Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsgate
.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "Piotrek" <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: egzaminy wstępne
Date: 13 Jul 2005 21:54:46 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 53
Message-ID: <3...@n...onet.pl>
References: <db3bo6$4j1$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1121284486 3902 213.180.130.18 (13 Jul 2005 19:54:46
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 13 Jul 2005 19:54:46 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 62.141.241.195, 192.168.243.37
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.0; Windows 98; DigExt)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:183897
Ukryj nagłówki
> każdy ołówek można zmazać... i to to budzi główny niepokój
Ludzie, ludzie, nie przesadzajcie. Nie będę z siebie robił głupka i ośmieszał
się mówiąc, że problem korupcji nie istnieje, bo to nieprawda. Branie w łapę i
przekręty w różnych sytuacjach (np. przy rekrutacji na wyższe uczelnie)
to fakt i osobiście gdybym miał jakiś wpływ na zmianę takiego stanu rzeczy,
robiłbym wszystko co w mojej mocy, żeby ten proceder całkowicie wyeliminować,
bo również uważam, że to wiedza, a nie układziki, powinna decydować o
możliwości kontynuowania edukacji. Nie można jednak przesadzać w drugą stronę.
Owszem, rekrutacja na studia nie zawsze jest sprawiedliwa, ale chyba trochę
wyolbrzymiacie skalę tej niesprawiedliwości. Załóżmy, że na studia dzienne na
pewnym kierunku jakiejś uczelni państwowej limit przyjęć wynosi 100 osób. Jak
Wam się wydaje, ile z tej setki dostaje się na studia w sposób nieuczciwy,
oparty na jakiejś formie znajomości z osobą lub osobami odpowiedzialnymi za
rekrutację? 80%, 70%, 50%? Szczerze w to wątpię nie tylko dlatego, że oszustwo
na taką skalę byłoby już bardzo ryzykowne i sprawa szybko wyszłaby na jaw, ale
też dlatego, że nie chce mi się wierzyć, iż 80%, 70%, czy nawet 50% kandydatów
ubiegających się w danym roku o przyjęcie na studia to akurat ktoś z rodziny
dziekanów i rektorów lub ich znajomi. Wynikałoby stąd, że co najmniej połowa
wszystkich studentów to osoby, które z rektorem są na "ty", a w to nie uwierzę.
Oceniam (oczywiście jest to moja w pełni subiektywna, ale chyba dość realna
ocena), że przy limicie rekrutacji ustalonym na 100 osób liczba kandydatów,
którzy dostali się poprzez oszustwo to nie więcej niż 10% liczby wszystkich
przyjętych. Oczywiście zależy to też od uczelni i kierunków, a także od formuły
egzaminu. Nie wiem jak jest w akademiach medycznych, ale np. spotkałem się
kilka razy z opinią, że "największe bezprawie jest na prawie". Zapewne
niebagatelną rolę odgrywa tutaj również formuła egzaminu i uważam wpomniane
testy wyboru sprawdzane przez automatyczny czytnik za jedną z bardziej
sprawiedliwych form egzaminowania. Naprawdę wątpię, aby od razu po zebraniu
kart odpowiedzi ktoś przystępował do ich ręcznego "poprawiania" na korzyść
jednych i niekorzyść drugich (tym bardziej, że takie testy obowiązywały nie
tylko w akademiach medycznych, ale i na wielu innych uczelniach i często ich
wyniki były ogłaszane już dzień po egzaminie). Jeśli nawet i tu zdarzają się
przekręty, to zapewne dotyczą dosłownie kilku, wcześniej
ustalonych "szczególnych przypadków". Naprawdę wierzycie, że przez jeden
dzień "poprawiacze" celowo ścierają dobre odpowiedzi z setek, a czasami tysięcy
kart, zastępując je odpowiedziami błędnymi? Bądźmy realistami. Nie wierzę, że
jeśli ktoś osiągnie na egzaminie wstępnym bardzo dobry wynik, to nie dostanie
się w uczciwy sposób, bo ktoś mu pozmieniał odpowiedzi na jego niekorzyść. To
raczej ktoś, kto nie powinien się dostać, będzie miał odpowiedzi zmienione na
takie, żeby wystarczyło mu punktów (co oczywiście nie zmienia faktu, że w tym
przypadku również mamy do czynienia z bezczelnym oszustwem). Podsumowując
chciałbym napisać, że problem niesprawiedliwej rekrutacji oczywiście istnieje i
nie jest to problem marginalny, ale równocześnie nie można wyolbrzymiać go do
monstrualnych rozmiarów, bo w końcu dojdziemy do absurdalnego wniosku, że na
studia NIKT nie dostaje się w sposób uczciwy, bo wszystkie miejsca są z
góry "sprzedane".
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|