« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2017-01-03 10:56:10
Temat: chleba naszego powszedniegoTak mi się nostalgiczno zrobiło, gdy Gospodyni zaczęła robić ciasto na
chleb a mnie pozwoliła (tylko ze względu na długoletnią przyjaźń)
wymieść żar z pieca.
Chleb ze wsi był u mnie w domu raczej od święta albo kiedy Pani
Mleczarka z Cholerzyna piekła to i nam połówkę przyniosła.
Na co dzień to był zakopiański od Magiery albo łęczycki lub nałęczowski
z piekarni PSS Społem.
A co w nim było oprócz sznurówek i nici jutowych? (po latach
dowiedziałem się, że nie chodziło o sznurowadła do butów ale o sznurek
którym były wiązane worki z mąką. Nici wiadomo - czymś te worki były
zszywane))
Poszperałem i oto jest!
Zarządzenie Ministra Handlu Wewnętrznego z dnia 11 maja 1959 r.
w sprawie zużycia surowców (receptury) przy produkcji pieczywa
piekarniczego.
Kto był wtedy ministrem HW? Lesz? ale mniejsza o to
ciągnijcie i napawajcie się :)
http://www.monitorpolski.gov.pl/MP/1959/s/59/290/1
pozdr
Stefan
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2017-01-03 12:13:24
Temat: Re: chleba naszego powszedniegostefan <s...@w...pl> wrote:
> Tak mi się nostalgiczno zrobiło, gdy Gospodyni zaczęła robić ciasto na
> chleb a mnie pozwoliła (tylko ze względu na długoletnią przyjaźń)
> wymieść żar z pieca.
> Chleb ze wsi był u mnie w domu raczej od święta albo kiedy Pani
> Mleczarka z Cholerzyna piekła to i nam połówkę przyniosła.
> Na co dzień to był zakopiański od Magiery albo łęczycki lub nałęczowski
> z piekarni PSS Społem.
> A co w nim było oprócz sznurówek i nici jutowych? (po latach
> dowiedziałem się, że nie chodziło o sznurowadła do butów ale o sznurek
> którym były wiązane worki z mąką. Nici wiadomo - czymś te worki były
> zszywane))
> Poszperałem i oto jest!
> Zarządzenie Ministra Handlu Wewnętrznego z dnia 11 maja 1959 r.
> w sprawie zużycia surowców (receptury) przy produkcji pieczywa
> piekarniczego.
> Kto był wtedy ministrem HW? Lesz? ale mniejsza o to
> ciągnijcie i napawajcie się :)
> http://www.monitorpolski.gov.pl/MP/1959/s/59/290/1
> pozdr
> Stefan
>
O dzięki Ci, dobry człowieku, za to przypomnienie smaków dzieciństwa!
Zwłaszcza przy "Chałach zdobnych" ślinka mi leci, kiedy czytam. Komuna
odejszła i zabrała ze sobą te receptury, chałki dobrej nie jadłam od
tamtych czasów. Dziś myślą, że jak zaplecione jakiekolwiek paskudztwo, to
można chałką nazwać...
Se poszukam o rogalach jeszcze... Chlip.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2017-01-03 12:20:10
Temat: Re: chleba naszego powszedniegostefan <s...@w...pl> wrote:
> Tak mi się nostalgiczno zrobiło, gdy Gospodyni zaczęła robić ciasto na
> chleb a mnie pozwoliła (tylko ze względu na długoletnią przyjaźń)
> wymieść żar z pieca.
> Chleb ze wsi był u mnie w domu raczej od święta albo kiedy Pani
> Mleczarka z Cholerzyna piekła to i nam połówkę przyniosła.
> Na co dzień to był zakopiański od Magiery albo łęczycki lub nałęczowski
> z piekarni PSS Społem.
> A co w nim było oprócz sznurówek i nici jutowych? (po latach
> dowiedziałem się, że nie chodziło o sznurowadła do butów ale o sznurek
> którym były wiązane worki z mąką. Nici wiadomo - czymś te worki były
> zszywane))
> Poszperałem i oto jest!
> Zarządzenie Ministra Handlu Wewnętrznego z dnia 11 maja 1959 r.
> w sprawie zużycia surowców (receptury) przy produkcji pieczywa
> piekarniczego.
> Kto był wtedy ministrem HW? Lesz? ale mniejsza o to
> ciągnijcie i napawajcie się :)
> http://www.monitorpolski.gov.pl/MP/1959/s/59/290/1
> pozdr
> Stefan
>
Kontynuując - dawno temu miałam całą książkę ze znormalizowanymi
recepturami wędlin. Krakowska, zwyczajna, szynkowa... Ach! Przepisów ze
sto, w tym tzw. garmażerka.
Dokładne proporcje, nawet "kaliber" tłuszczu i poszczególnych rodzajów
mięsa był podany. Książkę dokąds diabli wzięli już przed laty - pewnie
przewidzieli tę dzisiejszą ogólną porutę w produkcji żywności, to książkę
zacharapcili, żeby sobie tam w piekle chociaż móc pitrasić jak należy...
:-(
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |