> Szanowna Pani Mario,
>
> przykro mi, że nie zechciała się Pani ze mną skontaktować.
> Widać nie zależy Pani na wyjaśnieniu zdarzeń,
> które podała Pani do publicznej wiadomości, tym
> samym narażając na szwank dobre imię lekarzy
> i miejsc, w których oni praktykują.
>
> Wielu osobom z łatwością przychodzi rzucać publiczne
> oskarżenia, szczególnie gdy pozostają anonimowi.
> Tylko jednostki mają dość odwagi, aby stanąć twarzą
> w twarz z oskarżonym, dając mu szansę na zaprezentowanie
> swojego stanowiska.
>
> Rozmawiałem z oskarżanymi przez Panią lekarzami.
> W okresie ostatnich dwóch lat przyjęli wiele pacjentek o
> imieniu Maria. Bez znajomości Pani nazwiska nie są w
> stanie ustalić, KOMU mają odpowiedzieć.
>
> Na tym kończę swoją próbę wyjaśnienia opisywanych
> przez Panią zdarzeń i próbę pomocy w Pani problemach
> zdrowotnych.
>
> Z poważaniem
> Jan Pożerski

zaraz, zaraz - czegos tu nie rozumiem - najpierw usilnie namawia pan pania
Marie na podanie szczegolow, a potem, kiedy lamie pan podt
stawowa zasade lekarska - tajemnice!! - wydzwaniajac do tych lekarzy i pytajac
bez zgody pacjentki o jej przebieg leczenia, po odmowie odpowiedzi przez nich
(mysle ze dobrze wiedzieli o kogo chodzi, tylko oni potrafili zachowac
tajemnice lekarska, a nie paplali na prawo i lewo o swoich pacjentach!!) obraza
sie pan ciezko na pania marie, wamwiajac jej probe szkalowania innych... no cos
tu jest nie tak, ale moze powinienem jeść smalec na okraglo, zeby zrozumiec tok
pana myslenia....

pozdrowienia znad niezdrowego jabłka (brr...)

adam szczebak



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl