Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!opal.futuro.pl!newsfeed.tpinternet.p
l!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Jesus <n...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia,pl.sci.filozofia
Subject: Re: ja i JA
Date: Thu, 17 Feb 2005 00:51:03 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 28
Message-ID: <cv0lgs$f4t$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <5...@n...onet.pl>
<cun5ha$cng$1@nemesis.news.tpi.pl> <cunfed$6ok$1@atlantis.news.tpi.pl>
<cv0157$m2a$1@nemesis.news.tpi.pl> <cv0dv5$s1d$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: gk110.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1108597084 15517 80.53.62.110 (16 Feb 2005 23:38:04
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 16 Feb 2005 23:38:04 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla Thunderbird 1.0 (Windows/20041206)
X-Accept-Language: pl, en-us, en
In-Reply-To: <cv0dv5$s1d$1@nemesis.news.tpi.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:307172 pl.sci.filozofia:98482
Ukryj nagłówki
Paula napisał(a):
> Pisząc "pokochać siebie" miałam na myśli przede wszystkim akceptację siebie
> samego, wszystkich swoich zalet i wad, swojej indywidualności.
Też tak uważam.
Nasza indywidualność, to coś, co wręcz zmusza do zachowywania się tak
jaki ma się bagaż doświadczeń.
Tylko "pokochać" mówi, że ktoś nie kocha, a zatem akceptacja będzie
oznaczała proces dążenia do akceptowania.
Może ktoś powie "czy da się to jeszcze zaakceptować" mówiąc o sobie ;)
Niepokoi mnie i próbuję zrozumieć pewne zjawisko.
Akceptacja, gdy na początku u dziecka staje się celem samym w sobie,
robi się wymuszona. Taka osoba już nie tworzy z pasją, dla samej pasji
tylko dąży do zdobycia akceptacji. Np. Swojego Guru, otoczenia itp.
Dla takiej osoby kodeks moralny jest sposobem na życie bezmyślne. On
widzi tylko aprobatę, dezaprobatę guru, jako cel sam w sobie.
Każdy sens twoich działań odmierza wówczas miarą sensu akceptacji. "bo
dostanie za to medal"
Tylko co jest przyczyną, że akceptacja staje się celem samym w sobie?
Brak akceptacji? Za duże przywiązanie do akceptacji? Intuicyjne
dostrzeganie "regół" i przeoczenie tego, że można samemu sobie je
stwarzać? A może to w jaki sposób inni (guru) akceptowało, czy
akceptowali człowieka, czy jego "postępki", "osiągnięcia", "pośladki",
"biuścik" itp (znaczy się za coś)
Przysłowiowa "blondi" widzi za co akceptują ją chłopcy i gdy nie
akceptuje się za coś więcej swoją wartość dostrzegać zaczyna w "biuściku"
|