Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.task.gda.pl!not-for-mail
From: sielim <s...@c...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia,pl.sci.filozofia
Subject: Re: Ta Pani wygrała experyment.
Date: Mon, 30 Jan 2012 12:00:00 +0100
Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl/
Lines: 58
Message-ID: <jg5t79$ktf$1@news.task.gda.pl>
References: <b...@p...googlegroups.com>
<2...@d...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: efp194.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.task.gda.pl 1327921194 21423 83.14.249.194 (30 Jan 2012 10:59:54 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...task.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 30 Jan 2012 10:59:54 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; WOW64; rv:7.0.1) Gecko/20110929
Thunderbird/7.0.1
In-Reply-To: <2...@d...googlegroups.com>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:619818 pl.sci.filozofia:212976
Ukryj nagłówki
W dniu 2012-01-30 09:52, J-23 pisze:
> tak mysle,
> czlowiek srednio udal sie panubogu, a juz starosc spartolil zupelnie!
I pod powyższym bym się podpisał.
Czytanie o eksperymentach na ludziach wzbudza w nas trwogę i
przerażenie. Ale to odczucia nie obce przecież również zwierzętom.
Ostatecznie: jak wielka jest różnica między leżącym na stole
człowiekiem, a leżącym tam szympansem ? Albo między noworodkiem
a szympańsiątkiem ?
Mnie to wcale nie dziwi, że skoro człowiek 'bez mrugnięcia okiem'
godzi się na drastyczne eksperymenty na zwierzętach, to zawsze potem
znajdzie się jakiś odsetek takich, którzy pójdą 'odrobinę dalej'.
Wielu będzie oburzonych i pójdzie w stronę argumentacji w stylu:
ależ różnica między człowiekiem a zwierzęciem jest diametralna,
genetycznie udowodniona. Dlatego są systemy prawne, moralne, religie
- by nie było wątpliwości, jak jedno odróżnić od drugiego.
Żeby żaden chirurg ani rzeźnik nie flirtował z myślą 'od środka
nie do rozróżnienia'.
Co z tego, że historia kpi z powyższych 'sztywnych zasad'. Co rusz
udowadnia, że granicę przekraczamy ochoczo i nadzwyczaj łatwo.
Jugosławia - i sąsiad zarzyna sąsiada jak wieprzka. Próbują go potem
ścigać, rozliczać - ale nie oszukujmy się - nie w obronie
nadzwyczajnej ludzkiej moralności i nie w imię wielkich zasad,
wyższych uczuć. Te potrafimy skrzętnie wyłączać, kiedy trzeba dobrze
zjeść czy wyprodukować nowy lek. Wszystko to w imię desperackiej
walki o zachowanie równowagi w ludzkiej krwiożerczej masie prostych
konsumentów. Tylko o to chodzi - o matematyczny rachunek równowagi.
Wielu będzie się bić, że to nieprawda. Uwierzę, że to nieprawda
obrońcom wielorybów, walczącym o dobre warunki w schroniskach,
o zachowanie obszarów naturalnych, dżungli amazońskiej. Ci
przynajmniej mają świadomość, że w tej walce nie chodzi wcale
tylko o to, by człowiek poczuł się lepiej i bezpieczniej.
Pozostałych wrzucam do kosza 'nieświadomych'. W szczególności
wszelkiej maści religiantów walczących o 'duszę' ustawami
antyaborcyjnymi.
Czy jest szansa na 'uświadomienie' ? Raczej nikła.
Przecież nie powiem zagorzałemu katolikowi, że weryfikacji
poprawności swojej 'proludzkiej' ideologii powinien szukać
w powieściach SF - oto pewnego dnia obca rasa wysoko
rozwiniętych, dajmy na to, szarańczaków, ląduje głodna
na naszej planecie i ma 'wszystkie zwierzęta' głęboko
w dupie.
A my biedni modlimy się do naszego Boga w Trójcy Jedynego,
by załapać się do rezerwatu, albo chociaż do schroniska
- a nie na stół szarańczego naukowca.
Modlimy się do naszego Boga, żeby nowy władca
Ziemi okazał się tysiąc razy lepszy i bardziej wrażliwy
od nas samych. Bardzo boimy się tego, że okaże się
tylko dziesięć razy lepszy i bardziej wrażliwy.
|