« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-04-27 12:10:29
Temat: choroba afektywnaWitam,
od dwóch lat jestem leczona litem, jednak zwykle po miesiącu odstawiam go,
ponieważ mam wrażenie że tylko przemykam się przez życie, a nie doświadczam
go jak należy. (pomijam resztę skutków ubocznych jakie powoduje). Oczywiście
konsekwencją tego są kolejne manie i coraz głębsze stany depresyjne, w
których widzę w licie możliwość skończenia z tym wszystkim.
Brałam też kilka innych środków, jednak tylko lit równoważy to wszystko. Nie
potrafię się jednak pogodzić z konsekwencjami.. Nie potrafię żyć z litem ani
bez niego..Jestem świadoma, że ratuje mi Zycie, tak bardzo, jak nie potrafię
pogodzić się z tym że wprowadza porządek w moim umyśle nie pozwalając mi
wykorzystać go w pełni.. Czy mam jakieś inne możliwości??
Mika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-04-27 12:42:55
Temat: Re: choroba afektywnaOn Tue, 27 Apr 2004 14:10:29 +0200, Mika wrote:
> Czy mam jakieś inne możliwości??
Nie wiem i nikt z tu obecnych nie wie. To sprawa do przedyskutowania z
Twoim lekarzem.
Sprawa jest zbyt poważna, żeby w decyzjach dotyczących leczenia można
był się opierać na przypuszczeniach niczego nie świadomych internautów.
Cierpisz na chorobę, która potencjalnie może być groźna dla Twojego
życia, a za Twoje życie nikt rozsądny odpowiedzialnosci tu nie weźmie.
Powtarzam: idź z tym do lekarza, który Cię zna. A jeśli mu nie ufasz -
idź do innego lekarza, ale przedstaw mu sytuację dokładnie i w całości.
"Pragnienie braku porządku" o którym piszesz może również być objawem
choroby. Być może do leku stabilizującego nastrój (litu znaczy) trzeba
dodać jakiś inny.
Chyba, że Ty wiesz lepiej od swojego lekarza. Wtedy jednak nie szukaj
potwierdzenia swoich koncepcji u ludzi nieświadomych całości obrazu. Bez
pełni wiedzy nie można podjąć żadnej sensownej dezycji, zatem nawet
jeśli ktoś inny coś zaproponuje - nie powinnaś się tym sugerować
Ja wiem, że tak jest łatwiej, bo w razie kolejnego upadku jest na kogo
zrzucać winę, ale powtórzę jeszcze raz, z całą mocą: NIKT z tu piszących
nie ma możliwości oceny Twojego stanu, a co za tym idzie nie ma
możliwości z punktu widzenia medycznego ani moralnego sugerowania zmiany
/ modyfikacji leczenia. Sytuacja jest zbyt poważna. Zwłaszcza, jeśli
rzeczywiście jest tak jak piszesz.
IMHO oczywiście.
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na onet pl)
Problem nie w nauce, lecz w tym, jaki ludzie robią z niej użytek.
/Wilder Penfield/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-04-27 12:55:49
Temat: Re: choroba afektywnaOczekiwałąm raczej, że może spotkam tu kogoś z podobnymi problemami, w
żadnym wypadku nie chce nikogo obarczać decyzjami. Tak lekarz to podstawa,
chciałabym jednak spotkać poza jego osobą w gabinecie kogoś kto żyje leczy
sie i jest mu dobrze..
Moja wina źle sformułowałam mail
Mika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-04-27 13:15:37
Temat: Re: choroba afektywnaOn Tue, 27 Apr 2004 14:55:49 +0200, Mika wrote:
> Moja wina źle sformułowałam mail
Może nie źle, ale mało czytelnie.
Nie wiem, gdzie się leczysz, ale myślę, że z pomocą Twojego lekarza w
szeroko pojętej okolicy da się znaleźć odpowiednią grupę wsparcia.
Pytałaś lekarza o jakąś terapię grupową?... A jak sama pewnie doskonale
wiesz nic nie zastąpi kontaktu z żywym człowiekiem.
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na onet pl)
Problem nie w nauce, lecz w tym, jaki ludzie robią z niej użytek.
/Wilder Penfield/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-04-27 14:56:18
Temat: Re: choroba afektywnaNie, nie wiem czy kontakt z ludźmi to najlepsza sprawa... mam fobie, ze chcą
mnie skrzywdzić...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |