« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-19 06:06:02
Temat: WitrażePotrzebne materialy i narzedzia:
Nozyk do szkla (http://www.cathedralstainedglass.com/glasscutters.h
tml), szklo
(a tutaj wybor mamy ogromny np. sklep internetowy:
(http://www.cathedralstainedglass.com/glassx.html), szczypczyki do pomocniczego
skruszania i odlamywania szkla
(http://www.cathedralstainedglass.com/pliars.html), szlifierka
http://www.cathedralstainedglass.com/grinders1.html lub kostka szlifierska,
profile olowiane (podwojny teownik najczesciej) lub folia miedziana
(http://www.cathedralstainedglass.com/foil44.html) w zaleznosci od techniki,
troche chemikaliow jak: topnik, preparat do patynowania wedle uznania; cyna 60-
tka kupowana bez topnika (przynajmniej ja takiej uzywalam), kolba do lutowania,
plastikowy nozyk do rozprostowywania profili olowianych i przyklejania folii
(do zastapienia olowkiem lub czymkolwiek w tym stylu), szczotka druciana w
przypadku met. z profilami olowianymi (w tym przypadku także mlotek, kilka
gwozdzikow, jakis blat drewniany w który można wbijac gwozdziki i deseczki),
sprzet do zabezpieczenia ciala, jak rekawiczki gumowe, rekawiczki z materialu,
cos na oczeta (i tu nie ma smiechu, bo o ile przy cieciu szkla nic nam się w
oczy nie stanie, tylko rece można troszke uszkodzic, o tyle przy uzyciu
szczypczykow, kiedy kruszymy i miazdzymy szklo... moje zwykle okulary nie
pomagaly przed odpryskami czasem)
Wzory witrazy.
Oczywiście można znalezc w sieci mnostwo gotowych wzorow (stained glass lub
window), jak również skorzystac ze zdjec jeśli ktos nie ma wlasnych pomyslow.
Na poczatek proponuje cos latwego. Nie za duzo elementow i najlepiej tam gdzie
nie ma zbyt duzo skomplikowanych ksztaltow szkla jak: dlugie, waskie i
zakrzywione kawalki, duze wciecia na zakretach, ale teoretycznie wszystko jest
do wykonania. Rada: Nie trzymac się idealnie wzoru, jeśli znajdzie się lekko
zblizony ksztaltem kawalek szkla, nie ma sensu przycinac nowego, trzeba
wykorzystac ten i troszke zmodyfikowac wzor. Podobnie jeśli mamy duzy kawalek
szkla we wzorze spokojnie możemy go podzielic na mniejsze czesci, czasem
latwiejsze do wyciecia lub takie które znalezlismy w kartonie z gruzem szklanym.
Ciecie szkla-
cos czego osobiscie ja się balam, ale okazuje się ze nie taki wilk straszny.
Markerem najlepiej wodoodpornym przenosimy wzor na kawalki szkla. Nozykiem do
ciecia szkla, jednym pewnym ruchem z dosc silnym naciskiem, narysowac
poszczegolne linie. I tu uwaga, podobniez nozyk posmarowany terpentyna tnie o
wiele lepiej co chyba jest zgodne z prawda. Można kupic specjalne olejki do
smarowania nozyka, ale być może sa wlasnie na bazie terpentyny. Do ciecia
zawsze wybieramy strone gladsza szkla (ponieważ często posiada ono jakas
fakture). Jeśli linia ciecia była prosta, opierajac szklo na stole tak aby
linia ciecia wypadala na jego skraju, naciskamy czesc szkla która wystaje poza
stol. Mniejsze czesci gdy chcemy odlamac, uzywamy szczypiec. Problem stanowia
dosc duze polkola i zakrety. W przypadku zaglebien, najpierw rysujemy nozykiem
mniejsze krzywizny poczawszy od brzegu, i delikatnie je odlamujemy,
powiekszajac je nastepnie az osiagniemy pozadany ksztalt.
Szlifowanie
jest nastepnym etapem robienia witrazykow. O ile z linia prosta bez problemu
poradzimy sobie wspomniana kostka do szlifowania szkla o tyle problem stanowia
detale szczególnie w zaokragleniach. Mimo wszystko najlepsza jest szlifierka
elektryczna. Poprzez szlifowanie, staramy się aby poszczegolne kawalki szkla
mniej wiecej zaczely do siebie przylegac. Mysle ze male dziurki i nierownosci
do srednicy 1-2 mm spokojnie pozniej ukryjemy przy pomocy cyny.
Mycie szkla-
po szlifowaniu, gdy na szkle mamy pelno pylu, trzeba te nasze kawalki szkla
porzadnie wymyc, niektórzy autorzy sugeruja odtluszczanie także, czyli przy
uzyciu watki i jakiegos alkoholowego roztworu przetrzec kawalki szkla.
W tym momencie możemy zastosowac dwie techniki laczenia szkla:
Techniki robienia witrazy:
- Metoda Tiffaniego,
nadajaca się szczegolnie do witrazy w których mamy duzo czesci malych o oblych
ksztaltach. Uzywa się w niej samoprzylepnych paskow folii miedzianej, o roznej
szerokosci, ktora powinna być dobrana do grubosci szkla. Brzegi przygotowanego
szkla obklejamy folia miedziana, tak aby po kazdej stronie szkla wystawala ona
na ok. 2 mm. Najlepiej gdyby nam się udalo ta folie przykleic rownomiernie, tak
aby po zakonczeniu pracy nie było widacwystajacych z drugiej strony foliowych
paskow. Po obklejeniu calego fragmentu szkla przy uzyciu plastykowego nozyka,
lub czegokolwiek o rownej powierzchni jak olowek, nozyczki, dokladnie dociskamy
folie zarówno na krawedzi szkla jak tez ta zachodzaca na jego boki. Na
niepotrzebnej nam szybie (może peknac) lub czyms co nie ulegnie zbytniemu
uszkodzeniu podczas lutowania, ukladamy fragmenty naszego witrazu, uprzednio
smarujac folie miedziana topnikiem (ciecz). Po ulozeniu w odpowiedni sposób
fragmentow szkla, na miejsca polaczen kapiemy po kropli rozgrzanej cyny, aby
ustabilizowac cala kontrukcje, a nastepnie przy uzyciu kolby, rozprowadzamy
cyne na wszystkich powierzchniach oklejonych folia miedziana. Nastepnie
delikatnie odwracamy prawie gotowy witrazyk na druga strone i robimy to samo. W
bardzo prosty sposób możemy tez zrobic uchwyty do powieszenia witrazyka,
zaginajac cienki drut np. na gwozdziu w petelke, smarujac ja topnikiem i
przylutowujac do witrazu. Jeśli ktos lubi efekt patyny, pedzelkiem naniesc
preparat powodujacy jej wytworzenie na powierzchnie ocynowane. Jedyna rzecz
ktorej do konca nie potarfie rozgryzc, jest odstawanie w pewnych miejscach
folii miedzianej podczas lutowania, dzialo się to niezaleznie czy staralam się
bardzo mocno ta folie docisnac, odtluszczanie powierzchni szkla, tez nie mialo
wplywu na to. Jeśli ktos znajdzie sposób na to, proszę o informacje jak sobie
poradzic z tym problemem.
-Z uzyciem profili olowianych.
Profile te posiadaja rozna grubosc z tego co mi wiadomo, ja uzywalam tylko
jednej, sa warsztaty witrazy w których stoi maszyna do profili i przygotowuja
je sobie sami, ale można kupic w sklepie. Profil jest bardzo gietki, trzeba
uwazac żeby zbytnio się nie skrecal, gdyz sa dosc duze problemy z
rozprostowaniem go. Ogolnie ta metoda była dla mnie bardzo trudna. Z 6 osob
bedacych na warsztatach tylko dwie skonczyly projekty ta metoda. Bardzo prosty
witrazyk skladajacy się z 3 kawalkow szkla o bardzo prostych ksztaltach
(trojkaty) robilam pol dnia. Być może jest to kwestia wprawy jak również
narzedzi. Tniemy profil olowiany uwzgledniajac to, ze profile laczyc się będą
czasem pod skosem lub w zabek, a takze nachodzenie na siebie profili. Po
przycieciu profili zaczynamy skladac witraz. Przybijamy deseczke do stolu,
kladziemy profil i wkladamy w niego szklo, przy dokladaniu nastepnych kawalkow,
przy uzyciu drugiej deseczki, lekko dobijamy szklo mlotkiem (i w tym momencie
dzialy się bardzo dziwne rzeczy, bo witraz się zaczynal rozjezdzac na wszystkie
strony). Kiedy już uda nam się jakos to zlozyc do kupy, przy uzyciu gwozdzikow
wbijanych w stol, zabezpieczamy brzegi, żeby się nam nic nie przesunelo. W
miejscach polaczen profili olowianych szorujemy szczotka druciana te fragmenty
profilu, aby usunac tlenek i moc polaczyc profile przy uzyciu cyny. Cyny
uzywamy tylko w miejscach zlaczen, a po ostygnieciu calego witrazu, miejsca te
trzeba przeszlifowac, żeby nie było nierownosci.
-Mozaika
wprawdzie nie witraz, ale bardzo sympatyczna i wdzieczna technika, do ktorej
możemy uzyc drobnych kawalkow szkla do niczego nieprzydatnych. Latwa i można
naprawde poszalec z wzorami. Nie mam pojecia jedynie, jak ja pozniej
prezentowac, bo wedlug mnie najlepiej ona wyglada ogladana pod swiatlo, ale
cala mozaika jest zbyt ciezka żeby zawiesic ja na delikatnych zawieszkach w
oknie. Wybieramy prosty kawalek szkla (może być kawalek zwyklej szyby), na nim
ukladamy fragmenty szkla kolorowego, odwzorowujac swój projekt. Dopuszczalne
dosc duze przerwy miedzy kawalkami szkla, gdyz będą one wypelniane gipsem. Po
zgrubnym wypelnieniu powierzchni szkla, przytwierdzamy szklo kolorowe do
podkladowego przy uzyciu bezbarwnego silikonu (i tu uwaga, gdyz to wychodzi po
ukonczeniu mozaiki i wszyscy na warsztatach zrobilismy ten sam blad). Silikon
rozsmarowac trzeba rowna warstwa, bo wszelkie mazniecia będą pozniej widoczne.
Tak przyklejamy wszystko kawalek po kawalku, a nastepnie moment odczekujemy do
zwiazania silikonu. W tym czasie możemy sobie przygotowac gips do wypelnienia.
Uzywamy zwyklej bialej masy szpachlowej do kupienia w sklepie budowlanym, a
przy uzyciu barwnikow roznej masci dac masie rozne zabarwienie. Tu wedlug
gustu, ale pamietajac ze zabarwiony gips po wyschnieciu zjasnieje. Zwykla
szpachelka nanosimy mase tak aby dokladnie wypelnic przestrzenie miedzy szklem,
zwracajac uwage na dobre wypelnienie brzegow i wiekszych przestrzeni. Szpachla
powinna zakrywac cieniutka warstwa szkielka, byle nie było jej zbyt duzo, bo
pozniej trzeba będzie ja zeskrobac. Odkladamy do wyschniecia, najlepiej do
nastepnego dnia, a nastepnie zdzieramy warstwe gipsu pokrywajaca szkla, przy
uzyciu hmm.. nie wiem jak to się fachowo nazywa, cos w rodzaju metalowych
cieniutkich wiorek. Wygladalo to jak klebek waty tylko kolor nie ten. Po
oczyszczeniu, mamy gotowa mozaike.
Mam nadzieje ze wyjda mi zdjecia moich pierwszych dziel-ek i może je gdzies tam
umieszcze.
Co do laczenia innych materialow niż szklo.... Ostatnio specjalnie przygladalam
się lampom, gdzie abazury były z bursztynu, lub plasterkow mineralow. Wydaje mi
się ze jest to metoda Tiffaniego. O ile w plasterkach mineralow nie ma
problemu, bo grubosc ich jest zblizona do grubosci szkla, o tyle zastanawialam
się dluzej nad bursztynem, poki nie wypatrzylam... wlasnie lekko odklejonej
folii miedzianej, oczywiście już ocynkowanej. Mysle ze w przypadku bursztynu
trzeba zastosowac folie o wiekszej szerokosci, gdyz bursztyn był nie przycinany.
Pudeleczka witrazykowe.
Możliwe do zrobienia, pod warunkiem precyzyjnosci i cierpliwosci. Przygotowac
można wszystkie scianki i dno oddzielnie, a nastepnie lutowac je trzymajac katy
proste. Widzialam w sieci specjalne zawiasiki i inne detale pomocne przy
robieniu tych pudeleczek.
Mam nadzieje ze nic nie pominelam i wszystko w miare zrozumiale wyjasnilam.
Jakby co sluze pomoca
Zapomnialam wspomniec o foliach samoprzylepnych nasladujacych szklo witrazowe
do kupienia podobno w sklepach dla artystow (ja nie widzialam ale tez nie
pytalam), wtedy na szkle robimy kontury za pomoca farby konturowej (chyba
takiej jakiej uzywa się do malowania po szkle tylko o wiele wieksza grubosc
tego konturu musi być), a wnetrze wyklejamy folia witrazopodobna.
Adresy sklepow z artykulami i szklem do witrazy o których mi wiadomo. Jeśli
ktos zna inne adresy bardzo proszę o ich udostepnienie.
Gdansk, ul. Przyrodnikow 3, tel. 058 684 86 03
Warszawa, ul. Kaliskiego 31, tel. 022 666 95 80
Pozdrawiam i zachecam kazdego kto będzie miał mozliwosc do sprobowania tej
techniki rekodziela, bo mysle ze warto...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-05-19 17:24:48
Temat: Re: WitrażeSwietnie, ze to umiescilas... ale sie napisalas i natlumaczylas - duze
buziaczki za to!
sciskam poznansko
annaweronika
> Potrzebne materialy i narzedzia:
> Nozyk do szkla (http://www.cathedralstainedglass.com/glasscutters.h
tml), szklo
> (a tutaj wybor mamy ogromny np. sklep internetowy:
> (http://www.cathedralstainedglass.com/glassx.html), szczypczyki do
pomocniczego
> skruszania i odlamywania szkla
> (http://www.cathedralstainedglass.com/pliars.html), szlifierka
> http://www.cathedralstainedglass.com/grinders1.html lub kostka szlifierska,
> profile olowiane (podwojny teownik najczesciej) lub folia miedziana
> (http://www.cathedralstainedglass.com/foil44.html) w zaleznosci od techniki,
> troche chemikaliow jak: topnik, preparat do patynowania wedle uznania; cyna
60-
> tka kupowana bez topnika (przynajmniej ja takiej uzywalam), kolba do
lutowania,
> plastikowy nozyk do rozprostowywania profili olowianych i przyklejania folii
> (do zastapienia olowkiem lub czymkolwiek w tym stylu), szczotka druciana w
> przypadku met. z profilami olowianymi (w tym przypadku także mlotek, kilka
> gwozdzikow, jakis blat drewniany w który można wbijac gwozdziki i deseczki),
> sprzet do zabezpieczenia ciala, jak rekawiczki gumowe, rekawiczki z
materialu,
> cos na oczeta (i tu nie ma smiechu, bo o ile przy cieciu szkla nic nam się w
> oczy nie stanie, tylko rece można troszke uszkodzic, o tyle przy uzyciu
> szczypczykow, kiedy kruszymy i miazdzymy szklo... moje zwykle okulary nie
> pomagaly przed odpryskami czasem)
> Wzory witrazy.
> Oczywiście można znalezc w sieci mnostwo gotowych wzorow (stained glass lub
> window), jak również skorzystac ze zdjec jeśli ktos nie ma wlasnych pomyslow.
> Na poczatek proponuje cos latwego. Nie za duzo elementow i najlepiej tam
gdzie
> nie ma zbyt duzo skomplikowanych ksztaltow szkla jak: dlugie, waskie i
> zakrzywione kawalki, duze wciecia na zakretach, ale teoretycznie wszystko
jest
> do wykonania. Rada: Nie trzymac się idealnie wzoru, jeśli znajdzie się lekko
> zblizony ksztaltem kawalek szkla, nie ma sensu przycinac nowego, trzeba
> wykorzystac ten i troszke zmodyfikowac wzor. Podobnie jeśli mamy duzy kawalek
> szkla we wzorze spokojnie możemy go podzielic na mniejsze czesci, czasem
> latwiejsze do wyciecia lub takie które znalezlismy w kartonie z gruzem
szklanym.
> Ciecie szkla-
> cos czego osobiscie ja się balam, ale okazuje się ze nie taki wilk straszny.
> Markerem najlepiej wodoodpornym przenosimy wzor na kawalki szkla. Nozykiem do
> ciecia szkla, jednym pewnym ruchem z dosc silnym naciskiem, narysowac
> poszczegolne linie. I tu uwaga, podobniez nozyk posmarowany terpentyna tnie o
> wiele lepiej co chyba jest zgodne z prawda. Można kupic specjalne olejki do
> smarowania nozyka, ale być może sa wlasnie na bazie terpentyny. Do ciecia
> zawsze wybieramy strone gladsza szkla (ponieważ często posiada ono jakas
> fakture). Jeśli linia ciecia była prosta, opierajac szklo na stole tak aby
> linia ciecia wypadala na jego skraju, naciskamy czesc szkla która wystaje
poza
> stol. Mniejsze czesci gdy chcemy odlamac, uzywamy szczypiec. Problem stanowia
> dosc duze polkola i zakrety. W przypadku zaglebien, najpierw rysujemy
nozykiem
> mniejsze krzywizny poczawszy od brzegu, i delikatnie je odlamujemy,
> powiekszajac je nastepnie az osiagniemy pozadany ksztalt.
> Szlifowanie
> jest nastepnym etapem robienia witrazykow. O ile z linia prosta bez problemu
> poradzimy sobie wspomniana kostka do szlifowania szkla o tyle problem
stanowia
> detale szczególnie w zaokragleniach. Mimo wszystko najlepsza jest szlifierka
> elektryczna. Poprzez szlifowanie, staramy się aby poszczegolne kawalki szkla
> mniej wiecej zaczely do siebie przylegac. Mysle ze male dziurki i nierownosci
> do srednicy 1-2 mm spokojnie pozniej ukryjemy przy pomocy cyny.
> Mycie szkla-
> po szlifowaniu, gdy na szkle mamy pelno pylu, trzeba te nasze kawalki szkla
> porzadnie wymyc, niektórzy autorzy sugeruja odtluszczanie także, czyli przy
> uzyciu watki i jakiegos alkoholowego roztworu przetrzec kawalki szkla.
> W tym momencie możemy zastosowac dwie techniki laczenia szkla:
> Techniki robienia witrazy:
> - Metoda Tiffaniego,
> nadajaca się szczegolnie do witrazy w których mamy duzo czesci malych o
oblych
> ksztaltach. Uzywa się w niej samoprzylepnych paskow folii miedzianej, o
roznej
> szerokosci, ktora powinna być dobrana do grubosci szkla. Brzegi
przygotowanego
> szkla obklejamy folia miedziana, tak aby po kazdej stronie szkla wystawala
ona
> na ok. 2 mm. Najlepiej gdyby nam się udalo ta folie przykleic rownomiernie,
tak
> aby po zakonczeniu pracy nie było widacwystajacych z drugiej strony foliowych
> paskow. Po obklejeniu calego fragmentu szkla przy uzyciu plastykowego nozyka,
> lub czegokolwiek o rownej powierzchni jak olowek, nozyczki, dokladnie
dociskamy
> folie zarówno na krawedzi szkla jak tez ta zachodzaca na jego boki. Na
> niepotrzebnej nam szybie (może peknac) lub czyms co nie ulegnie zbytniemu
> uszkodzeniu podczas lutowania, ukladamy fragmenty naszego witrazu, uprzednio
> smarujac folie miedziana topnikiem (ciecz). Po ulozeniu w odpowiedni sposób
> fragmentow szkla, na miejsca polaczen kapiemy po kropli rozgrzanej cyny, aby
> ustabilizowac cala kontrukcje, a nastepnie przy uzyciu kolby, rozprowadzamy
> cyne na wszystkich powierzchniach oklejonych folia miedziana. Nastepnie
> delikatnie odwracamy prawie gotowy witrazyk na druga strone i robimy to samo.
W
> bardzo prosty sposób możemy tez zrobic uchwyty do powieszenia witrazyka,
> zaginajac cienki drut np. na gwozdziu w petelke, smarujac ja topnikiem i
> przylutowujac do witrazu. Jeśli ktos lubi efekt patyny, pedzelkiem naniesc
> preparat powodujacy jej wytworzenie na powierzchnie ocynowane. Jedyna rzecz
> ktorej do konca nie potarfie rozgryzc, jest odstawanie w pewnych miejscach
> folii miedzianej podczas lutowania, dzialo się to niezaleznie czy staralam
się
> bardzo mocno ta folie docisnac, odtluszczanie powierzchni szkla, tez nie
mialo
> wplywu na to. Jeśli ktos znajdzie sposób na to, proszę o informacje jak sobie
> poradzic z tym problemem.
> -Z uzyciem profili olowianych.
> Profile te posiadaja rozna grubosc z tego co mi wiadomo, ja uzywalam tylko
> jednej, sa warsztaty witrazy w których stoi maszyna do profili i przygotowuja
> je sobie sami, ale można kupic w sklepie. Profil jest bardzo gietki, trzeba
> uwazac żeby zbytnio się nie skrecal, gdyz sa dosc duze problemy z
> rozprostowaniem go. Ogolnie ta metoda była dla mnie bardzo trudna. Z 6 osob
> bedacych na warsztatach tylko dwie skonczyly projekty ta metoda. Bardzo
prosty
> witrazyk skladajacy się z 3 kawalkow szkla o bardzo prostych ksztaltach
> (trojkaty) robilam pol dnia. Być może jest to kwestia wprawy jak również
> narzedzi. Tniemy profil olowiany uwzgledniajac to, ze profile laczyc się będą
> czasem pod skosem lub w zabek, a takze nachodzenie na siebie profili. Po
> przycieciu profili zaczynamy skladac witraz. Przybijamy deseczke do stolu,
> kladziemy profil i wkladamy w niego szklo, przy dokladaniu nastepnych
kawalkow,
> przy uzyciu drugiej deseczki, lekko dobijamy szklo mlotkiem (i w tym momencie
> dzialy się bardzo dziwne rzeczy, bo witraz się zaczynal rozjezdzac na
wszystkie
> strony). Kiedy już uda nam się jakos to zlozyc do kupy, przy uzyciu
gwozdzikow
> wbijanych w stol, zabezpieczamy brzegi, żeby się nam nic nie przesunelo. W
> miejscach polaczen profili olowianych szorujemy szczotka druciana te
fragmenty
> profilu, aby usunac tlenek i moc polaczyc profile przy uzyciu cyny. Cyny
> uzywamy tylko w miejscach zlaczen, a po ostygnieciu calego witrazu, miejsca
te
> trzeba przeszlifowac, żeby nie było nierownosci.
> -Mozaika
> wprawdzie nie witraz, ale bardzo sympatyczna i wdzieczna technika, do ktorej
> możemy uzyc drobnych kawalkow szkla do niczego nieprzydatnych. Latwa i można
> naprawde poszalec z wzorami. Nie mam pojecia jedynie, jak ja pozniej
> prezentowac, bo wedlug mnie najlepiej ona wyglada ogladana pod swiatlo, ale
> cala mozaika jest zbyt ciezka żeby zawiesic ja na delikatnych zawieszkach w
> oknie. Wybieramy prosty kawalek szkla (może być kawalek zwyklej szyby), na
nim
> ukladamy fragmenty szkla kolorowego, odwzorowujac swój projekt. Dopuszczalne
> dosc duze przerwy miedzy kawalkami szkla, gdyz będą one wypelniane gipsem. Po
> zgrubnym wypelnieniu powierzchni szkla, przytwierdzamy szklo kolorowe do
> podkladowego przy uzyciu bezbarwnego silikonu (i tu uwaga, gdyz to wychodzi
po
> ukonczeniu mozaiki i wszyscy na warsztatach zrobilismy ten sam blad). Silikon
> rozsmarowac trzeba rowna warstwa, bo wszelkie mazniecia będą pozniej
widoczne.
> Tak przyklejamy wszystko kawalek po kawalku, a nastepnie moment odczekujemy
do
> zwiazania silikonu. W tym czasie możemy sobie przygotowac gips do
wypelnienia.
> Uzywamy zwyklej bialej masy szpachlowej do kupienia w sklepie budowlanym, a
> przy uzyciu barwnikow roznej masci dac masie rozne zabarwienie. Tu wedlug
> gustu, ale pamietajac ze zabarwiony gips po wyschnieciu zjasnieje. Zwykla
> szpachelka nanosimy mase tak aby dokladnie wypelnic przestrzenie miedzy
szklem,
> zwracajac uwage na dobre wypelnienie brzegow i wiekszych przestrzeni.
Szpachla
> powinna zakrywac cieniutka warstwa szkielka, byle nie było jej zbyt duzo, bo
> pozniej trzeba będzie ja zeskrobac. Odkladamy do wyschniecia, najlepiej do
> nastepnego dnia, a nastepnie zdzieramy warstwe gipsu pokrywajaca szkla, przy
> uzyciu hmm.. nie wiem jak to się fachowo nazywa, cos w rodzaju metalowych
> cieniutkich wiorek. Wygladalo to jak klebek waty tylko kolor nie ten. Po
> oczyszczeniu, mamy gotowa mozaike.
> Mam nadzieje ze wyjda mi zdjecia moich pierwszych dziel-ek i może je gdzies
tam
> umieszcze.
> Co do laczenia innych materialow niż szklo.... Ostatnio specjalnie
przygladalam
> się lampom, gdzie abazury były z bursztynu, lub plasterkow mineralow. Wydaje
mi
> się ze jest to metoda Tiffaniego. O ile w plasterkach mineralow nie ma
> problemu, bo grubosc ich jest zblizona do grubosci szkla, o tyle
zastanawialam
> się dluzej nad bursztynem, poki nie wypatrzylam... wlasnie lekko odklejonej
> folii miedzianej, oczywiście już ocynkowanej. Mysle ze w przypadku bursztynu
> trzeba zastosowac folie o wiekszej szerokosci, gdyz bursztyn był nie
przycinany.
> Pudeleczka witrazykowe.
> Możliwe do zrobienia, pod warunkiem precyzyjnosci i cierpliwosci. Przygotowac
> można wszystkie scianki i dno oddzielnie, a nastepnie lutowac je trzymajac
katy
> proste. Widzialam w sieci specjalne zawiasiki i inne detale pomocne przy
> robieniu tych pudeleczek.
> Mam nadzieje ze nic nie pominelam i wszystko w miare zrozumiale wyjasnilam.
> Jakby co sluze pomoca
> Zapomnialam wspomniec o foliach samoprzylepnych nasladujacych szklo witrazowe
> do kupienia podobno w sklepach dla artystow (ja nie widzialam ale tez nie
> pytalam), wtedy na szkle robimy kontury za pomoca farby konturowej (chyba
> takiej jakiej uzywa się do malowania po szkle tylko o wiele wieksza grubosc
> tego konturu musi być), a wnetrze wyklejamy folia witrazopodobna.
> Adresy sklepow z artykulami i szklem do witrazy o których mi wiadomo. Jeśli
> ktos zna inne adresy bardzo proszę o ich udostepnienie.
>
> Gdansk, ul. Przyrodnikow 3, tel. 058 684 86 03
> Warszawa, ul. Kaliskiego 31, tel. 022 666 95 80
>
> Pozdrawiam i zachecam kazdego kto będzie miał mozliwosc do sprobowania tej
> techniki rekodziela, bo mysle ze warto...
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-20 22:13:44
Temat: Re: Witraże> Szlifowanie
> jest nastepnym etapem robienia witrazykow. O ile z linia prosta bez
> problemu poradzimy sobie wspomniana kostka do szlifowania szkla o
> tyle problem stanowia detale szczególnie w zaokragleniach. Mimo
> wszystko najlepsza jest szlifierka elektryczna.
A najlepsz taka z wodą, gdzie szlifowane szkoło jest cały czas mokre, (jak
mówił mój instruktor, szkła na sucho się nie szlifuje...)
> lutowania, ukladamy fragmenty naszego witrazu, uprzednio smarujac
> folie miedziana topnikiem (ciecz). Po ulozeniu w odpowiedni sposób
> fragmentow szkla, na miejsca polaczen kapiemy po kropli rozgrzanej
> cyny,
Przytrzymując dwa łączone kawałki palcami tak żeby się nie rozsunęły
> kolby, rozprowadzamy cyne na wszystkich powierzchniach oklejonych
> folia miedziana.
Aby witrażyk był bardzie wytrzymały dobrze jest "przetopić" cynę na drugą
stronę tzn przy pokrywaniu powierzchni miedzianych dajemy więcej cyny i
wolniej przesuwamy lutownicę (nie trzymamy długo w jednym miejscu bo spalimy
folię) aż cyna przesączy się na drugą stronę ( przy dobrym posmarowaniu
topikiem poznamy ten moment bo przestanie syczeć ;-)
i dopiero wtedy odwracamy witraż i pokrywamy cyną drugą stronę, a na końcu
krawędzie.
Jedyna rzecz
> ktorej do konca nie potarfie rozgryzc, jest odstawanie w pewnych
> miejscach folii miedzianej podczas lutowania, dzialo się to
> niezaleznie czy staralam się bardzo mocno ta folie docisnac,
> odtluszczanie powierzchni szkla, tez nie mialo wplywu na to. Jeśli
> ktos znajdzie sposób na to, proszę o informacje jak sobie poradzic z
> tym problemem.
Palisz folię (ja tez mam do tego tendencje) bo za długo trzymasz w jednym
miejscu lutownicę...
Pragnę zaznaczyć że witrażownictwa uczę się od 1.5 miesiąca więc w żadnym
wypadku nie jestem ekspertem, i moje rady są dokładnie tymi samymi które
udzielił mi instruktor...(z reguły jak już coś mocno sknociłam ;-)
Magda S
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-23 07:01:40
Temat: Odp: Witraże dzieki wielkie za opis, teraz bede go zglebiac, amoze dopiero po sniadanku
:-)
pozdroweczki
Ilona
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-23 14:13:13
Temat: Re: WitrażeMimo
> > wszystko najlepsza jest szlifierka elektryczna.
> A najlepsz taka z wodą, gdzie szlifowane szkoło jest cały czas mokre, (jak
> mówił mój instruktor, szkła na sucho się nie szlifuje...)
-Prawda, zapomnialam tego dopisac w tym poscie, bo w pierwszym chyba bylo, a na
zdjeciu nie widac ze to cudo dziala na wode :). A moze wiesz gdzie takie cos
mozna TANIO kupic? To chyba najtrudniejsze do zdobycia jesli sie mysli o
robieniu witrazykow.
> > lutowania, ukladamy fragmenty naszego witrazu, uprzednio smarujac
> > folie miedziana topnikiem (ciecz). Po ulozeniu w odpowiedni sposób
> > fragmentow szkla, na miejsca polaczen kapiemy po kropli rozgrzanej
> > cyny,
>
> Przytrzymując dwa łączone kawałki palcami tak żeby się nie rozsunęły
- Ja nie trzymalam, bo sie balam o palce :), pierwszy raz lutownice w reku
trzymalam :)
>
> Aby witrażyk był bardzie wytrzymały dobrze jest "przetopić" cynę na drugą
> stronę tzn przy pokrywaniu powierzchni miedzianych dajemy więcej cyny i
> wolniej przesuwamy lutownicę (nie trzymamy długo w jednym miejscu bo spalimy
> folię) aż cyna przesączy się na drugą stronę ( przy dobrym posmarowaniu
> topikiem poznamy ten moment bo przestanie syczeć ;-)
> i dopiero wtedy odwracamy witraż i pokrywamy cyną drugą stronę, a na końcu
> krawędzie.
- tu wlasnie zdania ludzi byly podzielone, mi sie osobiscie podoba jak tej cyny
jest duzo i tworzy ona wypukla warstwe na zlaczach. Niektorzy z kolei dawali
cyny bardzo oszczednie, tak ze czasem przeswitywala folia.
Ogolnie napewno musimy miec zmiane koloru :), z miedzianego na srebrny :)
> Palisz folię (ja tez mam do tego tendencje) bo za długo trzymasz w jednym
> miejscu lutownicę...
- Bardzooooooooooooo dziekuje :))))) to mnie troche meczylo co robie zle, a
teraz juz znam przyczyne :*
> Pragnę zaznaczyć że witrażownictwa uczę się od 1.5 miesiąca więc w żadnym
> wypadku nie jestem ekspertem, i moje rady są dokładnie tymi samymi które
> udzielił mi instruktor...(z reguły jak już coś mocno sknociłam ;-)
No ja nie dluzej :) a nawet krocej :). Trzy pelne dni od rana do poznej nocy,
ale pamietam jak mnie to kiedys intrygowalo jak te cudka sie robi i dlatego
poszlam na te warsztaty. A ze nie kazdy ma dostep do takich chcialam w miare
dokladnie opisac jak sie to robi, zeby kazdy mogl sprobowac w miare mozliwosci.
Po tych warsztatach stalam sie chwilowa posiadaczka: jednej mozaiki-impresja na
temat zachodu slonca; zawieszki: rybka, kalia, wazka, abstrakcja; jednego
witrazyku w profilach z ktorym nie mam pojecia co zrobic :) i kilku wisiorkow.
No i cos co mi sie najbardziej podoba, mianowicie lustereczka w ramie z roznych
kawalkow szkla w odcieniach liliowo-rozowo-bialym, tylko z zalozenia rama miala
byc pelna krzywizn, wiec postawic go nie moge i musze jakis zaczep wymyslic z
tylu dla tego "cudka"
Serdecznie dzieki za pomoc w rozwiazaniu mojego problemu :)
Pozdrawiam
Monika (Olsztyn)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-23 14:13:54
Temat: Re: WitrażeMimo
> > wszystko najlepsza jest szlifierka elektryczna.
> A najlepsz taka z wodą, gdzie szlifowane szkoło jest cały czas mokre, (jak
> mówił mój instruktor, szkła na sucho się nie szlifuje...)
-Prawda, zapomnialam tego dopisac w tym poscie, bo w pierwszym chyba bylo, a na
zdjeciu nie widac ze to cudo dziala na wode :). A moze wiesz gdzie takie cos
mozna TANIO kupic? To chyba najtrudniejsze do zdobycia jesli sie mysli o
robieniu witrazykow.
> > lutowania, ukladamy fragmenty naszego witrazu, uprzednio smarujac
> > folie miedziana topnikiem (ciecz). Po ulozeniu w odpowiedni sposób
> > fragmentow szkla, na miejsca polaczen kapiemy po kropli rozgrzanej
> > cyny,
>
> Przytrzymując dwa łączone kawałki palcami tak żeby się nie rozsunęły
- Ja nie trzymalam, bo sie balam o palce :), pierwszy raz lutownice w reku
trzymalam :)
>
> Aby witrażyk był bardzie wytrzymały dobrze jest "przetopić" cynę na drugą
> stronę tzn przy pokrywaniu powierzchni miedzianych dajemy więcej cyny i
> wolniej przesuwamy lutownicę (nie trzymamy długo w jednym miejscu bo spalimy
> folię) aż cyna przesączy się na drugą stronę ( przy dobrym posmarowaniu
> topikiem poznamy ten moment bo przestanie syczeć ;-)
> i dopiero wtedy odwracamy witraż i pokrywamy cyną drugą stronę, a na końcu
> krawędzie.
- tu wlasnie zdania ludzi byly podzielone, mi sie osobiscie podoba jak tej cyny
jest duzo i tworzy ona wypukla warstwe na zlaczach. Niektorzy z kolei dawali
cyny bardzo oszczednie, tak ze czasem przeswitywala folia.
Ogolnie napewno musimy miec zmiane koloru :), z miedzianego na srebrny :)
> Palisz folię (ja tez mam do tego tendencje) bo za długo trzymasz w jednym
> miejscu lutownicę...
- Bardzooooooooooooo dziekuje :))))) to mnie troche meczylo co robie zle, a
teraz juz znam przyczyne :*
> Pragnę zaznaczyć że witrażownictwa uczę się od 1.5 miesiąca więc w żadnym
> wypadku nie jestem ekspertem, i moje rady są dokładnie tymi samymi które
> udzielił mi instruktor...(z reguły jak już coś mocno sknociłam ;-)
No ja nie dluzej :) a nawet krocej :). Trzy pelne dni od rana do poznej nocy,
ale pamietam jak mnie to kiedys intrygowalo jak te cudka sie robi i dlatego
poszlam na te warsztaty. A ze nie kazdy ma dostep do takich chcialam w miare
dokladnie opisac jak sie to robi, zeby kazdy mogl sprobowac w miare mozliwosci.
Po tych warsztatach stalam sie chwilowa posiadaczka: jednej mozaiki-impresja na
temat zachodu slonca; zawieszki: rybka, kalia, wazka, abstrakcja; jednego
witrazyku w profilach z ktorym nie mam pojecia co zrobic :) i kilku wisiorkow.
No i cos co mi sie najbardziej podoba, mianowicie lustereczka w ramie z roznych
kawalkow szkla w odcieniach liliowo-rozowo-bialym, tylko z zalozenia rama miala
byc pelna krzywizn, wiec postawic go nie moge i musze jakis zaczep wymyslic z
tylu dla tego "cudka"
Serdecznie dzieki za pomoc w rozwiazaniu mojego problemu :)
Pozdrawiam
Monika (Olsztyn)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-23 19:50:40
Temat: Re: WitrażeUżytkownik wrote:
> Mimo
>>> wszystko najlepsza jest szlifierka elektryczna.
>> A najlepsz taka z wodą, gdzie szlifowane szkoło jest cały czas
>> mokre, (jak mówił mój instruktor, szkła na sucho się nie szlifuje...)
> -Prawda, zapomnialam tego dopisac w tym poscie, bo w pierwszym chyba
> bylo, a na zdjeciu nie widac ze to cudo dziala na wode :). A moze
> wiesz gdzie takie cos mozna TANIO kupic? To chyba najtrudniejsze do
> zdobycia jesli sie mysli o robieniu witrazykow.
Niestety, sama mam zamiar dopiero szukać...
>
>>> lutowania, ukladamy fragmenty naszego witrazu, uprzednio smarujac
>>> folie miedziana topnikiem (ciecz). Po ulozeniu w odpowiedni sposób
>>> fragmentow szkla, na miejsca polaczen kapiemy po kropli rozgrzanej
>>> cyny,
>>
>> Przytrzymując dwa łączone kawałki palcami tak żeby się nie rozsunęły
> - Ja nie trzymalam, bo sie balam o palce :), pierwszy raz lutownice w
> reku trzymalam :)
>
Trzymasz dwoma palcami, tak pośrodku każdego z kawałków, a lutownicę między
nie... (wbrew pozorom udało mi się bez poparzenia...)
>>
>> Aby witrażyk był bardzie wytrzymały dobrze jest "przetopić" cynę na
>> drugą stronę tzn przy pokrywaniu powierzchni miedzianych dajemy
>> więcej cyny i wolniej przesuwamy lutownicę
.
> - tu wlasnie zdania ludzi byly podzielone, mi sie osobiscie podoba
> jak tej cyny jest duzo i tworzy ona wypukla warstwe na zlaczach.
> Niektorzy z kolei dawali cyny bardzo oszczednie, tak ze czasem
> przeswitywala folia.
> Ogolnie napewno musimy miec zmiane koloru :), z miedzianego na
> srebrny :)
Po przetopieniu cyny (tzn wypełnieniu nią wszystkich dziur aż do drugiej
strony) nakładamy następną warstwę cyny po obu stronach tak żeby powstał
ładny wałeczek (ogólnie rzecz biorąc cyny nie oszczędzamy - ma byc wypukło)
Jak nie przetopimy cyny to przy nakładaniu wałka będzie nam się przy
dziurach pięknie gotowało i wsiąkało w dziury... Mnie osobiście najtrudniej
uzyskać właśnie równy, kształtny wałek cyny na spoinach, zwłaszcza w
miejscach gdzie styka się kilka kawałków. Zawsze mam góry, doliny i inne
formacje terenowe...;-)
>
>> Palisz folię (ja tez mam do tego tendencje) bo za długo trzymasz w
>> jednym miejscu lutownicę...
>
> - Bardzooooooooooooo dziekuje :))))) to mnie troche meczylo co robie
> zle, a teraz juz znam przyczyne :*
Ostatnio dowiedziałam się od instruktora że cyna powinna zastygać tak około
1 cm od grota przesuwanej lutownicy - wtedy nie jest ani za wolno ani za
szybko... Mnie się jeszcze nie do końca udaje...
>
>> Pragnę zaznaczyć że witrażownictwa uczę się od 1.5 miesiąca więc w
>> żadnym wypadku nie jestem ekspertem, i moje rady są dokładnie tymi
>> samymi które udzielił mi instruktor...(z reguły jak już coś mocno
>> sknociłam ;-)
> No ja nie dluzej :) a nawet krocej :). Trzy pelne dni od rana do
> poznej nocy, ale pamietam jak mnie to kiedys intrygowalo jak te cudka
> sie robi i dlatego poszlam na te warsztaty. A ze nie kazdy ma dostep
> do takich chcialam w miare dokladnie opisac jak sie to robi, zeby
> kazdy mogl sprobowac w miare mozliwosci.
No to ja chyba jednak krócej - 1.5 miesiąca to 6 spotkań po 3 godziny = 18
godzin - do 3 pełnych dni jeszcze brakuje...
A z książki koleżanki która też na to chodzi to sie nieźle uśmieli...
>
> Po tych warsztatach stalam sie chwilowa posiadaczka: jednej
> mozaiki-impresja na temat zachodu slonca; zawieszki: rybka, kalia,
> wazka, abstrakcja; jednego witrazyku w profilach z ktorym nie mam
> pojecia co zrobic :) i kilku wisiorkow.
Moje osiągnięcia to rybka z 6 kawałków i zwykłego szkła (pomalowałam bo to
pierwsze osiągnięcie szkoleniowe...) druga z 8 i już z kolorowego szkła i
ostatnio skończony aniołek z 39 części... I jeszcze nie wiem co dalej ;-)
> Serdecznie dzieki za pomoc w rozwiazaniu mojego problemu :)
ależ nie ma za co, po prostu miałam to samo...;-p
Magda S (Sopot)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |