Użytkownik "Mała Mi" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bcd3rf$6s1$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Adam" napisał ...



Ok, poczytalem sobie Was i mysle, ze moge cos dodac. Oboje macie racje. Mala
Mi, ze sie domaga, Adam, ze to usiluje wytlumaczyc.
Po kolei:
1. faktycznie - powinno byc odpowiednie zabezpieczenie pogotowia ratunkowego
2. nie ma standardow co do obsady karetki, jedynie R ma obowiazek miec
lekarza i ratownika
3. wina nalezy obarczac nie dyrektora pogotowia a system
4. system jest zly, a ministerstwo i Narodowy Fundusz Zdrowia z tym nic nie
robi
5. NFZ zle placi za prace pogotowia, wiec ono ledwo ma pieniadze na
utrzymanie sie
6. place w pogotowiu sa zalosne - pracuja tam tylko Ci, ktorzy nie maja
mozliwosci zarobic gdzies indziej, lub pracuja dodatkowo, bo z normalnej
pensji nie maja na utrzymanie rodziny ( tak,tak - to nie banal )
7.Dyrektora pogotowia nie stac na zatrudnienie wiecej osob ( czytaj:
lekarzy ), bo pogotowie splajtuje
8. Nie moze dojsc do splajtowania pogotowia, bo w miescie takowe musi byc -
wiec wegetuje ono na zasadach biedy i ubostwa
9. Nalezy docenic heroizm lekarzy i ratrownikow, ze przy takich obsadach,
stanach technicznych karetek i innego sprzetu medycznego potrafia ratowac
ludzi - oni czynia cuda
10. Na koniec moja prywatna opinia: teoretyzuje, ale chyba tak bylo: jesli
bylo zgloszenie o urazie zapewne dyspozytor wypytal sie o wszystko. W przyp.
uciecia palcow wystarczal ratownik, gdyz jest on przeszkolony w udzielaniu
pierwszej pomocy w urazach - zabezpieczyl rane i przewiozl na konkretny
oddzial. To samo zrobil co lekarz. Ponadto na pewno wlaczyl pacjentowi
kroplowke z lekiem usmierzajacym bol - wszystko zgodnie ze standardem
ratownictwa medycznego.
NIE BYLO BLEDU W SZTUCE MEDYCZNEJ. Druga rzecza jest to, co napisal Adam:
jesli nie bylo wtedy lekarza, bo ratowal np kogos z zawalem serca, to
nalezalo wyslac nawet i pielegniarke z karetka, aby najszybciej zalozyc
opatrunek i przywiezc pacjenta do szpitala a nie czekac , az sie wykrwawi
tylko dlatego, ze nie bylo lekarza.

reasumujac - mam nadzieje, ze ustawa o ratownictwie medycznym, ktora
ministerstwo od 2 lat wstrzymywalo z Bog wie jakiego powodu ( a raczej na
pewno z powodu braku kasy w budzecie ) wejdzie wreszcie w zycie z koncem
tego roku jak zapowiada kolejny minister.
Aha - wysokosc skladki nie ma do tego nic. Podzial kasy jest na innym
poziomie i zbiorka jej i tak jest daleko niewystarczajaca. Ale nie dziwie
sie, ze ludzie sie domagaja. Tylko adresat zly - proponuje kierunek -
ministerstwo i NFZ.
My lekarze jedynie wykonujemy swoja prace na maksymalnie mozliwym poziomie w
idiotycznie upakarzajacych warunkach i nie mamy nic wspolnego z dzieleniem
pieniedzy.

casus
lekarz



--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/