« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-02-15 11:42:45
Temat: człowiek&komputerOd dluzszego czasu interesuja mnie problemy dotyczace ukladu czlowiek -
komputer.
Wszyscy wiedza, ze od wpatrywnia sie w monitor bola oczy, a od dlugotrwalego
wymuszonego ukladu rak do klawiatury bola nadgarstki, szczegolnie
programistow.
Jednak malo sie mowi o psychologicznych uciazliwosciach, zwiazanych z praca
z komputerem.
A może komus wpadli w rece 'Poddani Microsoftu' Douglasa Couplanda......
Haga
--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-02-15 17:28:36
Temat: Re: człowiek&komputer
Użytkownik "aga@wp" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:010901c09744$3051a040$48304cd5@ppp...
>
> A może komus wpadli w rece 'Poddani Microsoftu' Douglasa Couplanda......
Hm, gdybym byla egzaltowana - napisalabym, ze kocham te ksiazke, a tak
napisze tylko - czytalam trzy razy. I polecam. Goraco :)
pozdrawiam
ajtne
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-15 20:29:08
Temat: Re:człowiek&komputerPolecam też inne książki tego autrora.
- "Życie po Bogu",
-"Polaroidy z koncertu",
-"Szamponowy swiat".
Będziesz zaskoczona, trochę zdziwiona, albo .....
Ja "Poddanych" czytałam przynajmniej trzy razy, nie licząc ciągłego
przeglądania.
aga@wp alias Haga
--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-16 07:29:14
Temat: Re: człowiek&komputera...@w...pl (aga@wp) writes:
> A może komus wpadli w rece 'Poddani Microsoftu' Douglasa Couplanda......
Czytalam.
To raczej nie o zaleznosci czlowiek-komputer a o tym jak sie zyje w
Silly Valley pracujac w firmie komputerowej.
I to nie ksiazka psychologiczna tylko beletrystyka napisana ku
rozrywce i zarobieniu kasy.
Aha, wazna uwaga: tytul oryginalu to "Microslaves" co jakis mlotek
przelozyl jako "poddani Microsoftu"...
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-16 07:40:04
Temat: Re: Re:człowiek&komputer
> - "Życie po Bogu",
> -"Polaroidy z koncertu",
> -"Szamponowy swiat".
I owszem, czytałam, jeszcze - pokolenie X. Faktycznie "nieco' różnią się te
książeczki od "POddanych"...Ale i tak lubię Couplanda.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-16 07:48:01
Temat: Re: człowiek&komputer
> To raczej nie o zaleznosci czlowiek-komputer a o tym jak sie zyje w
> Silly Valley pracujac w firmie komputerowej.
> I to nie ksiazka psychologiczna tylko beletrystyka napisana ku
> rozrywce i zarobieniu kasy.
>
> Aha, wazna uwaga: tytul oryginalu to "Microslaves" co jakis mlotek
> przelozyl jako "poddani Microsoftu"...
Oczywiście, że beletrystyka, niemniej sadze, ze jest tam wiele prawdy o
pokoleniu, dla ktorego komputer stal sie miejscem pracy, podrywu i zwierzen.
I jakos podobne problemy pojawiają na szanownym forum grupy, jak i w
"Poddanych M." Dlatego polecam.
Hmm, książki zwykle sa pisane ku zrobieniu kasy, rozrywce lub pokrzepieniu
serc. A beletrystyka, tak sobie oczywiście subiektywnie myślę, czasami o
wiele wiecej niesie prawdy o czlowieku niz tomiszcza psychologiczne ;)
A przekład tytulu jak najbardziej - nietrafiony ! Stale mnie to
irytowało!
pozdrawiam
joanna zwana ajtne
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-16 08:31:56
Temat: Re: człowiek&komputerZ tymi oczami to prawda ale z nadgarstkami to przesadziłeś ( kiedyś po 10 go
dzinach oczy miałem jak balony-mam kiepski monitor- ale z rękami miałem wszy
stko w porządku...)
> Wszyscy wiedza, ze od wpatrywnia sie w monitor bola oczy, a od dlugotrwale
go
> wymuszonego ukladu rak do klawiatury bola nadgarstki, szczegolnie
> programistow.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-16 08:33:10
Temat: Re: człowiek&komputer> Aha, wazna uwaga: tytul oryginalu to "Microslaves" co jakis mlotek
> przelozyl jako "poddani Microsoftu"...
Dobre. :))))))))))))
Mlotek - obsesjonista MS. ;)))
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-16 09:05:19
Temat: Re: człowiek&komputer> To raczej nie o zaleznosci czlowiek-komputer a o tym jak sie zyje w
> Silly Valley pracujac w firmie komputerowej.
> I to nie ksiazka psychologiczna tylko beletrystyka napisana ku
> rozrywce i zarobieniu kasy.
>
> Aha, wazna uwaga: tytul oryginalu to "Microslaves" co jakis mlotek
> przelozyl jako "poddani Microsoftu"...
Nikt nie ma wątpliwości, że "Poddani" to beletrystyka. Jednak ktoś, komu ten
pamietnik dostarczył jedynie rozrywki, za którą dał kasę (a nie ma przecież
nic za friko), widocznie nie zetknął się, z poruszanymi w tak atrakcyjny
sposób, problemami.
Można się śmiać, ale gros moich znajomych i bliskich przyjaciół to
informatycy, którzy po przeczytaniu "Poddanych", spojrzeli nieco krytyczniej
na swoje życie. Niektórzy dopiero zauważyli, że nad kontakty z żywywmi
ludźmi przedkladają kontakt z kompami, a ich narzekania na omóżdżajacą pracę
to tylko podpucha. Sami to przyznali. Czasami ciężko być przyjacielem
programisty. Pewnie wywoła to oburzenie, ale zaryzykuje: zaobserwowałam, że
komputerowi spece to specyficzny rodzaj ludzi, z którymi przyjaźnią sie ci,
którzy mają na to dostatecznie dużo cierpliwości. Wiem, że generalizuję....
Tak dla jasności jestem marketingowcem z komputerowymi ciągotami.
Haga
--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-17 06:33:20
Temat: Re: Re: człowiek&komputera...@w...pl (aga@wp) writes:
> Nikt nie ma wątpliwości, że "Poddani" to beletrystyka. Jednak ktoś, komu ten
> pamietnik dostarczył jedynie rozrywki, za którą dał kasę (a nie ma przecież
> nic za friko), widocznie nie zetknął się, z poruszanymi w tak atrakcyjny
> sposób, problemami.
Ale widzisz tak sie sklada ze ja TAM wlasnie zyje od dwoch lat. Ja to
mam na codzien.
Mnie ta ksiazka dlatego wlasnie znudzila.
To mniej wiecej tak jakby Tobie ktos opisal dokladnie miejsce w ktorym
zyjesz, wlacznie ze stosunkiem miedzy sasiadami, odziennym
wychodzeniem z pieskiem etc.
> Można się śmiać, ale gros moich znajomych i bliskich przyjaciół to
> informatycy, którzy po przeczytaniu "Poddanych", spojrzeli nieco krytyczniej
> na swoje życie. Niektórzy dopiero zauważyli, że nad kontakty z żywywmi
> ludźmi przedkladają kontakt z kompami, a ich narzekania na omóżdżajacą pracę
> to tylko podpucha. Sami to przyznali. Czasami ciężko być przyjacielem
> programisty. Pewnie wywoła to oburzenie, ale zaryzykuje: zaobserwowałam, że
wiem bo moj maz jest programista i wsyscy moi znajomi tutaj tez.
(no, moze z wyjatkiem 3 osob).
> komputerowi spece to specyficzny rodzaj ludzi, z którymi przyjaźnią sie ci,
> którzy mają na to dostatecznie dużo cierpliwości. Wiem, że generalizuję....
No generalizujesz i to bardzo. Ja sie zgodze ze takich ludzi (jak
opisanych w owej ksiazce) jest tutaj, w silly valley niesamowite
skupisko, ale nie sa oni ani tak jednostronni ani tak zapatrzeni w
robote ani tez tacy oddani karierze.
takich, ktorzy poza praca nie maja swojego zycia to nie jest wcale tak
znowu wiele.
I przewaznie sa to ludzie mlodzi dosc, nie majacy rodziny, nikogo na
utrzymaniu i nie muszacy sie martwic o nikogo wiecej oprocz nich
samych.
ale to mija...
Inna sprawa ze ludzie znacznie wiecej tutaj pracuja i dluzej niz w
Polsce przecietny pracownik.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |