Witaj!

Problem jest dużo bardziej skomplikowany, niż myślisz.

Po pierwsze, nie można mówić o odporności na Toxoplasma gondii (na
toksoplazmozę). Sprawa w skrócie mówiąc wygląda tak:

Osoba zostaje zainfekowana przez toksoplazmę. W odpowiedzi na infekcję
organizm zaczyna produkować przeciwciała IgM. Są one wykrywalne dopiero po
kilku tygodniach od infekcji. Nieco później organizm zaczyna produkować
przeciwciała IgG. Efektem działania układu odpornościowego (zdrowego) jest
usunięcie pasożyta z krwi. Powtarzam - z krwi (!) i tylko tyle. Pasożyt do
końca życia człowieka będzie obecny w jego organizmie, jednak najczęściej
nie będzie powodował żadnych dolegliwości ani powikłań (po przechorowaniu
ostrej fazy choroby). Dlatego nie może być mowy o jakiejś nabytej odporności
na chorobę. Choroba może się ponownie uaktywnić w przypadku znacznego
osłabienia układu odpornościowego (bardzo często dzieje się tak na przykład
u chorych na AIDS).

Wracając do naszych przeciwciał... Minęło już parę tygodni od infekcji,
objawy już najczęściej zdążyły ustąpić. We krwi mamy ciągle wykrywalne
przeciwciała IgG, które pozostają wykrywalne do końca życia (chociaż są
wyjątki). Po różnie długim czasie od infekcji, z krwi zaczynają znikać
przeciwciała IgM. To znikanie może trwać nawet kilkanaście miesięcy. Po tym
czasie we krwi krążą nadal przeciwciała IgG, natomiast nie ma IgM.
Przeciwciała IgM mogą pojawić się ponownie, jeżeli słaby układ odpornościowy
dopuści do reaktywacji toksoplazmy.

Ogólnie rzecz ujmując, interpretacja badań serologicznych w kierunku
toksoplazmozy jest bardzo trudna. Nie są to badania o dużej specyficzności.
Dla pełnej diagnostyki, która ma znaczenie w przypadku kobiet w ciąży,
należy przeprowadzić dodatkowe badania.

Pozdrawiam
Piotr