jest abstrakt?
Mama: abstrakt to PRAWDA
Dziecko: mamoooo! a co to jest PRAWDA?
Mama: PRAWDĄ jest, że Cię urodziłam. Jesteś więc
efektem ABSTRAKTU. Rozumiesz co to jest abstrakt?
Dziecko: rodzenie?
Mama: Nie. Rodzenie jest rzeczywiste. Abstraktem będzie
nazwanie słowem tej czynności. W słowie "rodzenie" zawarty
jest SENS. Ten sens oznacza konkretne zdarzenie choć sam
zdarzeniem nie jest. Rozumiesz?
Dziecko. Nie rozumiem.
Mama: A czy rozumiesz, że rysunek jabłka nie zastąpi
prawdziwego jabłka?
Dziecko: Tak, to rozumiem.
Mama: Patrząc na rysunek wyobrażasz sobie prawdziwe jabłko.
To wyobrażenie to abstrakt. Teraz rozumiesz?
Dziecko: Nie.
Mama: To masz tu prawdziwe jabłko. Zjedz bo zawiera
abstrakty zwane witaminami. Zawiera też prawdziwe witaminy.
Jak będziesz większy to zrozumiesz. Idź się bawić. :-)
\|/ re:


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-01 23:22:28

Temat: Re: Szkoło, zobacz swe dno (c.d.) - czyli - co znaczy abstrakt vs konkret ?
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Twoją Kolego Jerzy wypowiedź można porównać do rozmowy
> dziecka z dorosłym.
>
> Dziecko: mamoooo! co to jest abstrakt?
> Mama: abstrakt to PRAWDA
> Dziecko: mamoooo! a co to jest PRAWDA?
> Mama: PRAWDĄ jest, że Cię urodziłam. Jesteś więc
> efektem ABSTRAKTU. Rozumiesz co to jest abstrakt?
> Dziecko: rodzenie?
> Mama: Nie. Rodzenie jest rzeczywiste. Abstraktem będzie
> nazwanie słowem tej czynności. W słowie "rodzenie" zawarty
> jest SENS. Ten sens oznacza konkretne zdarzenie choć sam
> zdarzeniem nie jest. Rozumiesz?
> Dziecko. Nie rozumiem.
> Mama: A czy rozumiesz, że rysunek jabłka nie zastąpi
> prawdziwego jabłka?
> Dziecko: Tak, to rozumiem.
> Mama: Patrząc na rysunek wyobrażasz sobie prawdziwe jabłko.
> To wyobrażenie to abstrakt. Teraz rozumiesz?
> Dziecko: Nie.
> Mama: To masz tu prawdziwe jabłko. Zjedz bo zawiera
> abstrakty zwane witaminami. Zawiera też prawdziwe witaminy.
> Jak będziesz większy to zrozumiesz. Idź się bawić. :-)
> \|/ re:


:-)
Słusznie. Mam podobne odczucia... ;)
Wszystko pięknie, ale czy post przewodni nie jest kolejnym wykładem pod
tytułemi "prostowanie szympansów" (już chyba wiem skąd pojawiały się na tej
grupie teksty o małpach, milarepach i innych takich tam - toż to stąd
wyszło) :DD
...a wszyscy łyknęli jak młode kaczki...
Za szeroko panie Jerzy, za szeroko...
Jestem pełen podziwu pańskiej wiedzy, ale do ludzi trzeba mówić ich językiem
i do tego do każdego z osobna, bo inaczej można dojść do fałszywego wniosku,
że się rozmawia z małpami...

Zdrowko
Albert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-01 23:25:55

Temat: Re: Szkoło, zobacz swe dno (c.d.) - czyli - co znaczy abstrakt vs konkret ?
Od: "cbnet" <c...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Albert:
> ... już chyba wiem skąd pojawiały się na tej grupie teksty o małpach
> [...] ...a wszyscy łyknęli jak młode kaczki...

W takim razie gowno wiesz. ;D

Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-01 23:28:50

Temat: Re: Szkoło, zobacz swe dno (c.d.) - czyli - co znaczy abstrakt vs konkret ?
Od: "Rohini" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Albert" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
news:bo1evt$gla$1@SunSITE.icm.edu.pl...

> Wszystko pięknie, ale czy post przewodni nie jest kolejnym wykładem pod
> tytułemi "prostowanie szympansów" (już chyba wiem skąd pojawiały się na tej
> grupie teksty o małpach, milarepach i innych takich tam - toż to stąd
> wyszło) :DD
> ...a wszyscy łyknęli jak młode kaczki...
> Za szeroko panie Jerzy, za szeroko...
> Jestem pełen podziwu pańskiej wiedzy, ale do ludzi trzeba mówić ich językiem
> i do tego do każdego z osobna, bo inaczej można dojść do fałszywego wniosku,
> że się rozmawia z małpami...

Ależ mylisz się, drogi Albercie ;)..
JT&s-ka piszą tak, by wszyscy oprócz nich wyszli na maupy ;). To sztuka! :).
Zawsze można powiedzieć, że o co innego szło a maupki będą się starać jak dyabli ;).
NIGDY się nie dowiesz o co tak naprawdę im chodzi ;).
I o to chodzi.

> Zdrowko
> Albert

Zdrówko! :)
R.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-01 23:43:15

Temat: Re: Szkoło, zobacz swe dno (c.d.) - czyli - co znaczy abstrakt vs konkret ?
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ależ mylisz się, drogi Albercie ;)..
> JT&s-ka piszą tak, by wszyscy oprócz nich wyszli na maupy ;). To sztuka!
:).
> Zawsze można powiedzieć, że o co innego szło a maupki będą się starać jak
dyabli ;).
> NIGDY się nie dowiesz o co tak naprawdę im chodzi ;).
> I o to chodzi.

...i dlatego czasem trzeba dać takiej spółce po łapkach za to co robią, bo
jesteśmy na grupie 'psychologia' a nie 'filozofia'.

Zdrowko
Albert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-01 23:46:06

Temat: Re: Szkoło, zobacz swe dno (c.d.) - czyli - co znaczy abstrakt vs konkret ?
Od: "cbnet" <c...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jerzy Turynski:
> [...]
> W-wa, 2003.10.23

To przypomina wyindukowany 'tabloidalnie' belkot _szczyla_, ktory
odkryl dyskomfort swego 'zatwardzenia umyslowego' i kombinuje
co moze byc tego przyczyna - 'wymyslil' se ze to grypa, choc
zauwaza ze wokol wiekszosc 'cierpi' na cholere. :))

Ale mam pytanie: czy takie dajmy na to serce to abstrakt? ;)

Tak sie zastanawiam: skoro tak doskonale 'pojmujesz' czym jest
abstrakt (a czym konkret), to co stanelo na przeszkodzie, aby
'wykladzik' uzupelnic jakimis 'przykladzikami'? - chyba wiem 'co',
ale nie powiem. ;DDD

Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-01 23:58:08

Temat: Re: Szkoło, zobacz swe dno (c.d.) - czyli - co znaczy abstrakt vs konkret ?
Od: "silvio_manuel" <f...@u...pl> szukaj wiadomości tego autora

Popełniasz błąd pisując na newsy. Nie chodzi mi zbytnio o stratę czasu co o
inne rzeczy z tego wynikające.

silvio


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-02 03:35:05

Temat: Re: Szkoło, zobacz swe dno (c.d.) - czyli - co znaczy abstrakt vs konkret ?
Od: "puciek2" <p...@g...WYTNIJ.pl> szukaj wiadomości tego autora

Albert <r...@p...pl> napisał(a):
<bo1g6v$1rt$1@SunSITE.icm.edu.pl>
[...]
> ....i dlatego czasem trzeba dać takiej spółce po łapkach za to co robią, bo
> jesteśmy na grupie 'psychologia' a nie 'filozofia'.
>

Tak, tak bo 'my' dobrze wiemy co się robi na grupie 'psychologia'. Pisze się
posty, które nie zagrażają poczuciu naszej wartości i są 'jedynie słuszne'.
Np. o ptaszkach mogą być, albo o innych miłych zwierzątkach. Ale o 'świniach'
nigdy. Za bardzo nam się na codzień opatrzyły (zwłaszcza przy goleniu).

> Zdrowko
> Albert
>

puciek.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-02 07:30:57

Temat: Re: Szkoło, zobacz swe dno (c.d.) - czyli - co znaczy abstrakt vs konkret ?
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "silvio_manuel" <f...@u...pl>
news:bo1hbo$h9h$1@flis.man.torun.pl...
> Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
> news:bo0l9p$i8o$1@nemesis.news.tpi.pl...

>> Jeszcze raz! Choć tekst jest pozornie adresowany do Mani,
>> naprawdę jest dla tych, co... są zdolni go przeczytać ze
>> zrozumieniem. [...]
>> Jerzy Turyński
>> W-wa, 2003.10.23

> Popełniasz błąd pisując na newsy. Nie chodzi mi zbytnio o stratę
> czasu co o inne rzeczy z tego wynikające.
> silvio

Jest li błędem odsłanianie PRAWDY??
\|/ re:



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Taka mysl po wizycie na cmentarzu...
Polityka Jamnika
teraz na TVP2
schizofrenia paranoidalna-remisja
Re: mam ochote kogoś zabić!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »