Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: Piotrek Zawodny <p...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia
Subject: Re: co to jest informacja? [crosspost]
Date: Mon, 23 Aug 2010 22:39:05 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 105
Message-ID: <i4um9d$fl3$1@news.onet.pl>
References: <i41daj$6ab$1@inews.gazeta.pl> <i460sg$vm8$1@news.onet.pl>
<i46nv9$4o9$1@inews.gazeta.pl> <i46p6p$jve$1@news.onet.pl>
<i46usu$pvh$1@inews.gazeta.pl> <i4a54v$76u$1@news.onet.pl>
<i4anbb$4k3$1@news.onet.pl> <i4aqhl$1b4$1@inews.gazeta.pl>
<i4g4ek$v2$1@news.onet.pl> <i4g4vb$s5v$1@inews.gazeta.pl>
<i4g64l$5or$1@news.onet.pl> <i4g7oa$8to$1@inews.gazeta.pl>
<9...@j...googlegroups.com>
<i4g8j3$btn$1@inews.gazeta.pl>
<3...@z...googlegroups.com>
<i4ga8i$i7s$1@inews.gazeta.pl> <i4ir8u$tos$3@news.dialog.net.pl>
<i4iutt$e6j$1@inews.gazeta.pl> <i4m306$osb$3@news.dialog.net.pl>
<i4m5ia$vk9$1@news.onet.pl> <i4nosk$7ru$1@inews.gazeta.pl>
<i4qrpp$i80$1@news.onet.pl> <i4ruip$m1l$1@inews.gazeta.pl>
<i4t7af$7ot$1@news.onet.pl> <i4tb9e$i9u$1@inews.gazeta.pl>
Reply-To: p...@o...pl
NNTP-Posting-Host: public-gprs122760.centertel.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1282595949 16035 79.162.74.201 (23 Aug 2010 20:39:09 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 23 Aug 2010 20:39:09 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; pl; rv:1.9.2.8) Gecko/20100802
Thunderbird/3.1.2
In-Reply-To: <i4tb9e$i9u$1@inews.gazeta.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.filozofia:206495 pl.sci.psychologia:555688
Ukryj nagłówki
W dniu 2010-08-23 10:25, Robakks pisze:
> "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl>
>
>> Wydaje mi się, że Pan odebrał jego słowa jako "kpiny", a można było
>> odebrać jego słowa jako "zabawę". O której Pan mówi, mówiąc o swoich
>> działaniach. Kiedy czytałem Stalkera jak Panu odpowiada w pierwszej
>> swej odpowiedzi, w pierwszej chwili zdenerwowałem się - stawiając się
>> na Pana miejscu. Odebrałem jego słowa jako złośliwość. Pomyślałem, że
>> Pan się zdenerwuje. Jednak wobec tego, że nie były osobiście
>> skierowane do mnie, mogłem je potem spokojnie przeczytać i widziałem w
>> nich sensowną treść, natomiast mniej czułem to, co Pan nazywa
>> "kpinami". Uspokoiłem się. Stalker dodawał uśmieszki ( :-) ), więc
>> odbierałem je jako zamieszczone po to, by wskazać, że jest pokojowo
>> usposobiony do Pana i chce poprzez formę nieco złośliwą i ironiczną
>> przekazać ważną treść. Z drugiej strony, może cieszyłem się, że Panu
>> "dowala", bo lubię Panu dowalić (chociaż się od tego powstrzymuję).
>> Dlaczego? (Dlaczego lubię Pana jakoś zaczepić, nazywam to w tej chwili
>> "dowalaniem"?) Bo Pan sprawia wrażenie niewzruszonego, jak beton,
>> nieprzemakalnego. Lubię Pana, lubię gdy wiem, że na ostry atak i
>> złośliwość potrafi Pan niewzruszenie odpowiedzieć, odbić piłkę tak,
>> żeby Pana nie zabolało, a wróciło do atakującego. Nie lubię tego
>> (niewzruszonego) u Pana dlatego, bo czuję Pana wypowiedzi i Pana
>> stosunek do nich, jak do dogmatów. Takie mam wrażenie, że Pan spisał
>> gdzieś (może w necie, komputerze) swoją filozofię i trzyma się Pan już
>> jej sztywno, i ani krok do tyłu już Pan się nie cofnie, już Pan nie
>> odstąpi od jakiejś jej części, gdyby ktoś Pana przekonał.
>
> A zauważyłeś, że odpisując Stalkerowi byłem konkretny i grzeczny.
No nie, nie do końca. Pierwsza Pana odpowiedź na zaczepkę Stalkera
nawiązywała do kotleta. Była ona dla mnie niezrozumiała, bo wprowadził
Pan nieżywy fragment istoty, czy może fragment nieżywej istoty, a
Stalker prawdopodobnie miał na myśli komórki żyjące.
> Do tej chwili czekam na odpowiedź na dwa posty:
> 1) Robakks pisze: Duszą żywego samochodu jest energia wyzwalająca
> się podczas pracy silnika - łącznie z tym fragmentem żywego
> samochodu, który decyduje jak tę energię wykorzystać, a więc:
> gdzie jechać, jak szybko i na co uważać. :)
Jeśli Pan wprowadza "żywy samochód", to nie może Pan za chwilę
wprowadzać dodatkowo "kierowcę tego samochodu". Albo "samochód", albo
"samochód i kierowca" - to jest różnica.
Zajmijmy się samym samochodem. Aprobuję Pana przykład z tym, że energia
wyzwalająca się podczas pracy silnika jest duszą samochodu. Jednak czym
jest ta energia? Wynikiem zapalenia się paliwa, kiedy tlen łączy się
gwałtownie z jego cząsteczkami, a inne cząsteczki ulegają rozpadowi (tak
jest? - czy się mylę, jeśli chodzi o proces chemiczny?) Eksplozja
płonącej benzyny w komorze silnika powoduje poruszanie się tłoków i
napędzanie kół. Eksplozje następują chwila po chwili, wyzwalanie się
energii następuje chwila po chwili - do tego zresztą potrzebny jest
zapłon paliwa w chwili uruchomienia silnika. Więc dusza (energia) nie
tyle jest, co powstaje. Powstaje wciąż ekplozja (eksplozje), mamy ciąg
reakcji - trudno to nazwać jakimś bytem, czymś co istnieje trwale, jakąś
duszą. Odetnie się dostęp paliwa - nie będzie eksplozji. Dopływa paliwo
- eksplozje są chwila po chwili. Jeśli duszę utożsamia Pan z formacjami
Buddy, to to by się zgadzało. Budda mówi: powstające formacje powstają,
zanikające formacje zanikają.
> 2) W zdaniu orzekającym:
> "W ogólności i w uproszczeniu dusza to czynnik sprawiający, że
> żywe żyje."
> - jest zawarta informacja, że tym czymś co sprawia, że żywe nie jest
> martwe - to coś czemu autor nadał nazwę dusza.
> Jeśli ktoś chce wiedzieć czym jest dusza, to może sobie
> wyciągnąć implikację z żywego aby stało się nieżywe,
> a to co wyciągnie to właśnie będzie dusza.
> Więc jak - różni się czymś żywe od martwego? Atomy te same,
> a przecież martwe nie rusza się. Dlaczego? MOTOR wysiadł? :-)
> /koniec cytatu.
Nie wiem, czy atomy są rzeczywiście "te same". Nic nie jest wciąż "to
samo". Powiedzmy jednak, że nie ulegają takiemu rozpadowi, jak gnijące
ciało. Martwe nie rusza się, bo serce nie pompuje krwi do żył, a te nie
pompują ich do komórek, a w komórkach zaprzestaje się spalać tlen i
przestaje się wydzielać energia, zasilająca mięśnie, procesy trawienia,
myślenia i tak dalej. Uszkodzony został jakiś składnik ciała, który
umożliwiał jego działanie (w tym - umożliwiał wydzielanie energii).
Jeśli pracę serca i proces spalania w komórkach, powodujące, że organizm
"się rusza", nazwie Pan duszą, to w porządku. Można wprowadzić drugą
nazwę na oznaczenie czegoś, co posiada inną nazwę. Na budynek równie
dobrze mogę powiedzieć dom.
>
> Ty także Piotrze Zawodny nie piszesz o MOTORZE napędzającym
> żywe snując swoje teorie o dowalaniu człowiek człowiekowi, tak
> jakby personalne pieniactwa były ważniejsze od odkrywania prawd
> o obiektywnej rzeczywistości, która JEST...
> To są manowce.
> Edward Robak* z Nowej Huty
> ~>°<~
> miłośnik mądrości i nie tylko :)
Pewnie manowce. Tylko że ja nie chciałem Pana personalnie atakować, lecz
odkryć to, co jest w moim wnętrzu. Po zastanowieniu stwierdziłem, że nie
chcę Panu dowalić. To ja czuję wewnętrznie, że ktoś chce mnie uderzyć w
chwili, kiedy zabieram głos, i wtedy mam uczucie, jakby Pan mi dowalał,
co powoduje, że sam chcę Panu dowalić, bądź czuję, jakbym Panu dowalał.
Więc to nie są teorie, powiedziałem Panu co myślę.
|