Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Wizyta rodzinki - dość długie, wybaczcie.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wizyta rodzinki - dość długie, wybaczcie.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 71


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2005-02-09 16:06:38

Temat: Re: Wizyta rodzinki - dość długie, wybaczcie.
Od: Lozen <i...@S...com> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 04 Feb 2005 22:20:17 +0100, pamana wrote:

> Dnia 2005-02-04 17:48, Użytkownik medea napisał:
>
>> Właśnie pożegnałam moją rodzinkę po trzydniowej wizycie i znowu mam
>> ogromny dysonans i wyrzuty sumienia, bo niestety było nerwowo. I tu mam
>> do Was pytanie. Czy Wy zapraszając rodzinę - bardzo bliską rodzinę -
>> ojciec i siostra z dwojgiem dzieci,
>
> komu jak komu ale siostrze mozna zwrócic uwage na jej korone.

Ta siostra byla ze swoja dwojka dzieci w otoczeniu, ktore tym nie jest
znane na codzien. Nie wiem w jakim wieku one byly, ale wiem z
doswiadczenia, ze wizyta kilkudniowa z dziecmi w nieznanym otoczeniu
moze byc rownie meczaca dla gosci, co dla gospodarzy.
Kasia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2005-02-09 16:27:17

Temat: Re: Wizyta rodzinki - dość długie, wybaczcie.
Od: Lozen <i...@S...com> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 04 Feb 2005 17:48:19 +0100, medea wrote:

> Czy Wy zapraszając rodzinę - bardzo bliską rodzinę -
> ojciec i siostra z dwojgiem dzieci, łącznie 4 osoby - w odwiedziny,
> liczylibyście na jakąś choćby skromną ich pomoc w prozaicznych sprawach
> dotyczących ich bytności? Przyznam, że ja byłam przyczyną nerwowej
> atmosfery, bo niestety czułam się jak maszyna, która musi wszystkiemu
> sama podołać.

Kiedy dzieci byly mniejsze - pomocy nie odmawialam, bo jej
potrzebowalam, ale tez i nie zawsze byla ona ofiarowana. Przy ostatniej
wizycie moglam dla tesciowej zapewnic 100% komfort i super odpoczynek.

> Wyglądało to tak, że ja od rana: ścieliłam łóżko,
> przygotowywałam śniadanie, podawałam kawę, sprzątałam po, szykowałam
> obiad, sprzątałam po, podawałam znów kawę, sprzątałam po i szykowałam
> kolację. W międzyczasie zajmowałam się moim półtorarocznym dzieckiem,
> które miało silną gorączkę, bo akurat się rozchorowało.

Madeo, nie wiem, czy dobrze zrozumialam, ale caly ten czas ganialas ze
szmata, czy chodzi Ci o takie sprzatanie typu zmywanie naczyn,
przetarcie kuchni/stolu, i ogolne ogarniecie typu pozbieranie zabawek
itp?
Pomijajac juz ze goscie powinni sami umiec poslac swoje lozko.

> Nikt po prostu
> palcem nie kiwnął, żeby mi w czymś pomóc. Mąż niestety był w pracy, więc
> zostałam na polu bitwy zupełnie sama. Nie miałam tak naprawdę chwili,
> żeby z nimi na spokojnie usiąść i porozmawiać, w związku z tym wszelkie
> rozmowy naprędce i w międzyczasie przeradzały się w kłótnie.

Dlaczego ich zaprosilas? Znasz ich, wiesz jaka jest siostra, ojciec.
Domyslalas sie ze nawet pies bedzie Cie odwiedzal. Wiedzialas, ze maz
bedzie w pracy i z pewnoscia wiesz, ze masz male dziecko w domu.
Zwalilas na swoje barki zbyt wiele obowiazkow, w takim ukladzie to IMO
nie mialo prawa zakonczyc sie pomyslnie.

> Teraz mam
> wyrzuty sumienia i łzy w oczach. Tak cieszyłam się na ich wizytę, a
> teraz nie wiem sama, czy w ogóle takie spotkania mają sens.

Maja, ale nie w takim formacie. Puki Twoje dziecko jest male -
zapraszaj ludzi w mniejszych ilosciach. Albo wtedy kiedy maz moze miec
urlop.
Swoja droga zyjac z dala od rodziny odzwyczajamy sie od nich, od ich
zachowan, ich nawykow itp. Wyobrazamy sobie pozniej, ze przy wizycie
wszystko bedzie wygladalo jak na widokowce, a tu bum. Mam niestety tez
pare takich wizyt za soba.
Kasia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2005-02-09 17:07:44

Temat: Re: Wizyta rodzinki - dość długie, wybaczcie.
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Lozen wrote:

> Swoja droga zyjac z dala od rodziny odzwyczajamy sie od nich, od ich
> zachowan, ich nawykow itp. Wyobrazamy sobie pozniej, ze przy wizycie
> wszystko bedzie wygladalo jak na widokowce, a tu bum.

No i w tym chyba tkwi największy problem, niestety. Oddalamy się nie
tylko pod względem odległości przestrzennej, jak się okazuje. Ja
chciałabym temu jakoś zapobiec, ale wychodzi, jak wyszło :-(.

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2005-02-09 17:10:24

Temat: Re: Wizyta rodzinki - dość długie, wybaczcie.
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Lozen wrote:
> Nie wiem w jakim wieku one byly, ale wiem z
> doswiadczenia, ze wizyta kilkudniowa z dziecmi w nieznanym otoczeniu
> moze byc rownie meczaca dla gosci, co dla gospodarzy.
> Kasia

Dzieci były w wieku 7 i 13 lat i one mi pomagały z własnej woli, np.
utarły marchewkę na surówkę :-). Takie drobiazgi cieszą.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2005-02-09 18:42:18

Temat: Re: Wizyta rodzinki - dość długie, wy baczcie.
Od: "Ania B-J" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nela Młynarska wrote:
> Mama była u mnie raz (9 lat
> po ślubie ;-)

Raz w ciagu 9 lat, dla mnie to przerażające. Czyżby nie mieszkała w kraju?

pzdr.
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2005-02-09 19:49:31

Temat: Re: Wizyta rodzinki - dość długie, wybaczcie.
Od: Lozen <i...@S...com> szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 09 Feb 2005 18:10:24 +0100, medea wrote:

> Lozen wrote:
>> Nie wiem w jakim wieku one byly, ale wiem z
>> doswiadczenia, ze wizyta kilkudniowa z dziecmi w nieznanym otoczeniu
>> moze byc rownie meczaca dla gosci, co dla gospodarzy.
>> Kasia
>
> Dzieci były w wieku 7 i 13 lat i one mi pomagały z własnej woli, np.
> utarły marchewkę na surówkę :-). Takie drobiazgi cieszą.

A ja zalozylam, ze te dzieci mniejsze znacznie byly, ze mama ich sama
wyczerpana podroza ;-)
To fajnie ze chociaz dzieci Tobie troche pomogly :-)
Kasia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2005-02-09 19:51:02

Temat: Re: Wizyta rodzinki - dość długie, wybaczcie.
Od: Lozen <i...@S...com> szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 09 Feb 2005 18:07:44 +0100, medea wrote:

> Lozen wrote:
>
>> Swoja droga zyjac z dala od rodziny odzwyczajamy sie od nich, od ich
>> zachowan, ich nawykow itp. Wyobrazamy sobie pozniej, ze przy wizycie
>> wszystko bedzie wygladalo jak na widokowce, a tu bum.
>
> No i w tym chyba tkwi największy problem, niestety. Oddalamy się nie
> tylko pod względem odległości przestrzennej, jak się okazuje. Ja
> chciałabym temu jakoś zapobiec, ale wychodzi, jak wyszło :-(.

I chyba nie wyjdzie. Nie na tej zasadzie, na jakiej chcialabys. Ja sie
juz w duzej czesci z tym pogodzilam, ale tez kiedys nie raz przykro mi
bylo.
Kasia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2005-02-09 21:18:52

Temat: Re: [OT]Wizyta rodzinki - dość długie, wybaczcie.
Od: "Axel" <a...@p...NIESPAMUJ.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> wrote in message
news:cud8el$oo$1@nemesis.news.tpi.pl...

> >
> > Czy sadzisz, ze kibel wyglada duzo estetyczniej, jak deska jest
> > opuszczona?
> > Bo IMHO nie - dopiero po opuszczeniu klapy.
> > Byla mowa o tym, jak to faceci nie opuszczaja deski.
>
> Doprecyzujmy szczegóły: nie czynię rozróżnienia na deskę i klapę. Chodzi
mi
> o to, by sedes był zamknięty :)

No to tutaj sie zgadzamy - najlepiej wygladaja calkowicie zamkniete ;-)
(a moja 3,5 letnia coorka sie na nie wdrapuje, bo wtedy siega po rozne
ciekawe rzeczy lezace na polce ;-))
Ale wiekszosc kobiet ma pretensje do facetow, ze nie opuszczaja po sobie
deski (bo klapa to juz moze byc podniesiona). I to uwazam za zaprzeczenie
rownouprawnienia ;-)

Axel


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2005-02-09 21:35:16

Temat: Re: Wizyta rodzinki - dość długie, wy baczcie.
Od: Nela Młynarska <n...@W...security.pl> szukaj wiadomości tego autora

On 2005-02-09 19:42:18 +0100, "Ania B-J" <a...@o...pl> said:

> Nela Młynarska wrote:
>> Mama była u mnie raz (9 lat
>> po ślubie ;-)
>
> Raz w ciagu 9 lat, dla mnie to przerażające.

Są dla mnie bardziej przerażające rzeczy, ale ... każdy ma inne
przerażacze.

> Czyżby nie mieszkała w kraju?

Mieszka. Ale taka jej "uroda". Kilkaset kilometrów to dla niej
koniec świata. Ludzie mają różne dziwne ... swoje ... Mnie to nie
przeszkadza. Cieszyłam się, kiedy po latach udało mi się wreszcie
ją namówić na przyjazd, ale przecież męczyć jej nie będę no bo i po co.
My u niej bywamy kilka/kilkanaście razy w roku.

Pozdrawiam,
Nela

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2005-02-10 18:49:42

Temat: Re: Wizyta rodzinki - dość długie, wy baczcie.
Od: "Ania B-J" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nela Młynarska wrote:
[Ciach]

Po Twoim wyjaśnieniu już dla mnie mniej przerażające :) . Faktycznie
kilkaset km to dla nieprzyzwyczajonych do podróży osób (w tym i mnie :) ) to
duża odległość.

> My u niej bywamy kilka/kilkanaście razy w roku.

Macie więc częsty kontakt, myślałam, że wcale się nie spotykacie.


pzdr.
Ania - z rodzicami w tym samym mieście - kontakt b. częsty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Poradnik o nastolatkach
[OT] do ludzi dobrej woli
Pantofelek Kopciuszka
pomoc w załozeniu dzialalnosci ? [OT]
Prawo do ojcostwa?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »