« poprzedni wątek | następny wątek » |
81. Data: 2004-02-28 19:17:05
Temat: Re: starcy rodzicamiWed, 25 Feb 2004 10:21:19 +0100, na pl.soc.rodzina, Qwax napisal(a):
>>> leczenie bezpłodności winno być zabronione.
>>> Dlaczego? Dlatego że jeżeli natura doszła do wniosku że daną
>>> linię genetyczną należy zakończyć to miała ku temu - według
>>> mnie - ważne powody.
>> Nie zapominaj o tej filozofii jak będziesz chciał kiedyś chory iść do
>> lekarza albo wziąć tabletke. Pamiętaj, że jeśli natura doszła do
>> wniosku, że powinieneś być chory, to pewnie miała ku temu ważny powód.
> Poczytaj Erystykę ;-)))
Czemu? Co napisała źle? :)
Pogoniła Cię, Qwax :]
K.M. ma nasz styl - i mi się to np. podoba :)
Jak sama pisze, nie jest erystyczką - od siebie dodam może tyle, że
nie jest z wyboru (bo mogłaby być) - nie dlatego, że "natura miała ku
temu ważny powód", jak w przypadku niektórych :))
Szczerze pisząc, zadziwiasz mnie taką wypowiedzią - czemu? Karolina
napisała (zacytowała) :)
> choruję bardzo żadko
(...)
> osobników płci żeńskiej przed menopałzą.
Jakbym był sveaną, kazałbym Ci czytać Słownik Ortograficzny, zamiast
się elegancko naparzać w dyskusji - ale to takie niepodobne do mnie i
Ciebie (dlatego mnie tak zdziwiłeś)... :)P
--
This signature is handmade and that makes it unique.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2004-02-29 10:06:44
Temat: Re: starcy rodzicami
Użytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w
wiadomości
news:17iqz9knqu8k7$.2ljd1kwmq0w0.dlg@40tude.net...
> Wed, 25 Feb 2004 10:21:19 +0100, na pl.soc.rodzina, Qwax
napisal(a):
>
> >>> leczenie bezpłodności winno być zabronione.
> >>> Dlaczego? Dlatego że jeżeli natura doszła do wniosku
że daną
> >>> linię genetyczną należy zakończyć to miała ku temu -
według
> >>> mnie - ważne powody.
> >> Nie zapominaj o tej filozofii jak będziesz chciał
kiedyś chory iść do
> >> lekarza albo wziąć tabletke. Pamiętaj, że jeśli natura
doszła do
> >> wniosku, że powinieneś być chory, to pewnie miała ku
temu ważny powód.
> > Poczytaj Erystykę ;-)))
>
> Czemu? Co napisała źle? :)
Nic - wpros przeciwnie zrobiła to wyśmienicie....
ale używanie takich chwytów (sam je też stosuję) jest tak
finezyjne że aż "uśmiech na mej twarzy wywołuje"
> Pogoniła Cię, Qwax :]
Lubię się bawic w ganianego ;-)))
W końcu to głównie robimy na GrDysk
> K.M. ma nasz styl - i mi się to np. podoba :)
Mnie też - kazdy kto umie walczyć (finezyjnie) bardzo mi się
podoba
> Jak sama pisze, nie jest erystyczką
Nie jest? Oj! chyba się mylisz - nie można być - tym się nie
"jest" tego się "używa" gdy się da a przeciwnik pozwoli
;-))))
> Szczerze pisząc, zadziwiasz mnie taką wypowiedzią - czemu?
Karolina
> napisała (zacytowała) :)
>
> > choruję bardzo żadko
> (...)
> > osobników płci żeńskiej przed menopałzą.
>
> Jakbym był sveaną, kazałbym Ci czytać Słownik
Ortograficzny, zamiast
Niestety od czasu gdy jakiś idiota wymyślił jednostkę
chorobową zwaną "dysortografią" czuję się usprawiedliwiony
;-)))
(szczególnie gry słownik automatyczny zawodzi ;-))) )
> się elegancko naparzać w dyskusji - ale to takie
niepodobne do mnie i
> Ciebie (dlatego mnie tak zdziwiłeś)... :)P
>
I tak Cię lubię
(jak wszelkie słowa konstruktywnej krytyki ;-))) )
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2004-03-02 08:31:06
Temat: Re: Wesołe jest życie staruszka!
Leszek wrote:
> zamknac. Poza tym taki rodzic nie bedzie w stanie byc dla dziecka
> partnerem w roznego rodzaju zabawach i sportach,
Wiesz co... ilu ja znam dwudziestoparolatkow, ktorzy nie sa partnerami
'w zabawach i sportach', bo... sami spedzaja wolny czas z tylkiem w
fotelu. A dzieciaki razem z nimi gapia sie w tv.
A moj 70letni tesc nadal pracuje jako instruktor narciarski...
Wiec akurat ten argument jest - IMHO - slaby.
a jest to jeden z
> waznych elementow pozwalajacych na wytworzenie wiezi miedzy rodzicem a
> dzieckiem.
Ano.
Dunia
--
All science is either physics or stamp collecting.
Ernest Rutherford
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2004-03-04 12:13:48
Temat: Re: Wesołe jest życie staruszka!Leszek wrote:
> Poza tym, statystycznie na to patrzac, przecietny 70-latek (a nawet
> 60-latek) decydujacy sie na splodzenie dziecka ma mizerne szanse nawet
> na doczekanie kiedy syn/corka bedzie zdawal(a) mature (o weselu juz
> nawet nie wspomne). To troche smutne dla obydwy stron miec taka
> perspektywe.
Nie wiem... ja bym chyba wolala miec takiego 60letniego ojca, ktoremu
sie juz nigdzie nie spieszy i ma dla mnie czas (nawet gdtby to mialo byc
tylko 10 lat mojego zycia), niz dwudziestoparoletniego
ojca-karierowicza, ktorego widuje tylko w niedzielne popoludnie.
Oczywiscie jest to zdanie subiektywne i jestem swiadoma tego, ze takie
przypadki sa przesadzone, ale np. nie mialabym sumienia odradzac
starszym rodzicom posiadania potomstwa, o ile bardzo tego chca, i sa
swiadomi (a pewnie sa), do czego prowadzi ich decyzja.
Znalam kiedys takie 'pozne dziecko', ojciec mial ponad 50 lat, gdy on
sie urodzil i rzeczywiscie nie dozyl jego matury. Chlopak nigdy nie mial
najmniejszych pretensji do swoich rodzicow za takie dziecinstwo,
twierdzil, ze nie zamienilby tych 15 lat ze swoim ojcem na cale zycie z
wiekszoscia innych ojcow, ktorych znal.
IMHO bardziej liczy sie jakosc, a nie ilosc, a z ta czesto slabo.
Uwazam, ze istnieje wiele okolicznosci, ktore w moich oczach 'skreslaja'
rodzicow bardziej niz ich wiek.
> wynikiem okolicznosci, nad ktorymi nie mamy kontroli. Przychodzi wiec
> ten moment kiedy, mimo ze ma sie ochote na jeszcze jednego potomka,
> trzeba wziac do reki rocznik statystyczny, ostatnie wyniki analizy
> krwi i moczu, ostatni wyciag bankowy, kalkulator i dokonac chlodnej
> oceny: mam szanse podolac podjetemu zadaniu czy nie?
Meski punkt widzenia ;)
Niestety, nie wszystko da sie przewidziec. Owszem, statystyki sa
pomocne, ale zycie zaskakuje.
Ponoc tylko 5% zwiazkow na odleglosc ma szanse przetrwania. Gdybym
wierzyla statystykom, to powinnam 'odpuscic' sobie swojego obecnego meza
juz po pierwszym spotkaniu ;)
Zycie mnie wiele razy zaskoczylo, dlatego - choc umysl mam zdecydowanie
'scisly' - nie kieruje sie statystykami i obliczeniami w swoim zyciu
prywatnym.
> Decyzja
> splodzenia potomstwa jest decyzja zbyt powazna, zeby podejmowac ja
> kierujac sie wylacznie emocjom
Na moj gust troche emocji nie zaszkodzi. Inaczej to w ogole ciezko
dziecko splodzic :)
Dunia
--
All science is either physics or stamp collecting.
Ernest Rutherford
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2004-03-04 12:13:48
Temat: Re: Wesołe jest życie staruszka!Leszek wrote:
> Poza tym, statystycznie na to patrzac, przecietny 70-latek (a nawet
> 60-latek) decydujacy sie na splodzenie dziecka ma mizerne szanse nawet
> na doczekanie kiedy syn/corka bedzie zdawal(a) mature (o weselu juz
> nawet nie wspomne). To troche smutne dla obydwy stron miec taka
> perspektywe.
Nie wiem... ja bym chyba wolala miec takiego 60letniego ojca, ktoremu
sie juz nigdzie nie spieszy i ma dla mnie czas (nawet gdtby to mialo byc
tylko 10 lat mojego zycia), niz dwudziestoparoletniego
ojca-karierowicza, ktorego widuje tylko w niedzielne popoludnie.
Oczywiscie jest to zdanie subiektywne i jestem swiadoma tego, ze takie
przypadki sa przesadzone, ale np. nie mialabym sumienia odradzac
starszym rodzicom posiadania potomstwa, o ile bardzo tego chca, i sa
swiadomi (a pewnie sa), do czego prowadzi ich decyzja.
Znalam kiedys takie 'pozne dziecko', ojciec mial ponad 50 lat, gdy on
sie urodzil i rzeczywiscie nie dozyl jego matury. Chlopak nigdy nie mial
najmniejszych pretensji do swoich rodzicow za takie dziecinstwo,
twierdzil, ze nie zamienilby tych 15 lat ze swoim ojcem na cale zycie z
wiekszoscia innych ojcow, ktorych znal.
IMHO bardziej liczy sie jakosc, a nie ilosc, a z ta czesto slabo.
Uwazam, ze istnieje wiele okolicznosci, ktore w moich oczach 'skreslaja'
rodzicow bardziej niz ich wiek.
> wynikiem okolicznosci, nad ktorymi nie mamy kontroli. Przychodzi wiec
> ten moment kiedy, mimo ze ma sie ochote na jeszcze jednego potomka,
> trzeba wziac do reki rocznik statystyczny, ostatnie wyniki analizy
> krwi i moczu, ostatni wyciag bankowy, kalkulator i dokonac chlodnej
> oceny: mam szanse podolac podjetemu zadaniu czy nie?
Meski punkt widzenia ;)
Niestety, nie wszystko da sie przewidziec. Owszem, statystyki sa
pomocne, ale zycie zaskakuje.
Ponoc tylko 5% zwiazkow na odleglosc ma szanse przetrwania. Gdybym
wierzyla statystykom, to powinnam 'odpuscic' sobie swojego obecnego meza
juz po pierwszym spotkaniu ;)
Zycie mnie wiele razy zaskoczylo, dlatego - choc umysl mam zdecydowanie
'scisly' - nie kieruje sie statystykami i obliczeniami w swoim zyciu
prywatnym.
> Decyzja
> splodzenia potomstwa jest decyzja zbyt powazna, zeby podejmowac ja
> kierujac sie wylacznie emocjom
Na moj gust troche emocji nie zaszkodzi. Inaczej to w ogole ciezko
dziecko splodzic :)
Dunia
--
All science is either physics or stamp collecting.
Ernest Rutherford
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2004-03-05 06:41:56
Temat: Re: Wesołe jest życie staruszka!
Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:40471D7C.8080702@nielubiespamu.o2.pl...
> > Decyzja
> > splodzenia potomstwa jest decyzja zbyt powazna, zeby podejmowac ja
> > kierujac sie wylacznie emocjom
>
> Na moj gust troche emocji nie zaszkodzi. Inaczej to w ogole ciezko
> dziecko splodzic :)
Chyba, że ktoś zrobi to przy użyciu suwaka algorytmicznego ;) Bo już zwinąć
rocznik statystyczny, żeby przyjął odpowiedni kształt byłoby trudno :D
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2004-03-05 06:41:56
Temat: Re: Wesołe jest życie staruszka!
Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:40471D7C.8080702@nielubiespamu.o2.pl...
> > Decyzja
> > splodzenia potomstwa jest decyzja zbyt powazna, zeby podejmowac ja
> > kierujac sie wylacznie emocjom
>
> Na moj gust troche emocji nie zaszkodzi. Inaczej to w ogole ciezko
> dziecko splodzic :)
Chyba, że ktoś zrobi to przy użyciu suwaka algorytmicznego ;) Bo już zwinąć
rocznik statystyczny, żeby przyjął odpowiedni kształt byłoby trudno :D
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2004-03-05 07:25:00
Temat: Re: Wesołe jest życie staruszka!Użytkownik "sveana" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:c1hhoq$uv$1@inews.gazeta.pl...
> Tak jakby smierc lub jej brak zalezala od naszej dobrej woli......
dobra wola jest zdrowy, higieniczny tryb zycia:)
> jedyne, co mnie niepokoi, to poprawianie natury, czyli zawracanie
> biegu czasu u kobiet po menopauzie.
operacja serca u dziecka to tez poprawianie natury.
moje "ale" w tej sprawie jest takie, czy ci starzy rodzice pomysleli, ze byc
moze za 10 lat ich juz nie bedzie, i kto sie wtedy dzieckiem zaopiekuje.
oczywiscie, nawet jak 20-latka rodzi dziecko, to moze nie byc jej pisane
dlugie zycie, ale w przypadku 60-paro-latki to bardziej niz pewne....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2004-03-05 07:25:00
Temat: Re: Wesołe jest życie staruszka!Użytkownik "sveana" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:c1hhoq$uv$1@inews.gazeta.pl...
> Tak jakby smierc lub jej brak zalezala od naszej dobrej woli......
dobra wola jest zdrowy, higieniczny tryb zycia:)
> jedyne, co mnie niepokoi, to poprawianie natury, czyli zawracanie
> biegu czasu u kobiet po menopauzie.
operacja serca u dziecka to tez poprawianie natury.
moje "ale" w tej sprawie jest takie, czy ci starzy rodzice pomysleli, ze byc
moze za 10 lat ich juz nie bedzie, i kto sie wtedy dzieckiem zaopiekuje.
oczywiscie, nawet jak 20-latka rodzi dziecko, to moze nie byc jej pisane
dlugie zycie, ale w przypadku 60-paro-latki to bardziej niz pewne....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2004-03-05 08:00:28
Temat: Re: Wesołe jest życie staruszka!
Użytkownik "rena" <r...@a...pl> napisał w wiadomości
news:c29a0a$4mr$1@mamut.aster.pl...
> moje "ale" w tej sprawie jest takie, czy ci starzy rodzice pomysleli, ze
byc
> moze za 10 lat ich juz nie bedzie, i kto sie wtedy dzieckiem zaopiekuje.
> oczywiscie, nawet jak 20-latka rodzi dziecko, to moze nie byc jej pisane
> dlugie zycie, ale w przypadku 60-paro-latki to bardziej niz pewne....
A ja popieram Dunię - liczy się jakość a nie ilość (w sensie ciągłości w
czasie).
I cóż z tego, że mój syn ma młodą mamę, która prawdopodobnie dożyje jego
matury, skoro pędzę do przodu i próbuję wypracować swoje miejsce w świecie
zawodowym i mam dla niego 3 h na dobę, podzielone na poranek i wieczór (w
tym czasie jedną ręką go przytulam, a drugą gotuję obiad.... )?
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |