Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zakochać się w 3 tygodnie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zakochać się w 3 tygodnie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 192


« poprzedni wątek następny wątek »

141. Data: 2011-03-21 23:04:02

Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos analogii
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-03-21 23:36, cbnet pisze:

> Potrafisz przyznać się, że twoja "wyścigowa" analogia jest nie tylko
> "trochę słaba", ale również - w odniesieniu do miłości - "trochę
> niestosowna"?

Kurde, chłopie z tym twoim "oryginalnym" cytowaniem. Przegapiłem że ty
jeszcze coś tam naskrobałeś :-)

> Obaj wiemy, że nie.

Co nie jak tak? :-) Proszę bardzo:

Trochę jest słaba, fakt. :)
Ale pozwala pokazać, że nie wszystko co ładne jest przy tym wspaniałe.
A o to chyba w tym wszystkim chodzi... przede wszystkim.

Stalker ;-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


142. Data: 2011-03-21 23:05:49

Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos analogii
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

<<... Ja tak to sobie tłumaczę... (Ja czyli Cebek)">>

Co to jest "to" w tym twoim "uzupełnieniu" moich słów?


BTW ty musisz być faktycznie potężnie pierdolnięty w ciemię
(dzięki Redi ;)), skoro _potrzebujesz_ podkładać w cytowaniu
innych samego siebie, aby choć w ten sposób "podeprzeć"
swoje "racje".

Dzięki za "dyskusję".
Pato-inteligencjo. ;)

--
CB



Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:im8kcj$ups$1@news.dialog.net.pl...

>> Łżesz jak pies, Stalker. :)

> O masz Ci los...
> Skłamałem że twoja, czy skłamałem, że mi się podoba? :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


143. Data: 2011-03-21 23:15:05

Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos analogii
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-03-22 00:05, cbnet pisze:
> <<... Ja tak to sobie tłumaczę... (Ja czyli Cebek)">>
>
> Co to jest "to" w tym twoim "uzupełnieniu" moich słów?
>
>
> BTW ty musisz być faktycznie potężnie pierdolnięty w ciemię
> (dzięki Redi ;)), skoro _potrzebujesz_ podkładać w cytowaniu
> innych samego siebie, aby choć w ten sposób "podeprzeć"
> swoje "racje".
>
> Dzięki za "dyskusję".
> Pato-inteligencjo. ;)

Zaczynasz chłopie wydziwiać i w piętkę gonić...

Nadal nie wiem gdzie to niby tak strasznie nałgałem?
Napisałeś: "Ja tak to sobie tłumaczę", a ja dopisałem, że to "Ja" odnosi
się do Ciebie, czyli że to twoje słowa są...

Ty się pod tym podpisałeś, ale jak to ty masz w zwyczaju z delimiterem,
co wykluczyło dosłowny cytat.

Stalker

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


144. Data: 2011-03-21 23:22:41

Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos analogii
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

~Seks z "głupimi laskami" jest tak samo sensowny jak ~dyskusja
ze Stalkerem.
Idiotyczny przerost szczerzącej się formy nad pustą treścią.

;)

--
CB


Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:im8lh3$vbm$1@news.dialog.net.pl...

> Co nie jak tak? :-) Proszę bardzo:
>
> Trochę jest słaba, fakt. :)
> Ale pozwala pokazać, że nie wszystko co ładne jest przy tym wspaniałe.
> A o to chyba w tym wszystkim chodzi... przede wszystkim.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


145. Data: 2011-03-21 23:48:01

Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos analogii
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dobrze, w tym miejscu udało ci się nie wkładać - wbrew temu
jak znadinterpretowałem twoje cytaty - swoich "myśli" w moje
"usta".
[Zrobiłeś to "tylko" w innym miejscu.
Tylko - wspaniale. ;)]

Jednak skoro przyciągnąłeś ten mój cytat do tego tematu, to
oczekiwałbym przynajmniej, abyś nie pozostawiał go domyślnie
w kontekście sporu nt analogii do miłości, lecz zaznaczył (np w nim,
lub poza nim), że odnosi się do seksu, a nie do miłości.

Czyli np: <<... Ja tak to (tzn seks z nie głupią_laską) sobie tłumaczę...>>

Czyli twoje psie łgarstwo w tym wypadku polega na prostackiej
(podkreślam: PROSTACKIEJ) manipulacji moimi słowami nie
nawiązującymi do bieżącego tematu.

Powtarzam po raz n-ty: chodziło mi w tamtym temacie o samą
jakość SEKSU, którą zobrazowałem wrażeniami (nie ściganiem się
i poklepywaniem - jak u ciebie) z przejażdźki konnej na różnej
klasy wierzchowcach.

Nie chodziło tam _w ogóle_ o miłość.

Jako zwolennik precyzyjnego rozumienia tekstu (doprawdy?), nie
wydajesz się równie dokładny, gdy widzisz szansę "błysnięcia"
poprzez naciągnięcie jakiejś treści dla własnych ~korzyści.
Jeśli tego rodzaju "sytuacyjny debilizm" ma być miarą twojej
inteligencji, to musisz być wyjątkowo sfrustrowanym na tym tle
popaprańcem mentalnym, aby w tak prostacki sposób "górować"
za wszelką cenę nad "przeciwnikiem" w [zasadzie jednostronnej]
dyskusji.

Niemniej, zawsze to jakaś konkretna wiedza, za którą bez względu
na powyższe pozostaję ci wdzięczny pomimo wszystko (w tym
zwłaszcza - powinowactwa do łgarstwa).

--
CB

Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:im8m5o$vm5$1@news.dialog.net.pl...

> Zaczynasz chłopie wydziwiać i w piętkę gonić...
>
> Nadal nie wiem gdzie to niby tak strasznie nałgałem?
> Napisałeś: "Ja tak to sobie tłumaczę", a ja dopisałem, że to "Ja" odnosi się do
> Ciebie, czyli że to twoje słowa są...
>
> Ty się pod tym podpisałeś, ale jak to ty masz w zwyczaju z delimiterem, co
> wykluczyło dosłowny cytat.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


146. Data: 2011-03-22 00:50:42

Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos analogii
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Kopiuję jeszcze dla potomności oryginalny post z analogią
miłosno-konną Stalkera.

Słowniczek pojęć:
Kochać -> jeździć konno prawdziwie, czyli w wielkim wyścigu.
Partner -> koń na którym się jedzie.
Wierność partnera w miłości -> dotrzeć wspólnie do mety, pomimo
nie byle jakich przeszkód.
Docenić wierność partnera w miłości -> poklepać konia z satysfakcją
za poradzenie sobie z wszystkimi przeszkodami bez zgubienia jeźdźca.

Równie wzniosłe, co adekwatne.
IMHO.

--
CB


Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:05219960-b327-46c9-8ec4-f3d100fb980c@y26g2000yq
d.googlegroups.com...

Z tą miłością to teraz trochę tak jak z jazdą konną.

Teraz każdy kto tylko wsiądzie na konia uważa że już jeździ konno :-)

A prawdziwa jazda konno to wielka pardubicka i umiejętność
pokonywania
kolejnych przeszkód na torze... Kocha.... znaczy naprawdę jeździ konno
ten
kto: przeskoczy wszystkie przeszkody, dotrze do mety, spojrzy wstecz,
poklepie swojego wiernego partnera... znaczy rumaka ;-) i powie do
niego z satysfakcją:
"ale żeśmy dali radę, co nie?" :-)

Stalker

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


147. Data: 2011-03-22 05:27:43

Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos analogii
Od: Lebowski <lebowski@*****.net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-03-22 00:04, Stalker pisze:
> W dniu 2011-03-21 23:36, cbnet pisze:
>
> > Potrafisz przyznać się, że twoja "wyścigowa" analogia jest nie tylko
> > "trochę słaba", ale również - w odniesieniu do miłości - "trochę
> > niestosowna"?
>
> Kurde, chłopie z tym twoim "oryginalnym" cytowaniem. Przegapiłem że ty
> jeszcze coś tam naskrobałeś :-)
>
> > Obaj wiemy, że nie.
>
> Co nie jak tak? :-) Proszę bardzo:
>
> Trochę jest słaba, fakt. :)
> Ale pozwala pokazać, że nie wszystko co ładne jest przy tym wspaniałe.
> A o to chyba w tym wszystkim chodzi... przede wszystkim.
>
> Stalker ;-)

Spoko, po 6 bachorze bedziesz tak inteligenty jak Gajowy.
Takze rozwijej sie ojciec smialo ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


148. Data: 2011-03-22 07:42:26

Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos analogii
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 22 Mar, 00:48, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> Dobrze, w tym miejscu uda o ci si nie wk ada - wbrew temu
> jak znadinterpretowa em twoje cytaty - swoich "my li" w moje
> "usta".
> [Zrobi e to "tylko" w innym miejscu.
> Tylko - wspaniale. ;)]
>
> Jednak skoro przyci gn e ten m j cytat do tego tematu, to
> oczekiwa bym przynajmniej, aby nie pozostawia go domy lnie
> w kontek cie sporu nt analogii do mi o ci, lecz zaznaczy (np w nim,
> lub poza nim), e odnosi si do seksu, a nie do mi o ci.
>
> Czyli np: <<... Ja tak to (tzn seks z nie g upi _lask ) sobie t umacz ...>>
>
> Czyli twoje psie garstwo w tym wypadku polega na prostackiej
> (podkre lam: PROSTACKIEJ) manipulacji moimi s owami nie
> nawi zuj cymi do bie cego tematu.
>
> Powtarzam po raz n-ty: chodzi o mi w tamtym temacie o sam
> jako SEKSU, kt r zobrazowa em wra eniami (nie ciganiem si
> i poklepywaniem - jak u ciebie) z przeja d ki konnej na r nej
> klasy wierzchowcach.
>
> Nie chodzi o tam _w og le_ o mi o .
>
> Jako zwolennik precyzyjnego rozumienia tekstu (doprawdy?), nie
> wydajesz si r wnie dok adny, gdy widzisz szans "b ysni cia"
> poprzez naci gni cie jakiej tre ci dla w asnych ~korzy ci.
> Je li tego rodzaju "sytuacyjny debilizm" ma by miar twojej
> inteligencji, to musisz by wyj tkowo sfrustrowanym na tym tle
> popapra cem mentalnym, aby w tak prostacki spos b "g rowa "
> za wszelk cen nad "przeciwnikiem" w [zasadzie jednostronnej]
> dyskusji.
>
> Niemniej, zawsze to jaka konkretna wiedza, za kt r bez wzgl du
> na powy sze pozostaj ci wdzi czny pomimo wszystko (w tym
> zw aszcza - powinowactwa do garstwa).

Zaskakująco dużo czasu i wysiłku poświęcasz tylko po to,
żeby mi przekazać jak bardzo mnie nie potrzebujesz do rozmowy :-)

Pociągnąłem dyskusję do tego miejsca, żeby pokazać mechanizm jaki
rządzi wymianą zdań z tobą.
Osiągnęliśmy miejsce, w którym pęka Ci żyłka i lecisz w dzielenie
włosa na czworo,
dosłowność, niewybredną manipulację i zwykłe kłamstwo.

W zasadzie mógłbym teraz odnosić się do twojej wypowiedzi zdanie po
zdaniu
i prostować każde z nich litera po literze... ale w odróżnieniu od
Ciebie NIE MUSZĘ :-)

Stalker


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


149. Data: 2011-03-22 08:11:01

Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos złośliwości
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

W mojej dyskusji z vB pisałem dokładnie o takich ludziach jak
m.in. ty, Stalker, czyli niedorozwiniętych psycho-mentalnie
i emocjonalnie, tepych, wyzutych z elemetarnej moralności
w relacjach z otoczeniem, dzięki czemu bez oporów łamiących
wszelkie zasady [w tym również sformułowane przez siebie
samych] dla własnych, niskich korzyści, manipulujących intencjonalnie
plotkami, pomówieniami, lub informacjami spreparowanymi lub
zdeformowanymi lub przynajmniej wyrwanymi z kontekstu/w innym
kontekście w celu dyskredytacji zwłaszcza osób realnie najbardziej
zagrażających ich nienaturalnej pozycji lidera w grupie, wykazujących
prostacki, pierwotny instynkt stadny wykorzystywany przede
wszystkim do tworzenia grup wzajemnego wsparcia w celu
obrony przed konsekwencjami własnych działań patologicznych
i patogennych, wykorzytywanie osób o wiele bardziej zdolnych
od siebie do budowania własnej kariery i osiągania większych
profitów finansowych ich kosztem... itd... itp...

ORAZ uważających siebie za jednostki obdarzone wysokim
poziomem zdolności/umiejętności interpersonalnych, pomimo
realnego ich braku (dosłownie buraczanego ich poziomu), w czym
wielką swoją zasługę mają m.in. POLSCY psycholodzy i ich narzędzia
w postaci testów oraz archaicznych "schematów" oceny osobowości,
na podstawie których formułują "programowo" fatalne w skutkach
wnioski).

Notabene: uważam takie osoby jak powyżej opisałem za hieny
społeczne, ambitne miernoty i kurwiszony moralne, oraz faktycznie
nie jestem zainteresowany (o czym otwarcie "opowiadam" :)
pewnie z uwagi na bardzo wysoki poziom komunikatywności ;))
nawiązywaniem z nimi jakichkolwiek relacji, chyba że w najwyższym
stopniu ograniczonych i to w warunkach powiedzmy "wyższej
konieczności" (czyli w zasadzie tylko w określonych rolach
na gruncie zawodowym).


Tak więc niepotrzebnie "doceniasz" Drogi [inaczej] Stalkerze, gdyż
zanim nawet jeszcze miałeś okazje sformułować to swoje puste
"doceniam" [sreniam] wycofałem się już z mojego "eksperymentu"
z apelem do nieudolnego Stalkera, w oparciu o samą podpowiedź
Redarta zaniepokojonego nieadekwatnością mojej oceny faktycznego
poziomu twoich (khem... khem...) "zdolności interpersonalnych"
(pozostając w twojej ulubionej konwencji robienia z "normalnego
człowieka" idioty).

Nawiasem mówiąc Redi ma racje co do ciebie: wśród kurwiszonów
pozostajesz kimś klasy "opies alfa" dzieki swoim wbudowanym,
parszywie patologicznym cechom, ze złośliwością na czele.
I cieszę się, że m.in. dzięki tej redartowej rebelii mamy w tej sprawie
wystarczająco pełną jasność, tak jakby.

Dziekuję za uwagę.
Bez odbioru.


Sieu rozpisałem. ;)

--
CB



Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:im8dlm$r8g$1@news.dialog.net.pl...

> Jak przeczytałem twoje wypowiedzi w tym wątku i przypomniałem sobie twoje
> poprzednie zachowania, to mi przed oczami stanęło przedszkole
> i chłopiec, który stoi z boku i obserwuje zabawy innych. Wydawałoby się że ma
> wszystko żeby być cenionym i podziwianym. A przynajmniej tak mu wszyscy do tej
> pory mówili. Nawet pani mówiła że jest super!
>
> A tu nagle się okazuje, że nie tylko nie chcą go słuchać, ale nawet potrafią się
> świetnie bawić zupełnie bez jego udziału. Okazuje się że sama inteligencja to
> dużo za mało, jak się nie ma zdolności interpersonalnych...
>
>
> [...] "Zrobię sobie listę z którymi z was nie rozmawiam! I będę wam
> opowiadał o tym jak bardzo z wami nie rozmawiam!"
> "W ogóle mnie nie obchodzicie. Ale ty się Stalker nie baw z Qrą,
> bo ona głupia jest!" (Doceniam CB twoją troskę, jednak jest ona
> całkowicie bezzasadna i nie zamierzam się przestać bawić z Qrą)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


150. Data: 2011-03-22 08:11:55

Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos analogii
Od: zażółcony <r...@x...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:im8rtb$27lh$1@news.mm.pl...
> Kopiuję jeszcze dla potomności oryginalny post z analogią
> miłosno-konną Stalkera.
>
> Słowniczek pojęć:
> Kochać -> jeździć konno prawdziwie, czyli w wielkim wyścigu.
> Partner -> koń na którym się jedzie.
> Wierność partnera w miłości -> dotrzeć wspólnie do mety, pomimo
> nie byle jakich przeszkód.
> Docenić wierność partnera w miłości -> poklepać konia z satysfakcją
> za poradzenie sobie z wszystkimi przeszkodami bez zgubienia jeźdźca.

Słowniczek alternatywny:
Kochać - jeździć konno
Koń, na którym się jedzie - silne, czasem trudne do okiełznania _własne_
emocje towarzyszące miłości. Koń jako metafora własnego nie do końca
okiełznanego organizmu, fizyczności, emocjonalności itp.
Trudna trasa - zewnętrzna sytuacja, która wystawia nas (świadomego
decydenta)
i naszego konia na trudne próby i każe się ze sobą zmagać.
Poklepać konia z satysfakcją - mieć poczucie, że się w życiu nie dało ciała,
tylko było instutucją, która dawała otoczeniu (partnerowi, dzieciom,
szerszej rodzinie)
poczucie siły, stabilności, zdolności do osiągania długodystansowych celów.
"poklepie swojego wiernego partnera... znaczy rumaka" - zaproszenie
do swobodnej zabawy słownej, w której słowo "koń" może być interpretowane
na najróżniejsze sposoby, w szczególności przywołuje na myśl pozycję
'na jeźdźca'. Warto w tym miejscu podkreślić, że w pozycji 'na jeźdźca',
to mężczyzna jest 'koniem', co dość bezpośrednio eliminuje ew. posądzenie
Stalkera o męski szowinizm - metafora nie powinna być odbierana przez
kobiety jako obraźliwa. To pewien ukłon uniżenia (zapewne nie do końca
świadomy, bo bardziej wynikający z wewnętrznej kultury i humoru
w relacjach damsko-meskich) w stosunku do żeńskiej cześci odbiorców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 ... 20


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

SERCE
SLOWIANKI
problem poświęcenia i ryzykowania
NA SERCU...
Rząd USA rozczarowany brakiem reprywatyzacji w Polsce

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »