Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!not-for-mail
From: "Robakks" <R...@g...com>
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia
Subject: Re: co to jest informacja? [crosspost]
Date: Tue, 24 Aug 2010 09:52:06 +0200
Organization: Dzial Sieciowy ICM, Uniwersytet Warszawski
Lines: 106
Message-ID: <i4vtng$5vq$1@news.net.icm.edu.pl>
References: <i41daj$6ab$1@inews.gazeta.pl> <i460sg$vm8$1@news.onet.pl>
<i46nv9$4o9$1@inews.gazeta.pl> <i46p6p$jve$1@news.onet.pl>
<i46usu$pvh$1@inews.gazeta.pl> <i4a54v$76u$1@news.onet.pl>
<i4anbb$4k3$1@news.onet.pl> <i4aqhl$1b4$1@inews.gazeta.pl>
<i4g4ek$v2$1@news.onet.pl> <i4g4vb$s5v$1@inews.gazeta.pl>
<i4g64l$5or$1@news.onet.pl> <i4g7oa$8to$1@inews.gazeta.pl>
<9...@j...googlegroups.com>
<i4g8j3$btn$1@inews.gazeta.pl>
<3...@z...googlegroups.com>
<i4ga8i$i7s$1@inews.gazeta.pl> <i4ir8u$tos$3@news.dialog.net.pl>
<i4iutt$e6j$1@inews.gazeta.pl> <i4m306$osb$3@news.dialog.net.pl>
<i4m5ia$vk9$1@news.onet.pl> <i4nosk$7ru$1@inews.gazeta.pl>
<i4qrpp$i80$1@news.onet.pl> <i4ruip$m1l$1@inews.gazeta.pl>
<i4t7af$7ot$1@news.onet.pl> <i4tb9e$i9u$1@inews.gazeta.pl>
<i4um9d$fl3$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: chello089073079001.chello.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="UTF-8"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.net.icm.edu.pl 1282636336 6138 89.73.79.1 (24 Aug 2010 07:52:16 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...net.icm.edu.pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 24 Aug 2010 07:52:16 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5931
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.filozofia:206502 pl.sci.psychologia:555702
Ukryj nagłówki
"Piotrek Zawodny" <p...@o...pl>
news:i4um9d$fl3$1@news.onet.pl...
> W dniu 2010-08-23 10:25, Robakks pisze:
>> A zauważyłeś, że odpisując Stalkerowi byłem konkretny i grzeczny.
> No nie, nie do końca. Pierwsza Pana odpowiedź na zaczepkę
> Stalkera nawiązywała do kotleta. Była ona dla mnie niezrozumiała,
> bo wprowadził Pan nieżywy fragment istoty, czy może fragment
> nieżywej istoty, a Stalker prawdopodobnie miał na myśli komórki żyjące.
Figurą retoryczną było odróżnienie żywego od nieżywego, a przykład
z kotletem miał pokazać, że przetworzone mięso jest nieżywe. :-)
>> Do tej chwili czekam na odpowiedź na dwa posty:
>> 1) Robakks pisze: Duszą żywego samochodu jest energia wyzwalająca
>> się podczas pracy silnika - łącznie z tym fragmentem żywego
>> samochodu, który decyduje jak tę energię wykorzystać, a więc:
>> gdzie jechać, jak szybko i na co uważać. :)
> Jeśli Pan wprowadza "żywy samochód", to nie może Pan za chwilę wprowadzać dodatkowo
"kierowcę tego
> samochodu". Albo "samochód", albo "samochód i kierowca" - to jest różnica.
Samochód wprowadził Stalker, a ja tylko pokazałem czym byłaby
dusza gdyby ją samochód miał, a przecież warunkiem duszy jest
życie - stąd "żywy samochód".
> Zajmijmy się samym samochodem. Aprobuję Pana przykład z tym, że energia wyzwalająca
się podczas
> pracy silnika jest duszą samochodu. Jednak czym jest ta energia? Wynikiem zapalenia
się paliwa,
> kiedy tlen łączy się gwałtownie z jego cząsteczkami, a inne cząsteczki ulegają
rozpadowi (tak
> jest? - czy się mylę, jeśli chodzi o proces chemiczny?) Eksplozja płonącej benzyny
w komorze
> silnika powoduje poruszanie się tłoków i napędzanie kół. Eksplozje następują chwila
po chwili,
> wyzwalanie się energii następuje chwila po chwili - do tego zresztą potrzebny jest
zapłon paliwa w
> chwili uruchomienia silnika. Więc dusza (energia) nie tyle jest, co powstaje.
Powstaje wciąż
> ekplozja (eksplozje), mamy ciąg reakcji - trudno to nazwać jakimś bytem, czymś co
istnieje trwale,
> jakąś duszą. Odetnie się dostęp paliwa - nie będzie eksplozji. Dopływa paliwo -
eksplozje są
> chwila po chwili.
To co opisałeś w moim języku nie ma nazwy dusza lecz duch.
Dusza jest nie tyle energią co sposobem wykorzystania tej energii
a więc ten fragment "żywego samochodu", który decyduje
gdzie jechać, jak szybko i na co uważać.
> Jeśli duszę utożsamia Pan z formacjami Buddy, to to by się zgadzało. Budda mówi:
powstające
> formacje powstają, zanikające formacje zanikają.
W Średniowieczu zapanował w Europie pogląd, że dusza jest
formą kształtującą ciało i przez ciało modyfikowaną, będąc
z ciałem w symbiozie. Nic nie stoi na przeszkodzie by takiej
symbiozie nadać nazwę 'formacja'. Tu ładnie widać zmienność
nastrojów, a więc barwy duszy. :-)
>> 2) W zdaniu orzekającym:
>> "W ogólności i w uproszczeniu dusza to czynnik sprawiający, że
>> żywe żyje."
>> - jest zawarta informacja, że tym czymś co sprawia, że żywe nie jest
>> martwe - to coś czemu autor nadał nazwę dusza.
>> Jeśli ktoś chce wiedzieć czym jest dusza, to może sobie
>> wyciągnąć implikację z żywego aby stało się nieżywe,
>> a to co wyciągnie to właśnie będzie dusza.
>> Więc jak - różni się czymś żywe od martwego? Atomy te same,
>> a przecież martwe nie rusza się. Dlaczego? MOTOR wysiadł? :-)
>> /koniec cytatu.
> Nie wiem, czy atomy są rzeczywiście "te same". Nic nie jest wciąż "to samo".
Powiedzmy jednak, że
> nie ulegają takiemu rozpadowi, jak gnijące ciało. Martwe nie rusza się, bo serce
nie pompuje krwi
> do żył, a te nie pompują ich do komórek, a w komórkach zaprzestaje się spalać tlen
i przestaje się
> wydzielać energia, zasilająca mięśnie, procesy trawienia, myślenia i tak dalej.
Uszkodzony został
> jakiś składnik ciała, który umożliwiał jego działanie (w tym - umożliwiał
wydzielanie energii).
> Jeśli pracę serca i proces spalania w komórkach, powodujące, że organizm "się
rusza", nazwie Pan
> duszą, to w porządku. Można wprowadzić drugą nazwę na oznaczenie czegoś, co posiada
inną nazwę. Na
> budynek równie dobrze mogę powiedzieć dom.
Mniej więcej o to chodzi. Podam bardzo drastyczny przykład.
Do hermetycznego szybkowara wkładamy żywą krewetkę i
podgrzewamy - co skutkuje uśmierceniem zwierzęcia.
Ilość atomów (masa) pozostaje ta sama, ale procesy życiowe
krewetki zostały ostatecznie przerwane, a więc krewetka
wyzionęła ducha. To coś czego już nie ma, a było - to właśnie
dusza krewetki. :-)
>> Ty także Piotrze Zawodny nie piszesz o MOTORZE napędzającym
>> żywe snując swoje teorie o dowalaniu człowiek człowiekowi, tak
>> jakby personalne pieniactwa były ważniejsze od odkrywania prawd
>> o obiektywnej rzeczywistości, która JEST...
>> To są manowce.
>> Edward Robak* z Nowej Huty
>> ~>°<~
>> miłośnik mądrości i nie tylko :)
> Pewnie manowce. Tylko że ja nie chciałem Pana personalnie atakować, lecz odkryć to,
co jest w moim
> wnętrzu. Po zastanowieniu stwierdziłem, że nie chcę Panu dowalić. To ja czuję
wewnętrznie, że ktoś
> chce mnie uderzyć w chwili, kiedy zabieram głos, i wtedy mam uczucie, jakby Pan mi
dowalał, co
> powoduje, że sam chcę Panu dowalić, bądź czuję, jakbym Panu dowalał. Więc to nie są
teorie,
> powiedziałem Panu co myślę.
Właśnie z tym borykam się od samego początku mojej bytności
w tej przestrzeni wirtualnej. Wiele osób w ogóle nie pisze o rzeczy,
lecz od rzeczy - a więc snując przytyki, pouczenia, oceny rozmówcy,
tak jakby byli zaprogramowani nie na rozumienie, a na "szarpanie
za jaja" interlokutora. :-)
Robakks
*°"˝'´¨˘`˙?^:;~>¤<×÷-.,˛¸
|