Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 193


« poprzedni wątek następny wątek »

181. Data: 2010-07-29 10:26:01

Temat: Re: Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...
Od: `l'oś <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał

>>>>> Siedzę.
>>>>
>>>> Też to poczułem...
>>>> Jestem szczerze zdziwiony,
>>>> ale w sumie radosny jak skowronek :o)
>>>> No skąd taka nagła odmiana ?
>
> We mnie na pewno żadnej.

Eee, nie, jest wyraźna, coś się stało,
to pewne, moze nawet o tym nie wiesz...
Nie twierdzę, że we mnie nic się
nie stało, wręcz przeciwnie...
Dziwna sprawa...

>>>> A może to podstęp ?
>>>> A co mi tam, se posiedzieć
>>>> obok siostry, choćby i z podstępem
>>>> w sercu, to i tak nieskończona radocha
>>>> - ha, ha! Dzięki.
>>
>>> Podstęp? U stóp Chrystusa siedzą tak różni ludzie, że nietórych byś nawet o
>>> to nie podejrzewał...
>>
>> Chyba mnie troszkę nie doceniasz, ale co mi tam,
>> se siedzę obok... i to do.ść blisko,
>> prawie że czuję Twój oddech,
>> a na pewno bicie serduszka :o)
>
> Nawet kiedy każę Ci spier... upsss?
> ;-)

To już bez znaczenia :o)
kiedyś troszkę miało, nie powiem,
bolało, ale teraz jest już jakoś inaczej...? :o/


>>>> Aha, żeby nie było za wesoło,
>>>> to się o coś oczywiście zapytam:
>>>> A czy siedział tam razem z nimi papież ?
>>>
>>> Powiedz mi, co Ciebie ciągle jakiś papież obchodzi? Nie potrafisz
>>> myśleć/czuć bez jego cienia na sobie?
>>
>> No nie wiem, ja zdaje się już p[otrafię,
>> czego nie da się o niektórych powiedzieć :o)
>> którzry by chcieli razem z Jezusem, ale też
>> i z nieomylnym papą, tak dla bezpieczeństwa,
>> na wszelki wypadek, jakby Jeszu
>> coś przynudził - ha, ha !
>>
>>>> Którykolwiek, podaj choć z jedno imię...
>>> Jan Paweł II. Tylko i wyłącznie.
>>
>> A inni nie byli nieomylni Twoim zdaniem ? :o/
>
> Ten też nie był nieomylny - jako człowiek.

A był nadczłowiekiem ? :o/


> To był pierwszy papież, który
> BYŁ równocześnie człowiekiem

A poprzednicy nie byli ludźmi ? :o/


> i pokazywał to. Za to go szanuję. Wzór
> człowieka i mężczyzny, co wazne.

No chyba jednak nie mężczyny..., sorry...

1 Tm 3:2-5
2. Biskup więc powinien być nienaganny,

mąż jednej żony,

trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania,
3. nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany,
niekłótliwy,

niechciwy na grosz,

4. dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą
godnością.

5. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu,
****************************************************
********************
jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?
(BT)


> Chyba w przestarzały sposób rozumiesz tzw papieską nieomylność.
> Trzeba ją rozumieć tylko jako głos rozstrzygający w kwestiach koscielnych.

Czyli jakich konkretnie ?
Możesz podać jakieś przykłądy ?


> Atrybut nieomylności papieskiej jako zgodności z prawdą wiary jest NIE DO
> STWIERDZENIA,

Jezus twierdził inaczej, cytuję:

Mt 7:17-20
17. Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce,
a złe drzewo wydaje złe owoce.
18. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców
ani złe drzewo wydać dobrych owoców.

20. A więc: poznacie ich po ich owocach.
************************************************
(BT)


>bo nie do stwierdzenia jest sama prawda wiary.
> Wiara to wiara, tu nie ma co stwierdzać.

Owszem, jest zdaje się najwięcwej...
Też istnieją owoce wiary..., tak ?


>>>> Proszę, nie gniewaj się, bo nawet jeśli jestem głupi
>>>> i nawet jeśli się mylę, jestem gotów oddać za Ciebie
>>>> życie, nawet to wieczne..., taką mam astronomiczną schizę... :o/
>>> Nie przesadzasz? - wieczne życie oddać to zgrzeszyć!
>>> ;-PPP
>> Niezupełnie..., ale chyba tego nie dasz rady
>> teraz zrozumieć, zwłaszcza że ja sam do końca
>> tego nie rozumiem :o/ co się dzieje :o/
>
> A czy wszystko trzeba rozumieć?

Nie ! I właśnie to jest bardzo istotna sprawa,
ale jeśli coś da się zrozumieć, to by było
oczywistą głupotą lub oszukiwaniem przynajmniej
samego siebie, nie starać się zrozumieć.

Zacytuje na wszelki wypadek Jeszu, bo mnie
to na pewno nie wuwierzysz:o)

Mt 13:19
19. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie,

a nie rozumie go,
*********************

przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu.
(BT)

zdar
`l'oś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


182. Data: 2010-07-29 20:00:48

Temat: Re: Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 29 Jul 2010 12:26:01 +0200, `l'oś napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał
>
>>>>>> Siedzę.
>>>>>
>>>>> Też to poczułem...
>>>>> Jestem szczerze zdziwiony,
>>>>> ale w sumie radosny jak skowronek :o)
>>>>> No skąd taka nagła odmiana ?
>>
>> We mnie na pewno żadnej.
>
> Eee, nie, jest wyraźna, coś się stało,
> to pewne, moze nawet o tym nie wiesz...
> Nie twierdzę, że we mnie nic się
> nie stało, wręcz przeciwnie...
> Dziwna sprawa...
>
>>>>> A może to podstęp ?
>>>>> A co mi tam, se posiedzieć
>>>>> obok siostry, choćby i z podstępem
>>>>> w sercu, to i tak nieskończona radocha
>>>>> - ha, ha! Dzięki.
>>>
>>>> Podstęp? U stóp Chrystusa siedzą tak różni ludzie, że nietórych byś nawet o
>>>> to nie podejrzewał...
>>>
>>> Chyba mnie troszkę nie doceniasz, ale co mi tam,
>>> se siedzę obok... i to do.ść blisko,
>>> prawie że czuję Twój oddech,
>>> a na pewno bicie serduszka :o)
>>
>> Nawet kiedy każę Ci spier... upsss?
>> ;-)
>
> To już bez znaczenia :o)
> kiedyś troszkę miało, nie powiem,
> bolało, ale teraz jest już jakoś inaczej...? :o/
>
>>>>> Aha, żeby nie było za wesoło,
>>>>> to się o coś oczywiście zapytam:
>>>>> A czy siedział tam razem z nimi papież ?
>>>>
>>>> Powiedz mi, co Ciebie ciągle jakiś papież obchodzi? Nie potrafisz
>>>> myśleć/czuć bez jego cienia na sobie?
>>>
>>> No nie wiem, ja zdaje się już p[otrafię,
>>> czego nie da się o niektórych powiedzieć :o)
>>> którzry by chcieli razem z Jezusem, ale też
>>> i z nieomylnym papą, tak dla bezpieczeństwa,
>>> na wszelki wypadek, jakby Jeszu
>>> coś przynudził - ha, ha !
>>>
>>>>> Którykolwiek, podaj choć z jedno imię...
>>>> Jan Paweł II. Tylko i wyłącznie.
>>>
>>> A inni nie byli nieomylni Twoim zdaniem ? :o/
>>
>> Ten też nie był nieomylny - jako człowiek.
>
> A był nadczłowiekiem ? :o/

Dlaczego miałby byc?

>
>> To był pierwszy papież, który
>> BYŁ równocześnie człowiekiem
>
> A poprzednicy nie byli ludźmi ? :o/

Nie kreowali się na ludzi.
Nie wiem, czy rozumiesz...


>
>> i pokazywał to. Za to go szanuję. Wzór
>> człowieka i mężczyzny, co wazne.
>
> No chyba jednak nie mężczyny..., sorry...

Sorry - ale właśnie jak najbardziej mężczyzny.
Mężczyzna to władza, siła moralna, niezłomne słowo, inteligencja,
wytrzymałość, czułość oraz miłość (do kobiety i do ludzi).
U niego znaleźć można było to wszystko.
Nie ten jest mężczyzną, którego życie determinują jego jądra (to potrafi
byle rozpłodowy buhaj), ale ten, który umie to opanować lub zwalczyć czy
odrzucić dla idei, pozostając samcem w 100 procentach.
JPII taki był. Był pięknym człowiekiem i pięknym meżczyzną (psychicznie i
fizycznie - czyż nie?).

>
> 1 Tm 3:2-5
> 2. Biskup więc powinien być nienaganny,
>
> mąż jednej żony,

Tak jak JPII - "cały Twój".


>
> trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania,
> 3. nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany,
> niekłótliwy,
>
> niechciwy na grosz,
>
> 4. dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą
> godnością.
>
> 5. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu,
> ****************************************************
********************
> jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?
> (BT)
>
>> Chyba w przestarzały sposób rozumiesz tzw papieską nieomylność.
>> Trzeba ją rozumieć tylko jako głos rozstrzygający w kwestiach koscielnych.
>
> Czyli jakich konkretnie ?
> Możesz podać jakieś przykłądy ?
>
>> Atrybut nieomylności papieskiej jako zgodności z prawdą wiary jest NIE DO
>> STWIERDZENIA,
>
> Jezus twierdził inaczej, cytuję:
>
> Mt 7:17-20
> 17. Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce,
> a złe drzewo wydaje złe owoce.
> 18. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców
> ani złe drzewo wydać dobrych owoców.
>
> 20. A więc: poznacie ich po ich owocach.
> ************************************************
> (BT)


Nie dyskutuję na tematy teologiczne - w szczegółach nie jestem tu mocna,
ale intuicyjnie i owszem, już wiele razy się przekonałam.


>>bo nie do stwierdzenia jest sama prawda wiary.
>> Wiara to wiara, tu nie ma co stwierdzać.
>
> Owszem, jest zdaje się najwięcwej...
> Też istnieją owoce wiary..., tak ?
>
>>>>> Proszę, nie gniewaj się, bo nawet jeśli jestem głupi
>>>>> i nawet jeśli się mylę, jestem gotów oddać za Ciebie
>>>>> życie, nawet to wieczne..., taką mam astronomiczną schizę... :o/
>>>> Nie przesadzasz? - wieczne życie oddać to zgrzeszyć!
>>>> ;-PPP
>>> Niezupełnie..., ale chyba tego nie dasz rady
>>> teraz zrozumieć, zwłaszcza że ja sam do końca
>>> tego nie rozumiem :o/ co się dzieje :o/
>>
>> A czy wszystko trzeba rozumieć?
>
> Nie ! I właśnie to jest bardzo istotna sprawa,
> ale jeśli coś da się zrozumieć, to by było
> oczywistą głupotą lub oszukiwaniem przynajmniej
> samego siebie, nie starać się zrozumieć.
>
> Zacytuje na wszelki wypadek Jeszu, bo mnie
> to na pewno nie wuwierzysz:o)
>
> Mt 13:19
> 19. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie,
>
> a nie rozumie go,
> *********************
>
> przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu.
> (BT)
>
> zdar

Co znaczy "nie rozumie go"?

Powiedz mi, jak dzisiaj ludzie niewykształceni mają rozumieć język
ewangelii itp w rodzaju "pozostań w Panu" itp.
A mimo to nie są opętani przez Szatana.
A jak mieli rozumieć msze łacińskie, kiedy tylko w tym języku były
prowadzone?
Albo - cóż można poradzić, znajdując się nagle na mszy w innym kraju, nie
rozumiejąc z niej przecież ani słowa? Czy to znaczy, że gdy słuchamy mszy w
niezrozumiałym języku, czyha na nas Szatan? - śmieszny byłbyś tak
rozumując.

Bo nie chodzi tu o rozumienie jako odczytywanie znaczenia słów w sposób
jedynie poprawny, nie chodzi tu o rozumienie jako "tłumaczenie", ale
jedynie o pozytywne nastawienie do tego, o czym te słowa traktują
niezależnie od luk w ich odbiorze merytorycznym.

Aby zawsze i wszędzie dobrze "rozumieć słowo", trzeba niewiele: po prostu
szczerości w wierze, minimum obycia z nią i pozytywnego nastawienia do
niej. Resztę zawsze można "doczytac" później, nie ucieknie.

Rozumienie słowa to po prostu szczera intencja jego przyjęcia za prawdziwe,
choćby głoszone było w języku marsjańskim.


Cóż, te historyczne tłumaczenia Jezusowych słów z języka na język tak
często je okaleczały...
Czy wiesz na przykład, że Żydzi na określenie samego pojęcia "zabijać"
mieli kilka słów, każde oznaczało inny (inaczej uwarunkowany i wykonywany)
rodzaj zadawania śmierci?
Jakże więc my, z naszym mizernym, "nie zabijaj" na określenie zabicia wszy
jak i człowieka, mamy dobrze rozumieć słowo Boże w przykazaniu?
Bo nie o to chodzi, abyśmy je rozumieli do(naszo)słownie, lecz abyśmy mieli
intencję i intuicję do niezadawania śmierci i cierpienia tylko dla własnej
pychy, władzy i pognębienia bliźnich.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


183. Data: 2010-07-29 20:42:00

Temat: Re: Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...
Od: `l'o.ś <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał

>>>> A inni nie byli nieomylni Twoim zdaniem ? :o/
>>> Ten też nie był nieomylny - jako człowiek.
>> A był nadczłowiekiem ? :o/
>
> Dlaczego miałby byc?

No to był nieomylny czy nie ? :o/

>>> To był pierwszy papież, który
>>> BYŁ równocześnie człowiekiem
>> A poprzednicy nie byli ludźmi ? :o/
>
> Nie kreowali się na ludzi.
> Nie wiem, czy rozumiesz...

Strzelam, byli zwierzetami, a w każdymm razie
do zwierząt bardziej podobni niż do człowieka, tak ?
No zwłaszcza ci z IX i X wieku... :o/


>>> i pokazywał to. Za to go szanuję. Wzór
>>> człowieka i mężczyzny, co wazne.
>>
>> No chyba jednak nie mężczyny..., sorry...
>
> Sorry - ale właśnie jak najbardziej mężczyzny.

Sorry, ale niestety nie :o)


> Mężczyzna to władza,

Bzdura, spotykałem na swojej drodze ksiiężniczki,
które władały całymi gwizdozbirami :o)

>siła moralna,

Ech..., coś bym Ci opoaiedział,
ale zmilczę, jeszcze Jeszu uzsłyszy i mnie
otentego, ze psuję Ci dobry humor :o)


> niezłomne słowo, inteligencja,

Inteligencja to się zgodzę + talent aktorski :o)


> wytrzymałość, czułość oraz miłość (do kobiety i do ludzi).

Do jakiej niby kobiety ?
To nie był tym, no, dobra, zmilczę,
ale tak mi się zdawałao... :o/


> U niego znaleźć można było to wszystko.
> Nie ten jest mężczyzną, którego życie determinują jego jądra (to potrafi
> byle rozpłodowy buhaj),

To jest włąśnie synonim władzy...
nad partnerką, a potem dalej i dalej...

> ale ten, który umie to opanować lub zwalczyć czy
> odrzucić dla idei,

Nie ma piekniejszej idei od kobiety :o)


> pozostając samcem w 100 procentach.

Mam poważne wątpliwości, sorry. :o/

> JPII taki był. Był pięknym człowiekiem

Pieknym w jakim sensie ? :o/
Pisma nie znał prawie wxcale
albo oszukiwał siostry i braci, to kiedyś wyjdzie,
musi wyjść, o ile Jeszu... Sorry, już zamykam japę :o)


> i pięknym meżczyzną (psychicznie

Dla mnie osobi ście odrażający, sorry :o/

>i
> fizycznie - czyż nie?).

Fizycznie ? :o/
Nie ni, Iksela, nie zabijaj mnie
w najpiekniejszej chwili mojego życia, please....


>> 1 Tm 3:2-5
>> 2. Biskup więc powinien być nienaganny,
>> mąż jednej żony,
>
> Tak jak JPII - "cały Twój".

miał żonę ? :o/
Ale się jej wstydził ? :o/


>> trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania,
>> 3. nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany,
>> niekłótliwy,
>>
>> niechciwy na grosz,
>>
>> 4. dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą
>> godnością.
>>
>> 5. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu,
>> ****************************************************
********************
>> jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?
>> (BT)
>>
>>> Chyba w przestarzały sposób rozumiesz tzw papieską nieomylność.
>>> Trzeba ją rozumieć tylko jako głos rozstrzygający w kwestiach koscielnych.
>>
>> Czyli jakich konkretnie ?
>> Możesz podać jakieś przykłądy ?
>>
>>> Atrybut nieomylności papieskiej jako zgodności z prawdą wiary jest NIE DO
>>> STWIERDZENIA,
>>
>> Jezus twierdził inaczej, cytuję:
>>
>> Mt 7:17-20
>> 17. Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce,
>> a złe drzewo wydaje złe owoce.
>> 18. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców
>> ani złe drzewo wydać dobrych owoców.
>>
>> 20. A więc: poznacie ich po ich owocach.
>> ************************************************
>> (BT)
>

> Nie dyskutuję na tematy teologiczne - w szczegółach nie jestem tu mocna,
> ale intuicyjnie i owszem, już wiele razy się przekonałam.

O czym ?
Skoro nie jesteś mocna, to może bratu choć troszkę
zaufasz, no ociupinkę na początek, co ? :o/



>>> A czy wszystko trzeba rozumieć?
>>
>> Nie ! I właśnie to jest bardzo istotna sprawa,
>> ale jeśli coś da się zrozumieć, to by było
>> oczywistą głupotą lub oszukiwaniem przynajmniej
>> samego siebie, nie starać się zrozumieć.
>>
>> Zacytuje na wszelki wypadek Jeszu, bo mnie
>> to na pewno nie uwierzysz:o)
>>
>> Mt 13:19
>> 19. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie,
>>
>> a nie rozumie go,
>> *********************
>>
>> przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu.
>> (BT)
>>
>> zdar
>
> Co znaczy "nie rozumie go"?


A jak Ci się zdaje ?
Chyba masz jakieś przynajmniej przypuszczenia, co ? :o/



> Powiedz mi, jak dzisiaj ludzie niewykształceni mają rozumieć język
> ewangelii itp w rodzaju "pozostań w Panu" itp.

Jeszu tak mówił ?
Możesz podać sytat ? :o/


> A mimo to nie są opętani przez Szatana.
> A jak mieli rozumieć msze łacińskie, kiedy tylko w tym języku były
> prowadzone?

Jeszu mówił po łacinie ? Pierwsze słyszę... :o/

> Albo - cóż można poradzić, znajdując się nagle na mszy w innym kraju, nie
> rozumiejąc z niej przecież ani słowa? Czy to znaczy, że gdy słuchamy mszy w
> niezrozumiałym języku, czyha na nas Szatan? - śmieszny byłbyś tak
> rozumując.

Chętnie podyskutuję na ten temat, i jak dzilają zaklęcia...



> Bo nie chodzi tu o rozumienie jako odczytywanie znaczenia słów w sposób
> jedynie poprawny, nie chodzi tu o rozumienie jako "tłumaczenie", ale
> jedynie o pozytywne nastawienie do tego, o czym te słowa traktują
> niezależnie od luk w ich odbiorze merytorycznym.

Nie, ale siła jest w bliskości z drugim człowiekiem,
zwłąszcza dziewczyną :o) wtedy masza może być
nawet po rumuńsku - ha, ha !


> Aby zawsze i wszędzie dobrze "rozumieć słowo", trzeba niewiele: po prostu
> szczerości w wierze, minimum obycia z nią i pozytywnego nastawienia do
> niej. Resztę zawsze można "doczytac" później, nie ucieknie.

Później, bo co jest teraz ważniejsze ? :o/


> Rozumienie słowa to po prostu szczera intencja jego przyjęcia za prawdziwe,
> choćby głoszone było w języku marsjańskim.

Cwaniacy wszelkich narodowości i maści tylko czekają
na takich naiwnych, dlatego wierzący pod każdą szerokością
geograficzną są najmocniej i najperfidniej oszukiwani,
skoro się dają... :o/


> Cóż, te historyczne tłumaczenia Jezusowych słów z języka na język tak
> często je okaleczały...

Najważniejszego nie są w stanie okaleczyć,
Siostra :o)

> Czy wiesz na przykład, że Żydzi na określenie samego pojęcia "zabijać"
> mieli kilka słów, każde oznaczało inny (inaczej uwarunkowany i wykonywany)
> rodzaj zadawania śmierci?

A jakie to ma znaczenie ? :o/

> Jakże więc my, z naszym mizernym, "nie zabijaj" na określenie zabicia wszy
> jak i człowieka, mamy dobrze rozumieć słowo Boże w przykazaniu?

To bardzi proste, Mario :o)


> Bo nie o to chodzi, abyśmy je rozumieli do(naszo)słownie, lecz abyśmy mieli
> intencję

Czyli choć odrobinke dobrej woli :o)

> i intuicję do niezadawania śmierci i cierpienia tylko dla własnej
> pychy, władzy i pognębienia bliźnich.

Zgoda :)(:

zdar
`l'o.ś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


184. Data: 2010-07-29 20:47:19

Temat: Re: Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:

>>>>
>>>> Powiedz mi zatem Chiron, czemu po mimo wysiłku, który niewątpliwie
>>>> wkładasz w budowanie relacji międzyludzkich, masz sporą grupę
>>>> oponentów?
>>> ??? Z racji tego, że żyję. Zauważ, że sam Jezus miał całkiem pokaźną
>>> i zawziętą grupę oponentów. A kudy mi tam się porównywać. Tak
>>> naprawdę- kto nie ma oponentów? Sama sobie odpowiedz, proszę.
>>
>> Dziwi mnie to dlatego, że nie jesteś jakąś szczególnie kontrowersyjną
>> postacią, że starasz się być osobą pozytywną, niekonfliktową.
> To Ty mnie tak odbierasz. Ja staram się pisać tak, jak uważam- żeby było
> szczerze. Wiem, że niektórych to rani- więc czasem przemilczę, choć nie
> zawsze...już kilka osób okazywało mi sympatię (np jedna osoba kiedyś tu
> pisząca)- i całkiem zmieniło swój stosunek do mnie za moją postawę wobec
> homoseksualizmu, jego promowania. No cóż- komuś innemu mogło się to
> spodobać (i wiem, że tak było)- najważniejsza jest prawda.

Czyli IMHO tutaj się zasadza problem. Prawda nie jest uniwersalna, jest
zawsze wypadkową czyiś myśli i doświadczeń. To co Ty uznajesz za prawdę,
może być przez druga stronę odebrane za kompletną bzdurę, która Cię
nawet dyskredytuje.
Zastanawia mnie, gdzie ta prawda się znajduje i jak ją znaleźć. Moja
własna PRAWDA to chyba kluczowy punkt mojego istnienia. Jestem do bólu
szczera i nigdy nie kombinuję, nie przeinaczam, nie kłamię, ale często
się też mylę. Okazuje się, że są fakty, które przeczą mojej prawdzie.
Wtedy następuje weryfikacja tego, co wydawało mi się oczywiste.
Jak Ty budujesz swoją PRAWDĘ?

>> Określiłam je jako bezczelne, bo jednak intymne i niekoniecznie mam
>> mandat, żeby Cię o to publicznie pytać.
>
> Uważam, że można odpowiedzieć lub nie. Przecież to nie problem. W sumie-
> nie odpowiedziałem Ci- choćby dlatego, że jest tego sporo- to z jednej
> strony, a z drugiej- ja już o tym naprawdę nie pamiętam (owszem,
> pamiętam- jak sobie chcę przypomnieć, ale nie rani mnie to- jest
> emocjonalnie obojętne)- przebaczyłem.

Ok. Mam Twój obraz zebrany od dłuższego czasu. Sporo już napisałeś w tym
temacie. Ja się za to zbieram, żeby się do Ciebie na priv wybrać, ale
jakoś leniwie mi to wychodzi. Zbiorę się! (postanowienie)


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


185. Data: 2010-07-29 20:48:11

Temat: Re: Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 29 Jul 2010 12:26:01 +0200, `l'oďż˝ napisaďż˝(a):
>
> > U�ytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisa�
> >
> >>>>>> Siedzďż˝.
> >>>>>
> >>>>> Te� to poczu�em...
> >>>>> Jestem szczerze zdziwiony,
> >>>>> ale w sumie radosny jak skowronek :o)
> >>>>> No sk�d taka nag�a odmiana ?
> >>
> >> We mnie na pewno �adnej.
> >
> > Eee, nie, jest wyra�na, co� si� sta�o,
> > to pewne, moze nawet o tym nie wiesz...
> > Nie twierdz�, �e we mnie nic si�
> > nie sta�o, wr�cz przeciwnie...
> > Dziwna sprawa...
> >
> >>>>> A mo�e to podst�p ?
> >>>>> A co mi tam, se posiedzieďż˝
> >>>>> obok siostry, cho�by i z podst�pem
> >>>>> w sercu, to i tak niesko�czona radocha
> >>>>> - ha, ha! Dzi�ki.
> >>>
> >>>> Podst�p? U st�p Chrystusa siedz� tak r�ni ludzie, �e niet�rych
byďż˝ nawet o
> >>>> to nie podejrzewaďż˝...
> >>>
> >>> Chyba mnie troszkďż˝ nie doceniasz, ale co mi tam,
> >>> se siedz� obok... i to do.�� blisko,
> >>> prawie �e czuj� Tw�j oddech,
> >>> a na pewno bicie serduszka :o)
> >>
> >> Nawet kiedy ka�� Ci spier... upsss?
> >> ;-)
> >
> > To juďż˝ bez znaczenia :o)
> > kiedy� troszk� mia�o, nie powiem,
> > bola�o, ale teraz jest ju� jako� inaczej...? :o/
> >
> >>>>> Aha, �eby nie by�o za weso�o,
> >>>>> to si� o co� oczywi�cie zapytam:
> >>>>> A czy siedziaďż˝ tam razem z nimi papieďż˝ ?
> >>>>
> >>>> Powiedz mi, co Ciebie ci�gle jaki� papie� obchodzi? Nie potrafisz
> >>>> my�le�/czu� bez jego cienia na sobie?
> >>>
> >>> No nie wiem, ja zdaje siďż˝ juďż˝ p[otrafiďż˝,
> >>> czego nie da si� o niekt�rych powiedzie� :o)
> >>> kt�rzry by chcieli razem z Jezusem, ale te�
> >>> i z nieomylnym pap�, tak dla bezpiecze�stwa,
> >>> na wszelki wypadek, jakby Jeszu
> >>> coďż˝ przynudziďż˝ - ha, ha !
> >>>
> >>>>> Kt�rykolwiek, podaj cho� z jedno imi�...
> >>>> Jan Pawe� II. Tylko i wy��cznie.
> >>>
> >>> A inni nie byli nieomylni Twoim zdaniem ? :o/
> >>
> >> Ten te� nie by� nieomylny - jako cz�owiek.
> >
> > A by� nadcz�owiekiem ? :o/
>
> Dlaczego mia�by byc?
>
> >
> >> To by� pierwszy papie�, kt�ry
> >> BY� r�wnocze�nie cz�owiekiem
> >
> > A poprzednicy nie byli lud�mi ? :o/
>
> Nie kreowali siďż˝ na ludzi.
> Nie wiem, czy rozumiesz...
>
>
> >
> >> i pokazywa� to. Za to go szanuj�. Wz�r
> >> cz�owieka i m�czyzny, co wazne.
> >
> > No chyba jednak nie m�czyny..., sorry...
>
> Sorry - ale w�a�nie jak najbardziej m�czyzny.
> M�czyzna to w�adza, si�a moralna, niez�omne s�owo, inteligencja,
> wytrzyma�o��, czu�o�� oraz mi�o�� (do kobiety i do ludzi).
> U niego znale�� mo�na by�o to wszystko.
> Nie ten jest m�czyzn�, kt�rego �ycie determinuj� jego j�dra (to potrafi
> byle rozp�odowy buhaj), ale ten, kt�ry umie to opanowa� lub zwalczy� czy
> odrzuci� dla idei, pozostaj�c samcem w 100 procentach.
> JPII taki by�. By� pi�knym cz�owiekiem i pi�knym me�czyzn�
(psychicznie i
> fizycznie - czyďż˝ nie?).
>
> >
> > 1 Tm 3:2-5
> > 2. Biskup wi�c powinien by� nienaganny,
> >
> > m�� jednej �ony,
>
> Tak jak JPII - "ca�y Tw�j".
>
>
> >
> > trze�wy, rozs�dny, przyzwoity, go�cinny, sposobny do nauczania,
> > 3. nieprzebieraj�cy miary w piciu wina, niesk�onny do bicia, ale opanowany,
> > niek��tliwy,
> >
> > niechciwy na grosz,
> >
> > 4. dobrze rz�dz�cy w�asnym domem, trzymaj�cy dzieci w uleg�o�ci, z
ca��
> > godno�ci�.
> >
> > 5. Je�li kto� bowiem nie umie stan�� na czele w�asnego domu,
> > ****************************************************
********************
> > jak�e� b�dzie si� troszczy� o Ko�ci� Bo�y?
> > (BT)
> >
> >> Chyba w przestarza�y spos�b rozumiesz tzw papiesk� nieomylno��.
> >> Trzeba j� rozumie� tylko jako g�os rozstrzygaj�cy w kwestiach
koscielnych.
> >
> > Czyli jakich konkretnie ?
> > Mo�esz poda� jakie� przyk��dy ?
> >
> >> Atrybut nieomylno�ci papieskiej jako zgodno�ci z prawd� wiary jest NIE DO
> >> STWIERDZENIA,
> >
> > Jezus twierdziďż˝ inaczej, cytujďż˝:
> >
> > Mt 7:17-20
> > 17. Tak ka�de dobre drzewo wydaje dobre owoce,
> > a z�e drzewo wydaje z�e owoce.
> > 18. Nie mo�e dobre drzewo wyda� z�ych owoc�w
> > ani z�e drzewo wyda� dobrych owoc�w.
> >
> > 20. A wi�c: poznacie ich po ich owocach.
> > ************************************************
> > (BT)
>
>
> Nie dyskutuj� na tematy teologiczne - w szczeg�ach nie jestem tu mocna,
> ale intuicyjnie i owszem, ju� wiele razy si� przekona�am.
>
>
> >>bo nie do stwierdzenia jest sama prawda wiary.
> >> Wiara to wiara, tu nie ma co stwierdzaďż˝.
> >
> > Owszem, jest zdaje si� najwi�cwej...
> > Teďż˝ istniejďż˝ owoce wiary..., tak ?
> >
> >>>>> Prosz�, nie gniewaj si�, bo nawet je�li jestem g�upi
> >>>>> i nawet je�li si� myl�, jestem got�w odda� za Ciebie
> >>>>> �ycie, nawet to wieczne..., tak� mam astronomiczn� schiz�... :o/
> >>>> Nie przesadzasz? - wieczne �ycie odda� to zgrzeszy�!
> >>>> ;-PPP
> >>> Niezupe�nie..., ale chyba tego nie dasz rady
> >>> teraz zrozumie�, zw�aszcza �e ja sam do ko�ca
> >>> tego nie rozumiem :o/ co siďż˝ dzieje :o/
> >>
> >> A czy wszystko trzeba rozumieďż˝?
> >
> > Nie ! I w�a�nie to jest bardzo istotna sprawa,
> > ale je�li co� da si� zrozumie�, to by by�o
> > oczywist� g�upot� lub oszukiwaniem przynajmniej
> > samego siebie, nie staraďż˝ siďż˝ zrozumieďż˝.
> >
> > Zacytuje na wszelki wypadek Jeszu, bo mnie
> > to na pewno nie wuwierzysz:o)
> >
> > Mt 13:19
> > 19. Do ka�dego, kto s�ucha s�owa o kr�lestwie,
> >
> > a nie rozumie go,
> > *********************
> >
> > przychodzi Z�y i porywa to, co zasiane jest w jego sercu.
> > (BT)
> >
> > zdar
>
> Co znaczy "nie rozumie go"?
>
> Powiedz mi, jak dzisiaj ludzie niewykszta�ceni maj� rozumie� j�zyk
> ewangelii itp w rodzaju "pozostaďż˝ w Panu" itp.
> A mimo to nie s� op�tani przez Szatana.
> A jak mieli rozumie� msze �aci�skie, kiedy tylko w tym j�zyku by�y
> prowadzone?
> Albo - c� mo�na poradzi�, znajduj�c si� nagle na mszy w innym kraju, nie
> rozumiej�c z niej przecie� ani s�owa? Czy to znaczy, �e gdy s�uchamy mszy
w
> niezrozumia�ym j�zyku, czyha na nas Szatan? - �mieszny by�by� tak
> rozumuj�c.
>
> Bo nie chodzi tu o rozumienie jako odczytywanie znaczenia s��w w spos�b
> jedynie poprawny, nie chodzi tu o rozumienie jako "t�umaczenie", ale
> jedynie o pozytywne nastawienie do tego, o czym te s�owa traktuj�
> niezale�nie od luk w ich odbiorze merytorycznym.
>
> Aby zawsze i wsz�dzie dobrze "rozumie� s�owo", trzeba niewiele: po prostu
> szczero�ci w wierze, minimum obycia z ni� i pozytywnego nastawienia do
> niej. Reszt� zawsze mo�na "doczytac" p�niej, nie ucieknie.
>
> Rozumienie s�owa to po prostu szczera intencja jego przyj�cia za prawdziwe,
> cho�by g�oszone by�o w j�zyku marsja�skim.
>
>
> C�, te historyczne t�umaczenia Jezusowych s��w z j�zyka na j�zyk tak
> cz�sto je okalecza�y...
> Czy wiesz na przyk�ad, �e �ydzi na okre�lenie samego poj�cia "zabija�"
> mieli kilka s��w, ka�de oznacza�o inny (inaczej uwarunkowany i wykonywany)
> rodzaj zadawania �mierci?
> Jak�e wi�c my, z naszym mizernym, "nie zabijaj" na okre�lenie zabicia wszy
> jak i cz�owieka, mamy dobrze rozumie� s�owo Bo�e w przykazaniu?
> Bo nie o to chodzi, aby�my je rozumieli do(naszo)s�ownie, lecz aby�my mieli
> intencj� i intuicj� do niezadawania �mierci i cierpienia tylko dla w�asnej
> pychy, w�adzy i pogn�bienia bli�nich.

przecież Papież jest singlem wiejski tumanie, a kobiet nienawidzi bo
okastrowany na dodatek.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


186. Data: 2010-07-29 21:49:11

Temat: Re: Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 29 Jul 2010 22:42:00 +0200, `l'o.ś napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał
>
>>>>> A inni nie byli nieomylni Twoim zdaniem ? :o/
>>>> Ten też nie był nieomylny - jako człowiek.
>>> A był nadczłowiekiem ? :o/
>>
>> Dlaczego miałby byc?
>
> No to był nieomylny czy nie ? :o/
>
>>>> To był pierwszy papież, który
>>>> BYŁ równocześnie człowiekiem
>>> A poprzednicy nie byli ludźmi ? :o/
>>
>> Nie kreowali się na ludzi.
>> Nie wiem, czy rozumiesz...
>
> Strzelam, byli zwierzetami, a w każdymm razie
> do zwierząt bardziej podobni niż do człowieka, tak ?
> No zwłaszcza ci z IX i X wieku... :o/
>
>>>> i pokazywał to. Za to go szanuję. Wzór
>>>> człowieka i mężczyzny, co wazne.
>>>
>>> No chyba jednak nie mężczyny..., sorry...
>>
>> Sorry - ale właśnie jak najbardziej mężczyzny.
>
> Sorry, ale niestety nie :o)
>
>> Mężczyzna to władza,
>
> Bzdura, spotykałem na swojej drodze ksiiężniczki,
> które władały całymi gwizdozbirami :o)
>
>>siła moralna,
>
> Ech..., coś bym Ci opoaiedział,
> ale zmilczę, jeszcze Jeszu uzsłyszy i mnie
> otentego, ze psuję Ci dobry humor :o)
>
>> niezłomne słowo, inteligencja,
>
> Inteligencja to się zgodzę + talent aktorski :o)
>
>> wytrzymałość, czułość oraz miłość (do kobiety i do ludzi).
>
> Do jakiej niby kobiety ?
> To nie był tym, no, dobra, zmilczę,
> ale tak mi się zdawałao... :o/
>
>> U niego znaleźć można było to wszystko.
>> Nie ten jest mężczyzną, którego życie determinują jego jądra (to potrafi
>> byle rozpłodowy buhaj),
>
> To jest włąśnie synonim władzy...
> nad partnerką, a potem dalej i dalej...
>
>> ale ten, który umie to opanować lub zwalczyć czy
>> odrzucić dla idei,
>
> Nie ma piekniejszej idei od kobiety :o)
>
>> pozostając samcem w 100 procentach.
>
> Mam poważne wątpliwości, sorry. :o/
>
>> JPII taki był. Był pięknym człowiekiem
>
> Pieknym w jakim sensie ? :o/
> Pisma nie znał prawie wxcale
> albo oszukiwał siostry i braci, to kiedyś wyjdzie,
> musi wyjść, o ile Jeszu... Sorry, już zamykam japę :o)
>
>> i pięknym meżczyzną (psychicznie
>
> Dla mnie osobi ście odrażający, sorry :o/

Nie dziwię się - jesteś mało męski.

>
>>i
>> fizycznie - czyż nie?).
>
> Fizycznie ? :o/
> Nie ni, Iksela, nie zabijaj mnie
> w najpiekniejszej chwili mojego życia, please....

http://picasaweb.google.com/lh/photo/L2s81IwkdBSvrzs
y4NvpaA
http://picasaweb.google.com/traudka/PapierzJanPawelL
lJanWojtyla#5275200875834959874
http://picasaweb.google.com/traudka/PapierzJanPawelL
lJanWojtyla#5275208409738039474
Czegoś mu brak?

>
>>> 1 Tm 3:2-5
>>> 2. Biskup więc powinien być nienaganny,
>>> mąż jednej żony,
>>
>> Tak jak JPII - "cały Twój".
>
> miał żonę ? :o/
> Ale się jej wstydził ? :o/

Łomujboże. Kpisz czy o drogę pytasz?

>
>>> trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania,
>>> 3. nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany,
>>> niekłótliwy,
>>>
>>> niechciwy na grosz,
>>>
>>> 4. dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą
>>> godnością.
>>>
>>> 5. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu,
>>> ****************************************************
********************
>>> jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?
>>> (BT)
>>>
>>>> Chyba w przestarzały sposób rozumiesz tzw papieską nieomylność.
>>>> Trzeba ją rozumieć tylko jako głos rozstrzygający w kwestiach koscielnych.
>>>
>>> Czyli jakich konkretnie ?
>>> Możesz podać jakieś przykłądy ?
>>>
>>>> Atrybut nieomylności papieskiej jako zgodności z prawdą wiary jest NIE DO
>>>> STWIERDZENIA,
>>>
>>> Jezus twierdził inaczej, cytuję:
>>>
>>> Mt 7:17-20
>>> 17. Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce,
>>> a złe drzewo wydaje złe owoce.
>>> 18. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców
>>> ani złe drzewo wydać dobrych owoców.
>>>
>>> 20. A więc: poznacie ich po ich owocach.
>>> ************************************************
>>> (BT)
>>
>
>> Nie dyskutuję na tematy teologiczne - w szczegółach nie jestem tu mocna,
>> ale intuicyjnie i owszem, już wiele razy się przekonałam.
>
> O czym ?
> Skoro nie jesteś mocna, to może bratu choć troszkę
> zaufasz, no ociupinkę na początek, co ? :o/

Nie być mocnym nie oznacza u mnie zaraz dawać się prowadzić pierwszemu
lepszemu napotkanemu "nauczycielowi". Dzięki, sama sobie daje rady i radę.

>
>>>> A czy wszystko trzeba rozumieć?
>>>
>>> Nie ! I właśnie to jest bardzo istotna sprawa,
>>> ale jeśli coś da się zrozumieć, to by było
>>> oczywistą głupotą lub oszukiwaniem przynajmniej
>>> samego siebie, nie starać się zrozumieć.
>>>
>>> Zacytuje na wszelki wypadek Jeszu, bo mnie
>>> to na pewno nie uwierzysz:o)
>>>
>>> Mt 13:19
>>> 19. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie,
>>>
>>> a nie rozumie go,
>>> *********************
>>>
>>> przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu.
>>> (BT)
>>>
>>> zdar
>>
>> Co znaczy "nie rozumie go"?
>
> A jak Ci się zdaje ?
> Chyba masz jakieś przynajmniej przypuszczenia, co ? :o/
>
>> Powiedz mi, jak dzisiaj ludzie niewykształceni mają rozumieć język
>> ewangelii itp w rodzaju "pozostań w Panu" itp.
>
> Jeszu tak mówił ?
> Możesz podać sytat ? :o/

Mówię o języku używanym podczas mszy.
Królują w nim przestarzałe i niezrozumiałe dla ludzi zwroty typu "pozostać
w Panu" itp.

>
>> A mimo to nie są opętani przez Szatana.
>> A jak mieli rozumieć msze łacińskie, kiedy tylko w tym języku były
>> prowadzone?
>
> Jeszu mówił po łacinie ? Pierwsze słyszę... :o/

O boszsz... No gdzie tu Jezus? No przeciez kiedyś msze w Polsce i Europie
były odprawiane tylko po łacinie! Nie wiesz?

>
>> Albo - cóż można poradzić, znajdując się nagle na mszy w innym kraju, nie
>> rozumiejąc z niej przecież ani słowa? Czy to znaczy, że gdy słuchamy mszy w
>> niezrozumiałym języku, czyha na nas Szatan? - śmieszny byłbyś tak
>> rozumując.
>
> Chętnie podyskutuję na ten temat, i jak dzilają zaklęcia...

Jeżeli człowiek ślepy i głuchy będąc nieświadomie na "mszy" satanistycznej
modli się do Boga, czyli ma INTENCJĘ, to szatan nie ma nad nim władzy.

>
>> Bo nie chodzi tu o rozumienie jako odczytywanie znaczenia słów w sposób
>> jedynie poprawny, nie chodzi tu o rozumienie jako "tłumaczenie", ale
>> jedynie o pozytywne nastawienie do tego, o czym te słowa traktują
>> niezależnie od luk w ich odbiorze merytorycznym.
>
> Nie, ale siła jest w bliskości z drugim człowiekiem,
> zwłąszcza dziewczyną :o) wtedy masza może być
> nawet po rumuńsku - ha, ha !

Ot i całą Twoja powaga diabłem wzięta.

>
>> Aby zawsze i wszędzie dobrze "rozumieć słowo", trzeba niewiele: po prostu
>> szczerości w wierze, minimum obycia z nią i pozytywnego nastawienia do
>> niej. Resztę zawsze można "doczytac" później, nie ucieknie.
>
> Później, bo co jest teraz ważniejsze ? :o/

Intencja.

>
>> Rozumienie słowa to po prostu szczera intencja jego przyjęcia za prawdziwe,
>> choćby głoszone było w języku marsjańskim.
>
> Cwaniacy wszelkich narodowości i maści tylko czekają
> na takich naiwnych, dlatego wierzący pod każdą szerokością
> geograficzną są najmocniej i najperfidniej oszukiwani,
> skoro się dają... :o/

Ci, którzy wiedzą, w co wierzą, nigdy nie są oszukiwani - to oszukujacy
oszukują się, że kogokolwiek oszukują...

>
>> Cóż, te historyczne tłumaczenia Jezusowych słów z języka na język tak
>> często je okaleczały...
>
> Najważniejszego nie są w stanie okaleczyć,
> Siostra :o)

O tym właśnie zdanie wyżej.


>> Czy wiesz na przykład, że Żydzi na określenie samego pojęcia "zabijać"
>> mieli kilka słów, każde oznaczało inny (inaczej uwarunkowany i wykonywany)
>> rodzaj zadawania śmierci?
>
> A jakie to ma znaczenie ? :o/

U Żydów KIEDYŚ miało ogromne i różne. Tyle Ci powiem.
O które z nich chodzi w przykazaniu? Wiesz może?

Dziś zblokowano te znaczenia - a przecież codziennie zabija się nie tylko
na wojnach, nożem w ciemnym zaułku i podczas aborcji, ale też aby żyć -
krowy, kury, ryby, bakterie w ranach i muszlach klozetowych, wirusy we
krwi...

>
>> Jakże więc my, z naszym mizernym, "nie zabijaj" na określenie zabicia wszy
>> jak i człowieka, mamy dobrze rozumieć słowo Boże w przykazaniu?
>
> To bardzi proste, Mario :o)

Dla niektórych tak.

>
>> Bo nie o to chodzi, abyśmy je rozumieli do(naszo)słownie, lecz abyśmy mieli
>> intencję
>
> Czyli choć odrobinke dobrej woli :o)
>
>> i intuicję do niezadawania śmierci i cierpienia tylko dla własnej
>> pychy, władzy i pognębienia bliźnich.
>
> Zgoda :)(:
>

j.w.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


187. Data: 2010-07-29 22:18:10

Temat: Re: Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...
Od: `l'o.ś <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał

>>> JPII taki był. Był pięknym człowiekiem
>>
>> Pieknym w jakim sensie ? :o/
>> Pisma nie znał prawie wxcale
>> albo oszukiwał siostry i braci, to kiedyś wyjdzie,
>> musi wyjść, o ile Jeszu... Sorry, już zamykam japę :o)
>>
>>> i pięknym meżczyzną (psychicznie
>>
>> Dla mnie osobi ście odrażający, sorry :o/
>
> Nie dziwię się - jesteś mało męski.

A Jeszu był męski, że się tak głupio w sumie zapytam ? :o/


>>> fizycznie - czyż nie?).
>>
>> Fizycznie ? :o/
>> Nie ni, Iksela, nie zabijaj mnie
>> w najpiekniejszej chwili mojego życia, please....
>
> http://picasaweb.google.com/lh/photo/L2s81IwkdBSvrzs
y4NvpaA
> http://picasaweb.google.com/traudka/PapierzJanPawelL
lJanWojtyla#5275200875834959874
> http://picasaweb.google.com/traudka/PapierzJanPawelL
lJanWojtyla#5275208409738039474
> Czegoś mu brak?

Nie patzrąc na fotki, zdecydowanie tak !
Brak mu... honoru..., sorry... :o.
Jeszu, no co, czy ja nie mówię prawy "? :o/


>>>> 1 Tm 3:2-5
>>>> 2. Biskup więc powinien być nienaganny,
>>>> mąż jednej żony,
>>> Tak jak JPII - "cały Twój".
>> miał żonę ? :o/
>> Ale się jej wstydził ? :o/
>
> Łomujboże. Kpisz czy o drogę pytasz?

Pytam o prawdę ?
Wozumiesz, co to jest "prawda" ?,
czy nie bardzo ?

Jeszu, jak mnie jeszcze raz uderzzysz,
to się pogniewam, poważnie :o/



>>> Nie dyskutuję na tematy teologiczne - w szczegółach nie jestem tu mocna,
>>> ale intuicyjnie i owszem, już wiele razy się przekonałam.
>>
>> O czym ?
>> Skoro nie jesteś mocna, to może bratu choć troszkę
>> zaufasz, no ociupinkę na początek, co ? :o/
>
> Nie być mocnym nie oznacza u mnie zaraz dawać się prowadzić pierwszemu
> lepszemu napotkanemu "nauczycielowi". Dzięki, sama sobie daje rady i radę.

Nie jesteś mocna, ale sama sobie dajesz radę...
Ok., zapisałem w kajecie.
A z kim sobie dajesz radę, skoro nie jesteś
mocna w temacie, z papieżem ?
No chyba jest mosniejszy od Ciebie, co, siostra ? :o/


ja jestem od niego mocniejszy powiedzmy 3x,
ale przecież i tak mi nie uwierzysz, tak ? :o/
Choć jesteś "słabna w temacie", jak się
sama wyraziłaś, tak ? :o/


>>>> Mt 13:19
>>>> 19. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie,
>>>>
>>>> a nie rozumie go,
>>>> *********************
>>>>
>>>> przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu.
>>>> (BT)
>>>>
>>>> zdar
>>>
>>> Co znaczy "nie rozumie go"?
>>
>> A jak Ci się zdaje ?
>> Chyba masz jakieś przynajmniej przypuszczenia, co ? :o/


Brak odpowiedzi...
Smutno mi, siostrzyczko... :o/



>>> Powiedz mi, jak dzisiaj ludzie niewykształceni mają rozumieć język
>>> ewangelii itp w rodzaju "pozostań w Panu" itp.
>> Jeszu tak mówił ?
>> Możesz podać sytat ? :o/
>
> Mówię o języku używanym podczas mszy.
> Królują w nim przestarzałe i niezrozumiałe dla ludzi zwroty typu "pozostać
> w Panu" itp.

Zgoda, to trzeba zmieni ć lub wyjaśnić, w czym rzecz.


>>> A mimo to nie są opętani przez Szatana.
>>> A jak mieli rozumieć msze łacińskie, kiedy tylko w tym języku były
>>> prowadzone?
>> Jeszu mówił po łacinie ? Pierwsze słyszę... :o/
>
> O boszsz... No gdzie tu Jezus? No przeciez kiedyś msze w Polsce i Europie
> były odprawiane tylko po łacinie! Nie wiesz?

Wiem, ale po kiego to już nie wiem, a Ty wiesz ? :o/



>>> Albo - cóż można poradzić, znajdując się nagle na mszy w innym kraju, nie
>>> rozumiejąc z niej przecież ani słowa? Czy to znaczy, że gdy słuchamy mszy w
>>> niezrozumiałym języku, czyha na nas Szatan? - śmieszny byłbyś tak
>>> rozumując.
>>
>> Chętnie podyskutuję na ten temat, i jak dzilają zaklęcia...
>
> Jeżeli człowiek ślepy i głuchy będąc nieświadomie na "mszy" satanistycznej
> modli się do Boga, czyli ma INTENCJĘ, to szatan nie ma nad nim władzy.

Podobnie zdaje się jest na mszy św. w Kościele..., dowolnum kościele,
żebyś sobie, siostra, nie pomyślała, że ja chcę unicestwić
na co najmniej 1000 lat tylko Katolicki Kościół, sorry :o/


>>> Bo nie chodzi tu o rozumienie jako odczytywanie znaczenia słów w sposób
>>> jedynie poprawny, nie chodzi tu o rozumienie jako "tłumaczenie", ale
>>> jedynie o pozytywne nastawienie do tego, o czym te słowa traktują
>>> niezależnie od luk w ich odbiorze merytorycznym.
>>
>> Nie, ale siła jest w bliskości z drugim człowiekiem,
>> zwłaszcza dziewczyną :o) wtedy masza może być
>> nawet po rumuńsku - ha, ha !
>
> Ot i całą Twoja powaga diabłem wzięta.

- Ha, ha! Diabłem, powiadasz...
A Twoim zdaniem Pan Bóg i Ojciec nasz,
a konkretnie Rodziciel, nie ma poczucia humoru ? :o/
Czyli starszny z naszego Papy smutas, tak ?
A kto Ci to wmówił do, serca ? :o/

Jan Paweł II ?
Robił takie miny, jakby robił kupę...
Wybacz, Siostra, ale tak to widzę, sorry :o/




>>> Aby zawsze i wszędzie dobrze "rozumieć słowo", trzeba niewiele: po prostu
>>> szczerości w wierze, minimum obycia z nią i pozytywnego nastawienia do
>>> niej. Resztę zawsze można "doczytac" później, nie ucieknie.
>>
>> Później, bo co jest teraz ważniejsze ? :o/
>
> Intencja.

Zgoda. To pewne, ale nie wystarczające, to też pewne.


>>> Rozumienie słowa to po prostu szczera intencja jego przyjęcia za prawdziwe,
>>> choćby głoszone było w języku marsjańskim.
>>
>> Cwaniacy wszelkich narodowości i maści tylko czekają
>> na takich naiwnych, dlatego wierzący pod każdą szerokością
>> geograficzną są najmocniej i najperfidniej oszukiwani,
>> skoro się dają... :o/
>
> Ci, którzy wiedzą, w co wierzą, nigdy nie są oszukiwani - to oszukujacy
> oszukują się, że kogokolwiek oszukują...


A kto tak naprawdę w Polsce wie, w co wierzy ? :o/
Udowodnię Ci, Siostro moja najmilejsza, ze sama nie wiesz,
w co wierzysz, aco dopiero cała reszta, która w ogóle ma to w dupie...



>>> Cóż, te historyczne tłumaczenia Jezusowych słów z języka na język tak
>>> często je okaleczały...
>> Najważniejszego nie są w stanie okaleczyć,
>> Siostra :o)
>
> O tym właśnie zdanie wyżej.

Zgoda :o)


>>> Czy wiesz na przykład, że Żydzi na określenie samego pojęcia "zabijać"
>>> mieli kilka słów, każde oznaczało inny (inaczej uwarunkowany i wykonywany)
>>> rodzaj zadawania śmierci?
>> A jakie to ma znaczenie ? :o/
>
> U Żydów KIEDYŚ miało ogromne i różne. Tyle Ci powiem.
> O które z nich chodzi w przykazaniu? Wiesz może?

Mi się zdaje, ze wiem, by nie zabijać ludzi.
Powody, interpretacje, winy itd., itp. są bez znaczenia.

Wyjaśnij mi więc, czemu to właśnie tzw. wierzący
są za przywracaniem kary śmierci, co ? :o/



>>> Bo nie o to chodzi, abyśmy je rozumieli do(naszo)słownie, lecz abyśmy mieli
>>> intencję
>> >> Czyli choć odrobinke dobrej woli :o)
>>> i intuicję do niezadawania śmierci i cierpienia tylko dla własnej
>>> pychy, władzy i pognębienia bliźnich.
>> Zgoda :)(:
>>

> j.w.

Wiesz, że Cię kocham ? Jak siostrę, ma się rozumieć :o)(o:

zdar
juda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


188. Data: 2010-07-29 23:00:05

Temat: Re: Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:i2spcu$m10$...@n...news.atman.pl...
> Chiron pisze:
>
>>>>>
>>>>> Powiedz mi zatem Chiron, czemu po mimo wysiłku, który niewątpliwie
>>>>> wkładasz w budowanie relacji międzyludzkich, masz sporą grupę
>>>>> oponentów?
>>>> ??? Z racji tego, że żyję. Zauważ, że sam Jezus miał całkiem pokaźną i
>>>> zawziętą grupę oponentów. A kudy mi tam się porównywać. Tak naprawdę-
>>>> kto nie ma oponentów? Sama sobie odpowiedz, proszę.
>>>
>>> Dziwi mnie to dlatego, że nie jesteś jakąś szczególnie kontrowersyjną
>>> postacią, że starasz się być osobą pozytywną, niekonfliktową.
>> To Ty mnie tak odbierasz. Ja staram się pisać tak, jak uważam- żeby było
>> szczerze. Wiem, że niektórych to rani- więc czasem przemilczę, choć nie
>> zawsze...już kilka osób okazywało mi sympatię (np jedna osoba kiedyś tu
>> pisząca)- i całkiem zmieniło swój stosunek do mnie za moją postawę wobec
>> homoseksualizmu, jego promowania. No cóż- komuś innemu mogło się to
>> spodobać (i wiem, że tak było)- najważniejsza jest prawda.
>
> Czyli IMHO tutaj się zasadza problem. Prawda nie jest uniwersalna, jest
> zawsze wypadkową czyiś myśli i doświadczeń. To co Ty uznajesz za prawdę,
> może być przez druga stronę odebrane za kompletną bzdurę, która Cię nawet
> dyskredytuje.
> Zastanawia mnie, gdzie ta prawda się znajduje i jak ją znaleźć. Moja
> własna PRAWDA to chyba kluczowy punkt mojego istnienia. Jestem do bólu
> szczera i nigdy nie kombinuję, nie przeinaczam, nie kłamię, ale często się
> też mylę. Okazuje się, że są fakty, które przeczą mojej prawdzie. Wtedy
> następuje weryfikacja tego, co wydawało mi się oczywiste.
> Jak Ty budujesz swoją PRAWDĘ?
To nie tak! Prawdą nie jest to, co Ty czy ja uznamy za prawdę (choć nią być
może). Prawda po prostu jest- a my możemy starać się ją poznać. Szczerość-
to nie to samo, co prawda. Ja mogę być szczerze przekonany, że jak wyskoczę
z 10 piętra wieżowca- to nic mi nie będzie. Jednak to nie ma nic wspólnego z
prawdą- o czym bym się przekonał- skacząc. I tak (choć mniej drastycznie)
jest z innymi naszymi przypuszczeniami- które nie są prawdziwe. Przykład ze
skokiem z wieżowca jest oparty na rozumie. Często jednak (zgodnie z tematyką
grupy) nie rozumem, lecz jakby swoją "duchowością" poszukujemy prawdy. Dla
ścisłości- nie koniecznie to musi być zupełnie be użycia rozumu- i na ogół
nie jest, ale rozum pełni w naszych poszukiwaniach prawdy rolę drugorzędną.
Oczywiście- aby stwierdzić, czy nasze działania są naprawdę takie, jakie
uważamy, że są- możemy obserwować efekty naszych działań (po owocach
poznacie...). Jeśli więc owoce naszych działań są złe- to znaczy, że takie
naprawdę są nasze intencje.



>>> Określiłam je jako bezczelne, bo jednak intymne i niekoniecznie mam
>>> mandat, żeby Cię o to publicznie pytać.
>>
>> Uważam, że można odpowiedzieć lub nie. Przecież to nie problem. W sumie-
>> nie odpowiedziałem Ci- choćby dlatego, że jest tego sporo- to z jednej
>> strony, a z drugiej- ja już o tym naprawdę nie pamiętam (owszem,
>> pamiętam- jak sobie chcę przypomnieć, ale nie rani mnie to- jest
>> emocjonalnie obojętne)- przebaczyłem.
>
> Ok. Mam Twój obraz zebrany od dłuższego czasu. Sporo już napisałeś w tym
> temacie. Ja się za to zbieram, żeby się do Ciebie na priv wybrać, ale
> jakoś leniwie mi to wychodzi. Zbiorę się! (postanowienie)

proszę bardzo:
i...@g...com



--
Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


189. Data: 2010-07-30 02:29:36

Temat: Re: Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...
Od: Piotrek Zawodny <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-07-29 22:47, Paulinka pisze:

> Zastanawia mnie, gdzie ta prawda się znajduje i jak ją znaleźć. Moja
> własna PRAWDA to chyba kluczowy punkt mojego istnienia. Jestem do bólu
> szczera i nigdy nie kombinuję, nie przeinaczam, nie kłamię, ale często
> się też mylę. Okazuje się, że są fakty, które przeczą mojej prawdzie.
> Wtedy następuje weryfikacja tego, co wydawało mi się oczywiste.
> Jak Ty budujesz swoją PRAWDĘ?
tak też mniej/więcej przedstawiał prawdę B. Russell. Błąd jest wtedy,
kiedy schodząc ze schodów stawiam nogę w dół myśląc, że stopnie się już
skończyły, a tu nagle okazuje się namacalnie, że jest następny stopień
jeszcze niżej. Wtedy dowiadujemy się, że byliśmy w błędzie. Polecam
"Dzieje filozofii zachodu", jeśli oczywiście nie czytałaś. /wszystkiego
nie trzeba czytać, ja zwykle czytam wybrane fragmenty, a jeśli czytam
całość, to nie chronologicznie/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


190. Data: 2010-07-30 08:48:18

Temat: Re: Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 30 Jul 2010 00:18:10 +0200, `l'o.ś napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał
>
>>>> JPII taki był. Był pięknym człowiekiem
>>>
>>> Pieknym w jakim sensie ? :o/
>>> Pisma nie znał prawie wxcale
>>> albo oszukiwał siostry i braci, to kiedyś wyjdzie,
>>> musi wyjść, o ile Jeszu... Sorry, już zamykam japę :o)
>>>
>>>> i pięknym meżczyzną (psychicznie
>>>
>>> Dla mnie osobi ście odrażający, sorry :o/
>>
>> Nie dziwię się - jesteś mało męski.
>
> A Jeszu był męski, że się tak głupio w sumie zapytam ? :o/

Bardzo. Prócz męskiego ciala był...
"iz 53:2-3 bt On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z
wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego
popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. (3) Wzgardzony i odepchnięty
przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się
twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic."

Plus zdolność do poświęcenia dla innych, szacunek dla ludzi w tym wielki
dla Matki i innych kobiet, szlachetność, mądrość, dotrzymywanie danego
słowa.

>
>>>> fizycznie - czyż nie?).
>>>
>>> Fizycznie ? :o/
>>> Nie ni, Iksela, nie zabijaj mnie
>>> w najpiekniejszej chwili mojego życia, please....
>>
>> http://picasaweb.google.com/lh/photo/L2s81IwkdBSvrzs
y4NvpaA
>> http://picasaweb.google.com/traudka/PapierzJanPawelL
lJanWojtyla#5275200875834959874
>> http://picasaweb.google.com/traudka/PapierzJanPawelL
lJanWojtyla#5275208409738039474
>> Czegoś mu brak?
>
> Nie patzrąc na fotki, zdecydowanie tak !
> Brak mu... honoru..., sorry... :o.

Co to znaczy wg Ciebie?


> Jeszu, no co, czy ja nie mówię prawy "? :o/

Brednie mówisz.

>
>>>>> 1 Tm 3:2-5
>>>>> 2. Biskup więc powinien być nienaganny,
>>>>> mąż jednej żony,
>>>> Tak jak JPII - "cały Twój".
>>> miał żonę ? :o/
>>> Ale się jej wstydził ? :o/
>>
>> Łomujboże. Kpisz czy o drogę pytasz?
>
> Pytam o prawdę ?
> Wozumiesz, co to jest "prawda" ?,
> czy nie bardzo ?
>
> Jeszu, jak mnie jeszcze raz uderzzysz,
> to się pogniewam, poważnie :o/

JPII miał za sobą wielką miłość, z czasów przedduchownych, żtp.

>
>>>> Nie dyskutuję na tematy teologiczne - w szczegółach nie jestem tu mocna,
>>>> ale intuicyjnie i owszem, już wiele razy się przekonałam.
>>>
>>> O czym ?
>>> Skoro nie jesteś mocna, to może bratu choć troszkę
>>> zaufasz, no ociupinkę na początek, co ? :o/
>>
>> Nie być mocnym nie oznacza u mnie zaraz dawać się prowadzić pierwszemu
>> lepszemu napotkanemu "nauczycielowi". Dzięki, sama sobie daje rady i radę.
>
> Nie jesteś mocna, ale sama sobie dajesz radę...
> Ok., zapisałem w kajecie.
> A z kim sobie dajesz radę, skoro nie jesteś
> mocna w temacie, z papieżem ?
> No chyba jest mosniejszy od Ciebie, co, siostra ? :o/

Nie rozumiesz. I nie zrozumiesz.

>
> ja jestem od niego mocniejszy powiedzmy 3x,

Nie mówimy o sile fizycznej. Cóż za zasługa mierzyć się nią ze starcem. On
jest mocniejszy od Ciebie 100 razy - w tym, o czym JA myślę.

> ale przecież i tak mi nie uwierzysz, tak ? :o/
> Choć jesteś "słabna w temacie", jak się
> sama wyraziłaś, tak ? :o/

Bez komentarza.

>
>>>>> Mt 13:19
>>>>> 19. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie,
>>>>>
>>>>> a nie rozumie go,
>>>>> *********************
>>>>>
>>>>> przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu.
>>>>> (BT)
>>>>>
>>>>> zdar
>>>>
>>>> Co znaczy "nie rozumie go"?
>>>
>>> A jak Ci się zdaje ?
>>> Chyba masz jakieś przynajmniej przypuszczenia, co ? :o/
>
> Brak odpowiedzi...
> Smutno mi, siostrzyczko... :o/

Na cóż tu odpowiadac.

>
>>>> Powiedz mi, jak dzisiaj ludzie niewykształceni mają rozumieć język
>>>> ewangelii itp w rodzaju "pozostań w Panu" itp.
>>> Jeszu tak mówił ?
>>> Możesz podać sytat ? :o/
>>
>> Mówię o języku używanym podczas mszy.
>> Królują w nim przestarzałe i niezrozumiałe dla ludzi zwroty typu "pozostać
>> w Panu" itp.
>
> Zgoda, to trzeba zmieni ć lub wyjaśnić, w czym rzecz.
>
>>>> A mimo to nie są opętani przez Szatana.
>>>> A jak mieli rozumieć msze łacińskie, kiedy tylko w tym języku były
>>>> prowadzone?
>>> Jeszu mówił po łacinie ? Pierwsze słyszę... :o/
>>
>> O boszsz... No gdzie tu Jezus? No przeciez kiedyś msze w Polsce i Europie
>> były odprawiane tylko po łacinie! Nie wiesz?
>
> Wiem, ale po kiego to już nie wiem, a Ty wiesz ? :o/

Tak, ja wiem.

>
>>>> Albo - cóż można poradzić, znajdując się nagle na mszy w innym kraju, nie
>>>> rozumiejąc z niej przecież ani słowa? Czy to znaczy, że gdy słuchamy mszy w
>>>> niezrozumiałym języku, czyha na nas Szatan? - śmieszny byłbyś tak
>>>> rozumując.
>>>
>>> Chętnie podyskutuję na ten temat, i jak dzilają zaklęcia...
>>
>> Jeżeli człowiek ślepy i głuchy będąc nieświadomie na "mszy" satanistycznej
>> modli się do Boga, czyli ma INTENCJĘ, to szatan nie ma nad nim władzy.
>
> Podobnie zdaje się jest na mszy św. w Kościele..., dowolnum kościele,
> żebyś sobie, siostra, nie pomyślała, że ja chcę unicestwić
> na co najmniej 1000 lat tylko Katolicki Kościół, sorry :o/
>
>>>> Bo nie chodzi tu o rozumienie jako odczytywanie znaczenia słów w sposób
>>>> jedynie poprawny, nie chodzi tu o rozumienie jako "tłumaczenie", ale
>>>> jedynie o pozytywne nastawienie do tego, o czym te słowa traktują
>>>> niezależnie od luk w ich odbiorze merytorycznym.
>>>
>>> Nie, ale siła jest w bliskości z drugim człowiekiem,
>>> zwłaszcza dziewczyną :o) wtedy masza może być
>>> nawet po rumuńsku - ha, ha !
>>
>> Ot i całą Twoja powaga diabłem wzięta.
>
> - Ha, ha! Diabłem, powiadasz...
> A Twoim zdaniem Pan Bóg i Ojciec nasz,
> a konkretnie Rodziciel, nie ma poczucia humoru ? :o/
> Czyli starszny z naszego Papy smutas, tak ?
> A kto Ci to wmówił do, serca ? :o/

Za dużo wkładasz swojego w "moje zdanie".

>
> Jan Paweł II ?
> Robił takie miny, jakby robił kupę...
> Wybacz, Siostra, ale tak to widzę, sorry :o/

Hmmm, miny... Jesteś śmieszny. Nie wiem, czy warto z Tobą dalej rozmawiać,
bo Twój sposób widzenia ludzi zakrawa na mentalność dziecka 6-letniego...


>
>>>> Aby zawsze i wszędzie dobrze "rozumieć słowo", trzeba niewiele: po prostu
>>>> szczerości w wierze, minimum obycia z nią i pozytywnego nastawienia do
>>>> niej. Resztę zawsze można "doczytac" później, nie ucieknie.
>>>
>>> Później, bo co jest teraz ważniejsze ? :o/
>>
>> Intencja.
>
> Zgoda. To pewne, ale nie wystarczające, to też pewne.

Najważniejsze.


>
>>>> Rozumienie słowa to po prostu szczera intencja jego przyjęcia za prawdziwe,
>>>> choćby głoszone było w języku marsjańskim.
>>>
>>> Cwaniacy wszelkich narodowości i maści tylko czekają
>>> na takich naiwnych, dlatego wierzący pod każdą szerokością
>>> geograficzną są najmocniej i najperfidniej oszukiwani,
>>> skoro się dają... :o/
>>
>> Ci, którzy wiedzą, w co wierzą, nigdy nie są oszukiwani - to oszukujacy
>> oszukują się, że kogokolwiek oszukują...
>
> A kto tak naprawdę w Polsce wie, w co wierzy ? :o/
> Udowodnię Ci, Siostro moja najmilejsza, ze sama nie wiesz,
> w co wierzysz, aco dopiero cała reszta, która w ogóle ma to w dupie...

Niczego mi nie udowodnisz.
Poniewaz to Ty nie wiesz, w co ja wierzę.

>
>>>> Cóż, te historyczne tłumaczenia Jezusowych słów z języka na język tak
>>>> często je okaleczały...
>>> Najważniejszego nie są w stanie okaleczyć,
>>> Siostra :o)
>>
>> O tym właśnie zdanie wyżej.
>
> Zgoda :o)
>
>>>> Czy wiesz na przykład, że Żydzi na określenie samego pojęcia "zabijać"
>>>> mieli kilka słów, każde oznaczało inny (inaczej uwarunkowany i wykonywany)
>>>> rodzaj zadawania śmierci?
>>> A jakie to ma znaczenie ? :o/
>>
>> U Żydów KIEDYŚ miało ogromne i różne. Tyle Ci powiem.
>> O które z nich chodzi w przykazaniu? Wiesz może?
>
> Mi się zdaje, ze wiem, by nie zabijać ludzi.
> Powody, interpretacje, winy itd., itp. są bez znaczenia.
>
> Wyjaśnij mi więc, czemu to właśnie tzw. wierzący
> są za przywracaniem kary śmierci, co ? :o/


Którzy wierzący? - ja nie.


>>>> Bo nie o to chodzi, abyśmy je rozumieli do(naszo)słownie, lecz abyśmy mieli
>>>> intencję
>>> >> Czyli choć odrobinke dobrej woli :o)
>>>> i intuicję do niezadawania śmierci i cierpienia tylko dla własnej
>>>> pychy, władzy i pognębienia bliźnich.
>>> Zgoda :)(:
>>>
>
>> j.w.
>
> Wiesz, że Cię kocham ? Jak siostrę, ma się rozumieć :o)(o:
>

Dlaczego używasz określeń, których nie rozumiesz?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

JEDNEJ...
Krzyż
MARIO...
p r z e s t r z e ń
co kojarzy ci się ze świętem "bożego narodzenia"?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »