Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Pszemol" <P...@P...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia,pl.misc.paranauki
Subject: Re: dlaczego chorujemy?
Date: Sun, 1 Aug 2010 17:50:37 -0500
Organization: http://onet.pl
Lines: 122
Message-ID: <i...@p...onet.pl>
References: <i2hc68$gvk$1@news.task.gda.pl> <i...@p...onet.pl>
<i2r85l$79m$1@news.onet.pl> <i...@p...onet.pl>
<i2vdjg$6gh$1@news.onet.pl>
Reply-To: "Pszemol" <P...@B...com>
NNTP-Posting-Host: adsl-76-222-63-213.dsl.emhril.sbcglobal.net
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1280703041 20343 76.222.63.213 (1 Aug 2010 22:50:41 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 1 Aug 2010 22:50:41 +0000 (UTC)
X-Posting-Agent: Hamster/1.3.13.0
In-Reply-To: <i2vdjg$6gh$1@news.onet.pl>
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
Importance: Normal
X-Newsreader: Microsoft Windows Live Mail 14.0.8089.726
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V14.0.8089.726
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:553496 pl.misc.paranauki:207892
Ukryj nagłówki
"Chiron" <c...@o...eu> wrote in message news:i2vdjg$6gh$1@news.onet.pl...
>>>>> Sam nie ze wszystkim się zgadzam (choćby z jego stosunkiem do
>>>>> rodziny)-
>>>>
>>>> A z kategorycznymi stwierdzeniami typu:
>>>> "Nie istnieją choroby nieuleczalne tak samo jak problemy nie do
>>>> rozwiązania."?
>>> To fakt. Problem, jak ktoś zaczyna się leczyć w momencie, jak ciało już
>>> ma nie do naprawy- np rak poczyni takie spustoszenie, że wszystkie ważne
>>> dla życia organy są uszkodzone.
>>
>> Widzisz - ale w tym momencie zmieniasz normalne znaczenie uleczalności
>> i przedstawiasz tu jakieś swoje znaczenie, trochę dziwne...
>> Nie można stwierdzić że choroba jest uleczalna skoro pierwsze objawy
>> daje już w stadium nieuleczalnym bo przecież nie można jej wcześniej
>> wykryć.
> No przecież raka można wykryć wcześnie. Jednak "myślokształt", który go
> stworzył- będzie go tworzył nadal, dokąd nie zostanie zlikwidowany. Nie
> pomogą żadne leki- lub dadzą krótkotrwałe działanie- dokąd pacjent nie
> zmieni swojej psychiki. Problem w tym, że każdy chory ma w chorobie swój
> interes, swoją korzyść. Między innymi- dlatego to takie trudne- zmienić
> siebie.
To tak jak z Twoim rozumowaniem - dopóki go nie zmienisz to żadne
argumenty do Ciebie trafiać nie będą. Masz w tej chorobie swój
interes i nie ma na to lekarstwa w postaci argumentu...
>>> Gdyby wcześniej poszedł drogą duchowego rozwoju, wsparł się np terapią
>>> Gersona:-) - zapewne choroba by się cofnęła. Jeszcze raz podkreślam to,
>>> co pisałem Ci kilka razy: choroby wywołuje nasza psyche. Jeśli już ktoś
>>> choruje- i zmieni psyche, może dojść do cofnięcia choroby- jednak to nie
>>> jest jednoznaczne z ustąpieniem jej skutków.
>>
>> Przedstaw mi tu rozumowanie, które wykaże że malaria jest powodowana
>> przez naszą psychę i przez psychę jest uleczalna. Zapraszam do dyskusji.
> Pszemolu- na ileś- tam osób mających kontakt z chorymi na malarię część
> się zarazi, część nie. Z tych, co się zarażą- część się łatwo wyleczy, a
> niektórzy będą chorować całe życie- lub nawet umrą.
> Zależy w dużym stopniu, jak są psychicznie skonstruowani.
Co to za brednie??? Doczytaj może na czym polega malaria...
Nie zarażasz się malarią mając kontakt z chorymi na malarię!!!!
I jak tu dyskutować z kimś kto nie ma bladofiołkowego pojęcia o medycynie?
> Wiele razy dyskutowaliśmy o tym - i nie napiszę Ci tego w kilku zdaniach.
> Natomiast po raz kolejny gorąco polecam (jeśli chcesz odpowiedzi) książki
> Louise L. Hay-
> http://www.dobreksiazki.pl/b2-mozesz-uzdrowic-swoje-
zycie.htm
>
> niemalże "łopatologicznie" wytłumaczone to, o co pytasz. Nie są to jakieś
> opasłe tomiska, 2 książki- łatwo się czyta- polecam.
Problem polega na tym, że Ty nie rozumiesz na czym polega malaria.
Nie ma tu absolutnie nic do rzeczy Twoja psychika. Istotne jest to, czy
komar który Cię ukąsi jest nosicielem czy nie jest. Jak jest, będziesz
miał pasożyta i żadne tu psychiczne zmiany myślenia nic nie dadzą.
>> Jak już to zrobisz to powtórz wywód dla jakiejś choroby genetycznej, np.
>> zespół Downa. W jaki sposób uleczalny jest za pomocą psyche?
> Przywołana przeze mnie książka S.Nikołajewicza Łazarjewa zgania to na
> karmę człowieka...no cóż- tego to już pewno wcale nie zaakceptujesz, co?
No oczywiście że nie. Ale nie przyczynie w tym momencie rozmawiamy...
Miałeś mi pokazać jak jesteś w stanie ULECZYĆ chorego na zespół Downa
poprzez zmianę jego psychiki.
> Gdyby udało się takiej osobie "spalić" swoją karmę- miała by szansę
> na zdrowie- ale prędzej na szybką śmierć i powrót jako zdrowy człowiek.
??? Co to za bełkot o paleniu karmy???
> Zauważ- powłoka, w której się poruszamy (nasza somma) została
> zniszczona (np w zespole Downa lub przez nowotwór)- więc już
> się nie nadaje do używania przez nas...
Czyli nie jest uleczalna? No to jeszcze raz pytam: zgadzasz się z tezą:
"Nie istnieją choroby nieuleczalne tak samo jak problemy nie do
rozwiązania."? czy się nie zgadzasz? Bo wcześniej pisałeś że "to fakt".
> Pszemolu- czy Ty jesteś tylko Twoim ciałem, czy może czymś więcej?
Takie pytanie wskazuje że jesteś zwolennikiem dualizmu. Tymczasem
nie ma tu żadnego rozdzielenia pomiędzy "ja" i "moje ciało". To nie są
osobne rzeczy. Ja to moje ciało i myśli, i uczucia, i pamięć. To ciało daje
mi szansę na posiadanie uczuć, myśli. W ciele przechowuje pamięć.
Nie istnieje "ja" bez ciała. Nie ma czegoś takiego jak reinkarnacja "ja"
w inne ciała. To są bajki wyssane z palca bez jakichkolwiek dowodów.
>>>> Chciałbym poznać obliczenia które prowadzą autora do wyniku 90%...
>>>> Chyba że to tylko taka formuła retoryczna -> w sumie nie zdziwiłbym się
>>>> bo to co tam napisane to raczej filozofia i z nauką ma niewiele
>>>> wspólnego.
>>> No właśnie. Może czas, by wymyślone w 19 wieku naukowe metody, całą
>>> wręcz surową metodologię- zastąpić jakąś nową, nie opartą wyłącznie na
>>> uczonym uzbrojonym w szkiełko i oko, w kapeluszu Gaussa na pozbawionej
>>> uczuć głowie?:-)
>>
>> Nie rozumiesz - Twój Łazarew napisał 90%. Wyssał to z palca?
>> Bałamucił? Jak doszedł do tego że 90% a nie 91% albo 85%?
>> Jeśli nie ma naukowych metod na mierzenie sukcesu i "bezsprzeczne
>> rozstrzyganie", co stwierdziliśmy wyżej, to wszelkie definitywne liczby
>> mające określić rezultaty są wyssanym z palca myśleniem życzeniowym.
> No dobrze. Czy uważasz, że badając określonych ludzi, ich "przypadki", i
> na podstawie tej grupy wyciągając pewne wnioski, które konsultował z
> innymi, podobnymi mu badaczami- mógł wyciągnąć taki wniosek- jako
> oszacowanie,
> czy też nie? Przecież nie chodzi tu o stwierdzenie, czy to 85% czy też
> 91%- tylko o oszacowanie wielkości. Nie formuła retoryczna.
Napisałeś wcześniej że nie ma metody aby bezkrytycznie dokonać rozdziału.
Jak więc wyciągał takie wnioski i jak je konsultował skoro nie miał takich
metod?
> Owszem- metodologia całkiem inna od tej, jaką narzucono badaniom
> naukowym w 19 wieku- i jakiej Ty z taką determinacją się trzymasz.
No to są metody jako część metodologii czy ich nie ma?
Zdecyduj się bo mieszasz, raz piszesz że nie można bezsprzecznie
rozstrzygnąć
a potem piszesz jednak o jakiejś metodologii i rozstrzyganiu, konsultacjach
itp.
|