Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Wielebny mkarwan i leczenie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wielebny mkarwan i leczenie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 12


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-12 07:10:08

Temat: Wielebny mkarwan i leczenie
Od: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Szanowni Państwo opamiętajcie się proszę.
Wątek rozpoczęty katechezą Wielebnego mkarwana na temat uzdrawiających
właściwości modlitwy dowiódł, że w wielu Uczestnikach Grupy kryją się
olbrzymie zasoby energii, które mogłyby wszakże być lepiej wykorzystane, z
pożytkiem dla Grupy, która przecież została utworzona by pomagać ON.
Modlitwa jako lekarstwo dla ON do której zachęca Wielebny mkarwan to tylko
jeden z możliwych środków pomocy ON. Jest on skuteczny wszakże pod jednym
warunkiem: ON poddana katechezie ma w sobie wystarczające zasoby Wiary.
Jeśli tego nie ma, modlitwa nie jest nawet placebo, że o lekarstwie nie
wspomnę.
Do tego momentu, dywagacje na powyższy temat są zgodne z celami dla jakich
powstała Grupa pl.soc.inwalidzi. Głębsze drążenie tematu wszakże _jest OT_!
i jako takie powinno być przeniesione do dyskusji na priv przez Osoby
Zainteresowane, bo na Grupie jest przyczyną zarzewia "flame", co dobitnie
pokazuje rozwijany wątek.
Wydaje mi się, że Wielebnemu mkarwanowi nie chodzi tylko o wskazanie jednego
z możliwych leków z całego arsenału jaki istnieje, ale na Naszej grupie
znalazł sobie ambonę, z której usiłuje prowadzić swoje misyjne dzieło. Jeśli
tak, to powtarzam: jest to NTG. Właściwy adres to pl.soc.religia, ale tam
uczestniczą specjaliści w temacie i nie możną dać takiego popisu, ani też
nie można przemawiać z takiej pozycji, jak można to zrobić na tej Grupie.
Wielebny mkarwan dość długo brał udział w dyskusjach na soc.polish.culture i
pl.soc.polityka, ale widać nie znalazł tam wdzięcznych słuchaczy. Pozwolę
sobie na małą dygresję: kiedy jeszcze nie byłem ON pisywałem na tamtych
grupach i mogę powiedzieć, że charakteryzuje je głównie wojna
polsko-żydowska, albo żydowsko-polska (jak kto woli), a przy tym wielu
uczestników tych grup zupełnie nie przebiera w słownictwie. Dałem sobie
spokój z tymi grupami m. innymi z powodu szerzącego się tam chamstwa.
Wracając do Naszej Grupy: nie jestem przekonany czy wątek rozpoczęty przez
Wielebnego mkarwana komuś pomógł, jednak z całą pewnością pogłębił coś co
delikatnie nazwałbym wzajemnym brakiem tolerancji pomiędzy niektórymi
Uczestnikami Naszej Grupy. Sądzę, że zadaniem tych, którzy będąc aktywnymi
na tej Grupie, jest działanie dla wspólnego dobra ON, a nie pogłębianie
podziałów i wzajemnej nienawiści, a to jest właśnie ubocznym skutkiem wątku
rozpoczętego przez Wielebnego mkarwana. Nie posądzam Go celowe działanie,
ale nie znając realiów Grupy i chcąc dobrze "wsadził kij w mrowisko" i
pewnie nie bardzo rozumie o czym piszę, co raz jeszcze może dowodzić, że
żeby publikować coś kontrowersyjnego na grupie dyskusyjnej, należy przedtem
dość długo ją czytać i zorientować się w problemach, którymi ona żyje.
Na koniec chciałbym uprzedzić możliwe zastrzeżenia do mojego podsumowania
dyskusji na temat modlitwy jako leku: Jeśli ktokolwiek osądzi, że temat jest
całkowicie zgodny z ideą tej Grupy niezależnie od stopnia szczegółowości
drążenia tematu, to niech przygotuje się na to, że prędzej czy później
będziemy tu mieli bioenergoterapeutów z ich biopolami, wahadełkami,
magnetyzmem, ale także koncerny farmaceutyczne reprezentowane przez
internetokrążców zachwalających ich produkty, wreszcie zwykłych znachorów
proponujących najróżniejsze alternatywne metody leczenia.
Skutek takiego stanu rzeczy może być tylko jeden: wielu opuści tę Grupę, a
pozostaną Inni, którzy na próżno będą oczekiwali zwykłej , użytecznej rady.
Proszę więc: nie bierzcie udziału w tych tasiemcowych wątkach, które nie
wnoszą niczego nowego, a pogłębiają tylko podziały. Tematy, które nie mogą
być choćby zaledwie tolerowane przez wszystkich Uczestników Grupy, że nie
wspomnę o tym, że wzbudzają agresję, zgodnie z zasadami netykiety powinny
być przeniesione na priv do dyskusji w gronie osób zainteresowanych.
Pozdrawiam
Zbig A Gintowt


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-10-12 08:41:04

Temat: Re: Wielebny mkarwan i leczenie
Od: p...@p...onet.pl (Piotr M :) szukaj wiadomości tego autora

We sobota 12 października 2002 o 09:10:08 Można było na grupie przeczytać :



ZAG> Do tego momentu, dywagacje na powyższy temat są zgodne z celami dla jakich
ZAG> powstała Grupa pl.soc.inwalidzi. Głębsze drążenie tematu wszakże _jest OT_!
ZAG> i jako takie powinno być przeniesione do dyskusji na priv przez Osoby
ZAG> Zainteresowane, bo na Grupie jest przyczyną zarzewia "flame", co dobitnie
ZAG> pokazuje rozwijany wątek.


Witaj szanowny Zbigniew

Bardzo bym chciał żebyś tego nie wziął do siebie jako atak na twoją
osobę bo to co napiszę za chwilę jest tylko uwagą człowieka który już
dosc długo czyta te grupe i jest to raczej zauważenie "ducha czasu"

Widzisz gdy zaczynałem przygodę z internetem i grupami dyskusyjnymi
takimi jak ta a było to dość dawno szczerze mówiąc nawet nie pamietam
kiedy ale pewnie A.A pamieta:) To co mnie przyciągneło do tej grupy była
jej wolność i kultura wolność polegająca na tym ze nie było tu tematów
OT NTG itd.... Zabrzmi to stasznie kombatancko ale pamiętam dyskusje na
temat chemii któtrych punktem wyjscia były nasze problemy ale rozwineła
sie tak że w zasadzie powinna trafić na grupę o tematyce czysto
chemicznej. I co i nikt nie protestował wiecej ja choć noga z chemii
jestem chyba jeszcze gorsza niż z Fizyki :) troszkę się dowiedziałem
choć przyznaję ze jeżeli 0,00000000000000000000000,1 choć tyle z tego
zrozumiałem to jest dobrze. Niestety czasy te jak się wydaje powoli
odchodzą w zapomnienie a szkoda do czego zmierzam.

Z tego co ja wiem o załorzeniach tej grupy a mam szczęście i zaszczyt
prywatnie i osobiśćie rozmawiać na ten temat z jednyzm z twórćów tej
grupy to są one 2 równo prawne

1) jak słusznie zauwarzyłeś swegorodzaju samopomoc "SamiSobie"

2 ) grupa miała być miejscem gdzie poza poruszaniem problemów zycia
codziennego, można by wymieniać poglądy na wszystkie tematy. Miało to
być forum dzięki któremu zamknieci w domu ON będą mmieli okazję do
pokazania swoich zainteresowań podyskutowania na wszystkie mozliwe
tematy, a więc swego rodzaju miejscem rechabilitacji społecznej. gdzie
jedynym ograniczeniem jest szacunek do tego drurgiego

Smutnym więc jest ze ostanimi czasy na grupie coraz więcej jest NTG OT
itd


--
Pozdrowienia,
Piotr mailto:p...@p...onet.pl

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-10-12 08:53:20

Temat: Re: FAQ? było: Wielebny mkarwan i leczenie
Od: Scalamanca <s...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

On 12 Oct 2002 10:41:04 +0200
p...@p...onet.pl (Piotr M :) wrote:

> 2 ) grupa miała być miejscem gdzie poza poruszaniem problemów zycia
> codziennego, można by wymieniać poglądy na wszystkie tematy.

Piotrze, jeśli na wszystkie tamty, to _nic_ nie jest NTG! :D
Może trzeba napisać FAQ i zacząć je posyłać na grupę? Dać 2
ograniczenia - netykieta (technicznie) i kultura osobista
(szacunek do interlokutorów). To powinno wystarczyć?

> Miało to
> być forum dzięki któremu zamknieci w domu ON będą mmieli okazję do
> pokazania swoich zainteresowań podyskutowania na wszystkie mozliwe
> tematy, a więc swego rodzaju miejscem rechabilitacji społecznej. gdzie
> jedynym ograniczeniem jest szacunek do tego drurgiego

A cały ten akapit można by w FAQ umieścć na dobry początek. :)

--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://gim4.bci.net.pl/daga/index.htm
http://www.rondua.of.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-10-12 09:13:45

Temat: Re[2]: FAQ? było: Wielebny mkarwan i leczenie
Od: p...@p...onet.pl (Piotr M :) szukaj wiadomości tego autora

We sobota 12 października 2002 o 10:53:20 Można było na grupie przeczytać :


S> On 12 Oct 2002 10:41:04 +0200
S> p...@p...onet.pl (Piotr M :) wrote:

>> 2 ) grupa miała być miejscem gdzie poza poruszaniem problemów zycia
>> codziennego, można by wymieniać poglądy na wszystkie tematy.

S> Piotrze, jeśli na wszystkie tamty, to _nic_ nie jest NTG! :D
S> Może trzeba napisać FAQ i zacząć je posyłać na grupę? Dać 2
S> ograniczenia - netykieta (technicznie) i kultura osobista
S> (szacunek do interlokutorów). To powinno wystarczyć?


S> A cały ten akapit można by w FAQ umieścć na dobry początek. :)





Witaj szanowny Scalamanca :

No tak ... Daga i znowu wyjdzie na to że chcę wyłudzić przytulanie albo
i kolacje ze sniadaniem :) bo się z tobą znowu zgadzam Co prawda nie
chodziło mi o stworzenie FAQ ale moze to i dobry pomysł tylo akurat mnie
brak jest umiejetności do poprowadzenia takiego przedsiebwziecia a i
pomysłu na strukture takiego działu nie mam a jedno jest pewne ten
pozornie łatwy problem wymaga przemyślaneji solidnej struktury, ale moze
warto podyskutować. Wydaje mi sie zresztą że ten temat juz był poruszny
ale warto moze wrócić doniego ale juz konkretnie


--
Pozdrowienia,
Piotr mailto:p...@p...onet.pl

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-10-12 09:52:26

Temat: Jak przekierowac energie ? (bylo Re: Wielebny mkarwan i leczenie)
Od: Andrzej Abraszewski <a...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam !

Zbigniew Andrzej Gintowt wrote:

> Wątek rozpoczęty katechezą

?


> Wielebnego

?

> mkarwana na temat uzdrawiających
> właściwości modlitwy dowiódł, że w wielu Uczestnikach Grupy kryją się
> olbrzymie zasoby energii,


o tak, tu ZAWSZE byly wielkie poklady energii. Czesto nie odkryte,
czesto zle eksploatowane, czesto o niewlasciwym natezeniu pola (popisu)
...

> które mogłyby wszakże być lepiej wykorzystane, z
> pożytkiem dla Grupy, która przecież została utworzona by pomagać ON.

Grupa powstala by OzN (uwaga nowa notacja ! - zblizona do zupelnie juz
poprawnej LwN) mogli sie spotykac i rozmawiac. Prawie juz piecioletnie
doswiadczenia wykazaly ze na tej grupie (ale i na innych grupach) i
kiedys na Grupie nie da sie NIC zrobic. Dowodzic chyba nie musze. 5 lat
niedlugo stuknie (oglaszam konkurs kiedy to bedzie) a praktycznie NIC
jako ISON nie osiagnelismy. Idea "SamiSobie" choc oczywista i czesto,
nawet ostatnio (przez D-S),wyciagana nie jest w stanie przeksztalcic sie
w ruch zjednoczeniowy, w ruch samopomocowo-lobbingowy. Ciagle
satysfakcjonuje (wypelnia nasze ambicje) nas tylko to co SAMEMUSOBIE
(laczna pisowania jest tu zamierzona i ma swoja symbolike tak ja w
przypadku SamiSobie - tu dodatkowo pisane z wielkich liter) ... zrobimy
(strony WWW, wywiady, kontakty z politykami itd itp) bez szerszego, pro
spolecznego (i lobbujacego srodowisko) myslenia. Po roku swego nader
aktywnego dzialania i wielu sukcesach w dzialaniu Stowarzyszenie
Internetowej Spolecznosci Osob (z) Niepelnosprawnych (oscia)
"SamiSobie"(przypominam o proponowanej, alternatywnej do LwN NOWEJ
notacji) podjelo uchwale o samorozwiazaniu. I to nie dlatego ze nie
potrafilismy czegos robic, nie ze nie mielismy energi ale ze ... nie
udalo nam sie zaszczepic idei "SamiSobie" wsrod ISOzN .

Mam jak najlepsze o Tobie, Zbig, mniemanie, wielce sobie cenie Twoje
teksty tu, na grupie (wowczas takze i za Twoim udzialem staje sie ona
ta(tamta) Nasza Grupa sprzed lat, Grupa Cyberiusa, Kariego, Apika,
tamtego Robosza, tamtego A.A. i jeszcze wielu innych), cenie sobie nasza
bardzo obiecujaca wspolprace i TWOJE WSPANIALE, wrecz wzorcowe,
opracowania nt UE, ktore z wielka satstyfakcja mialem przyjemnosc
zamiescic na SaSo (http://samisobie.clan.pl). Prosze wiec powiedz mi jak
widzisz transformowanie tkwiacych w nas zapasow energii ktore,
przyznaje, sa tu z wielka lekkoscia marnotrawione.

I zebyby nie bylo ze zgadzam sie z Toba w zupelnosci (z tym cozes
napisal w "sprawie modlitwy" ) . Piszesz wszako :

> Modlitwa jako lekarstwo dla ON do której zachęca Wielebny mkarwan to tylko
> jeden z możliwych środków pomocy ON. Jest on skuteczny wszakże pod jednym
> warunkiem: ON poddana katechezie ma w sobie wystarczające zasoby Wiary.

Zauwaz ze moga istniec metody posrednie. Wspominalem o medytacji(ach),
wazne wedlug mnie jest tez (moze byc) zaszczepie(a)nie sensu ascezy
(wyrzeczen) i pokory (ale nie pokornosci czego uczy sie najczesciej),
nie bez znaczenia jest tez wychowywanie w atmosferze istnienia
autorytetu(ow) (niekoniecznie musi nim byc Bog, skoro ktos w Niego nie
wierzy), propagowanie tzw pozytwnych zjawisk (chocby i uznawanych za
paranormalne) . Tu przyklad z wlasnego zycia. Z natury jestem
sceptykiem, do tego jak to sie mowi filozofem (formalnie mam na to
papiery ktore w krajach anglosaskich pozwalaja uzywac tytulu PhD). I
coz robie gdy dopadla mnie choroba (tzn gdy pojawily sie niepokojace
objawy jej postepu) ? Ano jezdze na spotkania z Harrisem, z
bioterapetami (tu wrecz calomiesieczna sesja w Gdyni). Harris - tum
widzial zjawisko ktorego dali Bog nie moge sobie wytlumaczyc.
Siedzielismy w kregu, wokol filara (bylo to w kosciele) i nagle,
siedzacy obok mnie, mlody czlowiek z porazeniem mozgowym, wstal (!),
okazalo sie ze wlasnie z tylu do nas zaczal zblizac sie H. Podszedl do
chlopaka i objal jego glowe rekoma. Ten usiadl, zaspokojony jakas
dziwna energia. Bioterapeuta wykonal na mnie eksperyment polegajacy na
przesuwaniu rak nad moimi chorymi nogami. Kazal zamknac oczy. Tak,
czulem, wiedzialem w ktorym miejscu (nad moimi nogami) znajduja sie jego
rece. Nie bylo to cieplo, nie byl to ruch powietrza - bylo to cos, co
dalo mi wlasnie szanse na codzienne spotkania w jego domu przez okres
miesiaca. Oczywiscie wyleczyc nie mogl i tu zgodze sie z Toba gdy
piszesz ze czesto ludzie wierza w moc tych terapii ponad miare
(pamietamy co dzialo sie gdy sense organizowal Nardelli lub gdy pojawil
sie Kaszpirowski, teraz gdy w TV wystepuje Nowak). Spytasz "i coz mi to
wszystko dalo ?" - odpowiem ze ... ENERGIE, SILE. WIARE-NADZIEJE i CHEC
BYCIA. Malo ? Powiem ze to bardzo duzo - szczegolnie gdy sie jest tylko
NUMEREM w Poradni Chorob Miesni, przedmiotem o nazwie inwalida (osoba
niepelnosprawna), poparancem ktorego mozna tylko dysryminowac ... :(

Wiara, wiara oparta o autorytet Boga, wiara w cuda, czy konglomerat a
moze wrecz hybryda "wiara-nadzieja" ?. Mysle ze to ostatnie moze byc dla
nas (dla wielu ktorzy odrzucili lub nie mieli mozliwosci poznania sily
innych autorytetow) jakas dodatkowa szansa na inne przezycie swoich
trudnych dni. Ci ktorzy walcza szukajac winnych swojego stanu zdrowia
(wina Boga, wina jakis "unych")miast walczyc majac wiare-nadzieje
napewno bardziej marnuja energie (trzymam sie Twojej definicji stanu
rzeczy) . Tu zgoda. Czy jednak szukanie nadziei , czy podkladanie
ksiazek z roznych polek i nawet zacieta dyskusja nad tym, czy w koncu
(byc moze w zalozeniu autora watku) stosowanie sie do ich tresci jest
marnowaniem energii ? - z tym bym polemizowal. Musimy szukac, musimy
poznawac rozne mozliwosci, jak przed chwila napisalem : "na przezycie
...". W szczegolnosci takze dlatego ze niemoc czyni z nas egoistow co
przeklada sie na relacje energia ku mnie a nie energia ode mnie ku
innym.

Faktem jest jednak ze w wielu (w wiekszosci) wypadkow nasza energia "do
siebie" jest marnowana - jak w wypadku chlopaka ktory zgromadzil 150 000
dolarow (lub innego z Gorzkowic ktory aktualnie uzbieral juz 40 000 zl)
na przeszczepy mioblastow (u dr Law w Korei) czy u niedawnego mojego
korespondenta, ktory gdy kupil sobie "Lorenzo Oil", pytajac mnie czy to
mu pomoze na dystrofie (oczywiscie nie mial tej postaci dystrofii w
ktorej pomocny moze byc akurat ten specyfik ).


Konczac, prosze powtornie :

podaj mi wiec sposob na zmiane kierunku przeplywu energii u tych ktorych
stan, otoczenie (rodzina, pomoc) ukierunkowaly ja w niewlasciwym, jak
sie nam zdaje, kierunku.

Mnie czas jakis temu rece opadly, gdym probowal uczyc, gdym pokazywal
jaki jej kierunek bylby dla naszego srodowiska, najlepszy :(


serdecznie pozdrawiam

A.A.

PS

> Jeśli tego nie ma, modlitwa nie jest nawet placebo, że o lekarstwie nie
> wspomnę.

Nawet placebo moze byc lekarstwem choc niekoniecznie lekiem.
By zakonczyc filozoficznie i by podeprzec sie naszym Wielkim Bratem (w
niedoli a nie tym od gumowego ucha) - tu mam na mysli Stevena Hawkinga,
ale :

http://samisobie.clan.pl/dice.gif

co opisuje On tak :

God does play dice, but that He sometimes confuses us by throwing them
where can't be seen

SH , w swoim dowodzie myslowym, piszac o czarnych dziurach, pozwala
twierdzic filozoficznie (a wiec dajac czytelnikowi mozliwosc
transformacji na ogol zjawisk a wiec na cos zo nazywamy Zyciem) ze
zycie jest jak gra w kosci, ktorymi rzuca Bog a ktory czasami moze
rzucac nimi tak ze tylko On wie co moze wypasc a my nigdy tak naprawde
nie wiemy co moze nam dac zwyciestwo .

Skad wiec wiedziec ze nawet placebo nie moze byc pomocne skoro to nie my
rozrzucamy te kosci, ba nawet nie wiemy jak nimi mozna manipulowac ? ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-10-12 11:54:25

Temat: Re: Jak przekierowac energie ? (bylo Re: Wielebny mkarwan i leczenie)
Od: "Pearl" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Andrzej Abraszewski" <a...@c...pl> napisał w wiadomości
news:3DA7F0DA.83B2779F@clan.pl...
[...]

> Skad wiec wiedziec ze nawet placebo nie moze byc pomocne skoro to nie my
> rozrzucamy te kosci, ba nawet nie wiemy jak nimi mozna manipulowac ? ;-)

Andrzej, wytrzymaj do poniedziałku. Odezwę się, żyj.

--
Pozdrawiam.
Perła
____________________________________________________
____________________
Rozpasanie i hulaszczy tryb życia emerytów i rencistów rujnują budżet RP.
(C) Pearl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-10-12 12:27:20

Temat: Re: FAQ? było: Wielebny mkarwan i leczenie
Od: Scalamanca <s...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

On 12 Oct 2002 11:13:45 +0200
p...@p...onet.pl (Piotr M :) wrote:

> No tak ... Daga i znowu wyjdzie na to że chcę wyłudzić przytulanie albo
> i kolacje ze sniadaniem :)

Wiesz, próbować zawsze możesz, ale raczej nie licz na efekty.
:PPP Jestem zdeklarowaną monogamistką. :D

> bo się z tobą znowu zgadzam Co prawda nie
> chodziło mi o stworzenie FAQ ale moze to i dobry pomysł tylo akurat mnie
> brak jest umiejetności do poprowadzenia takiego przedsiebwziecia

Eee, tu niewiele trzeba. Grupa ma swoją stronę, a jeśli zamiast
FAQ zamieścimy tam te 2 zasady (na dobry początek) i adres
będziemy podsyłać na grupę regularnie (jak np. na prk co tydzień),
to może coś się zmieni? Spróbować można. Podsyłać mogę ja.
Pozwolisz, że wykorzystam Twój akapit i troszkę go przeredaguję.
:)

> Wydaje mi sie zresztą że ten temat juz był poruszny
> ale warto moze wrócić doniego ale juz konkretnie

Z doświadczenia wiem, że ten temt trzeba poruszać nieustannie. :))
Co ciekawe, łatwiej jest przestrzegać kultury osobistej niż
netykiety. :))

--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://gim4.bci.net.pl/daga/index.htm
http://www.rondua.of.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-10-12 14:03:19

Temat: Re: Wielebny mkarwan i leczenie (długie...)
Od: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Andrzej Abraszewski" <a...@c...pl> napisał w wiadomości
news:3DA7F0DA.83B2779F@clan.pl...
> podaj mi wiec sposob na zmiane kierunku przeplywu energii u tych ktorych
> stan, otoczenie (rodzina, pomoc) ukierunkowaly ja w niewlasciwym, jak
> sie nam zdaje, kierunku.
>
> Mnie czas jakis temu rece opadly, gdym probowal uczyc, gdym pokazywal
> jaki jej kierunek bylby dla naszego srodowiska, najlepszy :(
.
>
> Nawet placebo moze byc lekarstwem choc niekoniecznie lekiem.
> By zakonczyc filozoficznie i by podeprzec sie naszym Wielkim Bratem (w
> niedoli a nie tym od gumowego ucha) - tu mam na mysli Stevena Hawkinga,
------------------------------------------
Odpowiadam Andrzej pod Twoją wiadomością, choć równie dobrze mógłbym napisać
"re" do wiadomości od Scally czy Piotra, przy czym wyciąłem większość treści
która mogłaby być cytowana, bo nie mam zamiaru polemizować.
Wypowiedziałem moja opinię o długim wątku, przy czym nie było moim zamiarem
dezawuowanie ani nikogo ani niczego.
Żeby być dobrze rozumianym powtórzę raz jeszcze: każdy temat może być
użyteczny jeśli będzie odpowiednio przemyślany i przekazany z myślą o
korzyściach jakie mogą z niego czerpać Uczestnicy tej Grupy. Uważam wszakże,
że drążenie tematu, który nie jest ani jedynym ani najważniejszym na tej
Grupie, a wprowadza "płomień" kłótni i powoduje zwiększenie wzajemnej
niechęci osób, które z racji sytuacji w jakiej się znajdują powinny być dla
siebie życzliwe jest szkodliwe i powinno znaleźć właściwe sobie miejsce poza
Grupą.
Sądzę że problem nie polega na ograniczaniu swobody wypowiedzi, a na
umiejętności samoograniczenia się.
Uważam też, że odpowiednim miejscem na głoszenie rozległych poglądów
filozoficznych, a także alternatywnych metod leczniczych są strony WWW,
gdzie nie ma w zasadzie ograniczeń co do pojemności wygłaszanych poglądów
jeśli już koniecznie ktoś chce je głosić publicznie, a nie w "zaciszu"
korespondencji prywatnej. Różnica to kolosalna. Grupę czytuje wielu ludzi,
którzy niekoniecznie musza być zainteresowani nadmiernie rozwijanym tematem.
W przypadku natomiast stron WWW, po teksty które określiłbym jako
"specjalistyczne" sięgną te osoby, które są naprawdę nimi zainteresowane i
które uważają, że przynoszą one im korzyść.
Jeśli przyjmiemy założenie, że na tej Grupie można pisać wszystko i o
wszystkim (bez żadnego tam NTG) to należałoby zmienić nazwę Grupy na Hyde
Park raczej. Ciągle czytam o tym, jak korzystną rolę mogłoby odegrać
opracowanie "Pytań i Odpowiedzi" dotyczących Grupy. Nikt jednak konkretnie
za to się nie bierze.
Pozwolę sobie teraz nawiązać do treści wiadomości Andrzeja. Podkreślasz w
niej kilkakrotnie zmianę skrótu ON na OzN, LwN. Doceniam Twoje intencje:
chodzi wszakże o godność Ludzi, którzy między innymi są bohaterami tej
Grupy.
Zgadzając się, że jest to istotne, twierdzę, że nie jest to najważniejsze.
Gdyby tak było to dlaczego Grupa już tak długo nazywa się "inwalidzi"
("pl.soc." przedtem oczywiście), przecież "invalid" to w angielskim czy
francuskim nie tylko inwalida (określenie, które już znikło z orzeczeń
lekarskich, a zastąpione zostało słowem "niepełnosprawność" czy określeniem
"stopień utraty zdrowia"), "invalid(e)" to wreszcie "nieważny" (np bilet,
rozkład jazdy), "oparty na błędnych przesłankach" (argument) i jakoś ta
nazwa Grupy nikomu nie przeszkadza...
Z tego powodu uważam, że próby mistyfikowania tego określenia przypominają
zaklinanie czegoś czego nie da się zmienić zaklęciami.
Co dzisiaj mogłoby być najlepsze dla naszego Środowiska (tak przecież
zróżnicowanego...). Myślę, że chyba usilne dążenie poprzez konkretne
działania do zjednoczenia. Z całą pewnością nie jest właściwą drogą mnożenie
stron internetowych, do tego często konkurujących ze sobą, albo powodujących
tworzenie zamkniętych grup osób o podobnych niepełnosprawnościach.
Chyba nie mylę się jeśli powiem, że potrzebne jest nam Forum
Niepełnosprawności jako Organizacja skupiająca słabsze lub silniejsze grupki
które się potworzyły i z których żadna z osobna nie ma siły przebicia by
stworzyć lobby ON, które stanowią bardzo poważną część społeczeństwa. Tylko
jednolita reprezentacja Środowiska może wywierać skuteczny wpływ na siły
polityczne w Polsce decydujące o losie ludzi tworzących to Środowisko.
Organizacja taka jaka mi się marzy nie stanowiłaby konkurencji dla nikogo,
bo jej zadania nie polegałyby na konkurowaniu z istniejącymi organizacjami
ON ale na integrowaniu w celu wspólnego działania dla wspólnego dobra. Łatwo
jest gadać trudniej cokolwiek osiągnąć. Żeby taki cel zrealizować potrzeba
ludzi, którzy mieliby siły i ochotę do działania dla wspólnego dobra i
potrafili by schować "do kieszeni" własne ambicje i żądze władzy. Narazie
króluje izolacjonizm i osobiste anse, które wyrosły na ogół z przerostu
bardzo osobistych ambicji.
To, że jednak realizacja takiej idei jest możliwa przekonuje mnie istnienie
Europejskiego Forum Niepełnosprawności w Belgii, które skupia dziesiątki
narodowych organizacji ludzi z różnymi rodzajami niepełnosprawności, osoby
prywatne, ale także organizacje spoza Środowiska jakby, ale działające na
Jego rzecz. Marzy mi się podobna Organizacja w Polsce i dlatego wizerunek
tej organizacji europejskiej, która jest uznawana przez Unię Europejską,
która liczy się z jej opiniami, chciałbym wkrótce przedstawić bliżej na
stronach internetowych, jeśli tylko prowadzący te strony wyrażą
zainteresowanie.

Na sam koniec słowo o Stevenie Hawkingu. Temu geniuszowi nie dorastamy do
pięt, ale możemy być dumni, że Człowiek tak pokrzywdzony przez Los osiągnął
tak wiele i jest żywym zaprzeczeniem słowa "invalid".
Przepraszam za zbyt długi tekst (jakoś nie potrafię wypowiedzieć się
zwięźlej).
Pozdrawiam
Zbig A Gintowt


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-10-12 15:20:01

Temat: Re: Wielebny mkarwan i leczenie
Od: "mkarwan" <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Szanowny Panie,

nie pisze do Pana Rebe Gintown, a mógłbym skoro pisze Pan o mnie "wielebny".
Wielebnym nazwał mnie wcześniej Paweł i wyjaśniłem mu już, że:
"Nie jestem księdzem, nie jestem zakonnikiem i nie pracuję dla kościoła."

Nie wiem zatem po co i dlaczego używa Pan do słowa "Wielebny"?

Czy przez przekorę? Bo nie chciałbym Pana posądzać o złośliwość.

Czy mógłby Pan jeszcze raz tym razem uważniej prześledzić dyskusję.
Może wtedy Pańska ocena będzie bardziej rzeczowa i obiektywna, a mniej
emocjonalna.

| Wątek rozpoczęty katechezą Wielebnego mkarwana na temat uzdrawiających
| właściwości modlitwy dowiódł,

W pierwszym liście zacytowałem tylko fragment książki. Nie było tam żadnego,
powtarzam żadnego mojego słowa.
Podobnie było w liście drugim i trzecim.
Co zatem nazwał Pan "katecheza ... mkarwana".

| Wydaje mi się, że Wielebnemu mkarwanowi nie chodzi tylko o wskazanie
jednego
| z możliwych leków z całego arsenału jaki istnieje, ale na Naszej grupie
| znalazł sobie ambonę, z której usiłuje prowadzić swoje misyjne dzieło.

Czy mógłby Pan podać przykład, w którym jak to Pan pisze "prowadzę misyjne
dzieło"?

| Wielebny mkarwan dość długo brał udział w dyskusjach na soc.polish.culture
i
| pl.soc.polityka, ale widać nie znalazł tam wdzięcznych słuchaczy. Pozwolę
| sobie na małą dygresję: kiedy jeszcze nie byłem ON pisywałem na tamtych
| grupach i mogę powiedzieć, że charakteryzuje je głównie wojna
| polsko-żydowska, albo żydowsko-polska (jak kto woli), a przy tym wielu
| uczestników tych grup zupełnie nie przebiera w słownictwie. Dałem sobie
| spokój z tymi grupami m. innymi z powodu szerzącego się tam chamstwa.

Grupy scp (soc.culture.polish) i psp (pl.soc.polityka) podobnie jak
pl.soc.inwalidzi czytam od kilkunastu miesięcy. W grupach scp i psp staram
się zabierać głos szczególnie wtedy, gdy zbyt wyraźne są objawy wulgarności,
chamstwa i nietolerancji. Dlaczego jest tam "wojna" niech Pan o to zapyta
tych którzy ją co jakiś czas rozpoczynają.
Pomimo próśb i napomnień.
Pomimo próśb i napomnień jest też tam wiele chamstwa i wulgarności.
Może mam słabą pamięć lub coś przeoczyłem (jeśli tak to przepraszam) ale nie
pamiętam, aby Pan w scp lub psp poruszył sprawy ON.
Mnie się parę razy zdarzyło, m.in. po to aby pokazać z jakimi problemami
borykają się ON, problemami trudnymi do wyobrażenia dla ludzi zdrowych.
Można to sprawdzić w archiwum grup scp, psp.

| Wracając do Naszej Grupy: nie jestem przekonany czy wątek rozpoczęty przez
| Wielebnego mkarwana komuś pomógł, jednak z całą pewnością pogłębił coś co
| delikatnie nazwałbym wzajemnym brakiem tolerancji pomiędzy niektórymi
| Uczestnikami Naszej Grupy. Sądzę, że zadaniem tych, którzy będąc aktywnymi
| na tej Grupie, jest działanie dla wspólnego dobra ON, a nie pogłębianie
| podziałów i wzajemnej nienawiści, a to jest właśnie ubocznym skutkiem
wątku
| rozpoczętego przez Wielebnego mkarwana.

Czy mógłby Pan pokazać przykłady "braków tolerancji" i "wzajemnej
nienawiści".

| Proszę więc: nie bierzcie udziału w tych tasiemcowych wątkach, które nie
| wnoszą niczego nowego, a pogłębiają tylko podziały. Tematy, które nie mogą
| być choćby zaledwie tolerowane przez wszystkich Uczestników Grupy, że nie
| wspomnę o tym, że wzbudzają agresję, zgodnie z zasadami netykiety powinny
| być przeniesione na priv do dyskusji w gronie osób zainteresowanych.

Czy mógłby Pan pokazać przykłady "pogłębiające podziały" oraz "wzbudzające
agresję".

Dziękuję wszystkim uczestnikom dyskusji. Wiele się nauczyłem.
Szczególnie dziękuję Panu Andrzejowi Abraszewskimu za jego rzeczowość,
humanizm i wiarę wlewająca w każdego z nas, że może być lepiej, że warto żyć
nie zasklepiając się w sobie.

Gdy dotknie nas choroba leczymy nasze ciało ale jego stan często zależy od
stanu naszego umysłu, naszej duszy.
Nie wystarczy pomagać ciału.
W pierwszym okresie moich problemów zdrowotnych nie potrafiłem opanować
swojego umysłu, który podpowiadał "wkrótce Cię nie będzie, nic Ci nie jest w
stanie pomóc".
Wyniki badań potwierdzały to co podpowiadał umysł.
Gdybym w to uwierzył, prawdopodobnie już dawno by mnie nie było.

Wydaje mi się, że potrzeba nam także rozmów na temat stanu naszego umysłu,
naszej duszy.
To nie są łatwe rozmowy.
Ale często pomagają nauczyć się łatwiej żyć ze swoją chorobą, ze swoją
ułomnością, spróbować ją przezwyciężyć.
Żyć normalnie i nie czuć się, że jest się kimś gorszym od ludzi zdrowych
często nie zdających sobie sprawy o problemach z jakimi borykają się ON.

Pewnie pamięta Pan, że nie tylko sławny fizyk był ON.
ON był także prezydent USA.

A czy modlitwa to dobre lekarstwo? Zawsze może Pan spróbować to sprawdzić.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-10-12 15:39:38

Temat: Invalidus Re: Wielebny mkarwan i leczenie ( długie...)
Od: Andrzej Abraszewski <a...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora



pisze Zbigniew Andrzej Gintowt :

[...]

> Żeby być dobrze rozumianym powtórzę raz jeszcze: każdy temat może być
> użyteczny jeśli będzie odpowiednio przemyślany i przekazany z myślą o
> korzyściach jakie mogą z niego czerpać Uczestnicy tej Grupy.

Heh ale nie jest to do upilnowania. Ilez to razy calkowicie pokojowy
watek, do tego majacy tzw wyzsze cele, przeistaczal sie w krwawa wojne.
Probowalismy to opanowac wprowadzajac pojecie kibica (ktory jest cichy i
bezwonny) ale ta koncepcja nie zostala w ogole zrozumiana (mozliwe ze
quasipejoratyw "bezwonny" tak zadzialal), ba potraktowane to zostalo
prawie jako zamach na demokracje, jako proba moderowania grupy (czego
oczywiscie nikt nie mial na mysli)

> Uważam wszakże,
> że drążenie tematu, który nie jest ani jedynym ani najważniejszym na tej
> Grupie, a wprowadza "płomień" kłótni i powoduje zwiększenie wzajemnej
> niechęci osób, które z racji sytuacji w jakiej się znajdują powinny być dla
> siebie życzliwe jest szkodliwe i powinno znaleźć właściwe sobie miejsce poza
> Grupą.

Choc popieram to jest to tylko czysty idealizm bez mozliwosci
realizacji. W kazdej chwili mozna tu "dostac w leb", zostac oplutym
przez kogos kto jakies swe zale musi odreagowac ( nawet pobiezna analiza
tego watku pokazuje co, kto i jak odreagowywal), kto jak "filip z konopi
wyskoczyl"

> Sądzę że problem nie polega na ograniczaniu swobody wypowiedzi, a na
> umiejętności samoograniczenia się.

Nnno tak ale to nie takie proste gdy rozmawia sie wirtualnie, gdy
kultura dyskusji polega na dopadnieciu klienta w kilkoro. Coz to za
dyskusja ? Jakie wowczas mozliwosci obrony swego stanowiska ? Wiem,
mozna nie dyskutowac i tak czyni wiekszosc obserwatorow grupy. Tylko ze
coz to za grupa dyskusyjna ? Zreszta dlatego mnie tu praktycznie nie ma.
Niestety nazwa tego "urzadzenia" - "grupa dyskusyjna" pochodzi z
zamierzchlych poczatkow Internetu i na dzis jest ... nieadekwatna do
potrzeb, do tego bardzo juz przestarzala organizacyjnie (jakies tam
netykiety, brak zalacznikow, mozliwosci glosowania nad wykluczaniem itd
itp) . Ta grupa musi juz pozostac taka jaka jest natomiast robic cos
mozna na specjalnie, pod konkretne zadania, montowanych listach
dyskusyjnych. Roczne doswiadczenia z funkcjonowania listy SISON, swietna
wspolpraca na liscie PROJEKT, pozwalaja mi twierdzic ze jest to
NAJLEPSZA platforma do tego, by cokolwiek mozna bylo zrobic.


> Uważam też, że odpowiednim miejscem na głoszenie rozległych poglądów
> filozoficznych, a także alternatywnych metod leczniczych są strony WWW,
> gdzie nie ma w zasadzie ograniczeń co do pojemności wygłaszanych poglądów
> jeśli już koniecznie ktoś chce je głosić publicznie, a nie w "zaciszu"
> korespondencji prywatnej. Różnica to kolosalna. Grupę czytuje wielu ludzi,
> którzy niekoniecznie musza być zainteresowani nadmiernie rozwijanym tematem.


Masz racje ale tez nikt nikomu nie kaze sie czytac zbyt dlugich listow
(jednak znowu nie tak dlugich by byl to jakis argument) danego watku czy
konkretnego autora. Kazdy potrafi wybierac i nie powinnismy chyba nikomu
narzucac co wolno tu pisac, czego nie wolno. Pewnie ze najwazniejszym
jest skupianie sie na tematyce mogacej dac sile (cokolwiek by to
znaczylo) naszej spolecznosci ale tez nie mozna odbierac nowicjuszowi
mozliwosci napisania "x" czy "test" by potem grupa przez iles tam czsu
ten "watek" ciagnela. :) Pamietac musimy jak chwiejna nature potrafimy
miec i jak latwo nas urazic. Stad wprowadzona zostala przed laty formula
powitalna przekazywana z rak do rak - ponoc byl to ewenement w naszym
Usenecie !

> Jeśli przyjmiemy założenie, że na tej Grupie można pisać wszystko i o
> wszystkim (bez żadnego tam NTG) to należałoby zmienić nazwę Grupy na Hyde
> Park raczej.

No tak ! Hyde Park dla nas i naszych przyjaciol
Popatrz co znalazlem w interku :

Hyde Park jest miejscem swobodnej wymiany przemyśleń i własnych analiz
dotyczących spraw nurtujących .... środowisko jubilerstwa polskiego.

> Ciągle czytam o tym, jak korzystną rolę mogłoby odegrać
> opracowanie "Pytań i Odpowiedzi" dotyczących Grupy. Nikt jednak konkretnie
> za to się nie bierze.

I wiem nawet dlaczego.

Niestety SaSo juz nie jest tym zainteresowane. Zloty rog skorodowal a w
ogole gdzies sie zapodzial. Grupa gdzie go zagubila :(

> Pozwolę sobie teraz nawiązać do treści wiadomości Andrzeja. Podkreślasz w
> niej kilkakrotnie zmianę skrótu ON na OzN, LwN. Doceniam Twoje intencje:
> chodzi wszakże o godność Ludzi, którzy między innymi są bohaterami tej
> Grupy.

No wlasnie, tym, staram sie manifestowac i walcze o szacunek i
wyplenienie z naszego jezyka pojec sprowadzajacych nas do .... pisalem
dopiero co. Kto czyta co ostatnio tu pisze, ten wie.

> Zgadzając się, że jest to istotne, twierdzę, że nie jest to najważniejsze.

To oczywiste ! Powiedzmy, ze to moja idee fix ;-)

> Gdyby tak było to dlaczego Grupa już tak długo nazywa się "inwalidzi"
> ("pl.soc." przedtem oczywiście), przecież "invalid" to w angielskim czy
> francuskim nie tylko inwalida (określenie, które już znikło z orzeczeń
> lekarskich, a zastąpione zostało słowem "niepełnosprawność" czy określeniem
> "stopień utraty zdrowia"), "invalid(e)" to wreszcie "nieważny" (np bilet,
> rozkład jazdy), "oparty na błędnych przesłankach" (argument) i jakoś ta
> nazwa Grupy nikomu nie przeszkadza...

Przeszkadza, przeszkadza tyle ze NIE DA sie zmienic nazwy grupy a na
zamykanie i ponowna rejestracje chyba nikt sie jeszcze nie wazyl. Zauwaz
ze wiele polskich grup ma troche tracace myszka nazwy. O pewnej
zachodniej grupie "cold fusion" juz kiedys pisalem. Pisze sie tam o
wszystkim tylko nie o cold fusion czyms co miescilo sie w mojej
specjalizacji naukowej a co chcialem sobie sledzic. Mam wiec dowody ze
nazwa grupy wcale nie musi prezentowac soba tematyke z tej nazwy
wynikajaca :)

> Z tego powodu uważam, że próby mistyfikowania

raczej prawidlowego rozumienia zrodloslowu.

Tys zaczal od angielskiego invalid ja od lacinskiego validus do ktorego
dolozylem przedrostek "in"
i wychodzi mi to co wychodzi : niemoc a wiec i czlowiek w niemocy (nie w
mocy) . Natomiast bardzo milo mnie zaskoczylo gdym dostrzegl w pismie do
min Hausnera (http://www.popon.pl/ddoc3/Hausner3.doc)wystosowanym przez
POPON w ramach ich walki "o ustawe" (http://www.popon.pl i
../src/ustawa.html) ze uzywa sie tam sformulowania "osoba _z_
niepelnosprawnoscia" . Czyli zadna tam mistyfikacja a wwiec samo zycie i
wlasciwy kierunek w mysleniu.

> tego określenia przypominają
> zaklinanie czegoś czego nie da się zmienić zaklęciami.

Byc moze ! Czasami zaklecia silniesze sa od uklad(a)nych regul. :)

> Chyba nie mylę się jeśli powiem, że potrzebne jest nam Forum
> Niepełnosprawności jako Organizacja skupiająca słabsze lub silniejsze grupki
> które się potworzyły i z których żadna z osobna nie ma siły przebicia by
> stworzyć lobby ON, które stanowią bardzo poważną część społeczeństwa.

Ten pomysl mial realizowac SISON tylko ze majacy osobowosc prawna. Nie
doczekalismy sie ... :(

> Tylko
> jednolita reprezentacja Środowiska może wywierać skuteczny wpływ na siły
> polityczne w Polsce decydujące o losie ludzi tworzących to Środowisko.

Tak, tylko ze grupa jako taka jest NIKIM w sensie prawnym. Grupa nie
jest w stanie czegokolwiek (z)organizowac dopoki nie bedzie miala
swojego PRAWNEGO przedstawicielstwa.

[...] ciacham reszte bo jakbym sam to pisal ;-)


> Przepraszam za zbyt długi tekst (jakoś nie potrafię wypowiedzieć się
> zwięźlej).


- '' -

:(

A.A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

trochę rozrywki
Re[5]: Modlitwa to dobre lekarstwo
Re[2]: Nie wiedzialem ze jestem taki stary ?;-)
Re: Nie wiedzialem ze jestem taki stary ?;-)
bledy lekarskie - raz jeszcze

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »