| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-12-24 21:56:27
Temat: Wigilia nie WigiliaCzesc wszystkim,
Pewnie teraz sobie siedzicie przy stole i swietujecie Wigilie. Nie
zazdroszcze Wam, ale ciesze sie tym razem z Wami.
Zawsze czytalam grupe, ale tym razem postanowilam napisac sama. Jest mi
ciezko na sercu, jest mi smutno, czuje jak ciaza mi lzy, ale nie chce
plakac. Postanowilam, ze napisze tutaj - moze mi ulzy. Przepraszam, ze tak
ponuro w tym dniu, ale takie jest zycie.
Nie mieszkam w Polsce od 1,5 roku. Tu gdzie mieszkam Wigili sie nie
obchodzi, ale akurat mi to nie przeszkadza. Rok temu polecialam do Polski na
Swieta zeby spedzic je razem z rodzicami i rodzenstwem. W tym roku sobie
odpuscilam. Bilety sa potwornie drogie, w Polsce zimno, a i tak mam zamiar
leciec w marcu jak mi sie skonczy kontrakt.
W kazdym badz razie zadzwonilam do domu zeby zlozyc zyczenia i byc choc w
ten sposob z nimi. Odebral moj mlodszy brat (16 l.). Nie tryskal optymizmem.
Dzis sam pojechal na tart rowerem i musial przytachac choinke do domu. Gdyby
sie nie pofatygowal nie byloby choinki. Przy wigilijnym stole bylo dretwo i
gdyby moj brat w koncu nie wstal i nie wzial oplatka do reki to nawet by sie
nie podzielili oplatkiem. Jego pobyt przy stole trwal 15 min. i potem wrocil
do siebie do pokoju. Powiedzial mi, ze nawet nie poczul atmosfery swiat i
byl to dla niego dzien jak kazdy inny. Mniejsza o to, ze nie bylo tego
przepychu i tyle potraw co ma byc bo akurat nigdzie nie jest napisane, ze
kobieta ma sie zaharowac, ale zrobic tak jak kaze tradycja. Moj ojciec chyba
byl wstawiony i to pewnie wywolalo zlosc mojej siostry, ktora sie ponoc z
nim poklocila. Juz sobie wyobrazam jak beznadziejna byla ta Wigilia. (a
jednak nie da rady - placze).
Jest mi tak ciezko na sercu. Moja rodzina nigdy nie byla ta rodzina z
obrazka. I nie wiem czy moja w tym wina czy nie. Pewnie nie. Tylko, ze teraz
jak ja wyjechalam jest chyba jeszcze gorzej. Wydaje mi sie, ze to ja jakos
jeszcze ich wszystkich scalalam. Jak mieszkalam z nimi jeszcze 'jakos' to
bylo. Teraz jest tam tak pusto i smutno. Tak mi szkoda mojego rodzenstwa i
mam straszne wyrzuty sumienia, ze ich tak zostawilam. Teraz juz nikt sie o
nic nie stara, nikt nie kupil choinki (moj brat w ostatniej chwili), nikt
nie mial ochoty lamac sie oplatkiem. Beznadzieja. Moze to i lepiej?
Przynajmniej nie zabawiali sie w aktorow i nie odgrywali szopki? Nie zmienia
to jednak faktu, ze czuje sie winna i jestem cala spuchnieta od placzu.
Gdybym mogla moze sciagnac moje rodzenstwo do siebie?... Ale przeciez i tak
juz jest ciezko moim rodzicom bo 'stracili' jedna corke. Jakby tak wszyscy
wyjechali to nie wiem co by bylo.
Czlowiek taki rozdarty... chcialby jak najlepiej dla rodziny, ale przeciez
nic na sile. Co ja moge zrobic? Wlasciwie nie szukam tu odpowiedzi na zadne
pytania... tak tylko chcialam sie wyzalic.
Mam nadzieje, ze Wasze Swieta byly o wiele bardziej radosne.
Pozdrawiam serdecznie,
Magda
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-12-24 23:02:36
Temat: Re: Wigilia nie WigiliaZastanawiające - coraz więcej ludzi jest zawiedzionych tymi świętami, a
jednak dalej pchamy tą tradycję, choć często nam tak przeszkadza.
Trzymaj się.
Ps. Dla mnie te i poprzednie święta teź nie były takie jakich moznaby sie
spodziewac.
Ale możesz się cieszyć tym, że już po tym bólu...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-12-24 23:27:29
Temat: Re: Wigilia nie WigiliaTak sobie jeszcze mysle, ze pewnie i w Polsce za kilka (nascie?) lat Wigilia
bedzie wygladala zupelnie inaczej jesli wogole nie przestanie PRAWIE istniec.
I juz mi lepiej. Wyplakalam sie w rekaw mezowi i mi troche zelzal ten ciezar.
p.s. A moj brat pojechal oczywiscie na TARG po ta choinke, a nie na tart.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-12-25 10:16:14
Temat: Re: Wigilia nie Wigilia
Użytkownik magdalena <m...@N...gazeta.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> Czesc wszystkim,
(ciach)
> Jest mi tak ciezko na sercu. Moja rodzina nigdy nie byla ta rodzina z
> obrazka. I nie wiem czy moja w tym wina czy nie. Pewnie nie.
Z cala pewnoscia nie jest to Twoja wina. Dzieci nie sa odpowiedzialne za
kasztalt rodziny, zwlaszcza male dzieci - a, jak piszesz, Twoja rodzina
nigdy nie byla rodzina z obrazka.
Tylko, ze teraz
> jak ja wyjechalam jest chyba jeszcze gorzej. Wydaje mi sie, ze to ja jakos
> jeszcze ich wszystkich scalalam. Jak mieszkalam z nimi jeszcze 'jakos' to
> bylo. Teraz jest tam tak pusto i smutno. Tak mi szkoda mojego rodzenstwa i
> mam straszne wyrzuty sumienia, ze ich tak zostawilam. Teraz juz nikt sie o
> nic nie stara, nikt nie kupil choinki (moj brat w ostatniej chwili), nikt
> nie mial ochoty lamac sie oplatkiem. Beznadzieja. Moze to i lepiej?
No dobrze - z tego wynika, ze jak tam bylas, to tylko Ty sie staralas.
Rodzenstwo nie. Moze czas, zeby rodzenstwo tez sie o cos postaralo? W kazdym
razie jestem pewna, ze nie powinnas czuc sie winna, bo nie tylko Ty
mieszkalas w tym domu i nie tylko Ty bylas odpowiedzialna za zadbanie o
dobra atmosfere w czasie swiat.
> Przynajmniej nie zabawiali sie w aktorow i nie odgrywali szopki? Nie
zmienia
> to jednak faktu, ze czuje sie winna i jestem cala spuchnieta od placzu.
> Gdybym mogla moze sciagnac moje rodzenstwo do siebie?... Ale przeciez i
tak
> juz jest ciezko moim rodzicom bo 'stracili' jedna corke. Jakby tak wszyscy
> wyjechali to nie wiem co by bylo.
Twoi rodzice chyba nie mysla z rowna odpowiedzialnoscia o wychowywaniu
dzieci, jak dzieci o dbaniu o dobre samopoczucie rodzicow. Cos tu jest nie
tak, MSZ.
>
> Czlowiek taki rozdarty... chcialby jak najlepiej dla rodziny, ale przeciez
> nic na sile. Co ja moge zrobic? Wlasciwie nie szukam tu odpowiedzi na
zadne
> pytania... tak tylko chcialam sie wyzalic.
>
> Mam nadzieje, ze Wasze Swieta byly o wiele bardziej radosne.
Swieta dla wielu osob sa smutne i depresyjne. Jesli o mnie chodzi, to
koszmarne przezywalam 2 lata temu. Teraz bylo naprawde OK ;)
Wesolych!
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-12-25 11:43:56
Temat: Re: Wigilia nie WigiliaDnia wto, 24 gru 2002 o 22:56 GMT magdalena napisał(a):
> Czlowiek taki rozdarty... chcialby jak najlepiej dla rodziny, ale przeciez
> nic na sile. Co ja moge zrobic? Wlasciwie nie szukam tu odpowiedzi na zadne
> pytania... tak tylko chcialam sie wyzalic.
>
> Mam nadzieje, ze Wasze Swieta byly o wiele bardziej radosne.
Magdaleno nie obwiniaj sie, z twojego opisu wynika iz rodzina sama nie
chciala swietowac, nikt sie nie zaangazowal w to by zrobic swiateczna
atmosfere. Gdzie indziej moze sie to wydac trudne, aczkolwiek jednak
mozliwe, mozna samemu zrobic jakies stroiki na choinke, kilka baombek
kupoic w internecie itp, gdyby udalo sie zaangazowac wszystkich, razem
siasc przy stole i wziasc sie do roboty, bylaby przy tym swietna zabawa.
Pozostaje ci zyczyc tylko Szczesliwego Nowego Roku i Wesolych Swiat w
Nowym Roku.
--
% Bischoop | LRU: #260447 %
% bischoop(at)o2.pl | GG:1002333 |ICQ:159794827 %
% Szanuj siebie i blizniego swego, zielen i netykiete %
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-12-25 15:11:09
Temat: Re: Wigilia nie WigiliaWitam i Wesolych Swiat!!!
Magdalena, wyplakalas sie na ramieniu meza... Czegoz mozna chciec wiecej???
Wyplakujemy sie na ogol na ramieniu osoby, ktora nas kocha i ktora my
kochamy... To przeciez wspaniale miec kogos takiego!!!!!!!!!
Ja nie mieszkam w Polsce od 1988 roku. Moje Wigilie byly bardzo rozne.
Tegoroczna byla cudowna, poniewaz spedzilem Ja z osoba, ktora uwielbiam i o
co do ktorej jestem pewny, ze zywi do mnie rownie glebokie uczucia...
I tylko to sie liczy...
Pozdrowienia
Jacek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-12-26 22:49:14
Temat: Re: Wigilia nie Wigiliawitaj,
sprawa obchodzenia swiat to jedno a twoja rodzina to drugie.
piszesz ze nie jest ci przykro ze ich nie obchodzisz.i ok.jednak
sila przyzwyczajenia tradycji i wielu innych czynnikow sprawia ze jednak
zalujesz a to zaczyna prowadzic do analizowania spraw twojej rodziny .
ja mialam wreszcie udane i fajne swieta bo ich nie obchodzilam.
to byly pierwsze po slubie swieta moje i meza.postanowilismy uwolnic sie od
calego balastu swiat oplatkow zyczen prezentow zupelny luz.a jednak poczulam
sie dziwnie i poslalam go po choinke.tak to jest ze truno sie uwolnic w 100%
a twoja rodzina ...nie powinnas juz sie nia klopotac tak jak to robisz.nie
obwiniaj sie za ich niepowodzenia.sami sa sobie winni.dziecko nie jest
odpowiedzialne za rodzicow i rodzenstwo.ty tworz nowa jakosc w swoim zyciu i
nie ogladaj sie na nich bo i tak tego(ich) nie zmienisz.
zycze wolnosci
aga
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-12-31 09:17:27
Temat: Re: Wigilia nie Wigilia"magdalena" <m...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:aual6b$qku$1@news.gazeta.pl...
> Czesc wszystkim,
Wiesz - jestem w podobnej sytuacji.
Zastanawiam sie jak czesto ludzie zamieniaja diamenty na bezwartosciowe
swiecidelka ...
I tu cytat z Koziolka Matolka:
"I wyruszyl biedaczysko po szerokim szukac swiecie tego - co mial bardzo
blisko ..."
Coz - pewnych rzeczy nie cofniesz. Grunt to wyciagnac wlasciwe wnioski i
wiedziec czego sie w zyciu trzymac.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |