| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-29 23:20:51
Temat: debilcały czas męczy mnie jedna myśl - moja wartość. ludzie wyceniają mnie na
podstawie czynów i dóbr materialnych, a mnie nie da się w ten sposób
obiektywnie wycenić... moja wartość to moja dusza. ciągle mi trzeszczą: masz
talent, zarób na tym forsę. jak? przecież nie wezmę rysunków i wierszy i nie
zacznę nimi handlować na deptaku... oni tego nie rozumieją (ci, co mi
trzeszczą).
i właśnie dlatego czuje się jak debil. nie chcę, by ludzie myśleli, że
marnuje talent. jest przecież wręcz odwrotnie; ja go rozwijam, ale w sobie.
znaczy się; rozwijam talent w samym talencie, a nie w jego rozpowszechnianiu
i wykorzystywaniu. ciśnienie z zewnątrz jest jednak ogromne: czuję, jakby
wymagano ode mnie tego, abym na wzór artystów komercyjnych, zaczął
uświadamiać świat o mim talencie, który i tak zresztą jest pojęciem
subiektywnym. z tego wynika problem.
pytanie: jak taka jednostka jak ja, introwertyczna, wrażliwa i posiadająca
kompleks własnej wartości, ma uświadomić sobie, że jest coś warta?
mam czasem takie fantazje, że w niedalekiej przyszłości odnoszę wielki
komercyjny sukces, i wszyscy moi znajomi, którzy mnie dopingowali lub
krytykowali, dostrzegają wtedy, że jednak coś we mnie było, jakaś siła. że
jednak z tego zamkniętego w sobie człowieka coś wyrosło... te wizje, to
fantazje o tym, jak odbieram jakieś nagrody, np. literacką nagrodę nobla.
przez te wizje nie przemawia jednak moja pycha, lecz informacja dla ludzi
którzy mnie znali. informacja jest taka, że pomimo iż moja działalność
artystyczna była ściśle związana ze mną samym, to jednak postanowiłem się
tym podzielić z innymi, i że zostałem doceniony. czy tylko tak mogę podnieść
swoją wartość?
pozdrawiam serdecznie
Łukasz
www.nawrocki.art.pl/twarz
www.nawrocki.art.pl/reminiscencja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-05-30 05:27:59
Temat: Re: debilnawrocki <p...@n...art.pl> napisał(a):
> cały czas męczy mnie jedna myśl - moja wartość. ludzie wyceniają mnie na
> podstawie czynów i dóbr materialnych, a mnie nie da się w ten sposób
> obiektywnie wycenić... moja wartość to moja dusza. ciągle mi trzeszczą: masz
> talent, zarób na tym forsę. jak? przecież nie wezmę rysunków i wierszy i nie
> zacznę nimi handlować na deptaku... oni tego nie rozumieją (ci, co mi
> trzeszczą).
> i właśnie dlatego czuje się jak debil. nie chcę, by ludzie myśleli, że
> marnuje talent. jest przecież wręcz odwrotnie; ja go rozwijam, ale w sobie.
> znaczy się; rozwijam talent w samym talencie, a nie w jego rozpowszechnianiu
> i wykorzystywaniu. ciśnienie z zewnątrz jest jednak ogromne: czuję, jakby
> wymagano ode mnie tego, abym na wzór artystów komercyjnych, zaczął
> uświadamiać świat o mim talencie, który i tak zresztą jest pojęciem
> subiektywnym. z tego wynika problem.
> pytanie: jak taka jednostka jak ja, introwertyczna, wrażliwa i posiadająca
> kompleks własnej wartości, ma uświadomić sobie, że jest coś warta?
>
> mam czasem takie fantazje, że w niedalekiej przyszłości odnoszę wielki
> komercyjny sukces, i wszyscy moi znajomi, którzy mnie dopingowali lub
> krytykowali, dostrzegają wtedy, że jednak coś we mnie było, jakaś siła. że
> jednak z tego zamkniętego w sobie człowieka coś wyrosło... te wizje, to
> fantazje o tym, jak odbieram jakieś nagrody, np. literacką nagrodę nobla.
> przez te wizje nie przemawia jednak moja pycha, lecz informacja dla ludzi
> którzy mnie znali. informacja jest taka, że pomimo iż moja działalność
> artystyczna była ściśle związana ze mną samym, to jednak postanowiłem się
> tym podzielić z innymi, i że zostałem doceniony. czy tylko tak mogę podnieść
> swoją wartość?
>
> pozdrawiam serdecznie
> Łukasz
>
> www.nawrocki.art.pl/twarz
> www.nawrocki.art.pl/reminiscencja
Witaj Na Pokładzie!!! ;)
Z zainteresowaniem obserwuję Twoją ewolucję na ekranie mojego monitora. :)
Od opowiadań, poprzez anegdoty do osobistych refleksji!!!
TAK!. Człowiek składa się ze swojego wnętrza i zewnętrza.
Wnętrze to nie tylko fizyka i chemia ale także równie ważna "dusza".
Zewnętrze to nie tylko "świat" ale i ludzie wraz ze swoim światopoglądem
i oceną wartości.
Ludzie obserwując Twoje zachowania powiedzą, że jesteś bardziej lub mniej
inteligentny. Tak oceniają Twoje "zewnętrze".
Na ocenę wnętrza pokuszą się tylko nieliczni. Powiedzą: mądry, szlachetny,
wrażliwy, "dobry", uczciwy, honorowy, z zasadami itd.
Za zewnętrze dostajesz kasę.
Za wnętrze dostajesz wdzięczność i uznanie!!! ;)
Odczuwasz potrzebę aby się uzewnętrznić. Gratuluję. :-)
Życzę Ci aby za Twoje "piękne wnętrze" spotkała Cię równie potrzebna,
bo ułatwiająca życie zewnętrzna nagroda.
Takie połączenia nazywa się CHWAŁA.
PS. Słowo debil NIC nie znaczy. ;)))
Możesz na mnie powiedzieć debil a mi to dokładnie "lata" :)))))
"błazen królewski"
:-)
ksRobak
--
Reminiscencja / Łukasz Nawrocki (wookie munk collection 2003)
Demony są wszędzie; wystarczy się rozejrzeć.
Czy ludzie też są demonami?
Nie wiem, ale na pewno są do demonów podobni...
Ja widzę te demony, i je rysuje. One chcą, bym dał im formę,
tak aby mogły zaistnieć w sposób widzialny dla ludzi.
Jestem kreatorem ich fizyczności...
Splot wydarzeń; nauki i praktyki przywiódł mnie tutaj,
do Reminiscencji.
Co to oznacza? Narodziny nowej epoki...
[nawrocki.art.pl/reminiscencja]
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-30 17:37:00
Temat: Re: debilnawrocki <p...@n...art.pl> napisał(a):
> cały czas męczy mnie jedna myśl - moja wartość. ludzie wyceniają mnie na
> podstawie czynów i dóbr materialnych,
to świadczy o ich krótkowzroczności i powierzchownym stosunku do ludzi,
pójsciem na skróty-skatalogować do odpowiedniej przegródki i już. Niestety
ale patrzy sie na człowieka przez pryzmat informacji dotyczących jego
zewnętrznych cech, przynależnosci społecznej, zawodowej. W praktyce odbiór
innych ludzi zalezy od tego ,,skad są", a nie ,,kim są", ale na to nie mamy
wpływu i zdrowo jest to ignorować
> a mnie nie da się w ten sposób
> obiektywnie wycenić...
uuuu, bardzo przedmiotowe podejście...ale jesli juz...to tak jak z dziełem
sztuki, zawsze ma swoich wielbicieli i krytyków
> moja wartość to moja dusza.
i dlatego ty najlepiej ją znasz
> ciągle mi trzeszczą: masz
> talent, zarób na tym forsę. jak? przecież nie wezmę rysunków i wierszy i
> nie zacznę nimi handlować na deptaku... oni tego nie rozumieją
to twój talent, nie musisz sie przeciez sprzedawać, bo inni tego by sobie
życzyli, poddanie sie presji zewnętrznej, życie zgodne z oczekiwaniami
innych jest dobrowolnym skazaniem na więzienie
> i właśnie dlatego czuje się jak debil.
ja też czasami się tak czuję, co nie znaczy że nim jestem, czy za takiego
się uważam ;-)
> nie chcę, by ludzie myśleli, że
> marnuje talent. jest przecież wręcz odwrotnie;
> ciśnienie z zewnątrz jest jednak ogromne: czuję, jakby
> wymagano ode mnie...
dlaczego ci inni mieliby zarządzać twoim zyciem, być ważniejsi niz ty sam,
to czego chcesz, co uwazasz za słuszne...najpierw myslisz o ,,nich", a potem
o sobie...
> pytanie: jak taka jednostka jak ja, introwertyczna, wrażliwa i posiadająca
> kompleks własnej wartości, ma uświadomić sobie, że jest coś warta?
myslę, że szukanie potwierdzenia własnej wartosci w oczach innych nie jest
najlepszym sposobem, wymiernym jej wskaźnikiem jest to, co sami o sobie
myslimy (oczywiscie przy umiejętności obiektywnego spojrzenia na siebie, nie
ulegając częstej u wrażliwców tendencji do samokrytycyzmu).Mając ugruntowane
poczucie własnej wartosci nie szukamy jego potwierdzania w otoczeniu, nie
żyjemy ciągłą potrzebą doceniania, uzalezniania jej od aplauzu lub
dezaprobaty innych ludzi, co jak wiadomo jest relatywne.
pozdrówka
aneta
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |