Strona główna Grupy pl.sci.psychologia dobry wieczor

Grupy

Szukaj w grupach

 

dobry wieczor

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-01-02 21:36:26

Temat: dobry wieczor
Od: Fumfol <f...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Obserwuje ta grupe od dawna, z uwagi na zainteresowania, na
wyksztalcenie (konczylam resocjalizacje). Zawsze interesowala mnie
ludzka natura
Czemu pisze?....bo sie pogubilam i wiem, ze zlapalam jedenego z
wiekszych dolow w zyciu.
Niby wszytko jest oki, od pol roku jestem szczesliwa mezatka, mam
kochanego meza, a jednak wokol mnie pustka i strach......
Boje sie wieczorow, boje sie nocy boje sie chorob a od dziecinstwa
cierpie na nerwice lekowa, nie obwiniam nikogo za nic tylko ja nie czuje
po co zyje, jak to wszytko dalej bedzie.....
Boje sie panicznie smierci starzenia i w zaden racjonalny sposob nie
moge sobie z tym poradzic.
Moj maz oglada sobie spokojnie film a ja blakam sie po domku, melisa nie
pomaga i tak w kolko, boje sie........

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-01-02 23:55:15

Temat: Re: dobry wieczor
Od: "Iwona" <i...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "Fumfol" <f...@o...pl> napisal w wiadomosci
news:bt4o6b$gjg$1@news.onet.pl...
> Niby wszytko jest oki, od pol roku jestem szczesliwa mezatka, mam
> kochanego meza, a jednak wokol mnie pustka i strach......

Czy na pewno jestes szczesliwa?

> Boje sie wieczorow, boje sie nocy boje sie chorob a od dziecinstwa
> cierpie na nerwice lekowa, nie obwiniam nikogo za nic tylko ja nie czuje
> po co zyje, jak to wszytko dalej bedzie.....
> Boje sie panicznie smierci starzenia i w zaden racjonalny sposob nie
> moge sobie z tym poradzic.
> Moj maz oglada sobie spokojnie film a ja blakam sie po domku, melisa nie
> pomaga i tak w kolko, boje sie........

Twoje zycie z pewnoscia sie zmienilo. Twoje obawy, leki biora Sie pewnie z
twojej samotnosci(czyt. nieumiejetnosc okazywania uczuc, uzewnetrzniania
sie).
Mówi sie, ze na wszystko trzeba czasu(dotarcie sie), ale tez... musisz sama
chciec cos zrobic z waszym (wspólnym) zyciem. Spróbuj porozmawiac z mezem,
on pewnie nie wie co z toba sie dzieje.

Pzdr.
Iwona
P.s.
Jesli zerwalas swoje stare kontakty(znajomi/e), odswiez je, wyjdz,
porozmawiaj.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-03 00:53:42

Temat: Re: dobry wieczor
Od: Wojciech Włodarczyk <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Cześć

Użytkownik "Fumfol" <f...@o...pl> napisał w wiadomości

> Czemu pisze?....bo sie pogubilam i wiem, ze zlapalam jedenego z
> wiekszych dolow w zyciu.
> Niby wszytko jest oki, od pol roku jestem szczesliwa mezatka, mam
> kochanego meza, a jednak wokol mnie pustka i strach......
(...)
> Moj maz oglada sobie spokojnie film a ja blakam sie po domku, melisa nie
> pomaga i tak w kolko, boje sie........

Hmm....pustka i strach....mąż ogląda film...
Jak to możliwe, że mąż jest obok a u Ciebie pustka ?
Nie wystarczy wtedy przyjść i usiąść mu na kolana ?

Nerwica to moja dobra znajoma, w gruncie rzeczy mniemam, że problem nerwicy
znasz niegorzej ode mnie i pewnie nic Ci nowego nie powiem, no ale jeżeli
nie dajesz sobie z tym rady to może trzeba zapytać psychologa co robić.....
Objawy jakie opisujesz wyglądają mi na coś wiecej niż nerwicę, ale moge się
mylić, zasdnicze pytanie brzmi czy stosujesz jakieś leki, ewentualnie
narkotyki - jeżeli tak to sprawa jest trudna i tylko dobry lekarz da radę
ją rozwikłać, jeżeli natomiast nie stosujesz żadnej chemii to po prostu
zwróc się do męża o pomoc, ewentualnie do rodziny, ludzi, których kochasz
i którzy Cie kochają.

Powiadasz pustka.
Nie wiem czy nie powinienem zazdrościć, od dawna potrzebuję kilku dni pustki
by odpocząć od jej odwrotności tj. masy spraw, których nie mogę zaniedbać.
Może taką pustkę mogło wypełnić dziecko....miałabyś do końca życia
zapewnione
źródło przeżyć wypełniających wszelkie możliwe pustki.

A może ten cały lęk i pustka wynika z problemów małżeńskich....
Jeżeli tak to musisz to sobie najpierw jasno powiedzieć i nie uciekać od tej
prawdy, następnie zabrać się za rozwiązywanie tych problemów, w końcu fakt
istnienia problemu to jeszcze nie tragedia, im szybciej zostanie zauważony
tym większa szansa na pomyślne jego rozwiązanie.



--
Pozdrawiam

(:->) Wojtek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-03 01:33:51

Temat: Re: dobry wieczor
Od: <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Iwona ma absolutna racje. nie zamykaj sie w sobie bo to nie jest najlepsze
wyjscie, otwóz sie na innych ludzi, odswiez stare znajomosci a jak nie chesz
to poznaj nowych ludzi. Tak wogóle to bym zabral pilota mezowi, bo chyba
twoje uczucia sa wazniejsze od filmu z Jamesem Bondem. wiem ze to tródne ale
nie mysl o tym, zajmij sie czyms, bo myslac w ciaz nad tym jednym tematem
"nakrecasz sie" i tym sposobem dól sie powieksza.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-03 08:17:54

Temat: Re: dobry wieczor
Od: Fumfol <f...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Hm...co mam powiedziec, naprawde nie mam problemow z mezem, naprawde
jest dobrym wyrozumialaym facetem z uwagi na to ze mieszkamy juz ze soba
jakis czas, poprostu dajemy sobie luz i mozliwosc ogladania w telewizji
tego co sie chce, poswieca mi duzzo czasu. To ze mna jest problem i to
nie tak ze sie obwiniam:) Nie chce mu ciagle truc ciagle marudzic, nie
chce zeby widzial ciagle moja smutna mine, to wszystko. Bardziej uwazam
ze to ja sie odsuwam niz on. Odsuwam sie bo sama siebie nie lubie.
I pomimo silnego charakteru, pomimo pewnej wiedzy psychologicznej,
pomimo swiadomosci i koniecznosci pozytywnego myslenia- zalamalam sie.
Nie naduzwywam zadnych lekow, narkotykow itd...tylko papierosy:)
Moim ewentualnym jedynym problemem jest tesciowa, ktora ma specyficzne
podejscie do zycia. Mieszkamy w jej mieszkaniu,ona wyprowadzila sie do
swojego faceta ( maz zmarl 5 lat temu). Ciagle od niej slyszymy ze
mieszkamy u niej ze korzystamy z jej sprzetu, ze policzy nam odsetki za
zuzycie itd....Jest okropna materialistka. NIe jestem tu zameldowana bo
uwaza ze jesli bede tu zameldowana to bedzie musiala nam zapewnic
.....lokal zastepczy. Nie ma zlego syna ktory ja wykorzystuje, nie
pomaga nam, to raczej taka cecha charakteru. Zrobilam kilka razy o to
awanture, ale nawet nie chce mi sie juz robic. Nic to nie daje. Ona
"pali glupa", a maz kaze mi dac sobie na cierpliwosc. Nie lezy to ani w
moim charakterze, ani w usposobieniu. To jest wlasciwie moj jedyny
problem a czuje sie jakby spadly na mnie wszelkie krzywdy swiata. I
nawet nie jestem rozpieszczona bo przezylam troche juz wlasnych
problemow i smutkow z ktorymi sobie poradzilam. 5 lat temu bylam w ciazy
i urodzilam marte dziecko bylo to powodem mojego rozpadu poprzedniego
zwiazku- na szczescie nieformalnego:). Moj maz Tomek pokazal mi ze zycie
jest piekne ze mozna kochac ze mozna dawac, brac ze mozna ufac. Ja nie
wiem jak mam sobie teraz pomoc, znam wizyty u psychologa i nawet
tabletki, ale myslalm , chcialam przejsc to sama, ale nie potrafie z
kazdym dniem smutek coraz wiekszy, coaraz bardziej milcze. Przestaje o
siebie dbac, nie umiem wyjsc z tego kregu, nie widze przyszlosci, tylko
pustke. Jestem zdolowana jak odwiedzam swoich rodzicow- mieszkaja 100 km
ode mnie, jak widze jak sie starzeja, nowe siwe wlosy. Zalamuje sie. Z
moimi lekami umiem zyc, ze swoja nerwica nauczylam sie, ciezko bo ciezko
ale umiem, ale zawsze swiat uwazalam ze nalezy do mnie a teraz swiat sie
kreci a ja stoje. To tyle

s...@w...pl wrote:
> Iwona ma absolutna racje. nie zamykaj sie w sobie bo to nie jest najlepsze
> wyjscie, otwóz sie na innych ludzi, odswiez stare znajomosci a jak nie chesz
> to poznaj nowych ludzi. Tak wogóle to bym zabral pilota mezowi, bo chyba
> twoje uczucia sa wazniejsze od filmu z Jamesem Bondem. wiem ze to tródne ale
> nie mysl o tym, zajmij sie czyms, bo myslac w ciaz nad tym jednym tematem
> "nakrecasz sie" i tym sposobem dól sie powieksza.
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-03 13:07:36

Temat: Re: dobry wieczor
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij> szukaj wiadomości tego autora

Uzytkownik "Fumfol" <f...@o...pl> napisala:

> Boje sie wieczorow, boje sie nocy boje sie chorob a od dziecinstwa
> cierpie na nerwice lekowa, nie obwiniam nikogo za nic tylko ja nie czuje
> po co zyje, jak to wszytko dalej bedzie.....

A moze wlasnie zaczac kogos obwinac, choc troszke? ;)
Nerwica lekowa nie bierze sie z nadmiaru milosci, akceptacji i troski
rodzicielskiej...
Choc rzeczywiscie, trudno miec zastrzezenia do kogos, kogo siwe wlosy budza
takie uczucia jak u Ciebie. Moze czas zdjac rodzicow z piedestalu...?

Joanna



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-03 16:30:15

Temat: Re: dobry wieczor
Od: "Iwona" <i...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Fumfol" <f...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bt5tp1$r0f$1@news.onet.pl...
>...To ze mna jest problem i to nie tak ze sie obwiniam:) Nie chce mu ciagle
truc ciagle marudzic, nie
> chce zeby widzial ciagle moja smutna mine, to wszystko. Bardziej uwazam
> ze to ja sie odsuwam niz on. Odsuwam sie bo sama siebie nie lubie.
> I pomimo silnego charakteru, pomimo pewnej wiedzy psychologicznej,
> pomimo swiadomosci i koniecznosci pozytywnego myslenia- zalamalam sie.
> Nie naduzwywam zadnych lekow, narkotykow itd...tylko papierosy:)
> Moim ewentualnym jedynym problemem jest tesciowa, ktora ma specyficzne
> podejscie do zycia. Mieszkamy w jej mieszkaniu,ona wyprowadzila sie do
> swojego faceta ( maz zmarl 5 lat temu). Ciagle od niej slyszymy ze
> mieszkamy u niej ze korzystamy z jej sprzetu, ze policzy nam odsetki za
> zuzycie itd....Jest okropna materialistka. NIe jestem tu zameldowana bo
> uwaza ze jesli bede tu zameldowana to bedzie musiala nam zapewnic
> .....lokal zastepczy. Nie ma zlego syna ktory ja wykorzystuje, nie
> pomaga nam, to raczej taka cecha charakteru. Zrobilam kilka razy o to
> awanture, ale nawet nie chce mi sie juz robic. Nic to nie daje. Ona
> "pali glupa", a maz kaze mi dac sobie na cierpliwosc. Nie lezy to ani w
> moim charakterze, ani w usposobieniu. To jest wlasciwie moj jedyny
> problem a czuje sie jakby spadly na mnie wszelkie krzywdy swiata.

To rzeczywiście masz problem...ależ absolutnie nie chcę cie dołować,
tylko... teściowa..., związek...., często z tego są jakieś niesnaski, co
widać na twoim przykładzie.
Należałoby w takiej sytuacji znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące was
wszystkich. Może wspólna (spokojna!) rozmowa wam pomoże... wiem, czasem jest
to trudne, ale można uzdrowić (oczyścić) atmosferę i związek. Po cóż tkwić w
tym w nieskończoność. A może odważyć się na pełną samodzielność i wynająć
inne mieszkanie.
I
> nawet nie jestem rozpieszczona bo przezylam troche juz wlasnych
> problemow i smutkow z ktorymi sobie poradzilam. 5 lat temu bylam w ciazy
> i urodzilam marte dziecko bylo to powodem mojego rozpadu poprzedniego
> zwiazku- na szczescie nieformalnego:).

Przykro mi z powodu utraty dziecka - to boli(!), ale też miałaś okazję
poznać w swoim nieszczęściu partnera, który okazał się niedojrzałym
człowiekiem.

>Moj maz Tomek pokazal mi ze zycie
> jest piekne ze mozna kochac ze mozna dawac, brac ze mozna ufac.
>Ja nie wiem jak mam sobie teraz pomoc, znam wizyty u psychologa i nawet
> tabletki, ale myslalm , chcialam przejsc to sama, ale nie potrafie z
> kazdym dniem smutek coraz wiekszy, coaraz bardziej milcze. Przestaje o
> siebie dbac, nie umiem wyjsc z tego kregu, nie widze przyszlosci, tylko
> pustke. Jestem zdolowana jak odwiedzam swoich rodzicow- mieszkaja 100 km
> ode mnie, jak widze jak sie starzeja, nowe siwe wlosy. Zalamuje sie. Z
> moimi lekami umiem zyc, ze swoja nerwica nauczylam sie, ciezko bo ciezko
> ale umiem, ale zawsze swiat uwazalam ze nalezy do mnie a teraz swiat sie
> kreci a ja stoje. To tyle

Spróbuj spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy. Masz kochającego męża,
możecie przeżyć coś wspaniałego i nie zmarnuj tej szansy.

Pzdr.
Iwona
P.s.
Przypuszczam, że ta niezdrowa sytuacja z matką także męczy twojego męża, nie
wiedząc jak z tym sobie poradzić - woli np. oglądać TV, niż rozwiązywać
problemy. Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-03 19:00:09

Temat: Re: dobry wieczor
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Iwona" <i...@W...pl> wrote in message
news:bt6qmq$9u0$1@absinth.dialog.net.pl...
>Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa.

Iwona - o czym mialaby byc ta rozmowa?

Oboje maja sytuacje problemowa, w ktorej nie oni sa problemem, ale ktos od
kogo sa uzaleznieni, a kogo nie spodziewam sie, aby mogli zmienic.

Fumfol, zwroc uwage: bez wzgledu na to jaka jest ta tesciowa materialistka
czy inna megiera, to ona wychowala czlowieka, ktorego ty tak wysoko
oceniasz. Moze wiec nie jest az taka straszna i moze twoj maz w sumie
stosuje wobec niej najlepsza metode: cierpliwosc i przeczekac. Z pewnoscia,
zna ja lepiej.

Nie wiem czy twoj problem wynika ze zmagania sie z upiorami przeszlosci, czy
ze wspolzawodnictwa z tesciowa o dominacje. Jezeli jest to to drugie - jak
najszybciej wycofaj sie z tego. Kazda z was ma swoje miejsce w zyciu waszego
mezczyzny, jak i swoim wlasnym, nie musza one wchodzic ze soba w konflikt.
Na teksty "materialistyczne" odpowiadaj pogodnie "Alez oczywiscie!" i spytaj
tesciowa gdzie nabyla ten przesliczny kostium, ktory dzis nosi. Ona poczuje
sie doceniona, dostrzezona i pochwalona i paskudny temat odgonisz.

Wiesz, kazdy ma czasami pod gorke, ale mimo wszystko, latwiej jest sie na
nia wspinac, niz przekopywac pod nia tunel:)

Kaska




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-03 20:31:01

Temat: Re: dobry wieczor
Od: "Iwona" <i...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bt73g7$41ot5$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
>
> "Iwona" <i...@W...pl> wrote in message
> news:bt6qmq$9u0$1@absinth.dialog.net.pl...
> >Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa.
>
> Iwona - o czym mialaby byc ta rozmowa?

Głupie pytanie. Nie można żyć normalnie, gdy "coś wisi w powietrzu". Ty nie
rozmawiasz? Nie wyjaśniasz niejasności?

> Oboje maja sytuacje problemowa, w ktorej nie oni sa problemem, ale ktos od
> kogo sa uzaleznieni, a kogo nie spodziewam sie, aby mogli zmienic.

> Fumfol, zwroc uwage: bez wzgledu na to jaka jest ta tesciowa materialistka
> czy inna megiera, to ona wychowala czlowieka, ktorego ty tak wysoko
> oceniasz. Moze wiec nie jest az taka straszna i moze twoj maz w sumie
> stosuje wobec niej najlepsza metode: cierpliwosc i przeczekac. Z
pewnoscia,
> zna ja lepiej.

Mam raczej wrażenie, że on, jako syn, boi się przeciwstawić matce.

Pzdr.
Iwona




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-03 23:23:11

Temat: Re: dobry wieczor
Od: "g.s.-k." <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mam jedno pytanie...Czy pracujesz?

Mialam podobny problem 5 lat temu, niby wszystko ok, ale nie moglam spac,
mialam jakies dziwne leki, egzystencja byla dla mnie jednym wielkim
bezsensem itd...do momentu, az znalazlam prace w miedzy czasie urodzilam
dziecko, wyszlam za maz. Niestety leki dalej mam, ale juz inne, ze
najdrobniejsza choroba ojego dziecka jest czyums bardzo powaznym,
zasugerowalam nawet pediatrze, ze objawy, które kiedys wystapily
przypominaja bialaczke i moje dziecko w efekcie spedzilo tydzien na
hematologii lacznie z badaniem szpiku. Dlatego polecam wizyte u psychologa,
zeby nie robic krzywdy innym. Psycholog pomaga bylam pare razy, ale
generalnie chodzi o znalezienie celu w zyciu i zaangazowanie sie w cos, co
nie da Ci czasu na myslenie.
Uzytkownik "Fumfol" <f...@o...pl> napisal w wiadomosci
news:bt4o6b$gjg$1@news.onet.pl...
> Obserwuje ta grupe od dawna, z uwagi na zainteresowania, na
> wyksztalcenie (konczylam resocjalizacje). Zawsze interesowala mnie
> ludzka natura
> Czemu pisze?....bo sie pogubilam i wiem, ze zlapalam jedenego z
> wiekszych dolow w zyciu.
> Niby wszytko jest oki, od pol roku jestem szczesliwa mezatka, mam
> kochanego meza, a jednak wokol mnie pustka i strach......
> Boje sie wieczorow, boje sie nocy boje sie chorob a od dziecinstwa
> cierpie na nerwice lekowa, nie obwiniam nikogo za nic tylko ja nie czuje
> po co zyje, jak to wszytko dalej bedzie.....
> Boje sie panicznie smierci starzenia i w zaden racjonalny sposob nie
> moge sobie z tym poradzic.
> Moj maz oglada sobie spokojnie film a ja blakam sie po domku, melisa nie
> pomaga i tak w kolko, boje sie........
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Rycze...
(plonk!)
psychologia
Dla duszy...
Freud i Erickson

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »