Strona główna Grupy pl.sci.psychologia burzliwa przeszłość kobiety a związek

Grupy

Szukaj w grupach

 

burzliwa przeszłość kobiety a związek

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 86


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-11-09 09:24:56

Temat: burzliwa przeszłość kobiety a związek
Od: Kapsell <k...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jestem z dziewczyna która ma za soba bardzo burzliwa przeszłość, zarówno
duzo nieudanych zwiazków jak i bardzo wielu partnerów seksualnych,
takich na jedna noc. Ma za soba kilka zdrad partnerow z ktorymi byla.

Ja sam nie posiadam takich doswiadczeni, raz ze w moim zyciu byly 3
partnerki, to do tego seks byl mocno zwiazany z emocjami i poczuciem
jakiegos bezpieczenstwa w zwiazku, wszystkie zwiazki trwaly dosc dlugo.

Zanim zaczelismy sie spotykac, bardzo duzo rozmawialismy, zarowno i jej
nieudanych zwiazkach, jak i przygodach, przeszlosci. Jakos wyszlo tak ze
powstalo cos miedzy nami i teraz jestesmy razem. No i pojawil sie
niestety problem.

Niby wszystko jest okey, mam swiadomosc ze przeszlosc minela, nic jej
nie zmieni, I w sumie wszystko jest dobrze, do momentu do ktorego mnie
nie najda te cholerne mysli. Jak bylo z innymi, zazdrosc o poprzednich.

Z jednej strony chce ulozyc sobie z nia zycie, ona ze mna tez. Mamy
plany wyjazu, zalozenia rodziny. I generalnie jestem zdecydowany,
szczesliwy, ale jest drugo strona medalu, cala masa roznych mysli ktore
powoduja ze nie mam ochoty jej przytulac, ze chce uciec jak najdalej od
niej. Jedyne co wtedy potrafie zrobic zeby nie uciec i jej nie zostawic
to zajac sie inna forma spedzania czasu, jakas wycieczka, cokolwiek co
powoduje ze nie jest potrzeba jakas bliskosc fizyczna.

To chwilowe i potem przechodzi, ale wtedy nawet nie potrafie sobie
wyobrazic ze sie kochamy.

Zastanawiam sie nad sensem tego zwiazku, co ja moge jej dac jako
mezczyzna, skoro wszystkiego juz sprobowala, skoro nie jestem w stanie
jej niczym zaskoczyc. Ona twierdzi ze to nie tak, ze pierwszy raz w
zyciu jest szczesliwa i ze wie ze to jest wlasnie to, ze nie bylo jej
tak dobrze z nikim nigdy. Mowi ze nie wyobrazala sobie do momentu w
ktorym zaczelismy byc razem ze moze miec jednego partnera, teraz jak
jest ze mna to wie ze tego chce itp... tylko bol w tym ze ja w to nie
wierze, zwlaszcza jak nadejda te cholerne mysli....

Staram sie podchodzic to tego rozsadnie, zapomniec, zrozumiec. Z drugiej
strony wydaje mi sie ze skoro zdradzala, skoro seks jest/był dla niej
oddzielony od uczuc to zawsze tak bedzie. Wydaje mi sie ze czlowiek sie
nie zmienia tak o z dnia na dzień.

Staram sie z nia rozmawiac o moich obawach , ale nie potrafie tak do
konca, wiem ze ja to boli, a po co ranic, to nic nie zmieni...

Wlasciwie to czeka tylko na dzien w kttorym dowiem sie ze poszla do
lozka z innym, kurcze czuje sie jak w potrzasku, chce z nia byc, jest mi
dobrze, odpowiada mi intelektualnie, fizycznie, a z drugiej strony
ucieklbym jak najdalej, chociaz nie potrafie juz byc bez niej, tylko ta
cholerna swiadomosc i wiedza o jej przeszlosci.... oszaleje.... jak ja
bym chcial nie wiedziec....

W sumie to nie oczekuje rad:) zaczalem pisac liczac na jakies
podpowiedzi,opinie, teraz mi latwiej jak sie moglem wyzalic, ciekawe
tylko na jak dlugo....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-11-09 10:13:52

Temat: Re: burzliwa przeszłość kobiety a związek
Od: "Chello" <c...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

To ze zwiazałes sie z taka kobieta juz swiadczy o tym ze jestes zerem, teraz
pozostaje ci juz tylko tkwic w tym dalej i zadrecza sie az zwariujesz
kompletnie i wyladujesz w wariatkowie, co jest nieuniknione


Zycie jest brutalne!




Użytkownik "Kapsell" <k...@k...pl> napisał w wiadomości
news:eiushq$rlf$1@nemesis.news.tpi.pl...
Jestem z dziewczyna która ma za soba bardzo burzliwa przeszłość, zarówno
duzo nieudanych zwiazków jak i bardzo wielu partnerów seksualnych,
takich na jedna noc. Ma za soba kilka zdrad partnerow z ktorymi byla.

Ja sam nie posiadam takich doswiadczeni, raz ze w moim zyciu byly 3
partnerki, to do tego seks byl mocno zwiazany z emocjami i poczuciem
jakiegos bezpieczenstwa w zwiazku, wszystkie zwiazki trwaly dosc dlugo.

Zanim zaczelismy sie spotykac, bardzo duzo rozmawialismy, zarowno i jej
nieudanych zwiazkach, jak i przygodach, przeszlosci. Jakos wyszlo tak ze
powstalo cos miedzy nami i teraz jestesmy razem. No i pojawil sie
niestety problem.

Niby wszystko jest okey, mam swiadomosc ze przeszlosc minela, nic jej
nie zmieni, I w sumie wszystko jest dobrze, do momentu do ktorego mnie
nie najda te cholerne mysli. Jak bylo z innymi, zazdrosc o poprzednich.

Z jednej strony chce ulozyc sobie z nia zycie, ona ze mna tez. Mamy
plany wyjazu, zalozenia rodziny. I generalnie jestem zdecydowany,
szczesliwy, ale jest drugo strona medalu, cala masa roznych mysli ktore
powoduja ze nie mam ochoty jej przytulac, ze chce uciec jak najdalej od
niej. Jedyne co wtedy potrafie zrobic zeby nie uciec i jej nie zostawic
to zajac sie inna forma spedzania czasu, jakas wycieczka, cokolwiek co
powoduje ze nie jest potrzeba jakas bliskosc fizyczna.

To chwilowe i potem przechodzi, ale wtedy nawet nie potrafie sobie
wyobrazic ze sie kochamy.

Zastanawiam sie nad sensem tego zwiazku, co ja moge jej dac jako
mezczyzna, skoro wszystkiego juz sprobowala, skoro nie jestem w stanie
jej niczym zaskoczyc. Ona twierdzi ze to nie tak, ze pierwszy raz w
zyciu jest szczesliwa i ze wie ze to jest wlasnie to, ze nie bylo jej
tak dobrze z nikim nigdy. Mowi ze nie wyobrazala sobie do momentu w
ktorym zaczelismy byc razem ze moze miec jednego partnera, teraz jak
jest ze mna to wie ze tego chce itp... tylko bol w tym ze ja w to nie
wierze, zwlaszcza jak nadejda te cholerne mysli....

Staram sie podchodzic to tego rozsadnie, zapomniec, zrozumiec. Z drugiej
strony wydaje mi sie ze skoro zdradzala, skoro seks jest/był dla niej
oddzielony od uczuc to zawsze tak bedzie. Wydaje mi sie ze czlowiek sie
nie zmienia tak o z dnia na dzień.

Staram sie z nia rozmawiac o moich obawach , ale nie potrafie tak do
konca, wiem ze ja to boli, a po co ranic, to nic nie zmieni...

Wlasciwie to czeka tylko na dzien w kttorym dowiem sie ze poszla do
lozka z innym, kurcze czuje sie jak w potrzasku, chce z nia byc, jest mi
dobrze, odpowiada mi intelektualnie, fizycznie, a z drugiej strony
ucieklbym jak najdalej, chociaz nie potrafie juz byc bez niej, tylko ta
cholerna swiadomosc i wiedza o jej przeszlosci.... oszaleje.... jak ja
bym chcial nie wiedziec....

W sumie to nie oczekuje rad:) zaczalem pisac liczac na jakies
podpowiedzi,opinie, teraz mi latwiej jak sie moglem wyzalic, ciekawe
tylko na jak dlugo....


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-11-09 10:32:20

Temat: Re: burzliwa przeszłość kobiety a związek
Od: "wojtaszek" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kapsell" <k...@k...pl> napisał w wiadomości
news:eiushq$rlf$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jestem z dziewczyna która ma za soba bardzo burzliwa przeszłość, zarówno
> duzo nieudanych zwiazków jak i bardzo wielu partnerów seksualnych, takich
> na jedna noc. Ma za soba kilka zdrad partnerow z ktorymi byla.
>
>
> Zastanawiam sie nad sensem tego zwiazku, co ja moge jej dac jako
> mezczyzna, skoro wszystkiego juz sprobowala, skoro nie jestem w stanie jej
> niczym zaskoczyc. Ona twierdzi ze to nie tak, ze pierwszy raz w zyciu jest
> szczesliwa i ze wie ze to jest wlasnie to, ze nie bylo jej tak dobrze z
> nikim nigdy. Mowi ze nie wyobrazala sobie do momentu w ktorym zaczelismy
> byc razem ze moze miec jednego partnera, teraz jak jest ze mna to wie ze
> tego chce itp... tylko bol w tym ze ja w to nie wierze, zwlaszcza jak
> nadejda te cholerne mysli....
>

Z jednej strony to rozumiem, że chcesz dać jej i sobie szansę i zobaczyć
co z tego wyjdzie, bo chyba się zauroczyłeś.
Ale moim zdaniem nic z tego nie wyjdzie, bo znasz jej przeszłość i możesz
być kolejnym, który słyszy te same słowa od niej. Ona się według mnie nie
zmieni, znaczy przyjdzie jej ochota na zdradę to zdradzi i tyle. Ty się o
tym
nigdy nie dowiesz, bo po tylu "związkach" jest mistrzynią kamuflarzu.
Dobra rada. Póki co nie traktuj tego poważnie.
Wojtek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-11-09 11:01:02

Temat: Re: burzliwa przeszłość kobiety a związek
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Kapsell" <k...@k...pl> napisał w wiadomości
news:eiushq$rlf$1@nemesis.news.tpi.pl...

(...)

> Zastanawiam sie nad sensem tego zwiazku, co ja moge jej dac jako
> mezczyzna, skoro wszystkiego juz sprobowala, skoro nie jestem w stanie
> jej niczym zaskoczyc.

zamiast zastanawiać się, do czego możesz jej się przydać, lepiej pomyśl, do
czego ona mogłaby się przydać Tobie (szczególnie z takim przebiegiem). Jeśli
okaże się, że nic z tego nie masz, po prostu podejmij męską decyzję, bo ta
pani podleczy się trochę u Ciebie a potem ruszy w tango jak to ma w zwyczaju,
a tego typu zwyczaje nie zmieniają się nigdy.

entrop3r

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-11-09 11:26:40

Temat: Re: burzliwa przeszłość kobiety a związek
Od: "Maja" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Kapsell napisał(a):
> Jestem z dziewczyna która ma za soba bardzo burzliwa przeszłość, zarówno
> duzo nieudanych zwiazków jak i bardzo wielu partnerów seksualnych,
> takich na jedna noc. Ma za soba kilka zdrad partnerow z ktorymi byla.
>
> Ja sam nie posiadam takich doswiadczeni, raz ze w moim zyciu byly 3
> partnerki, to do tego seks byl mocno zwiazany z emocjami i poczuciem
> jakiegos bezpieczenstwa w zwiazku, wszystkie zwiazki trwaly dosc dlugo.
>
> Zanim zaczelismy sie spotykac, bardzo duzo rozmawialismy, zarowno i jej
> nieudanych zwiazkach, jak i przygodach, przeszlosci. Jakos wyszlo tak ze
> powstalo cos miedzy nami i teraz jestesmy razem. No i pojawil sie
> niestety problem.
>
> Niby wszystko jest okey, mam swiadomosc ze przeszlosc minela, nic jej
> nie zmieni, I w sumie wszystko jest dobrze, do momentu do ktorego mnie
> nie najda te cholerne mysli. Jak bylo z innymi, zazdrosc o poprzednich.
>
> Z jednej strony chce ulozyc sobie z nia zycie, ona ze mna tez. Mamy
> plany wyjazu, zalozenia rodziny. I generalnie jestem zdecydowany,
> szczesliwy, ale jest drugo strona medalu, cala masa roznych mysli ktore
> powoduja ze nie mam ochoty jej przytulac, ze chce uciec jak najdalej od
> niej. Jedyne co wtedy potrafie zrobic zeby nie uciec i jej nie zostawic
> to zajac sie inna forma spedzania czasu, jakas wycieczka, cokolwiek co
> powoduje ze nie jest potrzeba jakas bliskosc fizyczna.
>
> To chwilowe i potem przechodzi, ale wtedy nawet nie potrafie sobie
> wyobrazic ze sie kochamy.
>
> Zastanawiam sie nad sensem tego zwiazku, co ja moge jej dac jako
> mezczyzna, skoro wszystkiego juz sprobowala, skoro nie jestem w stanie
> jej niczym zaskoczyc. Ona twierdzi ze to nie tak, ze pierwszy raz w
> zyciu jest szczesliwa i ze wie ze to jest wlasnie to, ze nie bylo jej
> tak dobrze z nikim nigdy. Mowi ze nie wyobrazala sobie do momentu w
> ktorym zaczelismy byc razem ze moze miec jednego partnera, teraz jak
> jest ze mna to wie ze tego chce itp... tylko bol w tym ze ja w to nie
> wierze, zwlaszcza jak nadejda te cholerne mysli....
>
> Staram sie podchodzic to tego rozsadnie, zapomniec, zrozumiec. Z drugiej
> strony wydaje mi sie ze skoro zdradzala, skoro seks jest/był dla niej
> oddzielony od uczuc to zawsze tak bedzie. Wydaje mi sie ze czlowiek sie
> nie zmienia tak o z dnia na dzień.
>
> Staram sie z nia rozmawiac o moich obawach , ale nie potrafie tak do
> konca, wiem ze ja to boli, a po co ranic, to nic nie zmieni...
>
> Wlasciwie to czeka tylko na dzien w kttorym dowiem sie ze poszla do
> lozka z innym, kurcze czuje sie jak w potrzasku, chce z nia byc, jest mi
> dobrze, odpowiada mi intelektualnie, fizycznie, a z drugiej strony
> ucieklbym jak najdalej, chociaz nie potrafie juz byc bez niej, tylko ta
> cholerna swiadomosc i wiedza o jej przeszlosci.... oszaleje.... jak ja
> bym chcial nie wiedziec....
>
> W sumie to nie oczekuje rad:) zaczalem pisac liczac na jakies
> podpowiedzi,opinie, teraz mi latwiej jak sie moglem wyzalic, ciekawe
> tylko na jak dlugo....


Moim zdaniem jesteś mężczyzną, który potrzebuje poważnego,
ciepłego związku opartego na zaufaniu i szczerości. W tym związku
tego nie ma i, IMO, nie będzie. Gorzka prawda. Przecież, jak sam
piszesz - męczysz się, masz masę obaw i wątpliwości. Myślę, że
to się nie zmieni. Zawsze będziesz żył w silnym poczuciu
niepewności. Pytanie - czy tego chcesz, czy odpowiada Ci to?
Przez Ciebie przemawia wrażliwość.O niej nie chcę się nawet
wypowiadać.
Myślę, że nie jest to kobieta ... dla Ciebie. Nie jest Ciebie warta.


Pozdrawiam,
Maja

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-11-09 11:31:52

Temat: Re: burzliwa przeszłość kobiety a związek
Od: Paweł <b...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Kapsell" <k...@k...pl> napisał w wiadomości
news:eiushq$rlf$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jestem z dziewczyna która ma za soba bardzo burzliwa przeszłość, zarówno
> duzo nieudanych zwiazków jak i bardzo wielu partnerów seksualnych,

Beznadziejna sprawa. Nie wiem jak długo jesteście ze sobą, ale wraz z
upływem czasu ilość wątpliwości raczej rośnie niż maleje. A tam, gdzie
dotyczą one seksu to są wyjątkowo niszczące.
Ja na Twoim miejscu nie robiłbym sobie daleko idących planów. Byłem w
podobnym, toksycznym związku. Wybuch był nieunikniony.

--
Paweł

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-11-09 11:40:43

Temat: Re: burzliwa przeszłość kobiety a związek
Od: Kapsell <k...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Z jednej strony to rozumiem, że chcesz dać jej i sobie szansę i zobaczyć
> co z tego wyjdzie, bo chyba się zauroczyłeś.
> Ale moim zdaniem nic z tego nie wyjdzie, bo znasz jej przeszłość i możesz
> być kolejnym, który słyszy te same słowa od niej. Ona się według mnie nie
> zmieni, znaczy przyjdzie jej ochota na zdradę to zdradzi i tyle. Ty się o
> tym
> nigdy nie dowiesz, bo po tylu "związkach" jest mistrzynią kamuflarzu.
> Dobra rada. Póki co nie traktuj tego poważnie.
> Wojtek
>
>

To nie zauroczenie, za silne uczucie na zauroczenie, własciwie to wiem
ze ja kocham, tak jak nikogo nigdy nie kochalem...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-11-09 11:42:40

Temat: Re: burzliwa przeszłość kobiety a związek
Od: Kapsell <k...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> zamiast zastanawiać się, do czego możesz jej się przydać, lepiej pomyśl, do
> czego ona mogłaby się przydać Tobie (szczególnie z takim przebiegiem). Jeśli
> okaże się, że nic z tego nie masz, po prostu podejmij męską decyzję, bo ta
> pani podleczy się trochę u Ciebie a potem ruszy w tango jak to ma w zwyczaju,
> a tego typu zwyczaje nie zmieniają się nigdy.
>
> entrop3r
>

fizycznie jest rewelacyjnie...

a jezeli to nie tak? jezeli rzeczywiscie naprawde w jej zyciu sie cos
zmienilo? nie chce zniszczyc tego uczucia.... nie potrafie...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-11-09 11:50:52

Temat: Re: burzliwa przeszłość kobiety a związek
Od: "Agent 0700" <k...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

Już przede mną inni napisali Ci prawdę. Smutną prawdę.

Skoro masz obawy, to pewnie nigdy nie będziesz z nią 100% szczęśliwy. Zawsze
Ci to będzie chodziło po głowie.

Żyje się tylko raz i dlatego szukaj kobiety, która da Ci szczęście. Są
takie.

Pozdrawiam i życzę dobrego wyboru. Na razie wybór masz.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-11-09 11:54:14

Temat: Re: burzliwa przeszłość kobiety a związek
Od: "wojtaszek" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kapsell" <k...@k...pl> napisał w wiadomości
news:eiv4be$mql$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>> Z jednej strony to rozumiem, że chcesz dać jej i sobie szansę i zobaczyć
>> co z tego wyjdzie, bo chyba się zauroczyłeś.
>> Ale moim zdaniem nic z tego nie wyjdzie, bo znasz jej przeszłość i możesz
>> być kolejnym, który słyszy te same słowa od niej. Ona się według mnie
>> nie
>> zmieni, znaczy przyjdzie jej ochota na zdradę to zdradzi i tyle. Ty się o
>> tym
>> nigdy nie dowiesz, bo po tylu "związkach" jest mistrzynią kamuflarzu.
>> Dobra rada. Póki co nie traktuj tego poważnie.
>> Wojtek
>
> To nie zauroczenie, za silne uczucie na zauroczenie, własciwie to wiem ze
> ja kocham, tak jak nikogo nigdy nie kochalem...

Nie wiem w czym tkwi fenomen tych kobiet, ale one łatwo rozkochują w sobie
facetów.
A zakochany facet widzi o połowę mniej lub nie chce widzieć. Dlatego im
szybciej
nabierzesz dystansu do tej znajomości tym lepiej dla ciebie. Wiem, że będzie
ci trudno,
ale życie na prawdę jest brutalne, tak jak napisał przedmówca.
Wojtek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Szczerość czy hipokryzja?
Statystyki
psychologia
Coraz szybciej wpadam w złość
dj Adamus

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »