« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2010-02-16 16:57:59
Temat: Re: Walentynki (nie dla klapsomanów)
Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:hlei4a$a8m$1@news.onet.pl...
>>> To oczywiste. Jednakże mężczyzna zdobywa po swojemu, i kobieta na swój
>>> sposób. Ja na ten przykład nie lubiłem być zdobywany przez dziewczynę-
>>> wręcz stawałem się niemiły- nawet, jak mi się podobała i sam ją chciałem
>>> "poderwać":-). Kobieta ma cały arsenał kobiecych sposobów: upuszczona
>>> chusteczka, skromne spojrzenie powłóczystych powiek:-).
>>> Opowiem Ci coś może nawet dość drastycznego: kobieta w hotelowym barze-
>>> po rozmowie z chłopakiem ściągnęła majteczki i rzuciła mu. Dosyć to
>>> czytelne chyba, prawda? Czy tak poważnie: wyobrażasz sobie sytuację
>>> odwrotną?
>>
>> A jakieś mniej ekstremalne przykłady znasz?
>>
>> Qra
>
>
> Znam, ale się wstydzę:-)
ojej ;)
kiwiko
>
> --
> Serdecznie pozdrawiam
>
> Chiron
>
>
> 1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
> konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
> sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
> wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
> kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to
> znaleźć
> skarb.
> - Waldemar Łysiak
>
> 2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to
> tworzenie siebie
> Leopold Staff
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2010-02-17 10:11:39
Temat: Re: Walentynki (nie dla klapsomanów)Dnia Tue, 16 Feb 2010 12:18:26 +0100, medea napisał(a):
> medea pisze:
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Dlatego nie cierpię Walentynek, że to amerykańskie święto, które mnie
>>> traktuje jak bezmyślne i bezduszne urządzenie peryferyjne, podobnie
>>> jak robią to ich reklamy w rodzaju "Przytul swoje dziecko" itp.
>>> Infantylizacja i znieczulica spoleczna jest już tak spotegowana i
>>> powszechna, że w sumie może i trzeba uczyć ludzi, kiedy mają kochać,
>>> kiedy się całować, a kiedy przytulać. Ale mnie uczyć nikt nie musi.
>>> :-/
>>
>> Czy Ty aby zbyt poważnie do tych walentynek nie podchodzisz? Przecież to
>> zabawa jest, a nie jakieś wielkie święto.
>
> Podobnie przecież mogłabyś mówić, że po co kupować dziecku prezent pod
> choinkę, skoro kupujesz mu zawsze, kiedy czegoś potrzebuje.
Prezent pod choinkę to zawsze coś wyjątkowego, czego nie kupuję w ciągu
roku.
Miłość okazuję każdego dnia z całym natężeniem i nie ma możliwości, abym w
jednym dniu okazywała ją bardziej - maksimum jest każdego dnia. Więc dla
mnie Walentynki są po prostu spłycaniem pospolitymi gadżetami tego, co jest
(powinno być) piękne na co dzień. Jeśli ktoś nie pojmuje/odczuwa miłości
głęboko, to właśnie Walentynki go w tej powierzchowności tylko utwierdzą, a
to jest szkodliwe na przyszłość. I chodzi mi tu głównie o młodzież.
> Po co
> świętować urodziny, skoro cieszyć się życiem należy każdego dnia?
Świętowanie urodzin to rodzinne święto i służy waznemu celowi - jednoczy
rodzinę: spotykamy się przy stole, przyjeżdzamy z daleka. To zupełnie coś
innego, niż głupie Walniętynki...
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2010-02-17 10:29:46
Temat: Re: Walentynki (nie dla klapsomanów)
Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:drgb4lyjx7ml.1cz6lgoe4xvf1$.dlg@40tude.net...
> Miłość okazuję każdego dnia z całym natężeniem i nie ma możliwości, abym w
> jednym dniu okazywała ją bardziej - maksimum jest każdego dnia.
No to się wreszcie wyjaśniło, co tu odreagowujesz ;)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2010-02-17 12:42:12
Temat: Re: Walentynki (nie dla klapsomanów)XL pisze:
> Świętowanie urodzin to rodzinne święto i służy waznemu celowi - jednoczy
> rodzinę: spotykamy się przy stole, przyjeżdzamy z daleka. To zupełnie coś
> innego, niż głupie Walniętynki...
Powiem Ci w tajemnicy, że ja walentynek też nie obchodzę, ale nie widzę
powodu dorabiania do tego ideologii. Ni ziębią mnie, ni grzeją. 1
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2010-02-17 16:14:53
Temat: Re: Walentynki (nie dla klapsomanów)Dnia Tue, 16 Feb 2010 15:14:51 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> On 16 Lut, 12:55, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
>>
>> Jeśli chodzi o walentynki- w naszej tradycji nie było zachowań
>> seksualnych
>> (bo to chyba właściwe określenie) polegających na dominującym
>> kobiecym
>> zdobywaniu partnera (jak w USA). Walentynki do tego pasują: dziewczyna
>> może
>> wysłać kartkę chłopakowi, który jej się podoba z napisem "kocham cię-
>> jestem
>> twoja". Tego w naszej kulturze nie było. Preferowane były zachowania
>> odwrotne: to chłopak zdobywał kobietę.
>>
>> Nic dodać, nic ująć.
>
> A jednak cały passus o 8 marca ujęłaś. ;)
>
Na temat 8 marca już się kiedyś wypowiadałam. Nie uznaję/emy. Z powodów
identycznych jak Walniętynek - nie potrzebuję szczególnej atencji w tym
akurat dniu, mam ją od MŚK w całej pełni każdego dnia, a poczucie
stresu/obowiązku, bo właściwy dzień nadszedł i coś tam TRZEBA, raczej tylko
psuje nastrój...
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2010-02-17 19:09:09
Temat: Re: Walentynki (nie dla klapsomanów)Dnia Wed, 17 Feb 2010 11:29:46 +0100, Przemysław Dębski napisał(a):
> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:drgb4lyjx7ml.1cz6lgoe4xvf1$.dlg@40tude.net...
>
>> Miłość okazuję każdego dnia z całym natężeniem i nie ma możliwości, abym w
>> jednym dniu okazywała ją bardziej - maksimum jest każdego dnia.
>
> No to się wreszcie wyjaśniło, co tu odreagowujesz ;)
>
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
W necie odpoczywam i pracuję. A i to najczęściej obok mnie jest MŚK.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2010-02-17 19:15:41
Temat: Re: Walentynki (nie dla klapsomanów)Dnia Wed, 17 Feb 2010 13:42:12 +0100, medea napisał(a):
> XL pisze:
>
>> Świętowanie urodzin to rodzinne święto i służy waznemu celowi - jednoczy
>> rodzinę: spotykamy się przy stole, przyjeżdzamy z daleka. To zupełnie coś
>> innego, niż głupie Walniętynki...
>
> Powiem Ci w tajemnicy, że ja walentynek też nie obchodzę, ale nie widzę
> powodu dorabiania do tego ideologii. Ni ziębią mnie, ni grzeją. 1
>
Nie dorabiam ideologii - po prostu jest, jak piszę: Walentynki są szkodliwe
i dlatego nie są mi obojętne. Trzeba na nie umieć spojrzeć pod właściwym
kątem.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2010-02-17 19:20:40
Temat: Re: Walentynki (nie dla klapsomanów)XL pisze:
> Dnia Wed, 17 Feb 2010 13:42:12 +0100, medea napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>
>>> Świętowanie urodzin to rodzinne święto i służy waznemu celowi - jednoczy
>>> rodzinę: spotykamy się przy stole, przyjeżdzamy z daleka. To zupełnie coś
>>> innego, niż głupie Walniętynki...
>> Powiem Ci w tajemnicy, że ja walentynek też nie obchodzę, ale nie widzę
>> powodu dorabiania do tego ideologii. Ni ziębią mnie, ni grzeją. 1
>>
>
> Nie dorabiam ideologii - po prostu jest, jak piszę: Walentynki są szkodliwe
> i dlatego nie są mi obojętne. Trzeba na nie umieć spojrzeć pod właściwym
> kątem.
Są szkodliwe dla Ciebie, więc dorabiasz ideologię, zamiast olać tak jak
ja. Nie obchodzę. Jak chłopaki się kiedyś zakochają i będą chcieli
wysłać serduszko koleżance z podstawówki, to pobłogosławię tę ich zryw
serca w dla nich ważnym ku temu dniu. To święto nikomu złego nie czyni.
--
Paulinka
<Wicia> Jestem taki niegodziwy, że jako powitanie poczty głosowej mam
ustawione "Tak słucham?" (by) http://bash.org.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2010-02-17 19:50:07
Temat: Re: Walentynki (nie dla klapsomanów)Dnia Wed, 17 Feb 2010 20:20:40 +0100, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Wed, 17 Feb 2010 13:42:12 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>
>>>> Świętowanie urodzin to rodzinne święto i służy waznemu celowi - jednoczy
>>>> rodzinę: spotykamy się przy stole, przyjeżdzamy z daleka. To zupełnie coś
>>>> innego, niż głupie Walniętynki...
>>> Powiem Ci w tajemnicy, że ja walentynek też nie obchodzę, ale nie widzę
>>> powodu dorabiania do tego ideologii. Ni ziębią mnie, ni grzeją. 1
>>>
>>
>> Nie dorabiam ideologii - po prostu jest, jak piszę: Walentynki są szkodliwe
>> i dlatego nie są mi obojętne. Trzeba na nie umieć spojrzeć pod właściwym
>> kątem.
>
> Są szkodliwe dla Ciebie, więc dorabiasz ideologię, zamiast olać tak jak
> ja. Nie obchodzę. Jak chłopaki się kiedyś zakochają i będą chcieli
> wysłać serduszko koleżance z podstawówki, to pobłogosławię tę ich zryw
> serca w dla nich ważnym ku temu dniu. To święto nikomu złego nie czyni.
Piszesz "Jak chłopaki się kiedyś zakochają i będą chcieli
wysłać serduszko koleżance z podstawówki, to pobłogosławię tę ich zryw
serca w dla nich ważnym ku temu dniu".
Gdybyś jednak miała córkę, w liceum, i ona chciałaby się "oświadczyć"
wybrankowi, który np nie ma pojęcia o jej uczuciu? Zapewne Walentynki nie
byłyby dla Ciebie takie obojętne wtedy. Uważałabyś takie wystąpienie ze
strony dziewczyny za poprawny moralnie i nieszkodliwy dla jej dumy gest
sympatii?
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2010-02-17 19:58:37
Temat: Re: Walentynki (nie dla klapsomanów)XL pisze:
> Dnia Wed, 17 Feb 2010 20:20:40 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Wed, 17 Feb 2010 13:42:12 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> XL pisze:
>>>>
>>>>> Świętowanie urodzin to rodzinne święto i służy waznemu celowi - jednoczy
>>>>> rodzinę: spotykamy się przy stole, przyjeżdzamy z daleka. To zupełnie coś
>>>>> innego, niż głupie Walniętynki...
>>>> Powiem Ci w tajemnicy, że ja walentynek też nie obchodzę, ale nie widzę
>>>> powodu dorabiania do tego ideologii. Ni ziębią mnie, ni grzeją. 1
>>>>
>>> Nie dorabiam ideologii - po prostu jest, jak piszę: Walentynki są szkodliwe
>>> i dlatego nie są mi obojętne. Trzeba na nie umieć spojrzeć pod właściwym
>>> kątem.
>> Są szkodliwe dla Ciebie, więc dorabiasz ideologię, zamiast olać tak jak
>> ja. Nie obchodzę. Jak chłopaki się kiedyś zakochają i będą chcieli
>> wysłać serduszko koleżance z podstawówki, to pobłogosławię tę ich zryw
>> serca w dla nich ważnym ku temu dniu. To święto nikomu złego nie czyni.
>
> Piszesz "Jak chłopaki się kiedyś zakochają i będą chcieli
> wysłać serduszko koleżance z podstawówki, to pobłogosławię tę ich zryw
> serca w dla nich ważnym ku temu dniu".
> Gdybyś jednak miała córkę, w liceum, i ona chciałaby się "oświadczyć"
> wybrankowi, który np nie ma pojęcia o jej uczuciu? Zapewne Walentynki nie
> byłyby dla Ciebie takie obojętne wtedy. Uważałabyś takie wystąpienie ze
> strony dziewczyny za poprawny moralnie i nieszkodliwy dla jej dumy gest
> sympatii?
Tak.
--
Paulinka
<Wicia> Jestem taki niegodziwy, że jako powitanie poczty głosowej mam
ustawione "Tak słucham?" (by) http://bash.org.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |