« poprzedni wątek | następny wątek » |
181. Data: 2007-03-28 21:19:45
Temat: Re: Wspolne pieniadze.locke napisał(a):
> Masz na myśli niekupowanie wódki alkoholikowi?
Nie, nie mam a co Ty masz na myśli?
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
182. Data: 2007-03-28 21:27:04
Temat: Re: Wspolne pieniadze.X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:euel0m$rjr$1@atlantis.news.tpi.pl>
bazyli4 <b...@p...onet.pl> pisze:
> Pilnowanie pracodawców raczej... nie zyczę sobie ciągłego przeglądania
> wyciągów i niepotrzebnej komunikacji... kochanie, tyle i tyle wpłynie
> w tym miesiącu... a dobrze... a umnie tyle i tyle.. o i te 2000 od
> tego pana już jest... o, 1800... aaa... to od tamtej pani... od pana
> jeszcze nie przyszło... etc... wiem, le zarabiam i o ile powinien mi
> się zwiększyć stan konta... na jaką khm ;) mam jeszcze pamiętać o
> tym, ile współmałżonek 'dowozi'
Eee, wiesz co? Pogubiłam się totalnie.
O czym Ty teraz piszesz??
To niby opis sytuacji małżeństwa ze wspólnym kontem?
> A Ty nadal nie rozumiesz, że można mieć osobne konta, i bez absolutnie
> żadnego planowania mieć co jeść do pierwszego, nawet nie planując
> wspólnych zakupów i całej tej niepotrzebnej logistyki, i spokojnie
> odkładać, inwestować niezależnie od siebie...
A kto mówi, że nie można?
Są jednak różne sytuacje.
Gdzie jedna osoba zarabia X a druga 4X.
W przypadku wspólnego konta nie ma wówczas NIGDY problemów, że ta pierwsza
musi prosić o doładowanie konta, że musi się spowiadać z wydatków, że musi
oszczędzać, że nie może sama zrobić większego zakupu. W przypadku kont
osobnych takie problemy MOGĄ zaistnieć. I o to mi w tym wszystkim chodzi.
Nie o to, że "osobne konta" = "zawsze złe rozwiązanie", lecz o to, że taka
opcja niesie za sobą większe ryzyko pogmatwania spraw okołofinansowych, niż
opcja konta wspólnego, gdzie wszystko idzie do wspólnego gara i każdy
wyciąga tyle, ile mu potrzeba w danej chwili.
> żonie też mie przyszło...
> zresztą spytałem, co sądzi o całej dyskusji... uśmiechneła się tylko:
> a, nieprzystosowaniu do zycia ;o)
Jacyż nieprzystosowani do życia muszą być moi rodzice ze swoim niemal
40-letnim stażem małżeńskim i ciągle tym samym wspólnym kontem (kiedyś
bodajże książeczką oszczędnościową PKO) :>
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
183. Data: 2007-03-28 21:29:53
Temat: Re: Wspolne pieniadze.X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:euekq1$f7v$1@news.interia.pl>
locke <p...@i...pl> pisze:
> A skąd pracownik zajmujący się płacami ma wiedzieć, czy współmałżonek
> ma prawo znać dochody pracownika, czy nie (bo ma np. rozdzielność
> majątkową)?
Jeszcze raz - nie chodzi mi o wydobycie tej informacji od kadrowca.
>> A prawda jest taka, że z egzekucją w takich przypadkach nie ma
>> najmniejszego problemu.
> W DOBRYCH firmach z zasady nie udziela się informacji o płacach
> nikomu, kto nie ma do tego odpowiedniego nakazu sądowego.
I znów jeszcze raz - "z egzekucją w takich przypadkach nie ma najmniejszego
problemu"
Innymi słowy - nie jest problemem zdobycie nakazu sądowego w takich
przypadkach.
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
184. Data: 2007-03-28 21:36:25
Temat: Re: Wspolne pieniadze.X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:eueln1$166$1@atlantis.news.tpi.pl>
bazyli4 <b...@p...onet.pl> pisze:
> Ze sfery ogólnej próbujesz zrobić szczególną... nie czepiaj się
> szczoteczki tylko popatrz jak na symbol... może tak będzie łatwiej...
Symbol_czego_?
Wiesz, tak samo jak trudno mi porównywać słonia do komputera, tak samo
trudno porównywać wspólną szczoteczkę do wspólnego konta. Dla mnie takie
porównanie jest po prostu czystym absurdem. Może u Ciebie granica tego
absurdu leży po prostu gdzie indziej.
> Są jakieś badania statystyczne?
Obserwacje własne i parę opisanych tu sytuacji.
Poza tym napisałam imho. To tylko moje odczucia.
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
185. Data: 2007-03-28 21:42:07
Temat: Re: Wspolne pieniadze.X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:euelur$2sr$1@atlantis.news.tpi.pl>
bazyli4 <b...@p...onet.pl> pisze:
> Nixe wrote:
>
>> I ukrywać przy tym swoje dochody?
>> I twierdzić "wara, bo to moje"?
>> I wydzielać tylko tyle, ile i kiedy uzna za stosowne?
>> Nie związałabym się z takim człowiekiem.
>> Bez względu na to, czy zarabiałby więcej czy mniej ode mnie.
> Ja zaś w życiu z człowiekiem, którego tylko wgląd we wszystkie moje
> finanse potrafi skłonić do zaufania...
Nie wgląd, tylko możliwość wglądu (nie w cudze zresztą finanse, tylko
potencjalnie wspólne). Która to możliwość może być nawet nie wykorzystana,
ale sama świadomość, że osoba, z którą mam związać się na dłużej, niż parę
lat, nie robi z tego tematu tabu, jest dla mnie wystarczająca.
Zresztą to dotyczy nie tylko finansów.
> posiadanie oddzielnych kont nazywa się ukrywaniem swoich dochodów...
Ale przecież to nie ja podawałam takie argumenty, tylko albo Ty albo locke.
Nie pamiętam już, bo wątek potężnie się rozrósł.
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
186. Data: 2007-03-28 22:22:33
Temat: Re: Wspolne pieniadze.
"bazyli4" <b...@p...onet.pl> wrote in message
news:eueln1$166$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Jakoś więcej
> > przypadków patologicznego sfiksowania na punkcie kasy wiąże się imho z
> > posiadaniem osobnych kont. Związki, gdzie konta są wspólne, raczej
> > takich problemów okołofinansowych (rozliczenia międzymałżeńskie,
> > przelewy, doładowania kont, pytania "a po co, a na co, a co cię to
> > obchodzi") nie mają.
>
> Są jakieś badania statystyczne?
:))) Ty sam jesteś tu najlepszym przykładem, że Nixe ma rację.
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
187. Data: 2007-03-29 06:00:11
Temat: Re: Wspolne pieniadze.Użytkownik " Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
news:euejoc$20s$1@news.mm.pl...
> X-No-Archive:yes
> W wiadomości <news:euejhl$32k$1@nemesis.news.tpi.pl>
> bazyli4 <b...@p...onet.pl> pisze:
>
>> A zmienia coś, jak widzisz, ile wpłyneło? Czy zmienia coś, jak Ci
>> ktoś powie i tyle rzeczywiście tam jest?
>
> Różne są sytuacje.
> Czasem fakty są inne niż zeznania.
O, to mi coś przypomina. Kilka lat temu przy okazji kolejnej dyskusji na
temat kopalń i górników dowiedziałam się z jakiejś telewizorni, dlaczego od
lat już nie można zlikwidować uciążliwych logistycznie deputatów węglowych i
zastąpić ich premiami pieniężnymi. Ano więc dlatego, że na Śląsku istnieje
tradycja, że mężczyzna ma swoje pieniądze, o których żona nie ma wiedzieć i
koniec, nie można świętej tradycji ruszać. Bo jak górnik taki węgiel na lewo
opędzi to żona nie będzie wiedziała za ile. A jak dostanie dodatek do pensji
to albo zobaczy na wyciągu z konta, albo pójdzie do księgowości i się dowie.
Nie wiem, czy telewizornia mówiła prawdę, ale bardzo mi się tłumaczenie
podobało. I bardzo pasuje do tutejszych rozważań ;-)
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
188. Data: 2007-03-29 06:40:48
Temat: Re: Wspolne pieniadze.Agnieszka <a...@z...net> napisał:
> O, to mi coś przypomina. Kilka lat temu przy okazji kolejnej dyskusji na
> temat kopalń i górników dowiedziałam się z jakiejś telewizorni, dlaczego od
> lat już nie można zlikwidować uciążliwych logistycznie deputatów węglowych i
> zastąpić ich premiami pieniężnymi. Ano więc dlatego, że na Śląsku istnieje
> tradycja, że mężczyzna ma swoje pieniądze, o których żona nie ma wiedzieć i
> koniec, nie można świętej tradycji ruszać. Bo jak górnik taki węgiel na lewo
> opędzi to żona nie będzie wiedziała za ile. A jak dostanie dodatek do pensji
> to albo zobaczy na wyciągu z konta, albo pójdzie do księgowości i się dowie.
> Nie wiem, czy telewizornia mówiła prawdę, ale bardzo mi się tłumaczenie
> podobało. I bardzo pasuje do tutejszych rozważań ;-)
Agniszko, na Sląsku jest (może juz tylko była) tradycja, ze gornik oddawal
całą wyplatę żonie (ktora z reguły nie pracowała), a ona mu z niej
wydzielała "na fajki". Czyli domową kasę trzymała żona, dlatego takie
"lewe" pieniądze były dla niego cenne.
Teraz, kiedy dziewczyny zdobywają wyksztalcenie i zarobki męża i żony w
większości są wyrównane, te czasy odchodzą do przeszłości.
Pozdrowienia,
Lila (18 lat osobnych kont i zero konfliktów finansowych :-))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
189. Data: 2007-03-29 06:59:30
Temat: Re: Wspolne pieniadze.Użytkownik "Lila" <H...@H...Com> napisał w wiadomości
news:eufn1g$oo1$2@srv.cyf-kr.edu.pl...
> Agnieszka <a...@z...net> napisał:
>> O, to mi coś przypomina. Kilka lat temu przy okazji kolejnej dyskusji na
>> temat kopalń i górników dowiedziałam się z jakiejś telewizorni, dlaczego
>> od
>> lat już nie można zlikwidować uciążliwych logistycznie deputatów
>> węglowych i
>> zastąpić ich premiami pieniężnymi. Ano więc dlatego, że na Śląsku
>> istnieje
>> tradycja, że mężczyzna ma swoje pieniądze, o których żona nie ma wiedzieć
>> i
>> koniec, nie można świętej tradycji ruszać. Bo jak górnik taki węgiel na
>> lewo
>> opędzi to żona nie będzie wiedziała za ile. A jak dostanie dodatek do
>> pensji
>> to albo zobaczy na wyciągu z konta, albo pójdzie do księgowości i się
>> dowie.
>> Nie wiem, czy telewizornia mówiła prawdę, ale bardzo mi się tłumaczenie
>> podobało. I bardzo pasuje do tutejszych rozważań ;-)
>
> Agniszko, na Sląsku jest (może juz tylko była) tradycja, ze gornik oddawal
> całą wyplatę żonie (ktora z reguły nie pracowała), a ona mu z niej
> wydzielała "na fajki". Czyli domową kasę trzymała żona, dlatego takie
> "lewe" pieniądze były dla niego cenne.
OK, dziękuję za doprecyzowanie. Niemniej jednak nadal uważam, że specyficzne
stosunki panujące w rodzinach nie powinny wpływać na strategiczne decyzje w
państwie. Ale ja nie jestem politykiem, to mogę sobie uważać co chcę ;-)
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
190. Data: 2007-03-29 07:58:13
Temat: Re: Wspolne pieniadze.X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:euelib$jp$1@atlantis.news.tpi.pl>
bazyli4 <b...@p...onet.pl> pisze:
> nie powstrzymałby się z wydaniem wszystkiego...
> zresztą sam nie chce nawet tykać pieniędzy żony
Jedno z drugim trochę się kłóci.
Nie powstrzymałby się czy jednak nie chce tykać tych pieniędzy?
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |