Strona główna Grupy pl.soc.rodzina ile alimentów?

Grupy

Szukaj w grupach

 

ile alimentów?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 105


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2001-12-27 17:57:42

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Kasia Samsonowicz" <s...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Michał Przybył" <m...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:a0fbru$gok$1@news.tpi.pl...
> Cześć -
> Na początek sorki, jeśli wzburzyłem Twoje emocje....
> ...
> > > a w drugą stronę (kobieta pije a facet jest cacy) - to facet już nie
> może
> > > jej zaskarżyć o alimenty ?
> >
> > A dlaczego nie może,co wy się tak jeżycie.To istna patologia o czym
> piszesz.
>
> Niestety!!! Ale spotykam się z tym praktycznie non stop - i to nie są
jakieś
> "patologiczne rodzinki", ale zachowanie ludzi, którzy się z sobą rozstają
> _czasem_ jest patologią samą w sobie i nie dotyczy to _tylko_ kobiet
> ani _tylko_ mężczyzn. Wina jest z reguły obopólna.
> Tylko popatrz p.Kasiu jakie są realia: w sądach po których włóczyłem się
> (daj Boże żeby się to znów nie zaczęło) ładne 2 latka sędziny jakby
> nie patrzeć zawsze (w moim i znanych mi przypadkach) były (i są)
stronnicze.
> Oboje z żoną (prawie eks) mamy już po dziurki w nosie tych rozpraw,
> kiedy wywleka się jakieś banalne sprawy, kiedy żona (normalnie chodząca
> ubrana jak należy) przychodzi na sprawę ubrana jak bezdomna - żeby
> wzbudzić litość w sędzinie, te udawane łzy - (wiem - kiedy żona płacze,
> bo ją coś boli w sercu - i napewno nie wtedy). Te szantaże w stylu
> "zniszczę Cię" (z jej strony).
> Na pewno nie można uogólniać (sam też na pewno nie jestem bez winy).
> Dobrze, że w porę (jeśli 2 latka można nazwać w porę) zdaliśmy sobie
sprawę
> z tego, że nie musimy się nawzajem zwalczać - zwłaszcza, że cierpi na tym
> tylko nasz Mały.
>
> > > Zresztą , pewnie i tak by tego nie zrobił - z dumy!!!)????
> > to niech dumę schowa głęboko w d.....To facet może mieć dumę a kobieta
> > nie.(ależ się trafiło)
>
> To niech kobieta jak jest taka dumna płaci alimenty (ciekawe jak by to
> wyglądało
> na sprawie w sądzie). Pewnie sędzina posłałaby mnie do psychiatry.
> Od razu wyjaśniam:
> 1. Syn jest na moim utrzymaniu, a konkretniej na utrzymaniu moich rodziców
i
> mnie.
> 2. Płacę żonei 300 na syna i 70 na nią
> 3. Sędzina powiedziała, że skoro alimenty były zasądzone (na syna) na
jakąś
> kwotę
> to cyt. "...nie praktykuje się zmniejszania alimentów na dziecko..."
>
> Taką dumę, gdzie kobieta potrafi brać 370 zł od męża i przetańcowywać to
> z kochankiem - to niech sobie ona wsadzi. Ja od niej nic nie chcę, ale
nie
> będę płacił na obcego frajera... <koniec>
>
> > > Albo facet "walczy" gdzieś po ... dajmy na to budowach
> > > - charując ciężko w mróz i słońce - to takiego faceta też ścigać za
to,
> >
> > Hmm..a myślisz że żona np.z 6 dzieci to co siedzi sobie na kanapie i
gapi
> > się w telewizor.
>
> Nie mówię o sytuacjach "hipotetycznych", tylko realnych
>
> > A nie bierzesz pod uwagę że kobieta może nie chcieć faceta który haruje
od
> > świtu do nocy i może ma w nosie te kilka dodatkowych złotych i woli aby
> mąż
> > był troszkę w domu nawet kosztem tańszego życia.
>
> To wytłumacz jej dlaczego nie może kupić sobie co miesiąć nowej kiecki i
> butów
> cytuje: ja: "..bo nas teraz nie stać...".
> ona: " ...ciebie nigdy na nic nie stać"
>
> > Co wy macie za poglądy?Czemu wasze żony od was odchodzą a może by je
> > zapytać?
>
> odpowiedź mojej żony na pytanie - "..po co to dalej ciągnąć?"
> cyt "bo Cię lubię, jesteś czasem w porządku, a poza tym ja muszę się jakoś
w
> życiu ustawić"
>
> > Pozdrawiam Kasia szczęśliwa mężatka od 12 lat.
>
> Pozdrawiam
> (szczęśliwy ojciec od ponad 4 lat i 3 lata jako szczęśliwy mąż )
> Michał
Strasznie smutne jest to co piszesz.Znam takie sytuacje tylko zawodowo i od
strony dzieci i bardzo dobrze wiem co te dzieciaczki przeżywają.Nie mogę
posługiwać się przykładami ze względu na etykę zawodową ale wiem jak bardzo
dzieci siebie właśnie obwiniają za rozstanie rodziców.
Czemu tak rzadko ludzie się rozstaja w zgodzie?wiem że to pytanie
retoryczne-((((i oczywiście nie oczekuję odpowiedzi.
Michale to świetnie że teraz jesteś szczęśliwym mężem.Czasem trzeba troszkę
dłużej poszukać tej jedynej-)))))
Życzę Wam dużo szczęścia-)))))
Kasia z rodziną


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2001-12-27 18:11:21

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Kasia Samsonowicz" <s...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek W." <m...@t...pl> napisał w wiadomości
news:3c2b1dda$1@news.vogel.pl...
>
>
> > A nie bierzesz pod uwagę że kobieta może nie chcieć faceta który haruje
od
> > świtu do nocy i może ma w nosie te kilka dodatkowych złotych i woli aby
> mąż
> > był troszkę w domu nawet kosztem tańszego życia.
> > Co wy macie za poglądy?Czemu wasze żony od was odchodzą a może by je
> > zapytać?
>
> hmmm a czy uważasz ze tak jest zawsze. bo ja mam wrażenia ze to tylko
> słowa - niby tych pieniędzy nie potrzebuje ale ile czasu minie zanim
zacznie
> mezowi ciosać kołki na głowie za brak tegop czy tamtego, ze za malo
zarabia
Marku z mojej strony to nie są tylko słowa.Ja rozumiem słowa przysięgi
małżeńskiej"na dobre i na złe do grobowej deski".Choć wiem że gdyby mój mąż
mnie bił lub znęcał się nad naszymi dziećmi to odeszła bym.Nie bierz tego co
teraz napisałam do siebie bo nie myślę że w Twoim przypadku tak było.Ja
tylko pisze w jakiej sytuacji ja bym odeszła.No i jeszcze zdrada, z tym też
chyba nie umiałabym sobie dać rady.
A kasa,kurcze raz jest raz nie ma ale to dla mnie nie jest powód do odejścia
od męża.Ani choroba,nawet ciężka.
Przez te 12 lat jakie jesteśmy razem było różnie jeśli chodzi o
pieniądze.Ciężko było kiedy oboje studiowaliśmy i byliśmy zdani na
siebie.Czasem sama wolałam nie jeść a dać swojemu dziecku tak było ciężko
ale przetrwaliśmy i wiem że warto było.Sam fakt że ja miałam 18 lat kiedy
urodził się Oskar,czy byłam dojrzała?ja uważam że tak.
Nie wiem jak będzie za 5,10 lat to czas pokaże ale jeśli nawet będzie krucho
to przecież oboje mamy ręce zdrowe-))))
>
> > > Pozdrawiam
> > > (w 100% feminista - Michał P.)
> > > ;-)
> > Pozdrawiam Kasia szczęśliwa mężatka od 12 lat.
>
> Pozdrawiam
>
> Marek
> szczęsliwy mąż niestety przez niecałe 10lat tylko
Życzę Ci aby wszystko się poukładało tak abyś nadal mógł pisać "nadal
szczęśliwy"-))))))
Pozdrawiam Kasia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2001-12-27 19:42:25

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Marek W." <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Ani choroba,nawet ciężka.

((( po jej odejściu, a w zasadzie na skutek zaliczyłem zawał ((

> Przez te 12 lat jakie jesteśmy razem było różnie jeśli chodzi o
> pieniądze

ja prze 9 lat od ślubu dom utzrymywałem sam, a jestem ten gatunek faceta co
przechodzi życie w jednym swetrze na grzbiecie a pieniądze szły na dom i tak
było mało

.> Życzę Ci aby wszystko się poukładało tak abyś nadal mógł pisać "nadal
> szczęśliwy"-))))))
> Pozdrawiam Kasia

Pozdrawiam
Marek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2001-12-28 07:07:25

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Michał Przybył" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Michale to świetnie że teraz jesteś szczęśliwym mężem.Czasem trzeba
troszkę
> dłużej poszukać tej jedynej-)))))

Czasem myślę, że po prostu najpierw trzeba być szczęśliwym człowiekiem,
aby móc się z kimś tym szczęściem zacząć dzielić.
Czasem też dopiero, gdy człowiek pogodzi się z pewnymi faktami
i - jak to mówią : "da sobie z nimi spokój" - wtedy właśnie życie
potrafi się odwrócić nawet o 180 stopni (byle by nie o 360 ;-) !!!)

> Życzę Wam dużo szczęścia-)))))
> Kasia z rodziną

Dziękuje Kasiu i oczywiście życzę Wam wszystkiego najlepszego
w starym i nowym roku.

Pozdrawiam
Michał



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2001-12-28 11:18:36

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "kamelianda" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jeeeeejku, jak to czytam to aż mi się smutno robi. Moją córcią jej
płodziciel wcale się nie interesuje. Choć w moim przypadku to akurat
wybawienie od niezłych kłopotów....Ale może tak się dzieje , bo nigdy tenże
człowiek jej nie widział...no, na zdjęciu tylko.
A Marek tak dosyć spokojnie pisze o rozstaniu z dziećmi, ja bym tak niestety
nie potrafiła. Natychmiast bym osiwiała, oszalała i pognała po pomoc do
kogokolwiek. Wykorzystałabym każdą dozwolona prawnie czynność. Niestety wiem
jak ojcowie mają w naszym kraju "przegibane" w temacie. Ale nagradza ich
CIERPLIWOŚĆ w dążeniu do odzyskania dziecięcia.
Czego mocno Ci życzę Marku.

--
Pozdrawiam serdecznie:
Małgorzata, Kamelia(4 i pół roku),Maluszek(?)
Starogard Gdański
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
"Serce, które kocha, zawsze pozostanie młode" -przysłowie greckie


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2001-12-28 11:22:51

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "kamelianda" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Tak, tak ale mężczyźni lubią rzeczowo pogadać i jak nie widzą efektu to
szybko rezygnują. A tu trzeba być upierdliwym Marku. Jeśli bardzo zależy Ci
na odzyskaniu dzieci to tak łatwo nie rezygnuj. Nie usprawiedliwiaj każdego
niepowodzenia w tej sprawie i nie oddawaj pola.
Dzieci napewno oczuwają Twój brak. Pomyśl o tym. I jak nie z jednej strony
to z drugiej :-)))

--
Pozdrawiam serdecznie:
Małgorzata, Kamelia(4 i pół roku),Maluszek(?)
Starogard Gdański
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
"Serce, które kocha, zawsze pozostanie młode" -przysłowie greckie


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2001-12-28 11:41:57

Temat: Re: Kobieta, która uciekła
Od: "kamelianda" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Moniko, uważnie przeczytałam Twój post.
I wiele poznałam kobiet, które tak jak i Ty teraz i ja kiedyś, przeżyły
koszmar nieodpowiedzialności płodziciela dziecka, gorzkiego, samotnego
macierzyństwa i walki o "głupie" alimenty. Parę groszy na życie(pierwsza
zasądzona suma to też w moim przypadku 150 zł) urasta do rangi "złotych
gaci" o które toczą się prawdziwe wojny ludów.
Jednak warto. W końcu to dla naszego ukochanego dziecięcia :-)
Potem wszystko się zmienia. Burza ucichnie i człowiek kręci głową na te
obrzydliwości które przechodził. Ale ma święty spokój. Nie trzeba na codzień
użerać się z takowym osobnikiem pod jedynym dachem, do końca życia.
A całą miłość, którą ewentualnie darzyliśmy tego -nie wartego uczucia-
gościa, przelać na dziecko. I to najbardziej sie opłaca, wszystkim a
szczególnie dziecku. A o bólu, upokorzeniu, samotności da się nie tyle
zapomnieć co czas go skutecznie zatrze. I otwarte, szczere serca ludzi
których się otaczamy. To pomaga i tylko takiego towarzystwa szukajmy, by
wyjść z paskudnego błota, w którym się człowiek miota.
Tak jak nam się z Kamelią udało. Ona ma kochanego tatę a ja fantastycznego
męża, który pokochał mą córcię bez zastrzeżeń. A razem oczekujemy rodzeństwa
dla Kamelii, już na wiosnę :-))) Czego i Tobie gorąco życzę :-))))

--
Pozdrawiam serdecznie:
Małgorzata, Kamelia(4 i pół roku),Maluszek(?)
Starogard Gdański
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
"Serce, które kocha, zawsze pozostanie młode" -przysłowie greckie
Użytkownik "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:a0f00b$b4h$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Marek W. <m...@t...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:3c29f33b$...@n...vogel.pl...
>
> > Wtedy tak,,,a gdy ucieka matka?? też ojciec ma ponosić konsekwencje jej
> > fantazji>>?????
>
>
> Przyglądam się temu wątkowi i temu co pisze Marek...
> Należę do takich kobiet, które "uciekły", a teraz walczą o alimenty...
> Kiedy "uciekałam", mój synek miał 4 miesiące. Mieszkaliśmy w domu z jego
> ojcem - zasiłek macierzyński właśnie się skończył, przyznanie zasiłku
> wychowawczego - przeciągało się. Ojciec mojego synka nie dawał grosza na
> utrzymanie dziecka - pieniądze wydawał na wypady i hotel, w którym
> zatrzymywał się z nową dziewczyną ("zapomniał" jej powiedzieć, że ma już
> jedną rodzinę). Gdyby nie moi rodzice, którzy podsyłali mi pieniądze - i
ja
> i dziecko zdechlibyśmy z głodu, przy cichej aprobacie "tatusia". Po
miesiącu
> takiego koszmaru po prostu spakowałam rzeczy swoje i synka i przejechałam
> 300 km, do domu moich rodziców. Przez kolejne kilka miesięcy żyłam na ich
> koszt, potem znalazłam pracę. Nie muszę chyba dodawać, że od tej pory mój
> syn nie zobaczył swojego ojca - mimo wielokrotnych namawiań, on nigdy nie
> chciał go zobaczyć, ani 1 złotówki z jego portfela. "Tatuś" na początku
był
> urażony tym, że ośmieliłam się go zostawić, teraz jest urażony tym, że
chcę
> jakieś alimenty. Pewno też uważa, że chcę, aby ponosił konsekwencje mojej
> "fantazji".
> Mam zagmatwaną sytuację prawną - ojciec dziecka przed sądem raz twierdzi,
że
> to jego dziecko, raz, że nie on jest ojcem. W dniu drugich urodzin
> zafundował synkowi "świetny prezent" - poszedł na przesłuchanie do sądu i
> wyparł się go. Mógłby się zgodzić na polubowne załatwienie sprawy, ale
> tylko wtedy, gdybym ja zrezygnowała z wszelkich roszczeń materialnych
(czyli
> alimentów, bo żadnych "wyprawek" itp. rzeczy nie chcę), pozwoliła na to,
aby
> dziecko nosiło jego nazwisko, nie domagała się kontaktów i dała mu
możliwość
> pełnego decydowania o wszystkim co dzieje się z dzieckiem.
>
> To on chciał, aby dziecko było - ja nie planowałam mieć z tym kimś dzieci.
> Dla niego był to sposób na zatrzymanie mnie w domu - wykorzystał moje
> zaufanie i po prostu z premedytacją zapłodnił mnie - wiem to od niego
> samego.
>
> W moim mieście sądy zasądzają np. 150 zł miesięcznie... Ja pracuję, mam
> nienajgorsze zarobki (gdybym nie wyjeżdżała z Warszawy, zarobiłabym z 3-4
> razy tyle....). On figuruje jako wspólnik spółki we wniosku złożonym w
> Krajowym Rejestrze Sądowym, ale oficjalnie, przed sądem utrzymuje, że jest
> bezrobotnym - jeśli w końcu dostanę alimenty, będzie to jakaś
> "oszałamiająca" kwota - w dalszym ciągu z 80% kosztów utrzymania synka
> będzie pochodziło z mojej kieszeni.
> Od czasu gdy mam dziecko przestałam niemal wydawać pieniądze na własne
> ubiory, kosmetyki (ograniczam się do niezbędnego minimum), nie chodzę na
> imprezy, nie wyjeżdżam na urlop, po cichu w łazience wyrywam pierwsze siwe
> włosy (mam 26 lat). Co z tego, że jestem atrakcyjna, inteligentna i
"obyta"?
> Powoli staję się Kopciuszkiem. A szanse na to, że ułożę sobie z kimś życie
> są minimalne - na hasło "mam dziecko" większość facetów odwraca się na
> pięcie.
>
> Możesz mi Marku powiedzieć kto tu ponosi konsekwencje czyjej fantazji? Czy
> to on będzie ponosił odpowiedzialność, nawet gdy będzie musiał płacić 150

> miesięcznie ??
>
>
> Monika
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2001-12-28 14:33:42

Temat: Re: ile alimentów?
Od: Agnieszka Musial <a...@i...com.pl> szukaj wiadomości tego autora



Margolka Sularczyk wrote:
>
> Kami napisał(a) w wiadomości: ...
>
> W trakcie rozwodu nie mozna polegac na opiniach osob w niego zaangazowanych.
> Tu w gre wchodza olbrzymie emocje najczesciej. Potrzebna w takich
> przypadkach bylaby pomoc mediatora. niestety nie ma (chyba?) w Polsce
> profesjonalnych osrodkow mediacji miedzy rozwodzacymi sie wspolmalzonkami.

Mediować mogą na przykład: Rodzinne Osrodki Diagnostyczno -
Konsultacyjne - są one najczęściej przy Sądach. Ja pracuję w takim
Ośrodku w Opolu. W tych placówkach pracują fachowcy psycholodzy,
pedagodzy, którzy oprócz tego siedzą jakby w tych problemach (są
biegłymi w sprawach sądowych dotyczącychc nieletnich, a więc też w
sprawach rozwodowych).
Ale żeby doszło do mediacji, czy porady muszą zgodzić się na nią dwie
strony.

Pozdrawiam
Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2001-12-28 16:34:07

Temat: Re: ile alimentów?
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana jako Marek W. zapodała:

>
> Ani choroba,nawet ciężka.
>
> ((( po jej odejściu, a w zasadzie na skutek zaliczyłem zawał ((

To bardzo przykre...

> ja prze 9 lat od ślubu dom utzrymywałem sam, a jestem ten gatunek faceta
> co przechodzi życie w jednym swetrze na grzbiecie a pieniądze szły na dom
> i tak było mało

O matko, to czego Twojej żonie brakowało? Może Twojego czasu? Mój mąż też
sam zarabia na dom, ja wkładam ten niematerialny wymiar, ale pieniądze były
dla nas ostatnim z powodów, o które mogłaby być awantura. A pieniędzy
zawsze jest za mało, ile byś ich nie miał. Mam wrtażenie, że chodzi o coś
zupełnie innego.

--

Pozdrawiam
Justyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2001-12-28 19:24:15

Temat: Re: ile alimentów?
Od: "Marek W." <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


> na odzyskaniu dzieci to tak łatwo nie rezygnuj. Nie usprawiedliwiaj
każdego
> niepowodzenia w tej sprawie i nie oddawaj pola.
> Dzieci napewno oczuwają Twój brak. Pomyśl o tym. I jak nie z jednej strony
> to z drugiej :-)))

Ojj chyba nie czytałaś mnie za dokładnie.
Na dzieciach mi najbardziej zależy i na odzyskaniu ich i różnych dróg już
próbowałem - m.in. był mój tekst o mediatotarch rodzinnych
Sprawdzę jeszcze to co ktos napisał o ośrodkach funkcjonującychprzy sądach
i ewenetualnie Dtowarzyszenie Obrony Praw Ojca

Nie wakczę jeszcze z matką za wszelką cenę chociaż mam podtsawy dla ich
dobra - żeby stosunki między nami mogły pozostać ludzkie

Zresztą na małżeństwie też mi zalezy, też dla ich dobra

> Pozdrawiam serdecznie:
> Małgorzata, Kamelia(4 i pół roku),Maluszek(?)
> Starogard Gdański
> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
> "Serce, które kocha, zawsze pozostanie młode" -przysłowie greckie
>

Pozdrawiam
Marek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 . 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

witam jeszcze ja
pozdrawiam swiatecznie:-)))
Cześć Wszystkim
Witajcie
Witam i już mam pytanie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »