Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Wspolne pieniadze.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wspolne pieniadze.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 254


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2007-03-26 10:20:42

Temat: Re: Wspolne pieniadze.
Od: "locke" <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "miranka" <a...@m...pl> napisał w wiadomości
news:eu6t0k$h7n$1@inews.gazeta.pl...
>
> Brak logiki tu widzę. Ona nie będzie musiała o nic prosić, a on chce mieć
> pełną kontrolę nad finansami. To znaczy, że co? On robi sam wszystkie
> zakupy? O podpaskach dla niej też pamięta? Jak to sobie fizycznie
> wyobrażasz, bo dla mnie coś w tym układzie nie gra.

Nie doczytałaś uważnie - pisałem o kontroli nad finansami osobistymi
(przeznaczanymi głównie na działalność zarobkową).

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2007-03-26 10:25:07

Temat: Re: Wspolne pieniadze.
Od: "locke" <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "miranka" <a...@m...pl> napisał w wiadomości
news:eu6u7i$l3u$1@inews.gazeta.pl...
>
> Przeciwnie, nie ma ograniczeń, tylko same ułatwienia. Tylko, że wspólne
> konto to nie znaczy, że jedno z małżonków jest właścicielem konta, a drugie
> jest upoważnione. Wspólne konto znaczy, że oboje są jego właścicielami na
> równych prawach, każde może załatwiać w banku wszystkie sprawy, a przez bank
> są traktowani jako JEDEN klient, a nie dwoje. W takim przypadku druga karta

Nie do końca masz rację, a przynajmniej nie we wszystkich bankach jest tak, jak
piszesz. Miałem wspólne konto z żoną i wiele dokumentów musieliśmy podpisywać
wspólnie. Każdą umowę o zwiększeniu limitu pożyczki w koncie np. musieliśmy
podpisać oboje. Kartę kredytową mieliśmy jedną, bo za wydanie drugiej
musielibyśmy płacić (pierwsza była za friko - jakaś promocja chyba).

> papierka. Ja już nie pamiętam, kiedy byliśmy w banku razem (szczerze mówiąc
> w ogóle nie pamiętam, kiedy któreś z nas fizycznie było w banku:)

Być może coś się w bankowości zmieniło, albo masz konto w bardziej cywilizowanym
banku (aczkolwiek ja również miałem w - wydaje się - dość dobrym).

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2007-03-26 10:32:49

Temat: Re: Wspolne pieniadze.
Od: "locke" <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik " Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
news:eu7org$hi0$1@news.mm.pl...
> X-No-Archive:yes
> W wiadomości <news:eu6rbg$2sg$1@news.interia.pl>
> locke <p...@i...pl> pisze:
>
> > Niekoniecznie. Jeżeli wpływy na konto są odpowiednio wysokie, to
> > wiele banków nie pobiera opłat od ich prowadzenia
>
> Pokażesz mi taki bank?
> Albo może co rozumiesz przez "wysokie wpływy".
>
> > a jak każdy ma swoje konto, to kartę do niego ma za friko
>
> Ponawiam pytanie - gdzie jest tak pięknie?
> Pewnie w Polbanku ;-)

Mam konto w millenium - przy wpływach powyżej 2,5 tysiąca złotych bank nie
pobiera opłat za prowadzenie konta (ja przynajmniej nie płacę). Kartę do
bankomatu dostaję regularnie za friko - płacę tylko za jej ubezpieczenie, ale
nie było to konieczne (zresztą są to jakieś drobne grosze).

>
> > Natomiast jedno konto z drugą osobą jako upoważnioną
> > rodzi dodatkowe koszty (właśnie np. za wydanie dodatkowej karty) oraz
> > wiąże się też z pewnymi ograniczeniami.
>
> A mianowicie?

Osoba upoważniona nie ma takich uprawnień w stosunku do konta, jak właściciel.

>
> > Większość naszych znajomych
> > małżeństw ma osobne konta - wszyscy sobie doskonale radzą.
>
> Nie wątpię.
> Napisz jeszcze tylko jakie_konkretne_korzyści Wam to przynosi (których nie
> mielibyście przy wspólnym koncie).

Więc jeżeli nie ma większych korzyści niż przy koncie wspólnym, to powinniśmy
mieć wspólne? Nie bardzo rozumiem ten nacisk na wspólne konto w małżeństwie.

>
> > A nie będzie zaufania tam, gdzie rozmowa o zawarciu
> > małżeństwa zaczyna się od kwestii uwspólnienia konta bankowego.
>
> Dlaczego?

Czy zaufałabyś wspólnikowi w interesach, który na pierwszej rozmowie zacząłby od
tego, że sam wniesie znacznie mniej niż ty, ale chce mieć pełny dostęp do konta
firmy?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2007-03-26 10:57:24

Temat: Re: Wspolne pieniadze.
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

"locke" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
news:eu87a4$k7f$1@news.interia.pl...

> Osoba upoważniona nie ma takich uprawnień w stosunku do konta, jak
> właściciel.

Nie mówimy (przynajmniej ja) o upoważnieniach do konta, lecz o
współwłasności.
W takiej sytuacji nie ma żadnych ograniczeń w korzystaniu z konta.

> Więc jeżeli nie ma większych korzyści niż przy koncie wspólnym, to
> powinniśmy mieć wspólne?

Nie, że "powinniście". _Dla_mnie_jest to ułatwienie (argumenty podała
Miranka, więc nie będę się powtarzać). Zwłaszcza w sytuacji, gdy jednemu z
partnerów coś się stanie i nie może samodzielnie podjąć/przelać gotówki, a
drugiemu skończyła się kasa. Co wtedy? Jasne, że da się to przejść
(upoważnienia, wtajemniczenie w loginy, hasła, kody), tylko po co sobie tak
komplikować życie?
Ergo - gdybym miała mieć osobne konta, to musiałabym mieć silne argumenty za
takim rozwiązaniem. Na razie nikt ich nie podał ;-)

> Nie bardzo rozumiem ten nacisk na wspólne konto w małżeństwie.

Może taki sam jak nacisk na wspólne mieszkanie :)
Łatwiej, prościej i przyjemniej.

> > > A nie będzie zaufania tam, gdzie rozmowa o zawarciu
> > > małżeństwa zaczyna się od kwestii uwspólnienia konta bankowego.

> > Dlaczego?

> Czy zaufałabyś wspólnikowi w interesach, który na pierwszej rozmowie
> zacząłby od tego, że sam wniesie znacznie mniej niż ty, ale chce mieć
> pełny dostęp do konta firmy?

Sęk w tym, że człowieka, z którym chcę spędzić resztę życia nie traktuję
jako partnera w interesach. Małżeństwo to nie biznes, tylko związek na dobre
i na złe. Jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało. Jasne, że istnieje jakieś
tam ograniczone zaufanie, ale na dobrą sprawę, jak ktoś kogoś chce
"wycyckać", to zrobi to i bez wspólnego konta. Tym bardziej w sytuacji, gdy
istnieje wspólnota majątkowa.

A tak przy okazji - w spółce, którą prowadzimy dostęp do kont ma także
mniejszościowy udziałowiec, więc wszystko jest możliwe ;)

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2007-03-26 11:01:34

Temat: Re: Wspolne pieniadze.
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> szukaj wiadomości tego autora

epsilon$ while read LINE; do echo ">$LINE"; done < Basia Z.
>Też mi się jakoś bardzo źle kojarzy "w związku wszystko jest wspólne".
>Jako osoba z dłuższym doświadczeniem małżeńskim (nie dawno stuknęło nam 23
>lata samego małżeństwa a w związku byliśmy 5 lat wcześniej) widzę po naszych
>wspólnych znajomych że wśród naszych znajomych o podobnym stażu więcej
>rozpadło sie związków w których "wszystko było wspólne" niż tych które od
>początku zakładały znaczną odrębność osób.

Korelacja to nie to samo co implikacja.

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb Niech wielki Harrison Fnord będzie z Tobą
`b K...@e...eu.org d' (Emilian Semczak)
d' http://epsilon.eu.org/ Yb
`b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2007-03-26 11:05:18

Temat: Re: Wspolne pieniadze.
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
napisał w wiadomości news:eu893f$2icf$1@news2.ipartners.pl...

> Jak zwykle jestem za odrębnością w związku.

Ja też. Co imo nijak nie ma przełożenia na_NARZĘDZIE_jakim jest konto (takie
samo, jak lodówka).
Odrębne zainteresowania, zajęcia, znajomi, wakacje - dlaczego nie?
Ale pierwszy raz słyszę, by wspólne konto miało doprowadzić do znudzenia w
związku, a co za tym idzie do jego rozpadu, co niniejszym sugerujesz.
Wnioski masz całkiem zbliżone do moich, jakkolwiek wydaje mi sie, że trochę
za daleko się w nich posunęłaś w tej konkretnej dysuksji o_kontach_:)

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2007-03-26 11:05:48

Temat: Re: Wspolne pieniadze.
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Agnieszka Krysiak" :

> Dla mnie dyskusja w tym momencie zaczyna schodzić na płaszczyznę "w
> związku wszystko jest wspólne, więc konto musi też, a jak nie jest, to
> znaczy, że w związku źle się dzieje lub będzie się źle działo". Nie
> pozostaje mi w tym momencie nic innego, jak stwierdzić filozoficznie,
> iż wszystko jest kwestią idywidualną...
>

Otóż to.

Jak zwykle jestem za odrębnością w związku.

Też mi się jakoś bardzo źle kojarzy "w związku wszystko jest wspólne".
Jako osoba z dłuższym doświadczeniem małżeńskim (nie dawno stuknęło nam 23
lata samego małżeństwa a w związku byliśmy 5 lat wcześniej) widzę po naszych
wspólnych znajomych że wśród naszych znajomych o podobnym stażu więcej
rozpadło sie związków w których "wszystko było wspólne" niż tych które od
początku zakładały znaczną odrębność osób.

Nie wiem na czym to polega, ale tak po prostu jest.

Moze znudzenie tą "wspólnotą", na prawdę nie wiem.

Tak ogólnie to z długotrwałych związków moich znajomych o podobnym do
naszego stażu po ponad 20 latach ostało się mniej niż połowa.

Pozdrowienia

Basia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2007-03-26 11:52:51

Temat: Re: Wspolne pieniadze.
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nixe" :

> Ja też. Co imo nijak nie ma przełożenia na_NARZĘDZIE_jakim jest konto
(takie
> samo, jak lodówka).
> Odrębne zainteresowania, zajęcia, znajomi, wakacje - dlaczego nie?
> Ale pierwszy raz słyszę, by wspólne konto miało doprowadzić do znudzenia w
> związku, a co za tym idzie do jego rozpadu, co niniejszym sugerujesz.
> Wnioski masz całkiem zbliżone do moich, jakkolwiek wydaje mi sie, że
trochę
> za daleko się w nich posunęłaś w tej konkretnej dysuksji o_kontach_:)
>

Hmm, jako pewną swoją niezależność traktuję to, ze mąż nie widzi _każdego_
mojego wydatku (nie da się ukryć czasem również głupiego) i zapewne vice
versa.
Chociaż on mi żadnych wyrzutów nie robi (no moze czasem powie coś w stylu
"znów byłaś w szmateksie a szafa się juz nie zamyka") to czułabym się
nieswojo będąc "kontrolowana". Kontrolowana oczywiście w cudzysłowie, ale
takie mam odczucia. Zdecydowanie lubię zachowywać dla siebie pewien margines
swobody, dotyczący również osobnych pieniędzy.
Oczywiscie to zapewne przesada z mojej strony, ale czuję się lepiej kiedy
wszystkich moich wydatków ( a szczególnie tych głupich) ta "druga strona"
nie widzi.

Wiadomo, że większe wydatki się uzgadnia, nad problemami wspólnie radzi itd.
Ale mi chodzi w gruncie rzeczy o drobiazgi.
Tak mam i już. Być moze to jest nieracjonalne, ale czułabym się ograniczana
mając wspólne konto.
Że to funkcjonuje - świadczy również nasz staż małżeński.

Moi rodzice przez ponad 40 lat małżeństwa również mieli "odrębne" kasy
(wtedy jeszcze kont nie było), tyle że tato dawał mamie jakąś określoną
miesięczną kwotę "na życie".
Nigdy nie słyszałam aby się kłócili o pieniądze i w ogóle byli bardzo
dobranym małżeństwem.
Mama też zawsze lubiła mieć "swoje" pieniądze.

Tak że rozwiązania mogą być bardzo różne, tyle ze trzeba się dogadać.
To co pisze na samym początku Marcin IMHO źle rokuje dla tego związku.

Pozdrowienia

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2007-03-26 12:22:28

Temat: Re: Wspolne pieniadze.
Od: "miranka" <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> wrote in
message news:eu8bsh$2k4a$1@news2.ipartners.pl...
>
> Hmm, jako pewną swoją niezależność traktuję to, ze mąż nie widzi _każdego_
> mojego wydatku (nie da się ukryć czasem również głupiego) i zapewne vice
> versa.

To chyba właśnie o to chodzi. Mój mąż przyjął moją "głupotę" do wiadomości
jeszcze przed ślubem (czyli bardzo dawno), ja się pogodziłam z jego głupotą
i już dawno wyrośliśmy z robienia sobie wyrzutów o "mądre inaczej"
zakupy:))) Zwłaszcza, że tyle razy w życiu byliśmy wspólnie pod kreską, że
nauczyliśmy się tak wydawać pieniądze, żeby te głupie zakupy nie były aż tak
głupie, żebyśmy od nich splajtowali.
Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2007-03-26 12:51:40

Temat: Re: Wspolne pieniadze.
Od: Lolalna Loja <s...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Basia Z. napisał(a):

> To co pisze na samym początku Marcin IMHO źle rokuje dla tego związku.

Jak dla mnie źle rokuje samo podejście Marcina. "ja", "moje", "ona"
zawsze w formie "bezosobowej" - jak czytam to mam wrażenie, że Marcin
musi mieć Jej strasznie za złe. Nie chciałabym, żeby mój mąż pisał w ten
sposób o mnie...

Loja

--
*Majkel, ty to ale jestes!*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 20 ... 26


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Być razem
Być razem
Oj Agatko gAgatko... ;)
dyskusja w grupie
Zagubione w seksie...czyli jak dziś wypłynąć! ;)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »