| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-08-29 10:51:02
Temat: gdzie kupic koronke - pomocy!!Dziewczynki kochane!
Sprawa jest taka:
krawcowa mojej koleżanki spaprała jej suknię ślubną (slub za 6 dni) bo
zrobiła za krótką, potem jeszcze nieudolnie ją podłużyła "wałem" z suto
marszczonego tiulu. Wygląda okropnie.
Wymyśliłyśmy, żeby od spodu sukni wypuścić koronkową "halkę" tak z 15-20 cm
szeroką, żeby układała się na buciku i ciągnęła troszkę z tyłu. Problem jest
jednak taki, że trzeba tę koronkę gwałtem nabyć, bo koleżanka wyjeżdża z tą
suknią do domu (nie jest z Warszawy).
No i tu pytanie: GDZIE? Czy widziałyście gdzie po pasmanteriach lub sklepach
coś takiego? W Warszawie.
Sypnijcie informacjami, bo czasu mało, bardzo proszę...
Joe
(ja jej nie zdążę już zrobić, bo się zobaczymy dopiero na ślubie...)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-08-29 13:31:10
Temat: Re: gdzie kupic koronke - pomocy!!Jest hurtownia, nazwy nie pamietam, ulica... albo Sierakowskiego, albo
Klopotowskiego, nie wiem, jaki maja oficjalny adres.
Tramwajem sie jedzie do Parku Praskiego [czyli wysiadasz przy miskach],
idziesz nie do miskow, tylko tam gdzie jest katedra i mijasz ja lewym
ramieniem ;-). Tam jest taka brukowana ulica, ktora nie dojezdza do al.
Solidarnosci, tylko tylko zawija przed katedra. No i trzeba isc ta ulica
jakies 100-150m [albo niewiele wiecej, ostatnio bylam tam rok temu, moge
nie pamietac odleglosci] i po prawej stronie bedzie furtka i wejscie do
bardzo niepozornego baraku, a w tym baraku - hurtownia tkanin slubnych
:-))). Chyba jedyna w Warszawie, w kazdym razie niezle zaopatrzona.
Niestety krotko czynna. [chyba do 13:00]
Joe wrote:
>Dziewczynki kochane!
>Sprawa jest taka:
>krawcowa mojej koleżanki spaprała jej suknię ślubną (slub za 6 dni) bo
>zrobiła za krótką, potem jeszcze nieudolnie ją podłużyła "wałem" z suto
>marszczonego tiulu. Wygląda okropnie.
>Wymyśliłyśmy, żeby od spodu sukni wypuścić koronkową "halkę" tak z 15-20 cm
>szeroką, żeby układała się na buciku i ciągnęła troszkę z tyłu. Problem jest
>jednak taki, że trzeba tę koronkę gwałtem nabyć, bo koleżanka wyjeżdża z tą
>suknią do domu (nie jest z Warszawy).
>No i tu pytanie: GDZIE? Czy widziałyście gdzie po pasmanteriach lub sklepach
>coś takiego? W Warszawie.
>Sypnijcie informacjami, bo czasu mało, bardzo proszę...
>
>Joe
>(ja jej nie zdążę już zrobić, bo się zobaczymy dopiero na ślubie...)
>
Pozdr
--
Uka P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-08-29 13:34:00
Temat: Re: gdzie kupic koronke - pomocy!!MAM!
http://www.familtex.com.pl/
Pozdr
--
Uka P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-08-29 14:21:59
Temat: Re: gdzie kupic koronke - pomocy!!
Użytkownik "Uka P." <u...@p...pl> napisał w wiadomości
news:43130EC8.2040303@pspgroup.pl...
> MAM!
>
> http://www.familtex.com.pl/
>
> Pozdr
> --
> Uka P.
Przekazane dalej!
Zestresowana Panna Młoda już dzwoni i dziękuje!
Joe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-08-29 14:41:29
Temat: Re: gdzie kupic koronke - pomocy!!
Joe wrote:
>Zestresowana Panna Młoda już dzwoni i dziękuje!
>
E, to za pozno, bo tam w dni powszednie tylko do 16tej :-)))
Wspolczuje tej Pannie, tak a propos. Ale ja rok temu tez mialam niezle
przejscia,bo mi krawczyni za waskie rekawy z koronki skroila.
Co prawda u mnie sie to dzialo na kilka tygodni przed slubem [a nie 6
dni], ale stres byl niewyobrazalny, bo nie wiadomo: drzec sie na
krwaczynie i kazac jej poprawic, czy drzec sie na krwaczynie i zabrac
suknie do poprawki gdzies indziej, czy w ogole usiasc i plakac. Na
szczescie krawczyni uruchomila swoje dojscia i nie musialam sama kupowac
koronki [140zl/m - dziekuje, postoje], tylko ona skads skombinowala taka
sama i skroila te rekawy jeszcze raz.
Ale mialam stresa!!!! Do dzis jak wspominam, to mi sie wlos na plecach
jezy...
:-)))
Pozdrowienia [dla Panny Mlodej tez]
--
Uka P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-08-29 15:07:06
Temat: Re: gdzie kupic koronke - pomocy!!> Wspolczuje tej Pannie, tak a propos. Ale ja rok temu tez mialam niezle
> przejscia,bo mi krawczyni za waskie rekawy z koronki skroila.
ja kilka lat temu kupilam sobie bardzo droga welne na plaszcz. zaplacilam kupe
pieniedzy za material i za uszycie w drogim, ale jak to sie mowilo- sprawdzonym
butiku... plaszcz jest za duzy na mnie o kilka numerow, mialam go na sobie moze ze
2, 3 razy. zreszta po kilku dniach od odebrania plaszcza niechcacy 'znalazlam'
zaszyta w nim szpilke. kiedy zanioslam go, aby ja wyjeto (trzeba bylo odrobine spruc
podszewke), nie uslyszalam nawet przepraszam. pani stwierdzila, ze 'kazdemu moze sie
zdarzyc'.
:/
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.robotki-reczne
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |