Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zycie i smierc

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zycie i smierc

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 73


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2006-07-27 15:00:03

Temat: Re: Zycie i smierc
Od: Immon <"<tu wstaw nick>priv"@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 27 Jul 2006 07:45:41 -0700, Morderca uczuć napisał(a):

> Mam wielu znajomych którym porodziły się dzieci. Żadne z nich nie
> pieprzy teraz, że nie ma po co żyć :)

Nie podważaj statystyk. :)
Jednym biologia wystarczy inni się rozpijają mimo, że mają dzieci.
Jednym słowem dobry *kurs sensu istnienia* miałby wzięcie ;)

--
Immon

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2006-07-27 15:33:55

Temat: Re: Zycie i smierc
Od: "Morderca uczuć" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Immon napisał(a):
> Nie podważaj statystyk. :)
> Jednym biologia wystarczy inni się rozpijają mimo, że mają dzieci.
> Jednym słowem dobry *kurs sensu istnienia* miałby wzięcie ;)

A miałby, chociaż pewnie wielu uważałoby, że uczą bzdur. A chodzi
tylko o pokazanie ludziom, że idą złą drogą, że nowy samochód,
telewizor plazmowy i wczasy na Majorce to pierdoły a nie sens, nie
cel. Niestety niektórzy do tego dążą a później strzelają sobie w
łeb albo ćpają.
Ja tam wolę dążyć do tego aby wnuki (na razie nawet o dzieciach nie
myślę hehe) wyrosły na mądrych ludzi. Wszystko inne mam w nosie :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2006-07-27 18:34:23

Temat: Re: Zycie i smierc
Od: Radek <r...@m...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

>> Nie podważaj statystyk. :)
>> Jednym biologia wystarczy inni się rozpijają mimo, że mają dzieci.
>> Jednym słowem dobry *kurs sensu istnienia* miałby wzięcie ;)
>
> A miałby, chociaż pewnie wielu uważałoby, że uczą bzdur. A chodzi
> tylko o pokazanie ludziom, że idą złą drogą, że nowy samochód,
> telewizor plazmowy i wczasy na Majorce to pierdoły a nie sens, nie
> cel. Niestety niektórzy do tego dążą a później strzelają sobie w
> łeb albo ćpają.

Ale nie robią tego od razu (to jest ćpają lub strzelają w łeb), prawda?
Więc z punktu jednostki przez pewien okres czasu od początku jej
egzystencji ten "problem" nie istnieje.

Dlaczego?

Spójrzmy na proste organizmy jak bakterie czy nawet tak skomplikowane
jak owady - one nie mają takich "kłopotów".
Coś takiego jak zastanawianie się nad sensem egzystencji jest dla nich
poza możliwością rozumienia. Innym słowem problem nie istnieje bowiem go
nie widzą.

Znam ludzi, których wyobraźnia ogranicza się do pakowania pewnych rzeczy
do niektórych otworów "fizjologicznych", wydalanie innych rzeczy innymi
oraz do snu. Oni nie mają takich rozterek egzystencjonalnych w każdym
razie nie tak szybko chyba, że ich do tego zmusi biologia. Jednak wtedy
zawsze mogą sobie poprawić samopoczucie w inny sposób nie widząc jak ten
"inny" sposób jest absurdalny.

Jak dla mnie jedynym "sensem" jest propagacja genetyczna. To, że natura
to tania dzi.... i traktuje jednostki (choć ma to sens z punktu widzenia
genów) jak murzyna, który zrobił "swoje" i może "odejść" to... przykre.
(mam tu na myślę formę a nie samą "zasadę")


Pozdrawiam,

Radek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2006-07-27 19:39:08

Temat: Re: Zycie i smierc
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Morderca uczuć napisał(a):

> Podoba mi się.

Hmmm... Masz chyba skromne wymagania.

> Ma ciekawe spostrzeżenia a propos zmarłego

Eee tam. Banalne i bez sensu.

> i zadaje
> ciekawe pytania

Ktore na przyklad?

> zamiast myśleć tylko o kosmetykach i dyskotekach.

"I psia dupa raz do roku blysnie"... Myslisz, ze ona tak czesto odrywa
sie od kosmetykow i dyskotek, czy moze jednak potrzeba do tego az tak
spektakularnego impulsu jak trup w rodzinie?

> Lubię dziewczyny, które zastanawiają się czasami "po ch... my na
> tej planecie?" :)

Zastanawianie zastanawianiu nie rowne. Takie zastanawianie jak ona, to
mysle, ze ma nie malo ludzikow. Pytanie tylko, co z tego "zastanawiania"
wyniknie: czy siegnie po jakas fachowa literature czy tylko powstrzyma
sie od pojscia na dyskoteke w ten piatek, i przez w porywach tydzien
"zaloby" nie wymaluje sie jak zdzira?


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2006-07-27 19:45:53

Temat: Re: Zycie i smierc
Od: "path loss model" <k...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

> <...> Pytanie tylko, co z tego "zastanawiania" wyniknie: czy siegnie po
> jakas fachowa literature <...>

Proponuje "Straznice" od pan na dworcu PKP

pzdro
plm




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2006-07-27 20:01:01

Temat: Re: Zycie i smierc
Od: "path loss model" <k...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Spójrzmy na proste organizmy jak bakterie czy nawet tak skomplikowane jak
> owady - one nie mają takich "kłopotów".

Co do tego nie masz absulutnej pewności ...

> Coś takiego jak zastanawianie się nad sensem egzystencji jest dla nich
> poza możliwością rozumienia. Innym słowem problem nie istnieje bowiem go
> nie widzą.

... jak i co do powyższego również.

Może one (robaki, owady) wiedzą po prostu co to znaczy żyć i nie skupiać
zbytniej uwagi na tak bezsensownych kwestiach. Stworzono je po to żeby
latać, wpieprzać gówno, itp. to "robią to w życiu", bo co niby mają innego
do roboty.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2006-07-27 21:06:02

Temat: Re: Zycie i smierc
Od: "truskawa" <p...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


Morderca uczuć napisał(a):
> Quasi napisał(a):
> > Skad wiesz? Gdzie widzisz owa "madrosc" i "fajnoc"? (ja widze cos zgola
> > przeciwnego)
>
> Podoba mi się. Ma ciekawe spostrzeżenia a propos zmarłego i zadaje
> ciekawe pytania zamiast myśleć tylko o kosmetykach i dyskotekach.
> Lubię dziewczyny, które zastanawiają się czasami "po ch... my na
> tej planecie?" :)


"po ch..." to indianie stali w wodzie:-),
a ja lubie jak ktos sie w ogóle zastanawia...

truskawa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2006-07-28 07:42:06

Temat: Re: Zycie i smierc
Od: Radek <r...@m...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Może one (robaki, owady) wiedzą po prostu co to znaczy żyć i nie skupiać
> zbytniej uwagi na tak bezsensownych kwestiach. Stworzono je po to żeby
> latać, wpieprzać gówno, itp. to "robią to w życiu", bo co niby mają innego
> do roboty.

Wielu ludzi jest bezmyślnych i nie ma wyobraźni. Z tym trudno się nie
zgodzić? Jeśli można całkiem łatwo znaleźć jednostki nie zdolne do
refleksji wśród "homo sapiens" to można mieć pewność, że tym bardziej
będzie tak dla np. owadów. Przepaść jest tu zbyt duża i nie ma czegoś
takiego jak np. "genialna mucha".

Miałem psa, który potrafił się cieszyć aż do momentu, w którym
zachorował i zmarł. Raczej nie miał takich kryzysów jak potrafią mieć
ludzie. Po prostu aż taka abstrakcja o jakiej tu piszemy nie istniała
dla świadomości tego psa. Jak czegoś się nie widzi to tak z praktycznego
punktu jakby nie istniało - napewno nie powoduje to zmartwień.


Pozdrawiam,

Radek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2006-07-28 10:44:03

Temat: Re: Zycie i smierc
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Quasi" napisał w wiadomości

> Morderca uczuć napisał(a):

>> Podoba mi się.
> Hmmm... Masz chyba skromne wymagania.
>> Ma ciekawe spostrzeżenia a propos zmarłego
> Eee tam. Banalne i bez sensu.
>> i zadaje
>> ciekawe pytania
> Ktore na przyklad?
>> zamiast myśleć tylko o kosmetykach i dyskotekach.
> "I psia dupa raz do roku blysnie"... Myslisz, ze ona tak czesto odrywa sie od
> kosmetykow i dyskotek, czy moze jednak potrzeba do tego az tak spektakularnego
> impulsu jak trup w rodzinie?
>> Lubię dziewczyny, które zastanawiają się czasami "po ch... my na
>> tej planecie?" :)
> Zastanawianie zastanawianiu nie rowne. Takie zastanawianie jak ona, to mysle,
> ze ma nie malo ludzikow. Pytanie tylko, co z tego "zastanawiania" wyniknie:
> czy siegnie po jakas fachowa literature czy tylko powstrzyma sie od pojscia na
> dyskoteke w ten piatek, i przez w porywach tydzien "zaloby" nie wymaluje sie
> jak zdzira?

Ta Kasia, to Ci coś zrobiła? Zraniła Twój jedynie słuszny pogląd? Źle Cię
oceniła? Może jest bezczelnie młodsza od Ciebie?
A może, żeby być zdzirą, nie trzeba się wcale malować, a nawet być kobietą? (8-)
Może wystarczy nie mieć szacunku dla innych z beznadziejnych powodów.
Skąd u Ciebie tyle żółtego, Quasi?

pozdrawiam
michał

--
Klasyk to autor, którego się cytuje, ale nie czytuje (Laurence Olivier)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2006-07-28 13:37:02

Temat: Re: Zycie i smierc
Od: Immon <"<tu wstaw nick>priv"@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 27 Jul 2006 20:34:23 +0200, Radek napisał(a):

> Znam ludzi, których wyobraźnia ogranicza się do pakowania pewnych rzeczy
> do niektórych otworów "fizjologicznych"

Tzn. dla twojego lepszego samopoczucia chciałbyś, żeby byli aż tak
prymitywni?
Od razu wsadzają swoje genitalia, czy jednak prowadzą jakąś grę wstępną, a
może najpierw spotykają się w dyskotece, kawiarni, parku? Może nawet ze
sobą rozmawiają, wymieniają spojrzenia, uśmiechają się? Może on najpierw
chwyta ją za dłoń w nadziei, że ona nie cofnie swojej? Może dochodzi do
pierwszych pocałunków, które czasem pozostawiają silniejsze wspomnienia niż
sam stosunek płciowy?
A jeśli ktoś umie bajerować panienki i posuwa je na kopy to jest gorszy od
prawiczka, który nie wie jak w ogóle się umówić z dziewczyną, ale za to
pisze miłosne wiersze, masturbuje się i cierpi z powodu poczucia winy?

Własne pożądanie odczuwamy jako coś pięknego i wielowymiarowego, ale u
innych skłonni jesteśmy określać jako *myślenie fiutem*. Coś mi tu śmierdzi
prawem Kalego :)


--
Immon

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

relatywizm a dogmatyzm
Jaka ksiazka z dziedziny psychologii religii?
Kto żyw... :-))
Tylko hasła
Lamus

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »