Strona główna Grupy pl.soc.edukacja idzie nowe?

Grupy

Szukaj w grupach

 

idzie nowe?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 19


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-05-21 08:30:50

Temat: idzie nowe?
Od: "Roman O." <r...@k...chip.pl> szukaj wiadomości tego autora

Takie coś znalazłem (zabałaganione) na stronach MENiSu:
http://www.menis.gov.pl/oswiata/ed_infor/pos-08.htm

--
Roman
Nie wiesz? Zobacz tu:
http://pse.of.pl -


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-05-21 08:54:28

Temat: Re: idzie nowe?
Od: Sławomir Żaboklicki <z...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Roman O." <r...@k...chip.pl> napisał w
wiadomości news:bafd4q$q7r$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Takie coś znalazłem (zabałaganione) na stronach MENiSu:
> http://www.menis.gov.pl/oswiata/ed_infor/pos-08.htm
>
A nie wiesz co szanowny profesor proponował? Bo trochę powiało grozą.

--
Pozdrawiam
SZ

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-05-21 09:44:36

Temat: Re: idzie nowe?
Od: M...@f...edu.pl (Marek Pawłowski) szukaj wiadomości tego autora

Sławomir Żaboklicki wrote:

>Bo trochę powiało grozą.
>
A może wytłumaczcie laikom, czego tu się warto bać?
Nie bądźcie egoiści! Niech inni też mają szansę przeżycia
dreszczyka emocji.
MP


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.edukacja

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-05-21 11:16:48

Temat: Re: idzie nowe?
Od: Sławomir Żaboklicki <z...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek Pawłowski" <M...@f...edu.pl> napisał w
wiadomości news:3ECB4A46.7000005@fuw.edu.pl...
> Sławomir Żaboklicki wrote:
>
> >Bo trochę powiało grozą.
> >
> A może wytłumaczcie laikom, czego tu się warto bać?
> Nie bądźcie egoiści! Niech inni też mają szansę przeżycia
> dreszczyka emocji.
> MP

Ano problem w tym, że poza nielicznymi wyjątkami większość
nauczycieli informatyki nie ma ukończonych studiów informatycznych,
a tylko studia podyplomowe. A tu szacowna komisja opracowuje
"Standardy przygotowania nauczycieli w zakresie technologii
informacyjnej
i informatyki" i to w wykonaniu prof. Sysły, który uważa, że
informatyka
w liceum to coś w rodzaju zerówki przed studiami informatycznymi i
forsuje
swoje koncepcje w postaci podstaw programowych, sylabusów wszelakich,
w których dominuje nastawienie na specjalistyczną wiedzę informatyczną
(algorytmika, projektowanie baz danych).

Zakłada sie więc a priori, że wszyscy uczniowie klas informatycznych
będą zdawać maturę z informatyki i pójdą na studia informatyczne i
pokrewne. Równie dobrze można by założyć, że w Polsce panuje klimat
arktyczny i każdy nauczyciel powinien umieć budować igloo i polować
na foki (łącznie z niezbędnymi podstawami teoretycznymi). Opracować
standardy wymagań i sugerować zamykanie szkół, które tych standardów
nie spełniają.

Ponieważ okazało się, że blisko 30% uczniów nie zdało lub ledwo się
przśliznęli przez maturę z informatyki w 2002 roku, to uznano, że
winę ponoszą nauczyciele.

Nie tylko dlatego powiało grozą, ale też wątpliwości budzi skład
Rady http://www.menis.gov.pl/oswiata/ed_infor/inaugura.ht
m w której
jest tylko jeden nauczyciel praktyk i to na dodatek z tytułem mgr
a każdy, kto otarł się o takie ciała wie, że opinia
takiego nauczyciela nie będzie brana pod uwagę.

Tyle w skrócie.

--
Pozdrawiam
SZ


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-05-21 12:29:15

Temat: Re: idzie nowe?
Od: M...@f...edu.pl (Marek Pawłowski) szukaj wiadomości tego autora

Sławomir Żaboklicki wrote:

>Ano problem w tym, że poza nielicznymi wyjątkami większość
>nauczycieli informatyki nie ma ukończonych studiów informatycznych,
>a tylko studia podyplomowe. A tu szacowna komisja opracowuje
>"Standardy przygotowania nauczycieli w zakresie technologii
>informacyjnej
>i informatyki" i to w wykonaniu prof. Sysły, który uważa, że
>informatyka
>w liceum to coś w rodzaju zerówki przed studiami informatycznymi i
>forsuje
>swoje koncepcje w postaci podstaw programowych, sylabusów wszelakich,
>w których dominuje nastawienie na specjalistyczną wiedzę informatyczną
>(algorytmika, projektowanie baz danych).
>
>Zakłada sie więc a priori, że wszyscy uczniowie klas informatycznych
>będą zdawać maturę z informatyki i pójdą na studia informatyczne i
>pokrewne.
>
To rozumowanie szanownego przedmówcy wydaje mi się błędne. Choćby w szkole
pojawiał się raz na cztery lata i tylko jeden uczeń z ambicjami do
dalszego kształcenia
informatycznego, szkoła powinna zatrudniać nauczyciela, który ma
dostatecznie
rozległą i głęboką wiedzę, by go do tego przygotować. Nie dotyczy to
wcale w specyficzny
sposób informatyki, ale dowolnego przedmiotu. I nie chodzi tylko o tych
pojedynczych
uczniów, którzy mają ambicje dalszego kształcenia się w danej
dziedzinie. Chodzi także
o to, by ci, którzy tej ambicji nie mają otrzymywali wiedzę ugruntowaną,
stanowiacą jedynie
wierzchołek góry lodowej wiedzy mistrza. Inaczej nie jest to nauczanie,
ale zabawa
w "uczył Marcin Marcina". Lekcje są sztywnym referowaniem "wiedzy" nierzadko
przeczytanej przez nauczyciela poprzedniego dnia (ewentualnie
poprzedniego dnia przed
lekcją "przeprowadzoną" rok, czy dwa lata temu). Nie ma dyskusji, pytań
pogłębiajacych,
prób dostosowania drogi przekazu do specyficznych predyspozycji grupy.
Nie ma budowania
pojęć i "kultury" specyficznej dla danej dziedziny wiedzy, a jedynie
recytowanie formułek
i rypanie standardowych zadań i ćwiczeń. Nie wyobrażam sobie dobrej
szkoły średniej,
w której nauczyciel matematyki, fizyki, chemii, biologii, geografii,
historii czy języka
maiłby elementarne problemy już nawet nie z ostatecznym rozwiązaniem,
ale choćby tylko
ze wskazaniem drogi poszukiwań rozwiazania i wskazaniem pomocnej lektury
przy
rozwiązywaniu zadań z olimpiady danego przedmiotu. Natomiast mam wrażenie
(prosze mnie wyprowadzić z błędu, jeśli są fakty świadczące o czym
innym!), że w przypadku
informatyki większość zadań olimpiady informatycznej jest o setki lat
świetlnych od
granic wyobraźni wiekszości uczacych nauczycieli informatyki. A przecież
uczniowie
- szczególnie w klasach informatycznych - mają prawo oczekiwać, że jeśli
wykażą
takie zainteresowanie, to otrzymają od swojego nauczyciela także fachową
pomoc
w przygotowaniu się do olimpiady, bedącej ustawowym elementem
rzeczywistości
oświatowej i istotną drogą rekrutacji na oblegane studia informatyczne.
Z doświadczeń swojego syna (tegorocznego finalisty) wiem, że jest to
nieosiągalne
nawet w renomowanych szkołach szczycących sie wieloma laureatami
(niestety samoukami!)
i nawet w klasach, w których niemal połowa uczniów
zgłasza taką potrzebę i posiada samodzielnie zdobyty potencjał wstępny,
wystarczający by myśleć o tym poważnie.
O ile wiem, każdy przedmiot kierunkowy w liceum jest w jakimś sensie
traktowany jako jako potencjalna forma zerówki przed studiami.
Nie widzę powodu by kontestować to w przypadku informatyki. Jeśli już
to można dyskutować o tym w kontekście wspólnym dla wszystkich przedmiotów.
Myszkologii uczy się w podstawówce, a arkuszy kalkulacyjnych powinno się
uczyć w szkołach wieczorowych dla sekretarek. Nie sądzę by było coś
zdrożnego
we wprowadzeniu algorytmiki i baz danych do programu klas informatycznych
w liceach. W końcu nie każdy musi wybrać taki profil klasy.

Mam nadzieję, że swój kij dostatecznie głęboko osadziłem w mrowisku :-)
Pozdrawiam, ciekawy krytycznej polemiki,
MP

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.edukacja

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-05-21 13:41:36

Temat: Re: idzie nowe?
Od: Sławomir Żaboklicki <z...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> >
> To rozumowanie szanownego przedmówcy wydaje mi się błędne. Choćby w
szkole
> pojawiał się raz na cztery lata i tylko jeden uczeń z ambicjami do
> dalszego kształcenia
> informatycznego, szkoła powinna zatrudniać nauczyciela, który ma
> dostatecznie
> rozległą i głęboką wiedzę, by go do tego przygotować.

100% racji, 1-2% zgodności ze stanem rzeczywistym co szczegółowo
dowodzi mój przedmówca (?) w swoim liscie:

> "Natomiast mam wrażenie
> (prosze mnie wyprowadzić z błędu, jeśli są fakty świadczące o czym
> innym!), że w przypadku
> informatyki większość zadań olimpiady informatycznej jest o setki
lat
> świetlnych od
> granic wyobraźni wiekszości uczacych nauczycieli informatyki. "

I tak dalej.
Czyli, jak śpiewał Młynarski, te klocki nie pasują do obrazka.
Z jednej strony mamy twardą rzeczywistość, z drugiej słuszne
postulaty. Na województwo przypada kilku (proszę mnie poprawić)
profesjonalnych informatyków i to z dosyć zróżnicowaną wiedzą
praktyczną. W tej sytuacji wprowadzanie niemożliwych do spełnienia
standardów to bujanie w obłokach. To napędzanie słuchaczy do kolejnych
studiów podyplomowych, gdzie w 300 godzin próbuje się zrobić materiał
kilku lat studiów. I to na koszt nauczyciela.

Dopóki na szkolenie nauczycieli nie pójdą duże i niefikcyjne (gminne)
pieniądze, to wszelkie standardy opracowywane przez bardzo mądre głowy
można będzie sobie darować.

> O ile wiem, każdy przedmiot kierunkowy w liceum jest w jakimś sensie
> traktowany jako jako potencjalna forma zerówki przed studiami.
> Nie widzę powodu by kontestować to w przypadku informatyki.

W innych przedmiotach nauczyciel ma nad uczniem przewagę odbytych
pełnych
studiów z danego przedmiotu.

> Nie sądzę by było coś zdrożnego
> we wprowadzeniu algorytmiki i baz danych do programu klas
informatycznych
> w liceach. W końcu nie każdy musi wybrać taki profil klasy.
>

Prof. Madey powiedział kiedyś oficjalnie, że na pierwszym roku
informatyki
trzeba oduczać uczniów tego, czego nauczyli się w szkole. Algorytmika
i
projektowanie baz bez odpowiedniego przygotowania matematycznego
sprowadzją
się do przykładów z książki kucharskiej. I nie zmienią tego faktu
tematy typu
"algorytmy wokół nas". Pracowałem trochę jako wizytator (od
informatyki),
miałem na studiach doczynienia z absolwentami liceum i dlatego uważam,
że
zasada lekarska "przede wszystkim nie szkodzić" odnosi sie także do
zawodu
nauczyciela (informatyki).

Myślę, że chwilowym rozwiązaniem tego problemu byłoby nie tworzenie
standardów,
ale międzyszkolnych klas (zespołów?) informatycznych do których
trafialiby
najlepsi nauczyciele i uczniowie. Tu jeden nauczyciel nie wystarczy.
Informatyka
to obecnie szereg specjalizacji i specjalista od algorytmiki może
niewiele
wiedzieć o bazach danych, prawie na pewno nie będzie wiele wiedział o
sprzęcie.
Marzyła mi się kiedyś taka klasa przy WOMie. Jak myslicie, dlaczego
nie doszła
do skutku?

--
Pozdrawiam
SZ

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-05-21 21:15:41

Temat: Re: idzie nowe?
Od: "Andrzej" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sławomir Żaboklicki" <z...@n...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bafvmf$khv$1@news.onet.pl...
> > >
> > To rozumowanie szanownego przedmówcy wydaje mi się błędne. Choćby w
> szkole
> > pojawiał się raz na cztery lata i tylko jeden uczeń z ambicjami do
> > dalszego kształcenia
> > informatycznego, szkoła powinna zatrudniać nauczyciela, który ma
> > dostatecznie
> > rozległą i głęboką wiedzę, by go do tego przygotować.
>
> 100% racji, 1-2% zgodności ze stanem rzeczywistym co szczegółowo
> dowodzi mój przedmówca (?) w swoim liscie:
>
> > "Natomiast mam wrażenie
> > (prosze mnie wyprowadzić z błędu, jeśli są fakty świadczące o czym
> > innym!), że w przypadku
> > informatyki większość zadań olimpiady informatycznej jest o setki
> lat
> > świetlnych od
> > granic wyobraźni wiekszości uczacych nauczycieli informatyki. "
>
> I tak dalej.
> Czyli, jak śpiewał Młynarski, te klocki nie pasują do obrazka.
> Z jednej strony mamy twardą rzeczywistość, z drugiej słuszne
> postulaty. Na województwo przypada kilku (proszę mnie poprawić)
> profesjonalnych informatyków i to z dosyć zróżnicowaną wiedzą
> praktyczną. W tej sytuacji wprowadzanie niemożliwych do spełnienia
> standardów to bujanie w obłokach. To napędzanie słuchaczy do kolejnych
> studiów podyplomowych, gdzie w 300 godzin próbuje się zrobić materiał
> kilku lat studiów. I to na koszt nauczyciela.
>
> Dopóki na szkolenie nauczycieli nie pójdą duże i niefikcyjne (gminne)
> pieniądze, to wszelkie standardy opracowywane przez bardzo mądre głowy
> można będzie sobie darować.
>
> > O ile wiem, każdy przedmiot kierunkowy w liceum jest w jakimś sensie
> > traktowany jako jako potencjalna forma zerówki przed studiami.
> > Nie widzę powodu by kontestować to w przypadku informatyki.
>
> W innych przedmiotach nauczyciel ma nad uczniem przewagę odbytych
> pełnych
> studiów z danego przedmiotu.
>
> > Nie sądzę by było coś zdrożnego
> > we wprowadzeniu algorytmiki i baz danych do programu klas
> informatycznych
> > w liceach. W końcu nie każdy musi wybrać taki profil klasy.
> >
>
> Prof. Madey powiedział kiedyś oficjalnie, że na pierwszym roku
> informatyki
> trzeba oduczać uczniów tego, czego nauczyli się w szkole. Algorytmika
> i
> projektowanie baz bez odpowiedniego przygotowania matematycznego
> sprowadzją
> się do przykładów z książki kucharskiej. I nie zmienią tego faktu
> tematy typu
> "algorytmy wokół nas". Pracowałem trochę jako wizytator (od
> informatyki),
> miałem na studiach doczynienia z absolwentami liceum i dlatego uważam,
> że
> zasada lekarska "przede wszystkim nie szkodzić" odnosi sie także do
> zawodu
> nauczyciela (informatyki).
>
> Myślę, że chwilowym rozwiązaniem tego problemu byłoby nie tworzenie
> standardów,
> ale międzyszkolnych klas (zespołów?) informatycznych do których
> trafialiby
> najlepsi nauczyciele i uczniowie. Tu jeden nauczyciel nie wystarczy.
> Informatyka
> to obecnie szereg specjalizacji i specjalista od algorytmiki może
> niewiele
> wiedzieć o bazach danych, prawie na pewno nie będzie wiele wiedział o
> sprzęcie.
> Marzyła mi się kiedyś taka klasa przy WOMie. Jak myslicie, dlaczego
> nie doszła
> do skutku?

Witam!
Wydaje mi się, że w całej dyskusji pomieszaliście Panowie kilka spraw.
1. Standardy opracowane przez prof. M.M. Sysłę odnoszą się do kształcenia
informatycznego i informacyjnego wszystkich nauczycieli a nie tylko
nauczycieli informatyki. I nie byłoby głupim pomysłem gdyby uczelnie wzięły
je pod uwagę przy planowaniu studiów na kierunkach pedagogicznych, może
cześć pedagogów mogłaby wtedy zbliżyć się swoim poziomem wiedzy i
umiejętności do własnych uczniów.
2. Jak podaje raport Wydziału Informatyki przy MENiS (październik 2002 r.)
na ponad 30 tys. nauczycieli uczących przedmiotów informatycznych tylko 1,7
tys. to informatycy (ukończone studia o kierunku informatycznym +
przygotowanie pedagogiczne), spośród pozostałych 75% ma przygotowanie do
prowadzenia zajęć w postaci kursów lub studiów podyplomowych a 25% uczy
niewiedząc czego uczy (nie mają żadnego przygotowania do prowadzenia zajęć).
Nawet autorom raportu ta sytuacja wydała się "wysoce niepokojąca". Raport
jest dostępny na stronach MENiS i nie jest to lektura optymistyczna.
3. W tej sytuacji postulat odejścia od uczenia Informatyki jako nauki w
szkołach jest jak najbardziej zasadny. Szkolnictwo podstawowe i średnie
powinno przygotowywać do pracy z komputerem w ramach przedmiotów "technika
informatyczna" i "technologia informacyjna" a Informatyka rozumiana jako
nauka o algorytmach powinna być domeną studiów wyższych.
Nie chcę teraz rozwijać tych tematów, pełne omówienie będzie na mojej
stronie gdy obronię pracę dyplomową z tego zakresu, w czerwcu.

--
Powodzenia
Andrzej <a...@p...gazeta.pl>
<http://angraplay.republika.pl>




Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-05-22 02:17:10

Temat: Re: idzie nowe?
Od: M...@f...edu.pl (Marek Pawlowski) szukaj wiadomości tego autora

Choć nie kwestionuję sensu rozwiązania "chwilowego" jako półśrodka,
to trochę nie rozumiem tego ataku na pomysł standardów zgodnych
z aktualnym poziomem wiedzy i z refleksją nad tym co podstawowe,
a co czasowe i narzędziowe. Skoro nie ma nauczyccieli po studiach
to jaki stąd wniosek? Nie ustalać co powinno być uczone i niech
każdy robi co mu w duszy gra? A może ustalić jakieś banialuki
zgodne z tym co serwowano nauczycielom z demobilu na kursach
"dokształcających"? Czy to nie jest trochę taka filozofia,
w myśl której gdyby zabrakło wykształconych polonistów to trzeba by
było dać sobie spokój z Szekspirem i zezwolić z braku laku na
zajęcie się Harlequinem, byle tylko program szedł, a przyuczeni
nauczyciele nie zasilili grona bezrobotnych?
Jeśli ludzie po studiach informatycznych (dziennych, a nie jakichś
substytutach!) nie chcą uczyć w szkole, a są w niej niezbędni, to
powinno się starć jak najbardziej ten przykry fakt wyeksponować, by było
oczywiste, że trzeba stworzyć właściwy system motywacyjny, by to
zmienić. Nie ustalanie standardów lub ustalanie ich
w sposób infantylny, to tylko podmiatanie problemu pod dywan i więcej
przynosi szkody niż pożytku, bo wydaje się, że jakieś podyplomówki
i dokształty coś tu zmienią. Nie zmienią, a płacenie za nie z kasy
publicznej, to by było marnotrawienie środków. Może są jakieś "studia",
które można robić wieczorowo czy podyplomowo w przerwie między
robotą a garami i efekt jest podobny jak normalnym trybem na normalnej
uczelni. Ale na pewno nie są to żadne studia z dziedziny nauk scisłych
czy technicznych. A już na pewno nie informatyka. (Oczywiście są
osoby wyjątkowe, które tylko potwierdzają regułę, bo zdobyta przez
nie wiedza - tak jak licealisty-samouka - jest efektem ich wyjątkowości,
a nie wartości odbytych studiów.)

A do Andrzeja:

To chyba też nie jest rozwiązanie. Czy jak któregoś dnia nastanie
dekoniunktura na matematyków, to zlikwidujemy matematykę szkolną
zastępując ją "techniką radzenia sobie w sklepie" i twierdząc, że
przenosimy ją na studia? Punktem wyjścia dla budowy systemu
powinien być uczeń i to co powinien otrzymać w ramach wykształcenia
(z wieloma wariantami profilowymi oczywiście). Punktem wyjścia dla
budowy systemu nie powinien być sam system i jego aktualne wydolności
i niewydolności. Niewydolności oczywiście nie przeskoczy się siłą
samego chciejstwa. Ale wiedząc do czego się dąży i co jest priorytetem
(uczeń, a nie poszczególne elementy systemu!) można ograniczenia
stopniowo i świadomie likwidować lub przesuwać. Zgadzam się jedynie
w tym sensie, że przedmiot "informatyka" powinien być likwidowany
tam, gdzie nie ma możliwości kadrowych do jego kompetentnego
prowadzenia. Jednak nie powinna być to likwidacja odgórna,
rozgrzeszająca wszystkich odpowiedzialnych, ale co najwyżej
czasowa i lokalna likwidacja oddolna, tkwiąca bolesnym cierniem
i wyrzutem w sumieniu lokalnych decydentów i centralnych ustalaczy
ram, w których ci pierwsi mogą się poruszać. Mówiąc prościej szkoły
średnie powinny dzielić się na te, w których jest uczona informatyka,
bo udało się znaleźć kompetentnych fachowców i na te, gdzie jej nie
ma. Jeśli na początek okaże się, że tych pierwszych jest tylko kilka
w kraju, to będzie to jasny sygnał, że potrzebny jest tu jakiś
wyraźny wysiłek - zapewne także dodatkowy wysiłek finansowy,
porównywalny z wydatkiem na potrzebne żelastwo.

Pozdrawiam,

MP

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.edukacja

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-05-22 09:59:43

Temat: Re: idzie nowe?
Od: Sławomir Żaboklicki <z...@k...chip.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Witam!
> Wydaje mi się, że w całej dyskusji pomieszaliście Panowie kilka
spraw.
> 1. Standardy opracowane przez prof. M.M. Sysłę odnoszą się do
kształcenia
> informatycznego i informacyjnego wszystkich nauczycieli a nie tylko
> nauczycieli informatyki. I nie byłoby głupim pomysłem gdyby uczelnie
wzięły
> je pod uwagę przy planowaniu studiów na kierunkach pedagogicznych,
może
> cześć pedagogów mogłaby wtedy zbliżyć się swoim poziomem wiedzy i
> umiejętności do własnych uczniów.

Nie byłoby głupim. Jeszcze nie spotkałem nauczyciela, który by
stwierdził,
że na uczelni nauczyli go posługiwania się na lekcji komputerem.
Problem w tym,
że rozwiązania cząstkowe (standardy i wytyczne dla uczelni) niewiele
dadzą
choćby dlatego, że brakuje specjalistów od nauczania jak uczyć z
komputerem.
Trochę sie tym interesuję. Przepisy bez uwzględnienia realiów, to tzw.
fikcja
prawna. Już ją przerabialiśmy.

> 2. Jak podaje raport Wydziału Informatyki przy MENiS (październik
2002 r.)
> na ponad 30 tys. nauczycieli uczących przedmiotów informatycznych
tylko 1,7
> tys. to informatycy (ukończone studia o kierunku informatycznym +
> przygotowanie pedagogiczne), spośród pozostałych 75% ma
przygotowanie do
> prowadzenia zajęć w postaci kursów lub studiów podyplomowych a 25%
uczy
> niewiedząc czego uczy (nie mają żadnego przygotowania do prowadzenia
zajęć).
> Nawet autorom raportu ta sytuacja wydała się "wysoce niepokojąca".
Raport
> jest dostępny na stronach MENiS i nie jest to lektura optymistyczna.

To wiemy, choć 1,7 tys. informatyków w szkołach musi się starannie
maskować,
bo ich raczej nie widać. Myślę, że gdyby to była statystyka godzinowa,
to
byloby jeszcze ciekawiej.

> 3. W tej sytuacji postulat odejścia od uczenia Informatyki jako
nauki w
> szkołach jest jak najbardziej zasadny. Szkolnictwo podstawowe i
średnie
> powinno przygotowywać do pracy z komputerem w ramach przedmiotów
"technika
> informatyczna" i "technologia informacyjna" a Informatyka rozumiana
jako
> nauka o algorytmach powinna być domeną studiów wyższych.
> Nie chcę teraz rozwijać tych tematów, pełne omówienie będzie na
mojej
> stronie gdy obronię pracę dyplomową z tego zakresu, w czerwcu.
>

Boisz się podawać tez przed obroną? ;)
Napisałeś "Informatyka rozumiana jako...". W tym cały problem.
Informatyka
wypączkowała z matematyki, ale to nie znaczy, że dalej jest częścią
matematyki.
Na algorytmice świat informatyczny się nie kończy (i od niej nie
zaczyna).
To tak, jakby dla biologa podstawową nauką miała być fizyka, a dla
polonisty
produkcja atramentu. Uczeń po tak, jak obecnie skonstruowanych
podstawach
programowych ma bardzo mętne pojęcie o informatyce. Dodatkowo
wypaczają je
olimpiady wszelakie. Nikt nie pamięta, że ich celem jest wyłapać
przyszłych
naukowców. Ludzi o specyficznych predyspozycjach, których ciągnie
piękno
algorytmu, a fakt, że w praktyce realizuje się je zupełnie inaczej nie
jest
dla nich istotny.
Rekurencja jest piękna, ale może być stosowana w bardzo ograniczonym
zakresie.
Kiedy tworzyłem algorytmy, to znałem na pamięć czasy wykonania każdej
instrukcji. Bo tylko wtedy mogłem myśleć o optymalizacji algorytmu.
Zobacz w książeczkach prof. Sysły czy na ten temat coś jest.

Nieprawdziwa jest teza, że informatyki ma nie być w szkołach. Prędzej
bym
wyrzucił język polski ;) (sądząc po wynikach badań nad wtórnym
analfabetyzmem).
Informatyka ma byc, ale nie w układzie, gdzie 2/3 materiału to
algorytmika.

Pomyslnej obrony
SZ

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-05-22 10:14:50

Temat: Re: idzie nowe?
Od: Sławomir Żaboklicki <z...@k...chip.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek Pawlowski" <M...@f...edu.pl> napisał w
wiadomości news:3ECC32AB.1080900@fuw.edu.pl...
> Choć nie kwestionuję sensu rozwiązania "chwilowego" jako półśrodka,
> to trochę nie rozumiem tego ataku na pomysł standardów zgodnych
> z aktualnym poziomem wiedzy i z refleksją nad tym co podstawowe,
> a co czasowe i narzędziowe.

Bo jestem inżynierem i cenię rozwiązania możliwe do realizacji.
Informatyka jest oczkiem w głowie każdego dyrektora liceum. Zlikwiduje
ją, jeśli nie spełnia standardów? Czy raczej poszuka furtki?

>
> A do Andrzeja:
> ....
> Zgadzam się jedynie
> w tym sensie, że przedmiot "informatyka" powinien być likwidowany
> tam, gdzie nie ma możliwości kadrowych do jego kompetentnego
> prowadzenia. Jednak nie powinna być to likwidacja odgórna,
> rozgrzeszająca wszystkich odpowiedzialnych, ale co najwyżej
> czasowa i lokalna likwidacja oddolna, tkwiąca bolesnym cierniem
> i wyrzutem w sumieniu lokalnych decydentów i centralnych ustalaczy
> ram, w których ci pierwsi mogą się poruszać.

Niestety, nie będzie bolesnych cierni. Będzie twarda walka o
przetrwanie.
Raz wyprowadzonej informatyki juz się nie wprowadzi. Pomysły typu
opiekun szkolnej pracowni, szkolny koordynator edukacji informatycznej
itp.
problemu nie rozwiążą. Są tylko klajstrowaniem rzeczywistości.
Informatycy
to specyficzny narodek. Jeżeli dyrektor pouczy takiego, że nie należy
stresować uczniów, że trzeba dokładnie objaśniać wszystko, co w
programie,
to grzeczny ibformatyk powie, że on dziękuje. Mniej grzeczny wyjaśni
na
odchodnym dyrektorowi, że on nie będzie tresował okazów do cyrków, czy
skansenów. Ale to już inny temat

--
Pozdrawiam
SZ

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Opłaty na studiach!
portugalski?
Wypełnianie świadectw
Zaproszenie
szkoła Princes college w Londynie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"kapitan Martyna Graban, i załoga okrętu badawczego Nautilus, [...], odkryli wrak japońskiego niszczyciela Teruzuki"
Nowe Wsk. Moralnej Popr.: 16. Życie prywatne i 18. Kultura artystyczna
Pierwsze sukcesy strajkujących [studentów na UW]
Dalszy ciąg awantury o jedzenie na UW
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci

zobacz wszyskie »