> Poezja raczej jej się nie wyrzeknie.

Malarstwo zbrodniarza Hitlera wcale nie było tak mierne, jak się je DZIŚ określa. A
kreśla się je jako mierne tłumacząc się jego niskim poziomem tylko po to, aby nie
dopuścić do uznawania jego niewątpliwego malarskiego talentu, które stałoby się
moralną szczeliną dla przepływu rzeki uwielbienia... To samo stanie się z poezją
Szymborskiej, spoko. Szczelina jest tu bardzo duża, ale jeszcze da się ją zatkać.
Trzeba tylko światu o tej pani mówić WSZYSTKO - konsekwencja się tu liczy.
Powinna dołączyć do reżimowej galerii piewców zbrodni stalinizmu.