| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-11-29 19:06:29
Temat: (cure - the fixation)
Once upon a time in my head:
--
Wchodzę do kuchni i dostrzegam, że koty siedzą jak podesrane* na
parapecie, tj. z drugiej strony okna, na dworze. Patrzą na mnie tym
swoim kocim wzrokiem i próbują wymusić na mnie uległość, żebym im
nalał do miski podgrzanego mleka, albo ukroił po plasterku kiełbasy.
Potrafią one bardzo skutecznie wywołać we mnie tę uległość, i zawsze
(nawet w największy mróz, i nawet kiedy nie mam na to czasu) poświęcam
im kilka chwil, aby je nakarmić i przytulić, pogłaskać i podrapać (na
zimę koty dostały tak gęste futerko, że mówię na nie 'puchowe kulki').
Raz, jestem wobec nich uległy dlatego, że nie lubię jeść sam, a dwa
dlatego, że bardzo lubię moje dwa koty (ostatnio ten starszy, biały z
czarnymi łatkami, polował gdzieś w mieście na gryzonie i złapał się w
pułapkę na myszy - rozciął sobie przednią łapkę i ma teraz ślady krwi
na śnieżnobiałym futerku; choć kotek jeszcze trochę kuleje,
zauważyłem, że rana goi się prawidłowo, i że nie było żadnego
złamania - biedy biały kotek). Dlaczego karmienie nazywam uległością,
skoro to moja powinność? Dlatego, że karmi je też moja mama, która
karmi je nad wyraz solidnie. Tata mówi, że są 'wypasione jak mopsy', i
ma racje, bo faktycznie są (jakkolwiek tata rozumie pojęcie 'wypasiony
mops'), a ja jeszcze im podkładam jedzenie. Ale jak pokazuje przykład
białego kotka (a właściwie kotki, która sama też zdobywa sobie pokarm,
i jeszcze czasami przynosi wróble i myszy temu drugiemu kotowi,
czarnemu, który swoją drogą też jest kotką, i w dodatku jest córką
tego białego), moje koty, pomimo dobrego karmienia, nie wyzbyły się
naturalnych instynktów, i nadal są sobą, tj. są kotami takimi, jakimi
je stworzyła natura, a nie takimi, jakimi są koty zamykane przez ludzi
w mieszkaniach; odcięte od swojego naturalnego środowiska i pozbawione
wolności.
* podesrane - jest to jeden z moich sposobów na wyrażanie sympatii.
--
Jak już wiecie, moje myśli koncentrują się na myślach innych, tj.
myślę o tym, co myślą inni. Jest to dość kłopotliwa przypadłość, gdyż
wywołuje we mnie wiele negatywnych emocji. Nie wierząc w naturalną
ludzką przychylność względem drugiego człowieka, zawsze podejrzewam
innych o złe intencje względem mojej osoby. Odpowiedzialne są za to
kompleksy, oraz brak poczucia przydatności (pożyteczności) dla
społeczeństwa (co zresztą wywołane jest tymiż kompleksami). Dlatego
jestem tutaj, tj. na tej grupie dyskusyjnej; tu spotykam ludzi
inteligentnych (i mądrych też), którzy mogą mnie zrozumieć, i czuję,
że mógłbym tu pasować. Rzadko tu bywam, ale gdy już jestem, zawsze
chcę coś po sobie zostawić, tak aby świat za szybko o mnie nie
zapomniał - abyście wy za szybko o mnie nie zapomnieli. Wiem, że o tym
kiedyś już pisałem, ale w związku z tym, że pojawiła się nowa rzecz,
wrócę do tego jeszcze na kilka linijek. Otóż nie dalej, jak
przedwczoraj wysłałem do Mani list, w którym szczerze wyraziłem moją
desperacje wynikającą z niemożności wysłania postu na grupę (to
wyjaśnia liczbę testów, jakie popełniłem). Z pewnością Mania poczuła
rozgoryczenie treścią listu, oraz wynikające z tego rozczarowanie moją
osobą; głupio postąpiłem, i czuję wstyd - nie chciałem, aby tak to
wyszło. To mi jednak pokazuje, iż nie do końca panuje nad sobą, i że
nie mam takiej kontroli nad moimi zachowaniami, jak mi się wydawało,
że mam.
Pewnie się wam wydaje, że muszę mieć dużo wolnego czasu, że tak go
trwonię na pisanie postów, których pewnie i tak nikt nie czyta.
...Cóż, nie mam wolnego czasu, jeśli uznaje, że czas poświęcony
pisaniu, jest dla mnie czasem wykorzystanym należycie, tj. z korzyścią
dla środowiska (jakkolwiek rozumianego). Pojęcie wolnego czasu jest
mi obce; czas zawsze jest czymś wypełniony. Ja na przykład, luki
pomiędzy zajęciami wypełniam tak, że siadam w fotelu i napijam fajkę,
poczym draśniętą zapałką podkładam ogień do cybucha, a wówczas ulatnia
się dym, który częściowo zostaje zassany do płuc, a częściowo
wchłonięty przez boazerię na suficie, która nasiąka jego aromatem na
kilka godzin (znajomi mówią, że fajka dodaje mi powagi, inni, że wręcz
odwrotnie - jednego jestem pewien; mając dopiero niecałe dwadzieścia
dwa lata już odkryłem, że fajka jest najlepszym stworzonym przez
człowieka artefaktem sprzyjającym kontemplacji; to nic, że szkodzi
zdrowiu - i tak nie będę żył wiecznie, a to co zdarzę pomyśleć, warte
jest wiele, jeśli nie jest warte wszystkiego, bo przecież wszystko
inne można człowiekowi odebrać, a myśli może mu odebrać tylko śmierć,
utrata pamięci, lub choroba). Gdy więc wypełniam mój czas, wypełniam
go z uczuciem, iż wypełniam go właściwie, bo właściwe jest to, aby
człowiek rozmyślał; nie tylko myślał, ale i właśnie rozmyślał.
--
Autentyczny dialog Amerykanina (w sensie obywatela Stanów
Zjednoczonych) z Polakiem (pracującym w Ameryce):
- W moim motelu pokojówka sprząta dziesięć pokoi w godzinę - mówi
Amerykanin.
- To w dziesięć godzin sprzątnęłaby sto pokoi - zauważa Polak.
- Ale tam jest tylko dwanaście pokoi - sprostowuje Amerykanin.
[...]
- Kupiłem sobie wreszcie samochód - mówi Polak.
- To teraz możesz nim pojechać do Polski - odpowiada Amerykanin.
- Tylko jeśli ten samochód może daleko skakać - z uśmiechem
sprostowuje Polak.
- Jak to?! - główkuje Amerykanin nad skocznością samochodów - A! Woda
nie? - dodaje na końcu.
Powinny być tylko dwie strefy czasowe; europejska i amerykańska.
Reszta, tj. pozostałe kontynenty, są tylko ślepymi naśladowcami, a w
najlepszym przypadku, zamkniętymi enklawami. Mówię tu o wizji
przyszłości; tylko Europa i Ameryka ją ma. Europa osadzona w swojej
tradycji zawsze będzie niczym kultowo Nowy Jork (jak Kraków w Polsce),
gdzie mieszają się różne kultury, które mieszają się w sposób
usystematyzowany, tj. równoprawny. Ameryka natomiast jest niczym
komercyjne Los Angeles (Warszawa); tam każdy szuka potwierdzenia
swojej odrębności po przez wykazanie jakiejś przynależności, a w
Europie chodzi o to, aby ta odrębność stała się czymś jednoczącym, a
nie wyróżniającym. W Europie kultury jednoczy odrębność - w Ameryce
kultury potrafią tylko za sobą rywalizować. Zresztą Europa jest od
tysięcy lat przyzwyczajona do mieszania się kultur, a w Ameryce
dopiero się tego uczą.
pozdrawiam serdecznie
Łukasz N.
--
Last think:
'Jeden giermek, czy dwóch, to jeszcze
nie armia, a gdybym miał jedną rękę
więcej, mógłbym się teraz podrapać.'
--
Music report:
artist: Aphex Twin (England)
song: Alberto Balsalm
album: I Care Because You Do
format: Mp3 | power: Winamp 2.81
[code by Music Reporter 2003]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-11-29 22:57:37
Temat: Re: (cure - the fixation)
Użytkownik "nawrocki" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bqaqp4$1mt$1@news.onet.pl...
>
> Once upon a time in my head:
> [koty] poświęcam
> im kilka chwil, aby je nakarmić i przytulić, pogłaskać i podrapać (na
> zimę koty dostały tak gęste futerko, że mówię na nie 'puchowe kulki').
cudowny pościk! kopiuję go na swój twardy dysk! naprawdę ciepluteńki,
szczególnie w sprawach k0ocich
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-30 03:22:25
Temat: Re: (cure - the fixation)nawrocki <w...@o...pl> napisał(a):
> Potrafią one <<koty>> bardzo skutecznie wywołać we mnie tę uległość, i
zawsze
> (nawet w największy mróz, i nawet kiedy nie mam na to czasu) poświęcam
> im kilka chwil
Jeśli Ci ta twoja uległość przeszkadza, podłącz do parapetu kilkaset volt.
Zero kota za oknem gwarantowane.
> Dlaczego karmienie nazywam uległością,
> Dlatego, że karmi je też moja mama.
O, przy okazji rodzicom też ulży..
> * podesrane - jest to jeden z moich sposobów na wyrażanie sympatii.
podesrany* ten tekst..
> Nie wierząc w naturalną
> ludzką przychylność względem drugiego człowieka, zawsze podejrzewam
> innych o złe intencje względem mojej osoby.
No weź, jeszcze wykraczesz..
> Dlatego jestem tutaj, tj. na tej grupie dyskusyjnej; tu spotykam ludzi
> inteligentnych (i mądrych też),
No tak pięknie reklamujesz tę grupę, że chyba poczytam wpisy..
> Pewnie się wam wydaje, że muszę mieć dużo wolnego czasu, że tak go
> trwonię na pisanie postów, których pewnie i tak nikt nie czyta.
A jednak ktoś czyta..
> bo właściwe jest to, aby
> człowiek rozmyślał; nie tylko myślał, ale i właśnie rozmyślał.
Poniekąd prawda, ale posłużę się pięknym japońskim
powiedzonkiem: "rozmyślania bez działania to sen. Działanie bez rozmysleń to
koszmar"
> Autentyczny dialog Amerykanina (w sensie obywatela Stanów
> Zjednoczonych) z Polakiem (pracującym w Ameryce):
> - W moim motelu pokojówka sprząta dziesięć pokoi w godzinę - mówi
> Amerykanin.
> - To w dziesięć godzin sprzątnęłaby sto pokoi - zauważa Polak.
> - Ale tam jest tylko dwanaście pokoi - sprostowuje Amerykanin.
To, że społeczeństwo USA jest głupsze niż reszta świata nie ulega
wątpliwościom. Na dobrą sprawę jest to logiczne i w pełni uzasadnione.
Początkowo było to wszakże miejsce zsyłek dla psychopatów z Europy, później
trochę uzdrowiło się im społeczeństwo po zastrzyku z ludzi wędrujących
tam "za chlebem", choć to może właśnie tłumaczyć naturalne w USA dążenie do
powiększenia stanu posiadania - instynktowne zupełnie, bo wyssane z mlekiem
matki. Dopiero od niedawna imigracja naukowa ma szansę poprawić im nieco
społeczeństwo, ale na efekty przyjdzie pewnie kilka pokoleń poczekać..
> Powinny być tylko dwie strefy czasowe; europejska i amerykańska.
> Reszta, tj. pozostałe kontynenty, są tylko ślepymi naśladowcami
Oj, bracie... A Azja to co? Z tak pięknymi tradycjami duchowymi w Azji..
Moim zdaniem jedynie Europa (wraz z bardzo europejską Ameryką Łacińską) i
Azja są w stanie tworzyć prawdziwe wartości duchowe i jakiekolwiek wizje
przyszłości. USA co najwyżej może tworzyć ku uciesze gawiedzi i w tym
blichtrze i dętych świecidełkach są niezastąpieni. Ot, taki jarmark
próżności.
==
PS. tego zalecenia co do kotów nie stosuj w praktyce. A niech sobie siedzą,
skoro im wygodnie ;)
Pozdrawiam,
Darek.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-30 09:39:22
Temat: Re: (cure - the fixation)
Użytkownik "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:bqbnph$fgi$1@inews.gazeta.pl...
> nawrocki <w...@o...pl> napisał(a):
>
> Jeśli Ci ta twoja uległość przeszkadza, podłącz do parapetu kilkaset volt.
> Zero kota za oknem gwarantowane.
>
> O, przy okazji rodzicom też ulży..
> podesrany* ten tekst..
> No weź, jeszcze wykraczesz..
O! jakiś nowy korektor urwał się z choinki, a możeby tak dzień dobry skoro
tu pierwszy raz, zamiast rzucać takim błotem i takimi radami.
> > Dlatego jestem tutaj, tj. na tej grupie dyskusyjnej; tu spotykam ludzi
> > inteligentnych (i mądrych też),
>
> No tak pięknie reklamujesz tę grupę, że chyba poczytam wpisy..
No to chyba nie wiesz że tu nie ma wpisów bo to nie książka pamiątkowa, to
co czytasz można nazwać rozmową, a to dlatego, że po "wpisie" następuje
"odpis".
> To, że społeczeństwo USA jest głupsze niż reszta świata nie ulega
> wątpliwościom. Na dobrą sprawę jest to logiczne i w pełni uzasadnione.
To ciekawe, skoro jest tak w pełni UZASADNIONE - to w jakim źródle jeśli
mozna wiedzieć. Czy jakichś badań dokonywano? Porównując status materialny
przeciętnego amyrykanina i polaka... no cóż,
> Początkowo było to wszakże miejsce zsyłek dla psychopatów z Europy,
A więc amerykanie są "głupsi" dlatego, że pochodzą z Europy jak wyżej
piszesz, co do psychopatów - nie zszyłano psychopatów, tylko sprawa
wyglądała troszeczkę inaczej - poczytaj sobie o statku Mayflower!
później
> trochę uzdrowiło się im społeczeństwo po zastrzyku z ludzi wędrujących
> tam "za chlebem", choć to może właśnie tłumaczyć naturalne w USA dążenie
do
> powiększenia stanu posiadania - instynktowne zupełnie,
czyli do zaspokojenia swoich potrzeb - zawsze myślałem że jest to naturalne,
że człowiek chce się rozwijać, i zaspakajać własne potrzeby, a tu masz babo
place - okazuje się ze to jest be
>bo wyssane z mlekiem
> matki. Dopiero od niedawna imigracja naukowa ma szansę poprawić im nieco
> społeczeństwo, ale na efekty przyjdzie pewnie kilka pokoleń poczekać..
biedne te amerykany, ciotka Europa musiała ruszyć na ratunek.
>
> > Powinny być tylko dwie strefy czasowe; europejska i amerykańska.
> > Reszta, tj. pozostałe kontynenty, są tylko ślepymi naśladowcami
>
> Oj, bracie... A Azja to co? Z tak pięknymi tradycjami duchowymi w Azji..
???
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-30 10:06:29
Temat: Re: (cure - the fixation)
Użytkownik "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl>
news:bqbnph$fgi$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "nawrocki" <w...@o...pl>
> news:bqaqp4$1mt$1@news.onet.pl...
>> Dlatego jestem tutaj, tj. na tej grupie dyskusyjnej; tu spotykam
>> ludzi inteligentnych (i mądrych też),
> No tak pięknie reklamujesz tę grupę, że chyba poczytam wpisy..
W wolnych chwilach ;)
Najszybsze są Google (choć niedokładnie prezentują 'drzewa')
>> Pewnie się wam wydaje, że muszę mieć dużo wolnego czasu,
>> że tak go trwonię na pisanie postów, których pewnie i tak nikt
>> nie czyta.
> A jednak ktoś czyta..
>> bo właściwe jest to, aby
>> człowiek rozmyślał; nie tylko myślał, ale i właśnie rozmyślał.
> Poniekąd prawda, ale posłużę się pięknym japońskim
> powiedzonkiem: "rozmyślania bez działania to sen. Działanie
> bez rozmysleń to koszmar" [...]
> Pozdrawiam,
> Darek.
Piękne to powiedzonko.
<<Rozmyślanie bez działania to łudzenie_się.
Działanie bez przemyśleń to odruchowa_reakcja.>> :-)
\|/ re:
--
Grupowiczu nie śpij :-) Obudź się ;))) [\|/ re:]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-30 11:44:48
Temat: Re: (cure - the fixation)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-30 12:12:58
Temat: Re: (cure - the fixation)nawrocki; <bqaqp4$1mt$1@news.onet.pl> :
>
> Once upon a time in my head:
--
> Jak już wiecie, moje myśli koncentrują się na myślach innych, tj.
> myślę o tym, co myślą inni. Jest to dość kłopotliwa przypadłość, gdyż
> wywołuje we mnie wiele negatywnych emocji. Nie wierząc w naturalną
> ludzką przychylność względem drugiego człowieka, zawsze podejrzewam
> innych o złe intencje względem mojej osoby. Odpowiedzialne są za to
> kompleksy, oraz brak poczucia przydatności (pożyteczności) dla
> społeczeństwa (co zresztą wywołane jest tymiż kompleksami).
TWOJE MYŚLI KONCENTRUJĄ SIĘ NA TOBIE - może od tego założenia byś
wyszedł, bo tak, to będziesz latał w kółko. A co do wytłumaczenia -
zasada uznania społecznego [czy jak ją tam nazwiesz] jest najbardziej
pierwotna i dodatkowo skorelowana z zasadą podejmowania decyzji
[maksymalizacja] - i tyle powinno wystarczyć za wytłumaczenie. Jak dla
mnie, nie psychologa, wszelkie rozwinięcia są tylko wodzeniem na
manowce.
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-30 12:56:11
Temat: Re: (cure - the fixation)- . j a c e k b. - <kenton[USUN_TE_DUZE_LITERY]@op.pl> napisał(a):
> a możeby tak dzień dobry skoro
> tu pierwszy raz, zamiast rzucać takim błotem i takimi radami.
dzień dobry
> No to chyba nie wiesz że tu nie ma wpisów bo to nie książka pamiątkowa, to
> co czytasz można nazwać rozmową, a to dlatego, że po "wpisie" następuje
> "odpis".
no i nastąpił.
> To ciekawe, skoro jest tak w pełni UZASADNIONE - to w jakim źródle jeśli
> mozna wiedzieć. Czy jakichś badań dokonywano?
Hmmm... zawsze mi się wydawało, że grupy dyskusyjne służą GŁÓWNIE wymianie
własnych przemyśleń. Jeśli wolisz źródła i wyniki badań, to może zajrzyj do
odpowiedniejszych publikacji? A tak na marginesie, to na prawdę zdrowo jest
się posłużyć czasem własnym rozumem, a nie tylko używać cytatów.
Pozdrawiam,
Darek.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-30 13:32:55
Temat: Re: (cure - the fixation)
Użytkownik "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:bqcpdb$jcg$1@inews.gazeta.pl...
> dzień dobry
dzień dobry
>
> no i nastąpił.
gratulacje
> Hmmm... zawsze mi się wydawało, że grupy dyskusyjne służą GŁÓWNIE wymianie
> własnych przemyśleń.
> to wielki bigos, w którym można znaleźć różne rodzaje mięsa i przypraw.
Jeśli wolisz źródła i wyniki badań, to może zajrzyj do
> odpowiedniejszych publikacji? A tak na marginesie, to na prawdę zdrowo
jest
> się posłużyć czasem własnym rozumem, a nie tylko używać cytatów.
>
> Pozdrawiam,
> Darek.
owszem, czasem warto posłużyc się własnym rozumem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-30 13:40:08
Temat: Re: (cure - the fixation)jacekb. <kenton[USUN_TE_DUZE_LITERY]@op.pl> napisał(a):
> gratulacje
Dziękuję ślicznie.
Darek.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |