Strona główna Grupy pl.soc.rodzina ile alimentów?

Grupy

Szukaj w grupach

 

ile alimentów?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 105


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2001-12-27 09:59:32

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Roman Kubik napisał(a) w wiadomości: ...

>Chyba lepiej ta "pare wojenna" skierowac na _wspolne_ dzialania w kierunku
>uswiadomienia dzieciom, ze to rodzice, i TYLKO rodzice sa tu problemem.
>dzieci i bez wojny o nie w chwili rozstania rodzicow traca grunt pod
nogami.


O wlasnie, Romku, podpisuje sie w calej rozciaglosci. Pod tym , co wycielam,
tez.

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2001-12-27 10:41:03

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Michał Przybył" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > > o taka sytuacje, kobieta rodzi dziecko, ojciec ucieka.
> > > Niestety trzeba poniesc tego konsekwecje, i jesli sie zrobilo dziecko
to
> >
> > Wtedy tak,,,a gdy ucieka matka?? też ojciec ma ponosić konsekwencje jej
> > fantazji>>?????
> > Marek
>
> A co to za różnica czyich fantazji?Czy za to musza płacić dzieci?
> Przecież aby się urodziły potrzeba (jeszcze) dwoje ludzi.
> O pewnych rzeczach trzeba myśleć nieco wcześniej.....
> Kasia

Oj tutaj się wtrące - jak to nie ma różnicy z kogo winy się rozpadło
małżeństwo.
Tzn, że jeżeli dajmy na to facet by pił, przepijał wszystko itp,
a żona siedziała w domu - może go zaskarżyć o alimenty (OK),
a w drugą stronę (kobieta pije a facet jest cacy) - to facet już nie może
jej zaskarżyć o alimenty ?
Zresztą , pewnie i tak by tego nie zrobił - z dumy!!!)????

Albo facet "walczy" gdzieś po ... dajmy na to budowach
- charując ciężko w mróz i słońce - to takiego faceta też ścigać za to,
że żonie się "odwidziało" małżeństwo - i teraz woli "leserować" u boku
kochanka - a mąż niech ją sponsoruje - (bo ona nie może iść do pracy,
bo się opiekuje dzieckiem ... chociaż de facto może iść do pracy???).
A kur... jego mać szmatę w łapę i sprzątać kible na dworcach.

Pozdrawiam
(w 100% feminista - Michał P.)
;-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2001-12-27 11:01:23

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Marek W." <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> wrote in message
news:a0eu0h$gn9$3@news.tpi.pl...
>
> Kami napisał(a) w wiadomości: ...
>
> >Jak napisałam - badań nie robiłam. Więc nie wiem. Ale być może gdybyś
> zaczął
> >rozmawiać z kobietami po rozwodzie bądź w jego trakcie, to _być_może_
> >poznałbyś zupełnie inną obraz tej sytuacji.
>
>
> W trakcie rozwodu nie mozna polegac na opiniach osob w niego
zaangazowanych.
> Tu w gre wchodza olbrzymie emocje najczesciej. Potrzebna w takich
> przypadkach bylaby pomoc mediatora. niestety nie ma (chyba?) w Polsce
> profesjonalnych osrodkow mediacji miedzy rozwodzacymi sie wspolmalzonkami

I tu się mylisz - istnieje coś takiego jak Fundacja Mediacji Rodzinnych - z
tym zę ich działalność przypomina raczej kpinę niż jakikolwiek pozytek.
Zwróciłem sie do nich w swojej sprawie,
Od 2 miesięcy rzekomo nie moga sie skontaktiwac z żoną - mi dodzwonienie się
zajęło jakięś 15 min - oddzwoniłem do nich ze jest w tej chili pod takim i
takim numerem - i tak nie pomogło
Reklamują sie stronach związanychz obrona praw ojca - tylko obok powinno być
ostrzeżenie że zwrócenie się do nich do czysta strata czasu

Marek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2001-12-27 11:09:38

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Marek W." <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Mysle jednak, ze musisz miec na sercu sprawe najwazniejsza - rzeczywiste
> dobro dzieci. I jesli naprawde Ci na nim zalezy, postarasz sie nauczyc i
> siebie, i byla zone - wspolpracy. Wspoldzialania. Zapros ja na kawe, sama,
> bez dzieci. Porozmawiaj raz i drugi, na neutralnym gruncie, bez swiadkow.
> Schowaj do kieszeni zle emocje (mozna, naprawde mozna) i probuj do skutku.

Widzisz problem w tym że to nie mnie trzeba namawiać niestety tylko ją - ona
wychodzi z założenia zgodnego z rzeczywistością polską ze i tak wszystko
dostanie od sądu - więc po co ma w jakikolwiek sposób starać sie postepować
inaczej. Parwie były mąż juz się nie liczy, co czuja dzieci nie ma znaczenia
bo i tak zostana przy niej. Jak z kimś takim rozmawiać, Może gdyby to matka
też musiała sądowi udowodnić że nadaje się na matkę to sytuacje w sądach
wyglądałyby inaczej, a tak,,,,

Pozdrawiam
Marek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2001-12-27 11:14:28

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Marek W." <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wiesz przez jakiś czas jedno z dzieci mieszkało ze mną - chodziło tu do
szkoły. Teraz żałuję że nie uczyłem go żeby bał się i uciekał przed matką.
Okazuje się że bez wyroku sądu ojciec nie może zastrzec w szkole że nikt
poza nim nie ma prawa odebrać dziecka. Przyjechała bez mojej wiedzy zabrała
i wywiozła go jak przedmiot 300km dalej zmieniajac szkołe - ja na to nie
muszę mieć zadnego wpływu okazuje się - matce wolno. Moze jak bym go
odpowiednio nauczył to dałby im w szkole takie przedstawienie żeby się 3
razy zastanowiii zanim go oddali matce. Zanim go zabrała nie interesowała
się jego losem przez 4 miesiące

Ale cóż żyjemy w polskim piekiełku

Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2001-12-27 11:22:05

Temat: Kobieta, która uciekła
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Marek W. <m...@t...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3c29f33b$...@n...vogel.pl...

> Wtedy tak,,,a gdy ucieka matka?? też ojciec ma ponosić konsekwencje jej
> fantazji>>?????


Przyglądam się temu wątkowi i temu co pisze Marek...
Należę do takich kobiet, które "uciekły", a teraz walczą o alimenty...
Kiedy "uciekałam", mój synek miał 4 miesiące. Mieszkaliśmy w domu z jego
ojcem - zasiłek macierzyński właśnie się skończył, przyznanie zasiłku
wychowawczego - przeciągało się. Ojciec mojego synka nie dawał grosza na
utrzymanie dziecka - pieniądze wydawał na wypady i hotel, w którym
zatrzymywał się z nową dziewczyną ("zapomniał" jej powiedzieć, że ma już
jedną rodzinę). Gdyby nie moi rodzice, którzy podsyłali mi pieniądze - i ja
i dziecko zdechlibyśmy z głodu, przy cichej aprobacie "tatusia". Po miesiącu
takiego koszmaru po prostu spakowałam rzeczy swoje i synka i przejechałam
300 km, do domu moich rodziców. Przez kolejne kilka miesięcy żyłam na ich
koszt, potem znalazłam pracę. Nie muszę chyba dodawać, że od tej pory mój
syn nie zobaczył swojego ojca - mimo wielokrotnych namawiań, on nigdy nie
chciał go zobaczyć, ani 1 złotówki z jego portfela. "Tatuś" na początku był
urażony tym, że ośmieliłam się go zostawić, teraz jest urażony tym, że chcę
jakieś alimenty. Pewno też uważa, że chcę, aby ponosił konsekwencje mojej
"fantazji".
Mam zagmatwaną sytuację prawną - ojciec dziecka przed sądem raz twierdzi, że
to jego dziecko, raz, że nie on jest ojcem. W dniu drugich urodzin
zafundował synkowi "świetny prezent" - poszedł na przesłuchanie do sądu i
wyparł się go. Mógłby się zgodzić na polubowne załatwienie sprawy, ale
tylko wtedy, gdybym ja zrezygnowała z wszelkich roszczeń materialnych (czyli
alimentów, bo żadnych "wyprawek" itp. rzeczy nie chcę), pozwoliła na to, aby
dziecko nosiło jego nazwisko, nie domagała się kontaktów i dała mu możliwość
pełnego decydowania o wszystkim co dzieje się z dzieckiem.

To on chciał, aby dziecko było - ja nie planowałam mieć z tym kimś dzieci.
Dla niego był to sposób na zatrzymanie mnie w domu - wykorzystał moje
zaufanie i po prostu z premedytacją zapłodnił mnie - wiem to od niego
samego.

W moim mieście sądy zasądzają np. 150 zł miesięcznie... Ja pracuję, mam
nienajgorsze zarobki (gdybym nie wyjeżdżała z Warszawy, zarobiłabym z 3-4
razy tyle....). On figuruje jako wspólnik spółki we wniosku złożonym w
Krajowym Rejestrze Sądowym, ale oficjalnie, przed sądem utrzymuje, że jest
bezrobotnym - jeśli w końcu dostanę alimenty, będzie to jakaś
"oszałamiająca" kwota - w dalszym ciągu z 80% kosztów utrzymania synka
będzie pochodziło z mojej kieszeni.
Od czasu gdy mam dziecko przestałam niemal wydawać pieniądze na własne
ubiory, kosmetyki (ograniczam się do niezbędnego minimum), nie chodzę na
imprezy, nie wyjeżdżam na urlop, po cichu w łazience wyrywam pierwsze siwe
włosy (mam 26 lat). Co z tego, że jestem atrakcyjna, inteligentna i "obyta"?
Powoli staję się Kopciuszkiem. A szanse na to, że ułożę sobie z kimś życie
są minimalne - na hasło "mam dziecko" większość facetów odwraca się na
pięcie.

Możesz mi Marku powiedzieć kto tu ponosi konsekwencje czyjej fantazji? Czy
to on będzie ponosił odpowiedzialność, nawet gdy będzie musiał płacić 150 zł
miesięcznie ??


Monika



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2001-12-27 12:03:30

Temat: Re: Kobieta, która uciekła
Od: "Marek W." <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Przyglądam się temu wątkowi i temu co pisze Marek...
> Należę do takich kobiet, które "uciekły", a teraz walczą o alimenty...
> Kiedy "uciekałam", mój synek miał 4 miesiące. Mieszkaliśmy w domu z jego
> ojcem - zasiłek macierzyński właśnie się skończył, przyznanie zasiłku
> wychowawczego - przeciągało się. Ojciec mojego synka nie dawał grosza na
> utrzymanie dziecka - pieniądze wydawał na wypady i hotel, w którym
> zatrzymywał się z nową dziewczyną ("zapomniał" jej powiedzieć, że ma już
> jedną rodzinę). Gdyby nie moi rodzice, którzy podsyłali mi pieniądze - i
ja
> i dziecko zdechlibyśmy z głodu, przy cichej aprobacie "tatusia". Po
miesiącu
> takiego koszmaru po prostu spakowałam rzeczy swoje i synka i przejechałam
> 300 km, do domu moich rodziców. Przez kolejne kilka miesięcy żyłam na ich
> koszt, potem znalazłam pracę. Nie muszę chyba dodawać, że od tej pory mój
> syn nie zobaczył swojego ojca - mimo wielokrotnych namawiań, on nigdy nie
> chciał go zobaczyć, ani 1 złotówki z jego portfela. "Tatuś" na początku
był
> urażony tym, że ośmieliłam się go zostawić, teraz jest urażony tym, że
chcę
> jakieś alimenty. Pewno też uważa, że chcę, aby ponosił konsekwencje mojej
> "fantazji".

Ja nigdy nie sugerowałem ze dzieci są nie moje i nie chcę ich utrzymywać z
tym żew tej chwili nie robie tego z bardzo prozaicznej przyczyny - nie mam
zamiaru wysyłać pieniędzy komuś w ciemno nie wiedząc na co są przeznaczane
ponieważ nie widzą się z dziećmi nie mam nawet możliwości tego sprawdzenia

> Mam zagmatwaną sytuację prawną - ojciec dziecka przed sądem raz twierdzi,
że
> to jego dziecko, raz, że nie on jest ojcem. W dniu drugich urodzin
> zafundował synkowi "świetny prezent" - poszedł na przesłuchanie do sądu i
> wyparł się go.

Współczuje. Niestety takie dranie też się zdarzają

pozwoliła na to, aby
> dziecko nosiło jego nazwisko,

i dała mu możliwość
> pełnego decydowania o wszystkim co dzieje się z dzieckiem.

przykro mi ale nawet wg prawa te 2 rzeczy są oczywiste - chociaż szczególnie
ta druga pozostaje w sferze czystej teorii

> W moim mieście sądy zasądzają np. 150 zł miesięcznie... Ja pracuję, mam
> nienajgorsze zarobki (gdybym nie wyjeżdżała z Warszawy, zarobiłabym z 3-4
> razy tyle....). On figuruje jako wspólnik spółki we wniosku złożonym w
> Krajowym Rejestrze Sądowym, ale oficjalnie, przed sądem utrzymuje, że jest
> bezrobotnym - jeśli w końcu dostanę alimenty, będzie to jakaś
> "oszałamiająca" kwota - w dalszym ciągu z 80% kosztów utrzymania synka
> będzie pochodziło z mojej kieszeni.
> Od czasu gdy mam dziecko przestałam niemal wydawać pieniądze na własne
> ubiory, kosmetyki (ograniczam się do niezbędnego minimum), nie chodzę na
> imprezy, nie wyjeżdżam na urlop, po cichu w łazience wyrywam pierwsze siwe
> włosy (mam 26 lat). Co z tego, że jestem atrakcyjna, inteligentna i
"obyta"?
> Powoli staję się Kopciuszkiem. A szanse na to, że ułożę sobie z kimś życie
> są minimalne - na hasło "mam dziecko" większość facetów odwraca się na
> pięcie.

> Możesz mi Marku powiedzieć kto tu ponosi konsekwencje czyjej fantazji? Czy
> to on będzie ponosił odpowiedzialność, nawet gdy będzie musiał płacić 150

> miesięcznie ??

Moniko ja naprawdę ni uogólniam, wiem że są przypadki w obie strony . I
współczuję Ci że akurat tak trafiłaś. Walcze poprostu z opinia która się juz
tu pojawiła ze nie ma znaczenia kto zawinił, nie ma znaczenia sytuacja
życiowa - facet ma płacić i nic poza tym nikogo nie obchodzi
Poza ty jeżeli jest zarejestrowany jako wspólnik to mozwsz wystąpić do sądu
o faktyczne ustalenie jego dochodów - jeżeli on ich nie przedstawi to
sprawdzeniem tego zajmie się Urząd Skarbowy - ty w efekcie i tak dostaniesz
swoje pieniądze


> Monika

Pozdrawiam

Marek

>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2001-12-27 12:49:06

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Kasia Samsonowicz" <s...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Michał Przybył" <m...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:a0etsn$fea$1@news.tpi.pl...
> > > > o taka sytuacje, kobieta rodzi dziecko, ojciec ucieka.
> > > > Niestety trzeba poniesc tego konsekwecje, i jesli sie zrobilo
dziecko
> to
> > >
> > > Wtedy tak,,,a gdy ucieka matka?? też ojciec ma ponosić konsekwencje
jej
> > > fantazji>>?????
> > > Marek
> >
> > A co to za różnica czyich fantazji?Czy za to musza płacić dzieci?
> > Przecież aby się urodziły potrzeba (jeszcze) dwoje ludzi.
> > O pewnych rzeczach trzeba myśleć nieco wcześniej.....
> > Kasia
>
> Oj tutaj się wtrące - jak to nie ma różnicy z kogo winy się rozpadło
> małżeństwo.
> Tzn, że jeżeli dajmy na to facet by pił, przepijał wszystko itp,
> a żona siedziała w domu - może go zaskarżyć o alimenty (OK),
> a w drugą stronę (kobieta pije a facet jest cacy) - to facet już nie może
> jej zaskarżyć o alimenty ?

A dlaczego nie może,co wy się tak jeżycie.To istna patologia o czym piszesz.

> Zresztą , pewnie i tak by tego nie zrobił - z dumy!!!)????
to niech dumę schowa głęboko w d.....To facet może mieć dumę a kobieta
nie.(ależ się trafiło)
>
> Albo facet "walczy" gdzieś po ... dajmy na to budowach
> - charując ciężko w mróz i słońce - to takiego faceta też ścigać za to,

Hmm..a myślisz że żona np.z 6 dzieci to co siedzi sobie na kanapie i gapi
się w telewizor.

> że żonie się "odwidziało" małżeństwo - i teraz woli "leserować" u boku
> kochanka - a mąż niech ją sponsoruje - (bo ona nie może iść do pracy,
> bo się opiekuje dzieckiem ... chociaż de facto może iść do pracy???).
> A kur... jego mać szmatę w łapę i sprzątać kible na dworcach.

A nie bierzesz pod uwagę że kobieta może nie chcieć faceta który haruje od
świtu do nocy i może ma w nosie te kilka dodatkowych złotych i woli aby mąż
był troszkę w domu nawet kosztem tańszego życia.
Co wy macie za poglądy?Czemu wasze żony od was odchodzą a może by je
zapytać?

>
> Pozdrawiam
> (w 100% feminista - Michał P.)
> ;-)
Pozdrawiam Kasia szczęśliwa mężatka od 12 lat.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2001-12-27 13:11:08

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Marek W." <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora



> A nie bierzesz pod uwagę że kobieta może nie chcieć faceta który haruje od
> świtu do nocy i może ma w nosie te kilka dodatkowych złotych i woli aby
mąż
> był troszkę w domu nawet kosztem tańszego życia.
> Co wy macie za poglądy?Czemu wasze żony od was odchodzą a może by je
> zapytać?

hmmm a czy uważasz ze tak jest zawsze. bo ja mam wrażenia ze to tylko
słowa - niby tych pieniędzy nie potrzebuje ale ile czasu minie zanim zacznie
mezowi ciosać kołki na głowie za brak tegop czy tamtego, ze za malo zarabia

> > Pozdrawiam
> > (w 100% feminista - Michał P.)
> > ;-)
> Pozdrawiam Kasia szczęśliwa mężatka od 12 lat.

Pozdrawiam

Marek
szczęsliwy mąż niestety przez niecałe 10lat tylko





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2001-12-27 14:39:36

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Michał Przybył" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Cześć -
Na początek sorki, jeśli wzburzyłem Twoje emocje....
...
> > a w drugą stronę (kobieta pije a facet jest cacy) - to facet już nie
może
> > jej zaskarżyć o alimenty ?
>
> A dlaczego nie może,co wy się tak jeżycie.To istna patologia o czym
piszesz.

Niestety!!! Ale spotykam się z tym praktycznie non stop - i to nie są jakieś
"patologiczne rodzinki", ale zachowanie ludzi, którzy się z sobą rozstają
_czasem_ jest patologią samą w sobie i nie dotyczy to _tylko_ kobiet
ani _tylko_ mężczyzn. Wina jest z reguły obopólna.
Tylko popatrz p.Kasiu jakie są realia: w sądach po których włóczyłem się
(daj Boże żeby się to znów nie zaczęło) ładne 2 latka sędziny jakby
nie patrzeć zawsze (w moim i znanych mi przypadkach) były (i są) stronnicze.
Oboje z żoną (prawie eks) mamy już po dziurki w nosie tych rozpraw,
kiedy wywleka się jakieś banalne sprawy, kiedy żona (normalnie chodząca
ubrana jak należy) przychodzi na sprawę ubrana jak bezdomna - żeby
wzbudzić litość w sędzinie, te udawane łzy - (wiem - kiedy żona płacze,
bo ją coś boli w sercu - i napewno nie wtedy). Te szantaże w stylu
"zniszczę Cię" (z jej strony).
Na pewno nie można uogólniać (sam też na pewno nie jestem bez winy).
Dobrze, że w porę (jeśli 2 latka można nazwać w porę) zdaliśmy sobie sprawę
z tego, że nie musimy się nawzajem zwalczać - zwłaszcza, że cierpi na tym
tylko nasz Mały.

> > Zresztą , pewnie i tak by tego nie zrobił - z dumy!!!)????
> to niech dumę schowa głęboko w d.....To facet może mieć dumę a kobieta
> nie.(ależ się trafiło)

To niech kobieta jak jest taka dumna płaci alimenty (ciekawe jak by to
wyglądało
na sprawie w sądzie). Pewnie sędzina posłałaby mnie do psychiatry.
Od razu wyjaśniam:
1. Syn jest na moim utrzymaniu, a konkretniej na utrzymaniu moich rodziców i
mnie.
2. Płacę żonei 300 na syna i 70 na nią
3. Sędzina powiedziała, że skoro alimenty były zasądzone (na syna) na jakąś
kwotę
to cyt. "...nie praktykuje się zmniejszania alimentów na dziecko..."

Taką dumę, gdzie kobieta potrafi brać 370 zł od męża i przetańcowywać to
z kochankiem - to niech sobie ona wsadzi. Ja od niej nic nie chcę, ale nie
będę płacił na obcego frajera... <koniec>

> > Albo facet "walczy" gdzieś po ... dajmy na to budowach
> > - charując ciężko w mróz i słońce - to takiego faceta też ścigać za to,
>
> Hmm..a myślisz że żona np.z 6 dzieci to co siedzi sobie na kanapie i gapi
> się w telewizor.

Nie mówię o sytuacjach "hipotetycznych", tylko realnych

> A nie bierzesz pod uwagę że kobieta może nie chcieć faceta który haruje od
> świtu do nocy i może ma w nosie te kilka dodatkowych złotych i woli aby
mąż
> był troszkę w domu nawet kosztem tańszego życia.

To wytłumacz jej dlaczego nie może kupić sobie co miesiąć nowej kiecki i
butów
cytuje: ja: "..bo nas teraz nie stać...".
ona: " ...ciebie nigdy na nic nie stać"

> Co wy macie za poglądy?Czemu wasze żony od was odchodzą a może by je
> zapytać?

odpowiedź mojej żony na pytanie - "..po co to dalej ciągnąć?"
cyt "bo Cię lubię, jesteś czasem w porządku, a poza tym ja muszę się jakoś w
życiu ustawić"

> Pozdrawiam Kasia szczęśliwa mężatka od 12 lat.

Pozdrawiam
(szczęśliwy ojciec od ponad 4 lat i 3 lata jako szczęśliwy mąż )
Michał



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

witam jeszcze ja
pozdrawiam swiatecznie:-)))
Cześć Wszystkim
Witajcie
Witam i już mam pytanie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »