Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Wakacyjne miłości

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wakacyjne miłości

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 149


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2014-09-27 13:13:45

Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Basia napisała:

>>> Dowiedziałam się od Dalmatyńca: dinja = melon, a w Dalmacji cata =
>>> dynia, ale też synonim melona. Na pomidory mają trzy słowa - pomidori,
>>> rajcica i coś trzeciego, więc i na melon podobnie. Więc tajemnica,
>>> dlaczego w Zadarze inaczej chyba rozwiązana?
>>
>> To "coś trzeciego", to zapewne "paradajz".
>
> Raczej nie, ale dowiem się na nowo. Paradajza zapamiętałabym, bo to
> łatwe. Może u nich tak jest, jak u nas z ziemniakami/kartoflami/pyrami?
> Czy borówkami/ czarnymi jagodami?

Bardziej jak z borówkami. Ta sama osoba nigdy nie mówi "borówka" zamiennie
z "czarna jagoda". Ale wielu ludzi urozmaica dietę, jedząc raz ziemniaki,
a potem dla odmiany kartofle. Zaś pyry, to znów inna historia.

>> Dziwne to synonimy. Można mówić, że są one w języku, ale pojedynczy
>> ludzie, lokalne społeczności, używają jednego wybranego słowa. I mocno
>> dbają o odrębność. Rozmawiałem niedawno z uroczym starszym panem.
>> Opowiadał jakie to ma w domu "finestra". Dobra chwila musiała minąć,
>> zamim uruchomił mi się łańcuch skojarzeń i zapytałem, czy ma na myśli
>> prozora (okna). Miał. Z uśmiechem to przyznał i dalej gada o tych
>> swoich finestrach. Ale on był z wyspy. Niezbyt odległej, lecz jednak.
>
> Bardzo ciekawe są te wędrówki słów.

Tak samo jak ludzi. Też mają ciekawe wędrówki, a potem ciekawe rzeczy
z tego wynikają.

>> Wróćmy znów do kuchni. Zamawiam ćevapi. Tak po prostu, nic wyszukanego
>> przecież. W Dalmacji jak najbardziej dalmackiej, w Trogirze bodaj.
>> Kelner zareagował tak jak ja na te finestra. I rzecze mi z miną
>> pytająco-korygującą: ćevapčići? Młody chłopak, mógł skądeś przyjechać
>> dorobić sobie, to pełnia sezonu była. Ale skąd? Przecież nie z Serbii.
>
> Pewnie z Serbii to jeszcze nie, może z Bośni?

Wystarczy, że z Krainy.

> Cevapi to kuzyn kebaba, a ćevapčići wygląda mi na zdrobnienie od ćevapi.

Wyglądać wygląda, temu zaprzeczyć nie można. Ale z drugiej strony, jeśli
się popatrzy na serbskie ćevapčići, to wyglądaja one jak dalmackie czy
inne ćevapi, tylko są o wiele większe. Mam wrażenie, że im dalej od brzegu
morza wgłąb lądu, tym one okazalsze. Chociaż zależność może być bardziej
złożona -- trzeba rzecz zbadać gruntownie i wykreślić mapę z izoliniami.

> W Macedonii, gdzie to jadłam w absolutnie lokalnej knajpce na targu w
> miasteczku, którego nazwa uleciała mi z pamięci, nazywa się to kjebapi,

Przy przejściu z bułgarskiego zanikło "cz" -- kebapczi. Albo to Bułgarzy
dodali. Jak by to było po strarocerkiewnosłowiańsku, tego już nie wiem.

> w Gruzji kababi (pyszny w Kutaisi z mielonej jagnięciny), a w Armenii
> szisz kebab lub khorovats. Na zdjęciu pokazałam khorowats z raków, tak
> też można, jadłam też z baraniny, klasycznie zawinięty w lawasz. I tam
> ta nazwa oznacza mięso nie tylko mielone, ale przede wszystkim kawałki
> na patyku, czyli szaszłyk, nazywany także międzynarodowo szaszlik, a
> może to tylko dla cudzoziemców? Khorovats może też być z warzyw,
> papryki, bakłażanów, pomidorów, cebuli. Czy ormiański khorowats ma coś
> wspólnego z Chorwacją poza brzmieniem? Wątpię bardzo.

'The word "khorovats" means "grilled" in Armenian' -- tyle da się
wyguglać. Jakie jest pochodzenie słowa "Hrvat" w chorwackim, tego
nie wiem. Ale "Horvat" jest częstym nazwiskiem chorwackim. Raczej
w Slavonii, bo w Dalmacji Horvata znaleźć trudno. Z tym że to słowo
jest węgierskie. Za to wiadomo, że nasz "krawat" pochodzi wprost
od "Hrvat", "Chorawt" -- i upamiętnia wynalazców tego wisiorka.

> Od razu przyznam, że języki gruziński i ormiański są dla mnie zbyt
> trudne, by się wgłębiać w zależności, te zbitki charczących spółgłosek.
> Musiałam długo dopytywać, co jest co, bo w małych knajpkach menu jest
> wypisane na tablicy tylko alfabetem na razie dla mnie mało zrozumiałym.
> Jak zwał, tak zwał, te kababi są świetne, a kulinarne wpływy arabskie
> rozciągają się na wielkim obszarze.

Arabskie? Chyba przede wszystkim tureckie. Też muzułmanie, ale to jednak
nie to samo. Czy Tatarzy krymscy również mają swój odpowiednik tego,
o czym teraz rozmawiamy? Do nas nie przynieśli, albo po drodze zgubili.

> Na marginesie: pierwszy raz spotkałam się z typowym ormiańskim
> szaszłykiem w w archiwalnym filmie w scenie, kiedy Ormianin w Moskwie
> na balkonie przyrządza swój khorowats:
> https://www.youtube.com/watch?v=67nCHPrsj84

Na wsjakij pożarnyj słuczaj zawsze warto mieć taki sprzęt, choćby
i przyszło mieszkać w moskiewskim bloku.

> A w mojej ulubionej Rumunii to mititei i też są świetne.

Z tego co pamiętam z Rumunii (też lubię bardzo), to tam się je lepi
ręcznie na kształt cygar. Serbsko-chorwackie robione są przy użyciu
specjalnego diwajsu, wyciskane przez dyszę jak kiełbasa, tylko bez
osłonki. I od razu cięte na odcinki (średnicę dyszy i długość cięcia
należy odczytać z mapy, co o niej wspominałem, a jeszcze jej nikt nie
widział). Ja sprzętu nie mam, więc również lepię ręcznie.

Jarek

--
Nad rzeką latem ferajna na grilla się zasadza
Auta z Niemiec -- sam wiem kto je tu sprowadza
Żaden spleen i cud, na ulicach nie śpią złotówki
W Pile Święta jest Rodzina i święte są żarówki

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2014-09-27 15:27:57

Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: bbjk <a...@b...cc> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-09-27 13:13, Jarosław Sokołowski pisze:

> Bardziej jak z borówkami. Ta sama osoba nigdy nie mówi "borówka" zamiennie
> z "czarna jagoda". Ale wielu ludzi urozmaica dietę, jedząc raz ziemniaki,
> a potem dla odmiany kartofle. Zaś pyry, to znów inna historia.

Hm, mówię zawsze ziemniaki. Placki ziemniaczane, kiszka ziemniaczana. I
borówki, gdy jestem w towarzystwie małopolskim, a w innym przechodzę na
czarne jagody. W nieznanym też, bo tak jest poprawnie niestety, a chcę
być zrozumiana.

> Tak samo jak ludzi. Też mają ciekawe wędrówki, a potem ciekawe rzeczy
> z tego wynikają.

Bo podróże kształcą, choćby i niechciane.

>> Pewnie z Serbii to jeszcze nie, może z Bośni?
>
> Wystarczy, że z Krainy.
W to wątpię. Bogatszy by jeździł zarabiać do biedniejszego?

> Z tym że to słowo
> jest węgierskie. Za to wiadomo, że nasz "krawat" pochodzi wprost
> od "Hrvat", "Chorawt" -- i upamiętnia wynalazców tego wisiorka.

O, tego nie wiedziałam. Bo i nigdy nie zastanawiałam się nad krawatem, a
podobieństwo brzmienia faktycznie nie pozostawia wielu wątpliwości.

>> Jak zwał, tak zwał, te kababi są świetne, a kulinarne wpływy arabskie
>> rozciągają się na wielkim obszarze.
>
> Arabskie? Chyba przede wszystkim tureckie. Też muzułmanie, ale to jednak
> nie to samo.

Arabowie twierdzą, że mielone kulki mięsa pieczone na ruszcie to ich
wynalazek, podebrany przez inne nacje. Ale może są w błędzie?

>Czy Tatarzy krymscy również mają swój odpowiednik tego,
> o czym teraz rozmawiamy? Do nas nie przynieśli, albo po drodze zgubili.

Tak, na Krymie jadałam głównie w tzw. wostocznych kuchniach, czyli
knajpkach tatarskich, czasem karaimskich. Oczywiście mają szaszłyki,
smaczne, bo jagnięce, z kawałków mięsa przekładanych cebulą i warzywami,
ale i z mięsa mielonego się zdarzają, wtedy już bez warzyw i
przypominają bałkańskie i kababi z Gruzji. A czebureki to kuzyni
chaczapuri, co można zauważyć i w nazwie.

>
> Z tego co pamiętam z Rumunii (też lubię bardzo), to tam się je lepi
> ręcznie na kształt cygar. Serbsko-chorwackie robione są przy użyciu
> specjalnego diwajsu, wyciskane przez dyszę jak kiełbasa, tylko bez
> osłonki. I od razu cięte na odcinki (średnicę dyszy i długość cięcia
> należy odczytać z mapy, co o niej wspominałem, a jeszcze jej nikt nie
> widział). Ja sprzętu nie mam, więc również lepię ręcznie.

Jeszcze przede mną te własnoręczne lepioszki. Podasz swój przepis?
--
B.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2014-09-27 16:36:45

Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: ikselk%g...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu sobota, 27 września 2014 13:13:45 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski
napisał:

> Bardziej jak z bor�wkami. Ta sama osoba nigdy nie m�wi "bor�wka" zamiennie
>
> z "czarna jagoda".

Po prostu "ta sama osoba" to ktoś, kto wie, że borówka (w dom. borówka brusznica) to
zupełnie inna roślina, niż czarna jagoda (borówka czarna) - chociaż należą obie do
tej samej rodziny. Innym wszystko jedno, bo nie robią borówek do mięsa - choćby.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2014-09-27 21:44:32

Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Basia napisała:

>> Bardziej jak z borówkami. Ta sama osoba nigdy nie mówi "borówka" zamiennie
>> z "czarna jagoda". Ale wielu ludzi urozmaica dietę, jedząc raz ziemniaki,
>> a potem dla odmiany kartofle. Zaś pyry, to znów inna historia.
>
> Hm, mówię zawsze ziemniaki. Placki ziemniaczane, kiszka ziemniaczana.

Też tak mówię, słowa "kartofel" nie lubię. Ale ci, co nie mają przed
nim oporów, nie wzbraniają się zwykle przed zamiennym użyciem jednego
i drugiego określenia. A na Podhalu jem oczywiście grule z kwaśnym
mlekiem -- bo jakże inaczej?

> I borówki, gdy jestem w towarzystwie małopolskim, a w innym przechodzę
> na czarne jagody. W nieznanym też, bo tak jest poprawnie niestety,
> a chcę być zrozumiana.

To można podciągnąć pod termin "znajomość języków obcych". Jak się
rozpadła Jugosławia, to dzieciom w szkole, tak w Serbii jak i w
Chowracji, gdy niezbyt pilnie się uczyły, mówiono, że najwyżej na
tłumacza z serbskiego na chorwacki sie nadadzą.

>>> Pewnie z Serbii to jeszcze nie, może z Bośni?
>> Wystarczy, że z Krainy.
> W to wątpię. Bogatszy by jeździł zarabiać do biedniejszego?

Mnie by belfer pewnie powiedział, że nawet takie stanowisko, to dla mnie
zbyt wiele. Pisząc "Kraina" miałem na myśli Krajinę -- ta, inaczej niż
słoweńska Kraina, nie jest zbyt bogata. A przede wszystkim po ostatnich
wojnach jeszcze do końca się nie pozbierała.

>>> Jak zwał, tak zwał, te kababi są świetne, a kulinarne wpływy
>>> arabskie rozciągają się na wielkim obszarze.
>> Arabskie? Chyba przede wszystkim tureckie. Też muzułmanie, ale
>> to jednak nie to samo.
>
> Arabowie twierdzą, że mielone kulki mięsa pieczone na ruszcie to
> ich wynalazek, podebrany przez inne nacje. Ale może są w błędzie?

Czy ktoś już się przyznał do wynalezienia jajka na twardo? Kulki
mielonego mięsa, w tym również pieczone, wynajduje się na tyle łatwo,
że zrobiono to w różnych miejscach na Ziemi. Znane są choćby w kuchniach
orientalnych. Jak choćby kulki chińskie, najpierw smażone czy pieczone,
a potm zmieszane z warzywami. Najbardziej zbliżone do tych arabskich,
czyli bez nieczego, tak po prostu wypieczone na sucho, spotkałem kiedyś
w kuchni koreańskiej. I to -- uwaga, uwaga -- północnokoreańskiej.
Już od lat siedemdziesiątych była w Warszawie, na Wierzbowej przy
Teatrze Wielkim, restauracja koreańska. A że czasy były jakie były, to
i ona była północnokoreańska. Całkiem dobrze tam jeść dawali. Te kulki
też były dobre. Jako element kilkunastodaniowego posiłku.

>> Z tego co pamiętam z Rumunii (też lubię bardzo), to tam się je lepi
>> ręcznie na kształt cygar. Serbsko-chorwackie robione są przy użyciu
>> specjalnego diwajsu, wyciskane przez dyszę jak kiełbasa, tylko bez
>> osłonki. I od razu cięte na odcinki (średnicę dyszy i długość cięcia
>> należy odczytać z mapy, co o niej wspominałem, a jeszcze jej nikt nie
>> widział). Ja sprzętu nie mam, więc również lepię ręcznie.
>
> Jeszcze przede mną te własnoręczne lepioszki. Podasz swój przepis?

Lepię od czasów niepamiętnych, bowiem wcześniej zdarzało się bywać
na Bałkanach. Od tamtej pory wiele wody w rzekach upłynęło, wiele
się zmieniło, było mięso na kartki (a czasem tylko kartki na mięso),
więc trudno o jeden przepis. Ot, podróż przez Europę, Kaukaz, aż
po daleką Azję. Nie oszukujmy się -- kucharz ze wsi Mrduša Donja
też jak lepił, to często z tego, z czego akurat mógł. A nie z tego,
z czego by chciał wedle przepisu. A więc rzecz pierwsza: nie bójmy
się lepienia samego mielonego mięsa bez dodatków. Gdy Polska Gospodyni,
zmieli mięso, robi z niego Kotlet Mielony. Dorzuci jakiejś suchej buły,
uformuje z niego takie płaskie podługowate, w czymś to utytła, a potem
smaży. Chodzi jej o to, by tłuszczu z mięsa nie uronić, by przeszedł
do bułki, a panierka nie pozwoliła mu uciec na zewnątrz. My mamy inne
priorytety. Mielone mięso wołowe, albo wołowizna z dodatkiem wieprza
(o barana, jagnię czy inną kozę u nas trudniej) daje się uformować na
kształt rzeczonych cygar. Cienkich, gdy kto ma do tego cierpliwość,
grubszych, jeśli kto leniwy. Wrzucone na rozgrzaną, lekko tylko
przytłuszczona patelnię, nie rozpadną się. Dobrze jest je na samym
początku parę razy przeturlać, by na zewnątrz od razu ścięło się białko
i aby nie przywierały. Potem mogą już leżeć obok siebie i dochodzić.
Jak kształtnie uformowane, to daje się je wszystkie obrócić przez
potrząśnięcie patelnią. W trakcie obróbki termicznej tłuszcz z nich
uchodzi. Na koniec może go zostać na spodzie patelni całkiem sporo.
Oczywiście nie ma obowiązku, by coś z nim dalej robić. Można go uznać
za odpad przy odtłuszczaniu niezbyt dietetycznej porcji mięsa (a gdy
się na szybko chce zdobyć mielońca, bywa, że akurat takie się trafi).

Można też kulki. Tak bardziej azjatycko, blisko-, lub dalekowschodnio.
Kulki dają się smażyć w głębokim tłuszczu, jak frytki. Też je to
odtłuszcza, co może brzmieć paradoksalnie. Wystarczy dać im trochę
odcieknąć po wyjęciu. Metoda dobra, bo szybka. Warto skorzystać, gdy
się grubsza impreza szykuje. Usmażone gromadzimy w michę -- i na stół,
celem postawienia pomiędzy innymi rzeczami do samodzielnej kompozycji
talerza. A można też połączyć z usmażonymi czy duszonymi warzywami.
Z surowymi, przeosmozowanymi surówkowo, też można. Chyba że sałata,
wtedy oczywiście bez uwiądu.

To wyżej, to technika obróbki. A przed formowaniem kształtów, mięso
oczywiście trzeba przyprawić. Z azjatycka, w wersji podstawowej, to
po prostu curry w proszku (Indie mamy po drodze). Dużo, pół torebki
na pół kilo nie będzie przesadą. Jeśli Azja ma być bliższa, lub Europa
zgoła, to kmin rzymski, kminek, kolendra. Dopiero na gotowe ajvar na
wierzch. I surowa posiekana cebula.

Jarek

PS
http://static.pik.ba/galerija/2012-05/slika-370666-2
012-05-1337033265-velika.jpg

--
Jadłem ci ja w Bukowinie kapuśniak gorący
i patrzałem po dolinie na wieczór cichnący.
Jadłem ci ja na Głodówce grule z czarną solą,
pomyślałem, jak tak Bóg chce to niech mnie zabiorą.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2014-09-27 22:51:07

Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-09-27 21:44, Jarosław Sokołowski pisze:
> Można też kulki. Tak bardziej azjatycko, blisko-, lub dalekowschodnio.
> Kulki dają się smażyć w głębokim tłuszczu, jak frytki. Też je to
> odtłuszcza, co może brzmieć paradoksalnie. Wystarczy dać im trochę
> odcieknąć po wyjęciu. Metoda dobra, bo szybka. Warto skorzystać, gdy
> się grubsza impreza szykuje. Usmażone gromadzimy w michę -- i na stół,
> celem postawienia pomiędzy innymi rzeczami do samodzielnej kompozycji
> talerza.

Można też i w piekarniku. Tak mi się właśnie przypomniało (czytając ten
wątek), jak to w zeszłym roku zrobiłam mięsne kulki w glazurze z coca
coli (czyli po hamerykańsku by było). O takie:
http://kuchniaagaty.pl/przepisy/klopsiki-w-slodko-pi
kantnej-glazurze-noworoczne

Ale z piekarnika wychodzą suche, zwłaszcza jeśli zrobi je się z chudej
wołowiny.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2014-09-27 23:09:34

Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Ewa napisała:

>> Można też kulki. Tak bardziej azjatycko, blisko-, lub dalekowschodnio.
>> Kulki dają się smażyć w głębokim tłuszczu, jak frytki. Też je to
>> odtłuszcza, co może brzmieć paradoksalnie. Wystarczy dać im trochę
>> odcieknąć po wyjęciu. Metoda dobra, bo szybka. Warto skorzystać, gdy
>> się grubsza impreza szykuje. Usmażone gromadzimy w michę -- i na stół,
>> celem postawienia pomiędzy innymi rzeczami do samodzielnej kompozycji
>> talerza.
>
> Można też i w piekarniku. Tak mi się właśnie przypomniało (czytając ten
> wątek), jak to w zeszłym roku zrobiłam mięsne kulki w glazurze z coca
> coli (czyli po hamerykańsku by było). O takie:
> http://kuchniaagaty.pl/przepisy/klopsiki-w-slodko-pi
kantnej-glazurze-noworoczne
>
> Ale z piekarnika wychodzą suche, zwłaszcza jeśli zrobi je się z chudej
> wołowiny.

Ponadto grawitacja w połączeniu z blachą i papierem może sprawić,
że nie będą to już kulki. Tak sobie to wyobrażam. Sama idea obróbki
termicznej w rozgrzanym powietrzu też mi jakoś nie leży. Suche, to
raz, a dwa -- przed wysuszeniem nie zdąży wykształcić się jakaś
sensowna powierzchna. Stąd potrzeba końcowej obróbki lakierniczej.
Smażenie małych kulek w głębokim tłuszczu nie trwa dwudziestu minut,
a bliżej dwóch. W krótkim czasie można zrobić ich bardzo dużo.

Jarek

--
Dwie damulki z Koziej Wólki
Kupowały w sklepie kulki,
Kupiły ich bardzo dużo,
Nie wiedząc, do czego służą.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2014-09-28 07:06:19

Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: bbjk <a...@b...cc> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-09-27 21:44, Jarosław Sokołowski pisze:

>> I borówki, gdy jestem w towarzystwie małopolskim, a w innym przechodzę
>> na czarne jagody. W nieznanym też, bo tak jest poprawnie niestety,
>> a chcę być zrozumiana.
>
> To można podciągnąć pod termin "znajomość języków obcych".

Chęć bycia rozumianą i rozumienia rozmówcy, to podstawowe kryterium przy
wejściu na obcy teren (także w internecie), gdzie nie znają naszego
języka, czy choćby prywatnych kodów. Na wszelkie niuanse czas przyjdzie
później, jeśli w ogóle - gdy już ustalimy chwiejny grunt podstaw.

> Mnie by belfer pewnie powiedział, że nawet takie stanowisko, to dla mnie
> zbyt wiele. Pisząc "Kraina" miałem na myśli Krajinę -- ta, inaczej niż
> słoweńska Kraina, nie jest zbyt bogata. A przede wszystkim po ostatnich
> wojnach jeszcze do końca się nie pozbierała.

A mnie jakoś od razu przyszła na myśl stosunkowo bogata Słowenia, prawie
Austria, czy małe Włochy - i zdziwiło mnie trochę, że taki znawca
Bałkanów wysyła ze Słowenii gastarbajterów do sąsiadów. Nie wzięłam pod
uwagę Krajiny... Może dlatego, że bardzo mało ją znam.

> Czy ktoś już się przyznał do wynalezienia jajka na twardo? Kulki
> mielonego mięsa, w tym również pieczone, wynajduje się na tyle łatwo,
> że zrobiono to w różnych miejscach na Ziemi. Znane są choćby w kuchniach
> orientalnych. Jak choćby kulki chińskie, najpierw smażone czy pieczone,
> a potm zmieszane z warzywami. Najbardziej zbliżone do tych arabskich,
> czyli bez nieczego, tak po prostu wypieczone na sucho, spotkałem kiedyś
> w kuchni koreańskiej. I to -- uwaga, uwaga -- północnokoreańskiej.
> Już od lat siedemdziesiątych była w Warszawie, na Wierzbowej przy
> Teatrze Wielkim, restauracja koreańska. A że czasy były jakie były, to
> i ona była północnokoreańska. Całkiem dobrze tam jeść dawali. Te kulki
> też były dobre. Jako element kilkunastodaniowego posiłku.

Znajomy internetowy mieszka w Korei, wprawdzie południowej i prowadzi z
żoną ciekawy blog http://swiatodpodszewki.blogspot.com/, w którym sporo
pisze o jedzeniu, jako, że sam dobrze gotuje. Podpytam o te kulki, jak
tam robią.

> Lepię od czasów niepamiętnych, bowiem wcześniej zdarzało się bywać
> na Bałkanach.[...]

No to ja robię podobnie, tyle, że kształt jest hamburgerów. Mięso bez
niczego, poza przyprawami, przeważnie wołowe, jako, że wieprzowinę
rzadko jadam, a drób jest zbyt suchy i niewyraźny (wiem, że zrozumiesz,
więc nie rozwijam - chcę czuć smak mięsa, a nie przypraw) do takiego
traktowania, na wierzch surowa cebula. Do tego dużo tzw. zieleniny.
--
B. i znikam na jakiś czas

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


98. Data: 2014-09-28 07:15:18

Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: bbjk <a...@b...cc> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-09-27 22:51, FEniks pisze:

> Ale z piekarnika wychodzą suche, zwłaszcza jeśli zrobi je się z chudej
> wołowiny.
Tak, z piekarnika zbyt suche. Ale jeśli lubisz chudo, dobre są z grilla,
także elektrycznego.
--
B.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


99. Data: 2014-09-28 14:29:15

Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: ikselk%g...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu sobota, 27 września 2014 23:09:34 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski
napisał:

> przed wysuszeniem nie zd��y wykszta�ci� si� jaka�
>
> sensowna powierzchna. St�d potrzeba ko�cowej obr�bki lakierniczej.
>
> Sma�enie ma�ych kulek w g��bokim t�uszczu nie trwa dwudziestu minut,
>
> a bli�ej dw�ch. W kr�tkim czasie mo�na zrobi� ich bardzo du�o.

Nie orientujesz się, więc racjonalizujesz tu tę bzdurną teorię: owa "końcowa obróbka
lakiernicza" to właśnie jest klu tego dania, a nie jakaś wtórna wymuszona sprawa.
Proponowane przez Ciebie smażenie owych kulek sprawi, że ich powierzchnia (jak i
wnętrze, ble) będzie tłusta i niemożliwe będzie pokrycie ich glazurą z coli, bo
glazura się nie utrzyma. A właśnie o tę glazurę na mięsie tu chodzi i podkreślam - na
nienatłuszczonym (od wewnątrz i zewnątrz) mięsie.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


100. Data: 2014-09-28 14:35:11

Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: ikselk%g...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu sobota, 27 września 2014 23:09:34 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski
napisał:

> Ponadto grawitacja w po��czeniu z blach� i papierem mo�e sprawi�,
>
> �e nie b�d� to ju� kulki. Tak sobie to wyobra�am.


W przepisie zupełnie niepotrzebnie występuje mleko i buła - do mięsa wystarczy dać
jajo, a nawet lepiej samo białko. Masa ma być spoista. Nic się nie rozpłynie, a
wysuszeniu zapobiegnie wstawienie do bardzo nagrzanego piekarnika (jakieś 200 st. C +
po minucie zmniejszenie temperatury do ok. 160),co sprawi, ze powierzchnia kulek się
zetnie i soki zostaną wewnątrz.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Boeuf Bourguignon...
Bracia Urbanek - czas umierać?
Blog o odchudzaniu
Jakie przyzwoite wino z dyskontu?
Bazylia w doniczkach

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »