Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Z perspektywy czasu.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Z perspektywy czasu.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 10


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-03 09:42:29

Temat: Z perspektywy czasu.
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy chcielibyście się podzielić jakimiś refleksjami po 5, 10
, 15 rocznicy małżeństwa na temat małżeństwa? Na ile
codzienne życie zweryfikowało Wasze poglądy na jego temat?
Osobiście po 12 latach mam mieszane uczucia w sprawie tzw.
małżeńskiego partnerstwa. Wydaje mi się, że jest to dobre w
sytuacji partnerów o bardzo podobnych czy zbliżonych
cechach. Nie wiem, czy wzajemne uzupełnianie się podchodzi
pod tą właśnie definicję. Wydaje mi się, że raczej nie,
ponieważ partnerstwo cechuje się raczej równorzędnością niż
uzupełnieniem, ale może Wy macie inny pogląd na tą kwestię.
Idąc dalej, myślę, że lepiej z kolei się uzupełniać wnosząc
wkład tego, w czym jest się dobrym, lepszym niż partner, niż
hipotetycznie reprezentować zbliżony poziom, który w różnych
życiowych sytuacjach może być niewystarczający. Chwilowo
muszę kończyć, więc w tym miejscu urywam.
Sokrates-ponownie "teoretyczny"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-03-03 10:03:15

Temat: Re: Z perspektywy czasu.
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> Czy chcielibyście się podzielić jakimiś refleksjami

Nie ... ale niech tam ;-))))

> po 5

nie ma nic czego nie dało by się przewidzieć przed ślubem

>po 10

Boże - aż tyle wytrzymałem?


>po 15

Nigdy więcej żadnych ślubów (akurat 'trochę' po rozwodzie)


> rocznicy małżeństwa na temat małżeństwa? Na ile
> codzienne życie zweryfikowało Wasze poglądy na jego temat?

Niewiele. Zawsze uwarzałem że ślub to papierek - nie przypuszczałem
tylko że jego podarcie jest tak kosztowne

> Osobiście po 12 latach mam mieszane uczucia w sprawie tzw.
> małżeńskiego partnerstwa. Wydaje mi się, że jest to dobre w
> sytuacji partnerów o bardzo podobnych czy zbliżonych
> cechach.

Bardzo dobre - ale nie wystwrczające - do dzisiaj z b. żoną możemy być
świetnymi partnerami - a właściwie prawie nic (no żartuję!!!) się nie
zmieniło po rozwodzie - jak żeśmy ze sobą nie spali tak i nadal nie
śpimy ;-)))

> Nie wiem, czy wzajemne uzupełnianie się podchodzi
> pod tą właśnie definicję. Wydaje mi się, że raczej nie,
> ponieważ partnerstwo cechuje się raczej równorzędnością niż
> uzupełnieniem,

Nie partnerstwo to podobny sposób podejścia do kwestii rozwiązywania
problemów - umożliwiający ich wspólne (za obopólną zgodą)
rozwiązywanie - z pełną świadomością różnic (im więcej różnic tym
szersze spektrum możliwości wyboru optymalnej/najlepszej drogi
rozwiązania problemu - jeden idzie do urzędu gdzie trzeba opieprzyć
urzędasa drugie do urzędu gdzie urzędasa trzeba uwieść - wszystko dla
wspólnego dobra ;-))) )

> ale może Wy macie inny pogląd na tą kwestię.
> Idąc dalej, myślę, że lepiej z kolei się uzupełniać wnosząc
> wkład tego, w czym jest się dobrym, lepszym niż partner, niż
> hipotetycznie reprezentować zbliżony poziom, który w różnych
> życiowych sytuacjach może być niewystarczający.

O To! To!
(ale cechy wiążace muszą być wspólne nie wyobrażam sobie związku
erotomana z oziębłą przy wszystkich innych cechach podobnych ;-))) )

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-03-03 10:44:08

Temat: Re: Z perspektywy czasu.
Od: "tweety" <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:5220-1046685535@213.17.138.62...

> (ale cechy wiążace muszą być wspólne nie wyobrażam sobie związku
> erotomana z oziębłą przy wszystkich innych cechach podobnych ;-))) )

eeee tam Qwax to kwestia tolerancji, ona mu pozwala na skoki w bok a on
skacze dla czystego seksu, którego nie ma w domu ;-))))))))))))
jeśli nie rani to obojga ...

--
Pozdrawiam
Magdalena+Karolka (27-10-97) + Krzyś (05-01-03)
http://www.master.pl/~mwota/



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-03-03 10:55:55

Temat: Re: Z perspektywy czasu.
Od: "Sowa" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sokrates wrote:
> Czy chcielibyście się podzielić jakimiś refleksjami po 5, 10
> , 15 rocznicy małżeństwa na temat małżeństwa? Na ile
> codzienne życie zweryfikowało Wasze poglądy na jego temat?

Nauczyłam się (przekonałam):,
- że miłość im starsza tym doskonalsza, mocniejsza, piękniejsza,
smaczniejsza. Dojrzewa jak dobre wino;
- łączy nas przypadek - to szalone początkowe "coś", więcej ma wspólnego z
żądzą niż z miłością i trudno przewidzieć co w codziennym "praniu" z tego
wyjdzie - miłość czy rozczarowanie.

> Osobiście po 12 latach mam mieszane uczucia w sprawie tzw.
> małżeńskiego partnerstwa. Wydaje mi się, że jest to dobre w
> sytuacji partnerów o bardzo podobnych czy zbliżonych
> cechach. Nie wiem, czy wzajemne uzupełnianie się podchodzi
> pod tą właśnie definicję. Wydaje mi się, że raczej nie,
> ponieważ partnerstwo cechuje się raczej równorzędnością niż
> uzupełnieniem, ale może Wy macie inny pogląd na tą kwestię.
> Idąc dalej, myślę, że lepiej z kolei się uzupełniać wnosząc
> wkład tego, w czym jest się dobrym, lepszym niż partner, niż
> hipotetycznie reprezentować zbliżony poziom, który w różnych
> życiowych sytuacjach może być niewystarczający.

Hm, staż małżeński mam(y) mniejszy o całe 4 lata, ale nie wiem czy to tego
przyczyna, czy innego pojmowania partnerstwa.
Wydaje mi się, że partnerzy życiowi nie muszą mieć wspólnych zainteresowań,
dążeń, poziomów (?) i takich tam. Bo w moim rozumieniu partner nie jest
kopią mnie, a kimś kto z szacunkiem i świadomością własnej odrębności podąża
ze mną w określonym kierunku. Nie jestem zwolenniczką zlewania się
małżeństwa w jedno, bo prawie w 100% ktoś musiał by poświęcić kawałek siebie
( kompromis nie jest związany z poświęceniem). A to już nie partnerstwo a
poddaństwo. :)
Jeśli dwojgu ludzi towarzyszy chęć bycia ze sobą, jeśli potrafią sobie
ustąpić bez wyrzekania się siebie, jeśli szanują się nawzajem, jeśli są
świadomi odrębności tego drugiego - to są partnerami.
A jeśli jeszcze się do tego uzupełniają, to już prawie sielanka.
Co do równorzędności, to za mało określiłeś o co Ci chodzi. Nie każdy ma
duszę przywódcy, ale nie przekreśla to bycia partnerem.
Sowa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-03-03 11:04:12

Temat: Re: Z perspektywy czasu.
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> Czy chcielibyście się podzielić jakimiś refleksjami

Nie ... ale niech tam ;-))))

> po 5

nie ma nic czego nie dało by się przewidzieć przed ślubem

>po 10

Boże - aż tyle wytrzymałem?


>po 15

Nigdy więcej żadnych ślubów (akurat 'trochę' po rozwodzie)


> rocznicy małżeństwa na temat małżeństwa? Na ile
> codzienne życie zweryfikowało Wasze poglądy na jego temat?

Niewiele. Zawsze uważałem że ślub to papierek - nie przypuszczałem
tylko że jego podarcie jest tak kosztowne

> Osobiście po 12 latach mam mieszane uczucia w sprawie tzw.
> małżeńskiego partnerstwa. Wydaje mi się, że jest to dobre w
> sytuacji partnerów o bardzo podobnych czy zbliżonych
> cechach.

Bardzo dobre - ale nie wystarczające - do dzisiaj z b. żoną możemy być
świetnymi partnerami - a właściwie prawie nic (no żartuję!!!) się nie
zmieniło po rozwodzie - jak żeśmy ze sobą nie spali tak i nadal nie
śpimy ;-)))

> Nie wiem, czy wzajemne uzupełnianie się podchodzi
> pod tą właśnie definicję. Wydaje mi się, że raczej nie,
> ponieważ partnerstwo cechuje się raczej równorzędnością niż
> uzupełnieniem,

Nie partnerstwo to podobny sposób podejścia do kwestii rozwiązywania
problemów - umożliwiający ich wspólne (za obopólną zgodą)
rozwiązywanie - z pełną świadomością różnic (im więcej różnic tym
szersze spektrum możliwości wyboru optymalnej/najlepszej drogi
rozwiązania problemu - jeden idzie do urzędu gdzie trzeba opieprzyć
urzędasa drugie do urzędu gdzie urzędasa trzeba uwieść - wszystko dla
wspólnego dobra ;-))) )

> ale może Wy macie inny pogląd na tą kwestię.
> Idąc dalej, myślę, że lepiej z kolei się uzupełniać wnosząc
> wkład tego, w czym jest się dobrym, lepszym niż partner, niż
> hipotetycznie reprezentować zbliżony poziom, który w różnych
> życiowych sytuacjach może być niewystarczający.

O To! To!
(ale cechy wiążące muszą być wspólne nie wyobrażam sobie związku
erotomana z oziębłą przy wszystkich innych cechach podobnych ;-))) )

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-03-03 20:57:24

Temat: Re: Z perspektywy czasu.
Od: "jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Sokrates" <d...@w...pl> wrote in message
news:b3v840$o67$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Czy chcielibyście się podzielić jakimiś refleksjami po 5, 10
> , 15 rocznicy małżeństwa na temat małżeństwa? Na ile
> codzienne życie zweryfikowało Wasze poglądy na jego temat?

Zweryfikowało bardzo wiele i bardzo jestem zadowolony że potwierdziło
że nasz wspólny wybór był bardzo dobry.

> Osobiście po 12 latach mam mieszane uczucia w sprawie tzw.
> małżeńskiego partnerstwa. Wydaje mi się, że jest to dobre w
> sytuacji partnerów o bardzo podobnych czy zbliżonych
> cechach. Nie wiem, czy wzajemne uzupełnianie się podchodzi
> pod tą właśnie definicję.

Nie bardzo wiem o jakie aspekty partnerstwa Ci chodzi,
My mimo dużej odmieności naszych charakterów jesteśmy dla siebie
partnerami, którzy doszli do dużej wprawy w wykorzystywaniu swoich
naturalnych zdolności, z drugiej strony po partnersku podejmujemy
ważne życiowo decyzje.

> Wydaje mi się, że raczej nie,
> ponieważ partnerstwo cechuje się raczej równorzędnością niż
> uzupełnieniem, ale może Wy macie inny pogląd na tą kwestię.

Zupełnie nie rozumiem dlaczego tak myślisz.

> Idąc dalej, myślę, że lepiej z kolei się uzupełniać wnosząc
> wkład tego, w czym jest się dobrym, lepszym niż partner, niż
> hipotetycznie reprezentować zbliżony poziom, który w różnych
> życiowych sytuacjach może być niewystarczający. Chwilowo
> muszę kończyć, więc w tym miejscu urywam.

Powiedz co to według Ciebie jest partnerstwem i dlaczego uzupełnianie nim
nie jest.

Jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-03-03 21:00:07

Temat: Re: Z perspektywy czasu.
Od: "adax_milke" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b3v840$o67$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Czy chcielibyście się podzielić jakimiś refleksjami po 5, 10
> , 15 rocznicy małżeństwa na temat małżeństwa? Na ile
> codzienne życie zweryfikowało Wasze poglądy na jego temat?

Mam dzisiaj 13 rocznice slubu. A od wczoraj mała wojne. Niestety nie ma
kwiatow, ani zapewnien miłosci...widac przyszedł czas pretensji...
Dopiero po 10 latch malzenstwa dostrzeglismy jak wile nas rozni, wczesniej
chyba nie było na to czasu - zajmowala nas walka o byt.
Moze dopiero koło 40-tki człowiek jest tak naprawde dorosły i wie czego
pragnie ? A moze nigdy tego nie wie ?

Znalazłam całkiem pocieszjacy artukuł i gdyby komus sie nie chcialo czytac
całosci - fragment, ktory dodaje otuchy na lepsze jutro
http://polki.wp.pl/wiadomosc.html?wid=618932&kat=233
3&katn=Felietony

"Nie wyobrażam sobie związku, w którym ludzie się nie kłócą, nie miewają
humorów, nie przeżywają zawodu z powodu niespełnionych oczekiwań. Miłość ma
swoje fazy rozwoju i jest rzeczą naturalną, że po okresie patrzenia sobie w
oczy, zwierzania się i zachwycania kwiatkami, gwiazdkami nadchodzi etap
wspólnego stąpania po ziemi. Pojawiają się wspólne kłopoty, a za nimi
pretensje, spory i cudowne momenty godzenia się. Bez tego, śmiem twierdzić,
nie ma prawdziwej miłości.
On-idealny jest wyrzutem pod adresem wad partnerki. Ona-doskonała prowokuje
go do sprawdzenia, jak wyglądają normalne kobiety z krwi i kości. Idealny
związek jest nudny jak flaki z olejem.
Dopiero kryzysy, sprzeczności pozwalają odkryć w sobie nawzajem nowe pokłady
możliwości. Prawdziwa więź między kobietą i mężczyzną tworzy się nie przy
ładnej pogodzie, ale wtedy, gdy wspólnie trzeba przejść przez błoto, przebić
głową mur, odnaleźć się we mgle.
Zanim więc pomyślisz, że Twój związek jest nieudany, że jesteś nieszczęśliwa
i miałaś w życiu pecha, spójrz na swojego mężczyznę i doceń fakt, że mimo
wielu różnic zdań, bogatego zasobu Waszych wad i słabości nadal jesteście
razem. Czy to nie cud?!
Ależ oczywiście, że tak. Lepiej bywa tylko w ostatniej scenie melodramatu.
Taka scena trwa jednak zaledwie chwilę, a potem zmęczeni aktorzy nie mają
już sobie nic do powiedzenia. "

Pozdrawiam Agata



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-03-03 21:05:40

Temat: Re: Z perspektywy czasu.
Od: "agati\(aga\)" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "adax_milke" <a...@w...pl> napisał

wyszło głupio, pisze z komputera syna i oczywiscie nie zmieniłam we
własciwosciach, ze ja to a...@w...pl czyli agati(aga) jest autorka postu
powyzej.

sorrki Agata



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-03-04 07:16:55

Temat: Re: Z perspektywy czasu.
Od: "puchaty" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sokrates wrote:
> Czy chcielibyście się podzielić jakimiś refleksjami po 5, 10
> , 15 rocznicy małżeństwa na temat małżeństwa? Na ile
> codzienne życie zweryfikowało Wasze poglądy na jego temat?
> Osobiście po 12 latach mam mieszane uczucia w sprawie tzw.
> małżeńskiego partnerstwa. Wydaje mi się, że jest to dobre w
> sytuacji partnerów o bardzo podobnych czy zbliżonych
> cechach. Nie wiem, czy wzajemne uzupełnianie się podchodzi
> pod tą właśnie definicję. Wydaje mi się, że raczej nie,
> ponieważ partnerstwo cechuje się raczej równorzędnością niż
> uzupełnieniem, ale może Wy macie inny pogląd na tą kwestię.
> Idąc dalej, myślę, że lepiej z kolei się uzupełniać wnosząc
> wkład tego, w czym jest się dobrym, lepszym niż partner, niż
> hipotetycznie reprezentować zbliżony poziom, który w różnych
> życiowych sytuacjach może być niewystarczający. Chwilowo
> muszę kończyć, więc w tym miejscu urywam.
> Sokrates-ponownie "teoretyczny"

"Don't analyse, don't analyse
Don't go that way, don't live that way
That would paralyse your evolution" :-)

Cranberries "Analyse"

To tak przekornie, bo Sowa już wszystko (prawie) napisała

puchaty


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-03-04 07:23:42

Temat: Re: Z perspektywy czasu.
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Zanim więc pomyślisz, że Twój związek jest nieudany, że jesteś
nieszczęśliwa
> i miałaś w życiu pecha, spójrz na swojego mężczyznę i doceń fakt, że
mimo
> wielu różnic zdań, bogatego zasobu Waszych wad i słabości nadal
jesteście
> razem. Czy to nie cud?!


Prawie codziennie to robię :-)).
A w najbliższy poniedziałek nasza 19 rocznica ślubu.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[OT] Chcialbym miec zone, rodzine...
wydawanie darow odziezowych w Bydgoszczy- APP " RACJA "
Pomóżcie
[dlugie] Chyba troche OT, ale musze sie z kims tym podzielic ;)
Klocic sie czy nie?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »