Data: 2018-10-27 16:38:25
Temat: Re: To.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Stokrotka <o...@i...pl> wrote:
>
>
>>>>> Co do spszątania, to dawniej, za komuny, miastowe dzieci jesiesienią,
>>>>> gdy wiejskie dzieci pracowały pomagając pszy wykopkah ziemniaka,
>>>>> miastowe dzieci łaziły z kijkami po lesie i spszątały.
>>>>> Uważam, że to był bardzo dobry, zdrowy dla dzieci zwyczaj,
> (...)
>>>> Nie. Używanie dzieci do prac, od których są odpowiednie służby mające
>>>> doświadczenie i stosowne wyposazenie jest bezprawne. Kiedy moje dzieci
>>>> przybiegały ze szkoły z wiadomością, że ,,jutro sprzątamy las!" -
>>>> następnego
>>>> dnia dzwoniłam do dyrekcji, że nie wyrażam zgody na ich udział w tym
>>>> oraz
>>>> aby zapewniono im opiekę w szkole lub że nie przyjdą w ogóle i mają mieć
>>>> tę
>>>> nieobecność usprawiedliwioną, bo w przeciwnym wypadku zawiadomię
>>>> odpowiednie organy o bezprawnym wykorzystaniu dzieci do prac
>>>> niebezpiecznych.
>>>
>>> Może masz rację, ale osobiście w wieku do 9 lat uczestniczyłam w tym
>>> spszataniu lasu corocznie,
>>> i żadna kszywda mi się nie stała.
>>> A prawie codziennie pszez pewnie 8-10 miesięcy w roku
>>> szalejąc na podwurku na pewno byłam dużo bardziej narażona na brak
>>> higieny
>>> niż w trakcie tego pseudo.spszątania.
>>> Spszątanie było może i pseudo, ale coś tam las był po nas czystszy.
>
>>
>> Powiedz DZIŚ któremuś rodzicowi, że zamiast iść na matematykę jego dziecko
>> ma ,,sprzątać las" - przy ruchliwej drodze, z workiem foliowym w ręce.
>> LOL
>> I tyle w temacie.
>
> A po co worek, zwłasza foliowy.
> Nam wystarczył kijek z ostrym końcem.
> A co do reakcji rodzica to i dziś na pewno jest rużna.
>
NIE.
--
XL
|