"Sellena" <S...@p...onet.pl> writes:

> Czytam i czytam te opowiadania o Waszych przeżyciach i odczuciach,
> chciałabym się do was przyłączyć.
> Od razu chcę się przyznać, że nie jestem psychologiem, żeby niebyło
> niedomówień.
> Nie pracuję i w zwiąku z tym mam jeszcze więcej problemów niż Ci którzy
> wstają codziennie rano do pracy.
> Jestem samotna.......... a to najgorsze uczucie z możliwych, mój mąż
> pracuje, ciągle, zawsze i stale :))))

No ktos chyba musi was utrzymywac, prawda?
I nic dziwnego ze pracuje ciagle i stale.... malo kogo jest stac na
to, zeby miec zone (niepracujaca) dziecko i samemu jeszcze pracowac
niewiele...

To sie chyba trzeba w bogatej rodzinie urodzic.

> I wogóle jakaś taka do niczego.
> Myślę, że są tu osoby, które potrafią pomóc sflustrowanej mamusi, na urlopie
> wychowawczym.

A nie mozesz sobie brac jakichs prac na zlecenie do domu?
Nie wiem na ile jestes uwiazana do dziecka, ale znam bardzo wiele
mamus ktore wlasnie tak robia.

Pomoglabys mezowi (w sensie finansowym) - byc moze moglby czesciej
bywac w domu, sama bys miala jakies zajecie i sie nie nudzila...

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/