Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.torun.pdi.net!n
ot-for-mail
From: Mariusz Krawiec <k...@c...edu>
Newsgroups: pl.listserv.dziennikarz,pl.soc.zieloni,pl.sci.medycyna
Subject: Re: Temat dla dobrego reportera
Date: Thu, 15 Jun 2000 19:08:06 -0400
Organization: Clemson University
Lines: 137
Message-ID: <3...@c...edu>
References: <8i62vk$e50$1@nnrp1.deja.com> <3...@c...edu>
<8ibcnn$ce3$1@nnrp1.deja.com>
Reply-To: k...@c...edu
NNTP-Posting-Host: krawiec-pc1.ces.clemson.edu
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: rymunda.torun.pdi.net 961110456 717 130.127.222.74 (15 Jun 2000 23:07:36
GMT)
X-Complaints-To: n...@n...torun.pdi.net
NNTP-Posting-Date: 15 Jun 2000 23:07:36 GMT
X-Mailer: Mozilla 4.7 [en] (WinNT; I)
X-Accept-Language: en
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.listserv.dziennikarz:29391 pl.soc.zieloni:6164
pl.sci.medycyna:29257
Ukryj nagłówki
Dziubdzius wrote:
> In article <3...@c...edu>,
> k...@c...edu wrote:
> >
> >
> >
>
> >
> > Zastanawia mnie jakie jest stezenie BGH czy IGF-1 w mleku.
> > Czy ktos to probowal oznaczac ?
>
> Tak i Monsanto strzszylo sadami w IL, TX i FL i UK
>
>
Czy USDA nie robi rutynowo analizy mleka w trakcie produkcji ?
Byc moze IGF-1 nie jest rutynowo oznaczany, ale chyba ktos
kiedys taka analize (pod katem obecnosci tych hormonow) przeprowadzil.
> > W reportazu padlo stwierdzenie, ze sklepy spozywcze nie sa w stanie
> > ustalic czy mleko pochodzi od krow dostajacych BGH czy nie,
> > bo nie ma naukowego testu by to sprawdzic.
> > Trudno mi w to uwierzyc (ze nie ma naukowego testu).
> > W koncu hormony to sa dosc male i proste czasteczki,
> > klopot moze polegac na wyizolowaniu ich z takiej zupy jaka jest mleko.
> >
>
> Oczywiscie, ze mozna, ale po co wiedziec.
po to, zeby ustalic czy mleko jest szkodliwe czy nie.
dopoki nie mamy konkretnych liczb wszystko jest teoretyzowaniem.
Jak wiadomo wszystko jest trujace
jesli spozyje sie w odpowiedznio duzych ilosciach...
> Sztuczka polega na tym, zeby
> udawac, ze sie nie wie. I to nie dotyczy tylko sklepow w stanie FL. Kto
> wie, w Warszawie moze byc podobnie.
BGH jest tutaj od dawna stosowany w hodowli zwierzat rzeznych,
wiec musi byc go o wiele wiecej w hamburgerach i prime ribs
niz w mleku.
[...]
>
>
> >
> > >
> > > Monsanto jest liderem w dziedzinie genetyki. Pare lat temu M.
> opracowal
> > > gentycznie zmodyfikowany hormon wzrostu dla krow, dzieki czemu
> produkuja
> > > one 50% wiecej mleka (jednoczesnie skracajac znacznie zycie krow).
> >
> > Cos tu nie tak;
> > Gdyby hormon wzrostu byl, jak piszesz, genetycznie
> > zmodyfikowany, to dlaczego mialby dzialac na krowy ?
>
> Zostal opracowany wlasnie na nie. chodzi o podniesienie produkcji o 50%,
> co nastepuje.
>
BGH jak sama nazwa wskazuje jest hormonem krowim,
wiec nie trzeba nic "opracowywac" ani modyfikowac.
BGH nie jest genetycznie zmodyfikowany, bo to nie DNA by cos
tam mozna bylo modyfikowac.
BGH jest mala czasteczka, prawdopodobnie jakims sterydem
ktora kazdy w miare zdolny organik moze bez wielkiego trudu zrobic
w przecietnym labie.
Monsanto produkuje to w duzych ilosciach (tez syntetycznie)
a nie jak piszesz "odzyskuje go z krow".
Taki "odzysk" kompletnie by sie nie oplacal.
>
> > Preparat sprzedawany przez Monsanto jest syntetycznym
> > hormonem wzrostu krow (takim samym jak ten produkowany przez krowy).
>
> Blad. Jest to hormon odzyskany od krow. Jest tam naturalnie dla
> potomstwa. Po laboratoryjnym abra kadabra jest wstrzykiwany spowrotem,
> ale po przerobce genetycznej. Tyle zbadalem sam, i do tego Monsanto sie
> przyznaje.
>
Nie masz racji (patrz wyzej).
Ten hormon mozna w prosty sposob zsyntetyzowac
i w cale nie potrzeba do tego krowy, tylko w miare sprawnego
syntetyka, lub w przypadku masowej produkcji odpowiednio
wyposazona linia produkcyjna.
Jak sobie wyobrazasz "przerobke genetyczna" hormonu ???
>
> >
> > > Srodek o nazwie handlowej Posilac jest wstrzykiwany co dwa tygodnie
> > > krowom, po czym Monsanto skrupulatnie zabiera strzykawki i zaciera
> > > wszelkie slady po Posilacu.
> >
> > chyba nie tak skrupulatnie, bo w cytowanym przez ciebie reportazu
> > bylo widac duzo strzykawek...
> >
>
> Bo autorom akurat sie udalo. Uwierz mi, Monsanto zatrudnia podwykonawce
> tylko do zabierania strzykawek. Chodzi o FL. Niby ekologia. Akurat firma
> ktora opracowala Agent Orange (amerykanski odpowiedznik niemieckiego
> Zyklonu B dla Zydow) dba o ekologie...
>
no wlasnie, o to mi chodzilo; skoro komus postronnemu
udalo sie sfilmowac te strzykawki, to widocznie ten podwykonawca,
nie jest taki skrupulatny.
Zreszta faktu stosowania tego hormonu nie da sie "utajnic".
Przeciez ci farmerzy wcale sie tego nie wypierali.
I nie maja powodu by sie wypierac, bo to co robia jest legalne.
Nie mam zamiaru tu bronic Monsanto, bo takie duze firmy czesto
stosuja podobne reguly jak mafia, wiec nie musisz mnie
przekonywac, ze w tym wypadku sposob ich dzialania
jest delikatnie mowiac nie fair.
Z drugiej strony warto tez zauwazyc, ze dosc czesto dziennikarze
robia quasi-naukowe reportaze w pogoni za sensacja.
Pieprza od rzeczy, byle tylko sprawic wrazenie,
ze to o czym mowia jest "naukowo udowodnione"
a przecietny odbiorca, ktory ostatni raz mial do czynienia
z chemia czy biologia 20-30 lat temu w szkole sredniej
bierze to co powiedza za swieta prawde.
Mariusz
|