« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-06-03 09:01:14
Temat: Wędzone pstrągi - cz.2 oraz kilka słow refleksji...Kochani!
Stęskniłem się za Wami - mimo, iż to tylko kilka dni, to poważnie, stęskniłem
się za Wami...
Właśnie przeczytałem kilka dyskusji, co mnie ich żar zajadliwości ominął...
To, że na świecie ostatnio dużo negatywnych fluidów, ma równiez wpływ na tak
pozytywnie wibracyjnie miejsce, jakim kuchnia [pl.rec.kuchnia] jest też...
niestety...
Ajć tam z czarną mocą - ona w kuchni zawszeć przeciez i tak w żar pod rondlem
się zamieni, jeśli...
Ale ja nie o tym w zasadzie chciałem...
Byłem na Warmi - jadłem świeże pstrągi wędzone - jeszcze ciepłe, z beczki
wyjęte, oraz wędzoną słonine mocno paprykową oraz piersi kurczaka z
kolendrą...
Pycha, co to gadać - po prostu pycha.
I mnie naszła taka refleksja [ja wiem, że prosty chłopak jestem, ale czasmi i
prostka coś takiegio chwyci, ze słowa takiego jak "refleksja" użyje, więc
wybaczcie mi]: to, co się kupuje z sklepach nie ma w zasadzie nic wspólnego z
smakiem, aromatem, kosnsytencją "normalnego" jedzenia.
To jest straszne!
Od teraz będę jeszcze bardziej uważał, co kupuję i sam własnoręcznie będę
robił większość jedzenia - wczoraj właśnie zrobiłe sobie boczek pieczony na
kanapki [mam je ze sobą].
Świat umiera - skoro ludzie żywią się takim syfem...
Tak mnie naszło... wybaczcie...
pozdrawiam bardzo serdecznie i nie mniej smacznie
grzesio
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-06-03 09:28:00
Temat: Re: Wędzone pstrągi - cz.2 oraz kilka słow refleksji..."Extra Virgine" <e...@N...poczta.gazeta.pl> wrote:
>Byłem na Warmi - jadłem świeże pstrągi wędzone - jeszcze ciepłe, z beczki
>wyjęte, oraz wędzoną słonine mocno paprykową oraz piersi kurczaka z
>kolendrą...
>Pycha, co to gadać - po prostu pycha.
..o cholera........:))))
(cieple to ja jadalam nad morzem wedzone sledzie co to je
wedziciel osobiscie do chalup dostarczal...RAJ.....a mialam wtedy
zaledwie 9 lat.....razem z dziadkiem rabalismy a uszy jak osika.....)
AgataW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-03 11:32:08
Temat: Re: Wędzone pstrągi - cz.2 oraz kilka słow refleksji...[ciach] - Racja
> Świat umiera - skoro ludzie żywią się takim syfem...
- kiełbaskę - robię i wędzę sam (2 razy do roku - poza tym mam znajomą
masarnię)
- chleb - pieką specjalnie dla mnie w znajomej piekarni
- jajka - mam od własnych kur
- kurze mięso (niestety zazwyczaj kupuję) aczkolwiek w zeszłym roku
odhodowałem ok 40 na własny użytek (mniam mniam) - jeden nadmiarowy
kogut zginął dopiero na wiosnę - mięsko prawie jak z dziczyzny -
ciemne aromatyczne i w ogóle cuuuudo.
- wieprzowinka - kumpel za płotem ma chlewik to czasami składamy się
na prosiaczki a po odchowaniu - mniam mniam.
- wołowinka - niestety rzadko bo ludzie zachorowali na rozwodnienie
mózgów i boją się ją kupować (w efekcie sklepom nie opłaca się
sprowadzać większych ilości a mniejsze szybko znikają) - ale liczę na
kumpla - buhajek mu dorasta.
A poza tym mam znajomą która jada tylko jada od kur - te ze sklepu jej
śmierdzą (i ma rację)
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-03 12:02:17
Temat: Re: Wędzone pstrągi - cz.2 oraz kilka słow refleksji...Qwax <...@...q> napisał(a):
> - kiełbaskę - robię i wędzę sam (2 razy do roku - poza tym mam znajomą
> masarnię)
> - chleb - pieką specjalnie dla mnie w znajomej piekarni
> - jajka - mam od własnych kur
> - kurze mięso (niestety zazwyczaj kupuję) aczkolwiek w zeszłym roku
> odhodowałem ok 40 na własny użytek (mniam mniam) - jeden nadmiarowy
> kogut zginął dopiero na wiosnę - mięsko prawie jak z dziczyzny -
> ciemne aromatyczne i w ogóle cuuuudo.
> - wieprzowinka - kumpel za płotem ma chlewik to czasami składamy się
> na prosiaczki a po odchowaniu - mniam mniam.
> - wołowinka - niestety rzadko bo ludzie zachorowali na rozwodnienie
> mózgów i boją się ją kupować (w efekcie sklepom nie opłaca się
> sprowadzać większych ilości a mniejsze szybko znikają) - ale liczę na
> kumpla - buhajek mu dorasta.
>
> A poza tym mam znajomą która jada tylko jada od kur - te ze sklepu jej
> śmierdzą (i ma rację)
Tia...
I może jeszcze napiszesz, że mieszkasz w centrum wielkiego miasta, co?...
;-)
pozdr,
grzesio
ps. ja co prawda nie w centrum, ale na obrzeżach... i co? świnkę miałbym na
balkonie trzymac???
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-03 13:19:32
Temat: Re: Wędzone pstrągi - cz.2 oraz kilka słow refleksji...> Tia...
> I może jeszcze napiszesz, że mieszkasz w centrum wielkiego miasta,
co?...
> ;-)
>
Nie, mieszkam "tam gdzie diabeł mówi dobranoc skręca się w prawo i
dalej trzy dni wołami" - w tym roku przez ponad miesiąc nie
dojeżdżałem do domu samochodem (zima) chociaż z okien widzę autostradę
A4 (na horyzoncie).
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |