| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-07-25 14:58:04
Temat: Re: Z kijem na wychowanka
"Valérie" <v...@p...onet.pl> sie popisal/a:
> pewnego dnia, gdy zaczycil szkole spotkalam go na korytarzu - o
> ilosciinwektyw w moja strone - nie wspomne doszlo do tego ze
> chcial mnie uderzyc
> i ..napotkal na opor . Nie wiem jak to zrobilam bo mala i nie postury
> Herkulesowej jestem ( Mirek nie smiej sie ) - w kazdym badz razie
> i slownie
> i podnoszac na niego reke pokazalam mu , gdzie koza ma miod
> wiesz jaki byl efekt ? Po paru dniach pokazal sie w szkole
> naburmuszony ale
> obserwowal mnie caly czas , pozniej zaproponowalam mu wspolny
> wyjazd -
> bylam pierwsza osoba , ktora zabrala go na wycieczke a pozniej
> znalazlam mu
> szkole
> uzawodowiona, a dzis Rafal z konca ulicy krzyczy do mnie dzien
> dobry i
> krasnieje jak Poziomka na sloncu ;) i caly czas szepce - dziekuje
> I to uwazam za swoj najwiekszy sukces pedagogiczny
>
Hej Valerie ;-)
Wtrace sie do dyskusji tylko na moment i zwroce uwage na jeden
szczegol.
Nie wiem jeszcze, czy wprowadzenie omawianej ustawy jest sluszne,
czy nie - czas pokaze, natomiast obawiam sie o jedno -
taka ustawa wrecz kusi, zeby ja naduzywac.
Nawet najsprytniej okreslony przepisa da sie naciagnac,
nadinterpretowac... a wtedy to z przemoca (ze strony wychowawcow)
moze byc naprawde duzy problem...
Nie zastanowilo to Was?
Valerie, podalas piekny przyklad, gdzie "twarda reka" pomogla cel
osiagnac, ale nie kazdy bedzie tak umiejetnie ta reke wyciagal.
Powiem wiecej - byc moze niektorym "wychowawcom" nadinterpretowanie
przepisu sprawi przyjemnosc. Bardzo bym chciala, zeby moje obawy
okazaly sie niesluszne, ale nikt mnie nie przekona, ze bedzie inaczej.
A wtedy niektore dzieci beda cierpiec.
Pozdrawiam,
EwaS
--
Archiwum listy dyskusyjnej pl-sci-psychologia
http://www.newsgate.pl/archiwum/pl-sci-psychologia/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-07-25 15:13:04
Temat: Re: Z kijem na wychowanka
Użytkownik Ewa S <m...@p...arena.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:4...@p...arena
.pl...
>
>
> Valerie, podalas piekny przyklad, gdzie "twarda reka" pomogla cel
> osiagnac, ale nie kazdy bedzie tak umiejetnie ta reke wyciagal.
> Powiem wiecej - byc moze niektorym "wychowawcom" nadinterpretowanie
> przepisu sprawi przyjemnosc. Bardzo bym chciala, zeby moje obawy
> okazaly sie niesluszne, ale nikt mnie nie przekona, ze bedzie inaczej.
> A wtedy niektore dzieci beda cierpiec.
>
Wiem Ewo, wiem
rowniez chcialabym zeby ( uwierz mi ) nie tylko Twoje obawy okazaly sie byc
niesluszne
--
pozdrawia Valérie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-07-26 06:30:32
Temat: Odp: Z kijem na wychowanka
Użytkownik Ewa S <m...@p...arena.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:4...@p...arena
.pl...
> Valerie, podalas piekny przyklad, gdzie "twarda reka" pomogla cel
> osiagnac, ale nie kazdy bedzie tak umiejetnie ta reke wyciagal.
Nieśmiało wtrącę...
Moim skromnym zdaniem wyciągnięcie ręki pomogło osiągnąć cel.
Kiedy dzieciak poczuł się dostrzeżony i potrzebny, co do "twardej
ręki" - wydaje mi się, że ten gest pozwolił zyskać autorytet.
No, ale to było w szkole, w poprawczkakach raczej nie ma
problemu z "twardą ręką", za to jest problem z okazaniem ludzkich
uczuć.
Chester EM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |