Strona główna Grupy pl.sci.psychologia etap...

Grupy

Szukaj w grupach

 

etap...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-10-02 22:59:31

Temat: etap...
Od: "porte-parole" <p...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie! Czy ktoś z Was ma za sobą doświadczenie ojcostwa/macierzyństwa, w
których pominięty zostaje etap najbardziej pierwotny...prościej - czy
związalibyście się z kimś, kto ma prawie "dorosłe" dzieci ,15 i 8 lat?....
Czy ktoś, kto nie przeszedł przez etap - poród, ssanie, pampersy, kolki,
kupki itp.itd...może stać się dobra Matka/Ojcem dla dziecka, które "dostaje
w spadku po kimś" /przepraszam za taka dosadność sformułowania/ - czy taki
układ ma sens?
I nie pytam o ocenę "obyczajowa"...ta mnie guzik obchodzi...
Pytam, czy "wyrwanie" z pewnego, jak się wydaje - "logicznego" ciągu
zdarzeń - elementów początkowych, może miec wplyw na sposób wychowania
potomstwa...
pozdro.pepe


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-10-02 23:16:06

Temat: Odp: etap...
Od: "Homer" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam.
Uwazam, zemozna obejsc sie bez tego pierwszego etapu, bo zastapi go
akceptacja dziecka lub dzieci. To jest najwazniejsze, bo dorosly moze
latwiej pewne sprawy zrozumiec niz dziecko, tak wiec zaakceptowanie przez
dziecko obecnosci, w gruncie rzeczy obcej osoby, jest sukcesem ponad
wszystko.
Oznacza to jednoczesnie, ze dziecko, nie wiedzac o tym rezygnuje z duzo
wazniejszej rzeczy niz dorosly, bo z normalnego dziecinstwa, gdzie nie ma
rodzonego ojca, a jesli chce go miec w osobie ojczyma to znaczy, ze wiele
poswieca. Nie w pelni swiadomie, ale jednak.
Pozdry, Homer
Użytkownik porte-parole <p...@p...fm> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9pdgr3$7uq$...@s...rmf.pl...
> Witajcie! Czy ktoś z Was ma za sobą doświadczenie ojcostwa/macierzyństwa,
w
> których pominięty zostaje etap najbardziej pierwotny...prościej - czy
> związalibyście się z kimś, kto ma prawie "dorosłe" dzieci ,15 i 8 lat?....
> Czy ktoś, kto nie przeszedł przez etap - poród, ssanie, pampersy, kolki,
> kupki itp.itd...może stać się dobra Matka/Ojcem dla dziecka, które
"dostaje
> w spadku po kimś" /przepraszam za taka dosadność sformułowania/ - czy taki
> układ ma sens?
> I nie pytam o ocenę "obyczajowa"...ta mnie guzik obchodzi...
> Pytam, czy "wyrwanie" z pewnego, jak się wydaje - "logicznego" ciągu
> zdarzeń - elementów początkowych, może miec wplyw na sposób wychowania
> potomstwa...
> pozdro.pepe
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-02 23:34:40

Temat: Re: etap...
Od: "porte-parole" <p...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Homer <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9pdhsi$7mr$...@n...onet.pl...
> Witam.
> Uwazam, zemozna obejsc sie bez tego pierwszego etapu, bo zastapi go
> akceptacja dziecka lub dzieci...
jasne! bez tego ani rusz...ale określenie "mieć dziecko" zawsze kojarzyło
mi się z hmm...Z TYM!!!!(znaczy się - z "tym", gdzie ona i on, i łóżko, i
namiętność, i miłość, i parę innych rzeczy...) ...a dalej z ciążą, porodem,
"pepkowka", słowami "Tata", "Mama"...kurcze! w sumie jest to takie pójście
na "łatwiznę" - ktoś odchował, odchorowal....no i z drugiej strony - jest
ten KTOS...ktoś, kto się nie zajmuje, ale prawa ma...
nie wiem, dla mnie to zakłócenie pewnego odwiecznego cyklu, nie
wiem...jakbym wiedział - nie pytalbym...
pp

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-02 23:56:54

Temat: Odp: etap...
Od: "Homer" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj.
Masz bezwzgledna racje, ale jak moge sie domyslac, jest wiele malzenstw z
odzysku majacych juz wlasne dzieci z pierwszego zwiazku, ktore pozniej
decyduja sie na trzecie dziecko. To nie jest tak do konca, ze nie mozna tego
przezyc normalnie, po ludzku. A jednoczesnie to kolejne wyzwanie dla takiego
mezczyzny, ktory nie tylko ma teraz na glowie wychowanie potomka wlasnej
krwi, ale tez musi doprowadzic w domu do polaczenia w zasadzie obcych sobie
istot, czyli dzieci. Starsze sa juz do siebie nawykle i dla nich nie jest
wazne czyje jest malenstwo, kwilace w lozeczku, tylko kto to w ogole jest i
skad sie wzielo.
Pozdry, Homer.
Użytkownik porte-parole <p...@p...fm> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9pdiuq$aab$...@s...rmf.pl...
>
> Użytkownik Homer <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> napisał:9pdhsi$7mr$...@n...onet.pl...
> > Witam.
> > Uwazam, zemozna obejsc sie bez tego pierwszego etapu, bo zastapi go
> > akceptacja dziecka lub dzieci...
> jasne! bez tego ani rusz...ale określenie "mieć dziecko" zawsze kojarzyło
> mi się z hmm...Z TYM!!!!(znaczy się - z "tym", gdzie ona i on, i łóżko,
i
> namiętność, i miłość, i parę innych rzeczy...) ...a dalej z ciążą,
porodem,
> "pepkowka", słowami "Tata", "Mama"...kurcze! w sumie jest to takie pójście
> na "łatwiznę" - ktoś odchował, odchorowal....no i z drugiej strony -
jest
> ten KTOS...ktoś, kto się nie zajmuje, ale prawa ma...
> nie wiem, dla mnie to zakłócenie pewnego odwiecznego cyklu, nie
> wiem...jakbym wiedział - nie pytalbym...
> pp
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-03 05:29:16

Temat: Re: etap...
Od: Dariusz <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

porte-parole napisał:
>
> Witajcie! Czy ktoœ z Was ma za sobš doœwiadczenie ojcostwa/macierzyństwa, w
> których pominięty zostaje etap najbardziej pierwotny...proœciej - czy
> zwišzalibyœcie się z kimœ, kto ma prawie "dorosłe" dzieci ,15 i 8 lat?....
> Czy ktoœ, kto nie przeszedł przez etap - poród, ssanie, pampersy, kolki,
> kupki itp.itd...może stać się dobra Matka/Ojcem dla dziecka, które "dostaje
> w spadku po kimœ" /przepraszam za taka dosadnoœć sformułowania/ - czy taki
> układ ma sens?
> I nie pytam o ocenę "obyczajowa"...ta mnie guzik obchodzi...
> Pytam, czy "wyrwanie" z pewnego, jak się wydaje - "logicznego" cišgu
> zdarzeń - elementów poczštkowych, może miec wplyw na sposób wychowania
> potomstwa...

dokladnie
ustalona zostaje relacja zwana wujkowaniem a nie ojcowaniem
jezeli masz wujka to wiesz na czym to polega

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-03 07:08:32

Temat: Odp: etap...
Od: "Marek N." <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


porte-parole <p...@p...fm> napisał:
9pdgr3$7uq$...@s...rmf.pl...
> Witajcie! Czy ktoś z Was ma za sobą doświadczenie
ojcostwa/macierzyństwa...
...
> Pytam, czy "wyrwanie" z pewnego, jak się wydaje - "logicznego" ciągu
> zdarzeń - elementów początkowych, może miec wplyw na sposób wychowania
> potomstwa...

Witaj Pawel !
Na nieco zblizony temat (adopcja), w najnowszym numerze Zwieciadla, napisal
Eichelberger (strony 88-90). Moze Cie ten tekst zainteresuje?
Serdecznosci z Lublina
Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-03 19:38:14

Temat: Re: etap...
Od: "Andrzej Litewka" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"porte-parole"
> Czy ktoś z Was ma za sobą doświadczenie ojcostwa...



Czyżby na Ciebie w końcu czas przyszedł? :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-04 11:24:51

Temat: Odp: etap...
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik porte-parole

Miałem się pouśmiechać, bo to miło ominąć najgorszy okres 'kupek'
Ale co tam.
Złote myśli naukowe dowodzą:
Że wszystko jest względne. Relacja z 15latkiem, jeśli się go nie zna, może być
ciężka,
Zdobycie autorytetu w jego oczach to ciężka sprawa. Utrzymywanie
stosunków partnerskich nie jest proste przy dużej różnicy wieku. A znowu przy małej
dochodzi element seksualizacji relacji. Z tego już widać górę problemów i to
jak ważne jest 'pierwsze pięć minut'. Zły start takiej relacji, można odpokutowywać
latami.

Z ośmiolatkiem łatwiejsza sprawa. Przy mądrym podejściu wszystko można jeszcze
poukładać.
Bez specjalnych środków. No ale znów trzeba pojedynczą relację rozpatrzyć.
Bo tu złotych środków niema.

A co za tym idzie odpowiedź na Twoje pytanie.
Jeśli są to pierwsze dzieci, to rodzic ma mnóstwo do nadrobienia.
W odróżnieniu od rodziców, którzy przez całe lata błądzą i uczą się na swoich
dzieciach.
Sami mamy wyidealizowany obraz tego jak powinno nasze rodzicielstwo wyglądać.
Dopiero w praniu nam się to koryguje.
Określiłbym pierwszą zasadę dynamicznego rodzicielstwa tak:
Poznaj 'spadkowe' dzieci swoje jak siebie samego. :-))
Jak najszybciej. Wtedy jest szansa, że popełnisz mniej błędów.
I poniesiecie mniej strat w relacjach pomiędzy sobą.
Pewnie warto zanim się wejdzie w "układ" poświęcić parę dni na wysłuchiwaniu
opowieści o dzieciach oczywiście od naturalnego rodzica, lub wychowawcy

Jeśli natomiast to nie są pierwsze dzieci to generalną uwagą byłoby:
Nie przenoś swoich doświadczeń bezpośrednio - po przez klonowanie.
Masz ułatwione zadanie, ale i tak musisz zrealizować cały powyższy ciąg
zadań poznawczych.

To tak wstępem skondensowanym

A czy to ma wpływ? Musi. Dorobienie się w tej czy innej formie dziecka
musi poczynić spustoszenie w okolicy - dzieci tak mają :-))
A czy na dziecko? Jasne, bo dorobienie się dodatkowego rodzica
to straszne nieszczęście - jak się nastolatkom wydaje.
Co nie znaczy że wszystkie te sprawy nie unormują się po parunastu latach.
Pewnie tak samo jak w innych rodzinach - raz dobrze a raz źle.

A teraz szybciutko do notariusza zaklepać spadek :-)))

pozdry
eTaTa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ciekawość
PROŚBA - WARSZAWA
Trzeźwe myślenie
Automotywacja, autosugestia, itp :)
Refleksja po spotkaniu K2001

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »