« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-11-04 14:07:52
Temat: duzy problem, ale musi byc jakies wyjscie... pomocy!Witam,
Nie wiem czy to NieTaGrupa, w nazwie jest rodzina, a moj problem wlasnie jej
dotyczy, wiec prosze o wyrozumialosc...
Moze ktos pomoze...
Sytuacja jest taka:
Moja Babcia mieszka z 2 Wujakmi, jeden ciezko i przewlekle chory a drugi
bezrobotny - sytuacja finansowa - kiepska.
Bezrobotny, jest z wyboru (czesto pije), niedawno udalo mi sie pomoc mu i
zalatwic mu prace jednak jak sie okazalo nie poszedl bo ....zapił. Prawda
jest taka ze pracowac mu sie po prostu nie chce (bo nie pracowal juz od 2
lat), wzglednie jest uzalezniony od alkocholu (ale nie przyznaje sie ani nie
chce sie leczyc). PROBLEM w tym ze on nic soboie z tego nie robi, dobrze
jest jak jest - przyjdzie przespi sie, dostanie zjesc.... a Babcia jest zbyt
miękka bo to przeciez jej syn....
PYTANIE - co mozna zrobic ? Jak ZMUSIC go do leczenia lub jak ZMUSIC go do
pracy ? Wyrzucic z domu??? To chyba najlepsze wyjscie byloby eh, ale co
jesli ten czlowoek jest chory ?? Co mam zrobic, gdzie sie zglososc zeby KTOS
zmusil go do czegokolwiek....tak dluzej byc nie moze poniewaz wpedza ja
prosta droga do grobu.
Jezeli ktos potrafilby mi pomoc, dziekuje....
Pozdrawiam
M.
(better stay in the shadow...)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-11-06 13:12:45
Temat: Re: duzy problem, ale musi byc jakies wyjscie... pomocy!
>
> PYTANIE - co mozna zrobic
Pytanie jest konkretne na które ciężko odpowiedzieć i właściwie piszę abyś
wiedział że ktoś choć troszeczkę rozunie Twoją syt. ale nie mam pojęcia co Ci
radzić.
? Jak ZMUSIC go do leczenia lub jak ZMUSIC go do
> pracy ? Wyrzucic z domu???
Kiedyś gdzieś słyszałem że taka osoba musi sięgnąć dna żeby się odbić a rodzina
ma być bezwzględna i stanowcza w swoim postępowaniu ale łatwo się mówi.
To chyba najlepsze wyjscie byloby eh, ale co
> jesli ten czlowoek jest chory ??
Jak pije to jest to przecież choroba.
Co mam zrobic, gdzie sie zglososc zeby KTOS
> zmusil go do czegokolwiek....tak dluzej byc nie moze poniewaz wpedza ja
> prosta droga do grobu.
To napewno ale pamiętaj że on jest jej synem i ty możesz być tym który się
wtrąca a jak zaczniesz coś robić może się okazć zę w jej oczach wyżądzasz mu
krzywdę i to Ty staniesz się tym nie dobrym.
>
> Jezeli ktos potrafilby mi pomoc, dziekuje....
Nie potrafję Ci pomuc bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji ale myślę że jak
bardzo chcesz jemu pomuc to będziesz działał.
Pozdrawiam Arur
Nawet mam wątpliwości czy dobrze robję piszą.
>
> Pozdrawiam
> M.
> (better stay in the shadow...)
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-11-06 14:25:05
Temat: Re: duzy problem, ale musi byc jakies wyjscie... pomocy!> Kiedyś gdzieś słyszałem że taka osoba musi sięgnąć dna żeby się odbić a
rodzina
własnie miał okazje - zalatwilem mu prace, al ejemy tak dobrze ...ehhh
> ma być bezwzględna i stanowcza w swoim postępowaniu ale łatwo się mówi.
rozmowy, krzyki i inne tego typu rzeczy nie pomagają, potrzeby jest CZYN!
tylko nie wiem jaki... moze poradzic babci zeby skierowala sprawe do SADU?
> Jak pije to jest to przecież choroba.
tak, ale leczyc sie on nie chce... i co teraz?
> To napewno ale pamiętaj że on jest jej synem i ty możesz być tym który się
> wtrąca a jak zaczniesz coś robić może się okazć zę w jej oczach wyżądzasz
mu
> krzywdę i to Ty staniesz się tym nie dobrym.
hmm mozliwe ale nie sadze - ona czuje sie bezsilna, i tez jej niezbyt pasuje
taki układ...
> Nie potrafję Ci pomuc bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji ale myślę że
jak
> bardzo chcesz jemu pomuc to będziesz działał.
> Pozdrawiam Arur
> Nawet mam wątpliwości czy dobrze robję piszą.
dzięki za odzew! bede dzialal tylko nie wiem jeszcze jak ale na pewno nie
odpuszcze.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-11-06 15:07:16
Temat: Re: duzy problem, ale musi byc jakies wyjscie... pomocy!shadow wrote:
> > Kiedyś gdzieś słyszałem że taka osoba musi sięgnąć dna żeby się
> > odbić a
> rodzina
>
> własnie miał okazje - zalatwilem mu prace, al ejemy tak dobrze
...ehhh
po co mu załatwiłeś ???
>
> > ma być bezwzględna i stanowcza w swoim postępowaniu ale łatwo się
> > mówi.
>
> rozmowy, krzyki i inne tego typu rzeczy nie pomagają, potrzeby jest
> CZYN! tylko nie wiem jaki... moze poradzic babci zeby skierowala
> sprawe do SADU?
a babcia to zrobi ??
babcia jest zapewne starsza kobieta i jej zachowania nie zmienisz ....
i jak ci juz ktos napisal - mozesz tylko wyrzadzic krzywde sobie
wchodzac miedzy młot a kowadło ....
>
> > Jak pije to jest to przecież choroba.
>
> tak, ale leczyc sie on nie chce... i co teraz?
jak to co ?
jedyny sposob to osiagnac dno .....
innego nie ma ...
wprowadz sie do babci i po dwch dniach jak bedzie pijany walnij sie o
jakis kant , wezwij policje i powiedz ze to on zrobił
>
> > To napewno ale pamiętaj że on jest jej synem i ty możesz być tym
> > który się wtrąca a jak zaczniesz coś robić może się okazć zę w jej
> > oczach wyżądzasz mu krzywdę i to Ty staniesz się tym nie dobrym.
>
> hmm mozliwe ale nie sadze - ona czuje sie bezsilna, i tez jej
niezbyt
> pasuje taki układ...
jeśli niezbyt jej pasuje to dlaczego nie wyrzuci jej z domu ???
90 % zon alkoholikow taki uklad nie pasuje , ale siedza w gownie bo
gowno jest ciepłe
>
>
> > Nie potrafję Ci pomuc bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji ale
> > myślę że jak bardzo chcesz jemu pomuc to będziesz działał.
> > Pozdrawiam Arur
> > Nawet mam wątpliwości czy dobrze robję piszą.
>
> dzięki za odzew! bede dzialal tylko nie wiem jeszcze jak ale na
pewno
> nie odpuszcze.
dlaczego chcesz zajmować się problemami innych ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-11-06 16:11:16
Temat: Re: duzy problem, ale musi byc jakies wyjscie... pomocy!> > Jak pije to jest to przecież choroba.
>
> tak, ale leczyc sie on nie chce... i co teraz?
Życie z taką pijącą osobą to też choroba - współuzależnienie. On się nie chce
leczyć. Do leczenia może go zmusić tylko sąd. Albo sięgnięcie dna właśnie... A
ona? Są organizowane specjalne terapie dla współuzależnionych. Może dasz radę
ją namówić, może sama zechce, jak się dowie, że coś takiego istnieje, jeśli
wystarczająco jej obecna sytuacja doskwiera... Bo jeśli nie - to odpuść sobie.
Marta
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-11-07 04:37:03
Temat: Re: duzy problem, ale musi byc jakies wyjscie... pomocy!
Użytkownik <s...@p...onet.pl>
> > > Jak pije to jest to przecież choroba.
> >
> > tak, ale leczyc sie on nie chce... i co teraz?
>
> Życie z taką pijącą osobą to też choroba - współuzależnienie. On się nie chce
> leczyć. Do leczenia może go zmusić tylko sąd. Albo sięgnięcie dna właśnie... A
> ona? Są organizowane specjalne terapie dla współuzależnionych. Może dasz radę
> ją namówić, może sama zechce, jak się dowie, że coś takiego istnieje, jeśli
> wystarczająco jej obecna sytuacja doskwiera... Bo jeśli nie - to odpuść sobie.
> Marta
>
Prawde mowiac - totalna niemoznosc..
Niestety, nie zartuje.
O ile osoba pijaca awanturuje sie po naduzyciu alkoholu, mozna wzywac policje i
wymusic na nich wszczecie postepowania z powodu
znecania psychicznego, ew. fizycznego [o ile do takiego dochodzi], a takze
ekonomicznego.
Przymusu leczenia NIE MA!!!
Ile osob mieszka w tym mieszkaniu?
Kto za to mieszkanie placi?
Na ile mama 'osobnika' jest zdeterminowana, by sprawe naprawde rozwiazac?
Ile lat trwa cala sytuacja i ile synus ma lat?
Poki co...
Barbara
---
Outgoing mail is certified Virus Free.
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.410 / Virus Database: 231 - Release Date: 2002.11.03
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-11-07 06:47:27
Temat: Re: duzy problem, ale musi byc jakies wyjscie... pomocy!shadow <s...@n...pl> w artykule news:aq5v16$hn3$1@news.tpi.pl napisał...
> PYTANIE - co mozna zrobic ? Jak ZMUSIC go do leczenia lub jak ZMUSIC go do
> pracy ? Wyrzucic z domu??? To chyba najlepsze wyjscie byloby eh, ale co
> jesli ten czlowoek jest chory ?? Co mam zrobic, gdzie sie zglososc zeby KTOS
> zmusil go do czegokolwiek....tak dluzej byc nie moze poniewaz wpedza ja
> prosta droga do grobu.
W rodzinie mojego ex zdarzyła się taka historia... Ciotka zgodnie z zasadami
"twardej miłości" wyrzuciła z domu swojego męża/brata (nie pamietam już).
Sytuacja wyglądała podobnie - wynosił z domu różne przedmioty, ukradł
bratanicy z portmonetki pieniądze... awanturował się...
Z przytułku go wywalili również, bo nie chciał przestać pic. Niestety,
zamarzł - zmarł na dworze... z tego co wiem, to owa Ciocia miała później
strasznego kaca moralnego, choć przecież każdy z zewnątrz uznałby że postąpiła
słusznie...
Olka(czasami naprawdę trudno ocenić, która z dróg jest gorsza...)
--
**/|_/|**********************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ niegrzeczna @ dziewczynka.org *
* http://dziewczynka.org ****************
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-11-09 14:02:59
Temat: Re: duzy problem, ale musi byc jakies wyjscie... pomocy!
Użytkownik "shadow" <s...@n...pl> napisał w wiadomości
news:aq5v16$hn3$1@news.tpi.pl...
> Witam,
> PYTANIE - co mozna zrobic ? Jak ZMUSIC go do leczenia lub jak ZMUSIC go do
> pracy ?
Zmusić się nie da. Można sterroryzować. Nie wiem skąd jesteś ale w okolicach
Wa-wy działa "firma", która wszywa delikwentowi esperal (nie wiem czy to się
tak nazywa, chodzi o środek przy którym nie można pić, bo są jakieś duże
skutki uboczne), a cały pic polega na tym, że robią to na żywca. Wątpę aby
było to legalne. I nie wiem czy to dobry sposób, choć taka kuracja
wstrząsowa może zrobić wrażenie i zachwiać wiarę pijaka w to, że wszystko mu
wolno, że wszystko ujdzie i będzie cacy.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-11-09 14:05:33
Temat: Odp: duzy problem, ale musi byc jakies wyjscie... pomocy!
Użytkownik Sowa <s...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aqj4bm$kq5$...@n...onet.pl...
> Zmusić się nie da. Można sterroryzować. Nie wiem skąd jesteś ale w
okolicach
> Wa-wy działa "firma", która wszywa delikwentowi esperal (nie wiem czy to
się
> tak nazywa, chodzi o środek przy którym nie można pić, bo są jakieś duże
> skutki uboczne), a cały pic polega na tym, że robią to na żywca. Wątpę aby
> było to legalne. I nie wiem czy to dobry sposób, choć taka kuracja
> wstrząsowa może zrobić wrażenie i zachwiać wiarę pijaka w to, że wszystko
mu
> wolno, że wszystko ujdzie i będzie cacy.
jesteś tego na 100% pewna ,że z esperalem nie można wypić?
słyszałam,że można
Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-11-09 14:43:14
Temat: Re: duzy problem, ale musi byc jakies wyjscie... pomocy!
> jesteś tego na 100% pewna ,że z esperalem nie można wypić?
> słyszałam,że można
Nie jestem, ale słyszałam, że można od tego nawet umżeć, i że pijacy
potrafią wyjmować go z siebie też na żywca.
Może ktoś wie, jak to działa. W końcu nie wszywa się go tylko dla picu.
Chyba.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |