Wcale nie przypadkiem, dnia 20 Jan 2019 22:43:37 GMT
doszła do mnie wiadomość <5c44f999$0$511$65785112@news.neostrada.pl>
od XL <i...@g...pl> :
>Olaf Frikiov Skiorvensen <B...@i...invalid> wrote:
>> Wcale nie przypadkiem, dnia 20 Jan 2019 21:56:49 GMT
>> doszła do mnie wiadomość <5c44eea1$0$503$65785112@news.neostrada.pl>
>> od XL <i...@g...pl> :
>>
>>> Zawsze mnie do szaleństwa zachwyca u ludzi pewnego autoramentu to ich
>>> tajemnicze i protekcjonalne wobec mnie mówienie o istniejących gdzieś
>>> ,,źródłach" - o tej JEDYNEJ TAJEMNEJ PRAWDZIE, objawionej i dostępnej
>>> oczywiście tylko im, przez co tylko oni mają monopol na PRAWDĘ, w
>>> odróżnieniu od całej reszty, zadowalającej się rzucanymi im od niechcenia
>>> okruchami z pańskiego stołu.
>>> Kiedy tylko znów wobec kogoś odczuwam ten specyficzny rodzaj zachwytu, od
>>> razu wiem, że to musi być PROROK!
>>
>> Źródła zawsze istnieją(poza pewnymi przypadkami, o czym dalej) i każdy
>> może ich sobie poszukać, po czym zweryfikować, czy nie zostały żle
>> zacytowane lub celowo zakłamane.
>> Jeśli tych źródeł nie można znaleźć to najczęściej oznacza, że autor
>> zmyślił wszystko(np. na podstawie trendów popularności lub na
>> zamówienie) aby wywołać określone reakcje lub przyciągnąć więcej
>> czytających(tak czy inaczej odnosi korzyści).
>> Obawiam się, że tego typu biznes może spowodować cofkę
>> cywilizacyjną(już widać pierwsze niepokojące efekty).
>
>Wskaż proroku przykładowe ,,źródło", do ktorego jest w stanie dotrzeć
>przeciętny zjadacz chleba.

Przeciętny zjadacz chleba zna Google i może sobie poszukać posiłkując
się https://support.google.com/websearch/answer/134479?h
l=en .
Są też inne wyszukiwarki, naukowe, medyczne i inne.

Natomiast anonimowe podpisy pod artykułami, anonimowe portale, brak
spisu źródeł czy brak linków bezpośrednich to trzy czerwone lampki,
które powinny się zapalić czytelnikowi w głowie(trzy lampki - portal
do śmieci razem ze swoimi "informacjami").
Taka anonimowość występowała w "Trybunie Ludu" w czasie stanu
wojennego, teraz to wraca, a ludzie ślepo ufają takim
portalom(powstałym głównie w celu koszenia forsy z reklam, a wydawca
ma w dupie to, na czym zarabia, przyczyniając się do powstania burdelu
w głowie czytelników).
--
Gdyby się wysadziło ich planety, zburzyło miasta,
spaliło księgi, a ich samych wytłukło do nogi,
może udałoby się ocalić naukę miłości bliźniego. SL.