Strona główna Grupy pl.soc.rodzina czy mogę się wtrącić? (długie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

czy mogę się wtrącić? (długie)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 6


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-04-22 08:26:18

Temat: czy mogę się wtrącić? (długie)
Od: "Baracuda" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Już kiedyś opisywałam swoją sytuację, ale niestety nic nie idzie ku lepszemu.
Wychowana w skromnej rodzinie, gdzie o żadnych skandalach mowy być nie mogło,
kiepsko radzę sobie z tym co się stało. Mój ojciec (lat 56) od dwóch lat ma
kochankę, od mamy wyprowadził się rok temu w czerwcu, w listopadzie sprawa
zakończyła się rozwodem (bez orzeczenia o winie niestety). Mama wraz z moją
niepełnosprawną siostrą (zespół Downa, lat 26) nadal mieszka w domu
jednorodzinnym zbudowanym wspólnym ich wysiłkiem, jest jej jednak ciężko ze
względów finansowych (jej emerytura i renta siostry to około 1000zł), ale
również "psychicznych". Podejrzewam że choruje na depresję, jest całkowicie
zrezygnowana i właściwie liczy tylko na to, że nie zostało jej już dużo życia.
Bardzo martwi mnie jej stan, czasami wręcz denerwuje mnie to, że tak użala się
nad sobą, zamiast rozpocząć nowe życie. Jestem zwolenniczką wyciągania wniosków
z przykrych zdarzeń i czerpania z nich siły do tego, by coś zmienić. Złe
odchodzi robiąc miejsce czemuś dobremu. Moją pomoc utrudnia fakt, że mieszkam
250km od mamy, i w zasadzie nie ma możliwości, by to zmienić. Tu mam swoją
rodzinę, moje dzieci przedszkole (niedługo szkołę), mąż pracę.
Zmierzam do tego, że mój ojciec w ogóle nie pomaga mamie. Ze mną właściwie
zerwał stosunki, bo obawiał się, że będę trzymała stronę mamy. Zabolało mnie to,
bo okazuje się, że mało o sobie wiemy. Może i jestem już dorosła, ale dla moich
rodziców nadal jestem dzieckiem, i trudno mi się pogodzić z tym, że ojciec mnie
odtrącił. Kiedy po jakimś czasie spróbował nawiązać ze mną kontakt, niczego nie
utrudniałam, wysłałam mu nawet zdjęcia dzieci. Ale on znalazł sobie we mnie
partnera do zwierzeń na temat mamy - jaka to była zła żona, itd. Moja mama tego
nie robi, na moją prośbę jedynie oświeciła mnie co do kilku faktów z ich życia.
Źle się z tym czuję, bo wiem, że tak naprawdę mama nie była złą żoną, może
zwyczajnie nie pasowali do siebie, ale na pewno nie jest złym człowiekiem. Nie
chcę wysłuchiwać tego typu pretensji, nie uważam się za właściwą do tego osobę.
Tyle mam przemyśleń, że nie mogę dotrzeć do sedna. Ojciec już na początku
małżeństwa zdradził mamę i począł dziecko "na boku". 18 lat płacił na nie
alimenty. Mój ogromny niepokój budzi to, że mama ma trudności z utrzymaniem
siebie i siostry, a on nie poczuwa się do obowiązku by im pomóc. Na początku
dobrowolnie płacił 500zł, ale trwało to parę miesięcy, po czym stwierdził, że go
na to nie stać. Owszem, stracił pracę, ale dostał ogromną odprawę i dostaje
zasiłek przedemerytalny. Byłam u prawnika. Dowiedziałam się, że moja siostra
może wystąpić sądownie o alimenty na siebie. To znaczy, ktoś musi wystąpić w jej
imieniu (jako pełnomocnik), bo ona sama nie będzie w stanie mówić przed sądem.
Stan psychiczny mojej mamy (jej podejście to: "chcę mieć już święty spokój,
niech bierze co chce i zniknie z mojego życia") nie będzie dobry dla sprawy,
jeśli w ogóle pozwoli na jej rozpoczęcie. Ale ja mogę zostać pełnomocnikiem
siostry. Boję się, że naprawdę zacznie brakować im pieniędzy, a całkiem realnym
jest w takiej sytuacji zagrożenie, że na przykład zaczną się jakieś choroby,
itd. Zaproponowałam ojcu, by - skoro nie może płacić na siostrę co miesiąc - po
sprzedaży domu (dość spory majątek) oddał część pieniędzy jako zabezpieczenie
bytu siostry na przyszłe lata. Uważam to za uczciwe. Mama przecież utrzymuje
siostrę nie samym powietrzem, a będzie musiała kupić nowe mieszkanie, a potem
żyć z oszczędności. Nie wspomnę już o pracy jaką musi wykonywać przy siostrze.
Ojciec pojawia się średnio dwa razy w miesiącu na pół godziny - taki ma z nią
kontakt. Wcześniej siostra powtarzała, że "tatuś zmądrzeje i wróci", teraz
"tatuś" dla niej nie istnieje, no może jest potrzebny czasem do naprawienia
słuchawek. Po mojej propozycji (listownej) nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Po
jakichś dwóch tygodniach przyszedł do mamy, i zaczął coś tam mydlić, że będzie
dawał 100zł. A za pięć minut zapytał co mama na to, by on spłacił jej część domu
(taki jest ubogi). Jednak mój list dał mu do myślenia, choć mamie powiedział, że
moje listy czyta i olewa (może nie dosłownie, ale do tego to się sprowadza).
Sprawa utrzymania mojej siostry nadal pozostaje nierozwiązana. Okazuje się, że
dla ojca ważniejsze od honoru, poczucia obowiązku i własnej córki są pieniądze.
Wyczerpałam chyba wszystkie możliwości wpłynięcia na niego. Zostaje mi to, czego
wolałabym uniknąć - spotkanie się z nim w sądzie. Z jednej strony nie chcę się
wtrącać aż tak drastycznie, ale z drugiej, jeśli on nie pomoże mamie, to ja będę
musiała to zrobić. Dla mnie pomoc mamie jest rzeczą naturalną, ale uważam, że on
przede wszystkim powinien poczuć się do odpowiedzialności, a nie zwalać ją na
mnie. Powiedzcie, co o tym wszystkim sądzicie. Mam dylemat. Wiem, że różne
rzeczy dzieją się w rodzinach, ale nie byłam przygotowana na to, że kiedyś będę
musiała ciągnąć ojca do sądu, bo okaże się niedojrzałym, niemoralnym
dzidziusiem. Sorki, że tak długo, ale musiałam to z siebie wyrzucić, a wiem, że
jesteście wyrozumiali i na pewno mądrze mi doradzicie.

Pozdrawiam,
Ola

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-04-22 09:33:29

Temat: Re: czy mogę się wtrącić? (długie)
Od: "MONTWA" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

ale nie byłam przygotowana na to, że kiedyś będę
> musiała ciągnąć ojca do sądu, bo okaże się niedojrzałym, niemoralnym
> dzidziusiem.

Na wiele rzeczy nie byłaś pewnie przygotowane. Spójrz na sytuację z
dystansu. Jest do bólu trywialna. Ojciec, alimenty, nie chce płacić ....
Od tego właśnie są sądy. Nie jest to przyjemne, ale czy dentysta jest
przyjemny ?

Zauważ ponadto, że twojej matki i nawet ciebie może zabraknąć. A siostra
zostanie z niczym ...

Monti


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-04-22 10:07:52

Temat: Re: czy mogę się wtrącić? (długie)
Od: o...@a...pl szukaj wiadomości tego autora

> ale nie byłam przygotowana na to, że kiedyś będę
> > musiała ciągnąć ojca do sądu, bo okaże się niedojrzałym, niemoralnym
> > dzidziusiem.
>
> Na wiele rzeczy nie byłaś pewnie przygotowane. Spójrz na sytuację z
> dystansu. Jest do bólu trywialna. Ojciec, alimenty, nie chce płacić ....
> Od tego właśnie są sądy. Nie jest to przyjemne, ale czy dentysta jest
> przyjemny ?
>
> Zauważ ponadto, że twojej matki i nawet ciebie może zabraknąć. A siostra
> zostanie z niczym ...
>
> Monti
>
>Ale niestety życie okazało się brutalne i pozostał juz chyba tylko
Sąd...Trzymaj sie ciepło i nie daj sie zwariowac , a Monti ma racje nikt nie
jest wieczny...
OLA



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-04-22 15:26:45

Temat: Re: czy mogę się wtrącić? (długie)
Od: Gosia <x...@y...com> szukaj wiadomości tego autora

o...@a...pl wrote:

>>ale nie byłam przygotowana na to, że kiedyś będę
>>
>>>musiała ciągnąć ojca do sądu, bo okaże się niedojrzałym, niemoralnym
>>>dzidziusiem.
>>
>>Na wiele rzeczy nie byłaś pewnie przygotowane. Spójrz na sytuację z
>>dystansu. Jest do bólu trywialna. Ojciec, alimenty, nie chce płacić ....
>>Od tego właśnie są sądy. Nie jest to przyjemne, ale czy dentysta jest
>>przyjemny ?
>>
>>Zauważ ponadto, że twojej matki i nawet ciebie może zabraknąć. A siostra
>>zostanie z niczym ...
>>
>>Monti
>>
>>Ale niestety życie okazało się brutalne i pozostał juz chyba tylko
>
> Sąd...Trzymaj sie ciepło i nie daj sie zwariowac , a Monti ma racje nikt nie
> jest wieczny...
> OLA
>

To jest twój obowiązek, więc nie miej wątpliwosci.
A jeśli chcesz być wobec ojca w porządku to uprzedź go, że jeśli nie
załatwi sam tej sprawy, to niestety będziecie musieli spotkać się w sądzie.

Gosia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-04-22 17:54:33

Temat: Re: czy mogę się wtrącić? (długie)
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Baracuda" <b...@o...pl> napisał

> ciach cały opis <

Pogadaj z ojcem. Powiedz mu to wszystko. Na spokojnie. Nie załatwiaj tego
listownie a osobiście. I najlepiej przy śwaidku żeby ojciec był świadomy
sytuacji i nie wyparł się później.
Jak to nie zadziała ... nie miej _żadnych_ obiekcji i wystąp na drogę sądową.
I nie miej wyrzutów sumienia - czasami tak się (beznadziejnie) układa.

Powodzenia.

Pozdrawiam
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-04-22 18:42:16

Temat: Re: czy mogę się wtrącić? (długie)
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Gosia napisał:

> To jest twój obowiązek, więc nie miej wątpliwosci.
> A jeśli chcesz być wobec ojca w porządku to uprzedź go, że jeśli nie
> załatwi sam tej sprawy, to niestety będziecie musieli spotkać się w sądzie.

I zacytowałaś 28 linijek, by dopisać trzy??????

Eulalka (Harpia - co by nie było wątpliwości)

ps. Tnij cytaty, bo ciężko się taki burdel czyta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: ciaze wczesne a pozne, kariera
czy bez dzieci to rodzina
Re: ciaze wczesne a pozne, kariera
Re: Zyciowy dylemat
Re: Zyciowy dylemat

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »