Data: 2004-10-16 17:56:07
Temat: Re: drgawki Jacksona
Od: "A&J&A Kotwica" <a...@n...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marek Bieniek" napisał >
> >
> Drgawki/napady jacksonowskie to szczególna odmiana napadów padaczkowych.
> Klasycznie są to napady częściowe proste (czyli czysto ruchowe lub
> czysto czuciowe), rozpoczynające się w jednym, konkretnym i stałym
> miejscu (klasycznie miejsce to odpowiada lokalizacji guza), a następnie
> rozszerzające się klasycznie na połowę ciała.
Czyli moje dziecko nieklasyczne ataki miało, bo obie połowy były tak samo
zaangażowane. ..
Tylko co to oznacza?
>
> Znaczenie kliniczne tej odmiany drgawek jest obecnie znacznie mniejsze,
> niż kiedyś, a ponadto występują one zbyt rzadko, żeby mieć wartość
> diagnostyczną obecnie, w dobie CT i NMR.
Ano odnośnie diagnostyki mam jeszcze pytanko: takie drgawki są wynikiem
padaczki objawowej, czyli istnieje jakaś przyczyna, którą można wyraźnie
zdiagnozować.
Moje dziecko było badane przez neurologów dziecięcych i żaden z nich nie
zasugerował, że może istnieć taka przyczyna, którą trzeba znaleźć i
spróbować usunąć, jeśli to możliwe. Mały był skierowany do szpitala na
badania, żeby potwierdzić czy jego drgawki to padaczka po to, aby włączyć
leczenie (paskudną depakinę). Czy ci lekarze mogli myśleć, że przyczyną jest
spory obszar niedokrwienny mózgu? Bo to syn miał stwierdzone już w pierwszej
tomografii po zatrzymaniu krążenia. I tylko dlatego, że zrobiliśmy też
kontrolną tomografię aby porównać, czy jest jakaś zmiana w tych
niedokrwiennych obszarach odkryto krwiaka. Ale pani neurolog ze szpitala
odpowiedziała na moje pytanie, że ona by nie wiązała drgawek z tym
krwiakiem. Jednak po częściowym usunięciu krwiaka drgawki ustały.
Czy samo częściowe obumarcie mózgu może byc przyczyną drgawek jacksona czy
raczej jakieś "nadprogramowe twory" w głowie?
A i jeszcze jedno, czy takie drgawki mozna zidentyfikować na podstawie EEG?
Mały miał dwukrotnie robione to badanie, ale nic nie wykazało...
Aż boję sie pomyśleć co by było, gdybyśmy tej tomografii nie zrobili.
Dziecko faszerowane by było depakiną a przyczyna byłaby dalej nie usunięta,
nie wiadomo, czy nie stałoby sie jeszcze coś gorszego...
pozdrawiam
Anna Kotwica
|